Stanisław Olsztyn stracił prace w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Olsztynie i do dziś jest bezrobotny, po tym, jak napisał w 2014 roku List otwartego do Jerzego Dziewulskiego. Ówczesny Komendant Wojewódzki Policji w Olsztynie Józef Gdański, już następnego dnia po publikacji listu w internecie, podjął decyzję o rozwiązaniu umowy o pracę ze Stanisławem Olsztynem. Jako oficjalny powód takiej decyzji, komendant podał: z uwagi na utratę zaufania dla pracownika piastującego funkcję kierowniczą.
Stanisław Olsztyn złożył pozew do Sądu Pracy, o uznanie wypowiedzenia za bezskuteczne i przywrócenie do pracy. Pozew motywował przede wszystkim tym, że list otwarty napisał w interesie społecznym a wypowiedzenie umowy, to w rzeczywistości kara za odwagę bycia sygnalistą i skorzystanie z konstytucyjnych praw. Sprawę przegrał w dwóch instancjach i obecnie oczekuje na rozstrzygnięcie, złożonej do Sądu Najwyższego skargi kasacyjnej.
Pokłosiem napisania listu otwartego i prowadzenia blogu Ku prawdzie, stał się akt oskarżenia o pomówienie, który wniósł do sądu karnego Adam Kall - Zastępca Komendanta Wojewódzkiego Policji w Olsztynie. Swojemu podwładnemu - Stanisławowi Olsztyn - Adam Kall zarzucił pomówienie w liście otwartym i na blogu, poprzez stwierdzenia, że jest on osobą niekompetentną, figurantem, złym policjantem, złym logistykiem i złym człowiekiem.
Akt oskarżenia został wniesiony w maju 2014 roku a prawomocny wyrok zapadł 29 grudnia 2015 roku. Sąd Okręgowy w Olsztynie na skutek wniesionej apelacji strony oskarżającej, utrzymał w mocy wyrok Sądu Rejonowego, uniewinniający Stanisława Olsztyna od popełnienia zarzucanego mu czynu.
Triumf blogera jest tym większy, że przed zarzutami bronił się sam. Pełnomocnikiem Adama Kall - oskarżyciela prywatnego a zarazem wysokiego rangą oficera Policji - był adwokat Andrzej Szydziński a swoją obecnością na sali sądowej, stronę oskarżającą wspomagał radca prawny Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie Jarosław Sztachański.
W uzasadnieniu wyroku Sąd Okręgowy zauważył między innymi, że: jakkolwiek opisane w zarzucie prywatnej skargi sformułowania w rzeczywistości zostały poczynione przez Stanisława Olsztyna, to jednak nie sposób przyjąć, aby stanowiły one wypowiedź, której intencją było pomówienie właśnie oskarżyciela prywatnego. Nie można bowiem odrywać przytaczanych w zarzucie oskarżyciela prywatnego sformułowań, od całego kontekstu wypowiedzi zawartej w liście otwartym, bo właśnie całość tekstu pozwala na odczytanie rzeczywistych intencji oskarżonego... W odniesieniu zaś do stwierdzeń oskarżonego zawartych na portalu internetowym... mieściły się w granicach prawa do swobodnej wypowiedzi i dozwolonej krytyki, nie zawierały również żadnych zabarwionych obraźliwie treści. Krytyka ta prowadzona była w sposób inteligentny.
Sąd Okręgowy stwierdził, że zarzuty i krytyczne uwagi zawarte w liście otwartym są poczynione:
na dużym poziomie ogólności, w żaden sposób nie pozwalającym na interpretowanie, że dotyczy to akurat KWP w Olsztynie i właśnie osoby Adama Kall. Świadczy o tym kolejne zdanie oskarżonego, parafrazujące cytat z filmu „1920 Bitwa warszawska” i odnoszące się do „byłych i obecnych logistyków”, bez wskazania konkretnej jednostki organizacyjnej policji. W takiej zatem sytuacji, brak jest podstaw aby wiązać przywołane zarzuty (dotyczące „figuranctwa, awansowania przez układy, znajomości i lobby samorządowe”) właśnie z osobą Adama Kalla, albowiem takiej interpretacji po analizie całości tekstu wyprowadzać nie sposób.
Ostatni przytoczony fragment uzasadnienia wyroku Sądu Okręgowego ma także kapitalne znaczenie w kontekście poczynań Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie ze Stanisławem Olsztynem. Jest duże prawdopodobieństwo, że Sąd Najwyższy także stwierdzi, że to tylko subiektywne odczucia Adama Kall a nie treść listu otwartego, stanowiły podstawę do utraty zaufania i pozbawienia pracy Stanisława Olsztyna, co będzie podstawą do kasacji wyroków Sądu Pracy.
Triumf to coś więcej niż wygrana. Bloger został uniewinniony a Adam Kall - oficer Policji, Zastępca Komendanta Wojewódzkiego - wysłuchuje sądowego pouczenia, że jako urzędnik ma mieć grubszą skórę niż szary obywatel, a swoim postępowaniem nie powinien dawać podstaw do krytyki.
kuprawdzie.pl
Skomentuj
Komentuj jako gość