Najnowszą rosyjską prowokacją jest zaplanowany na koniec kwietnia rajd proputinowskiego klubu motocyklowego Nocnych Wilków z Moskwy do Berlina przez... Pieniężno! Na trasie rajdu znalazł się monument w Pieniężnie, poświęcony gen. Czerniachowskiemu, katowi żołnierzy AK z Wileńszczyzny i ludności Augustowszczyzny. Motocykliści mają przekroczyć granicę w Brześciu i zamiast jechać wprost do Berlina, specjalnie pojadą na północ, by 27 kwietnia wjechać do Pieniężna.
Stojący w tym mieście pomnik gen. Czerniachowskiego stał się ważnym punktem antypolskiej polityki Putina. Dyktator Rosji rozgrywa w ten sposób kompletny paraliż państwa polskiego, którego władze nie są w stanie doprowadzić do rozbiórki tego haniebnego obiektu, pomimo uchwały Rady Miasta Pieniężna.
Nocne Wilki to najstarszy rosyjski klub motocyklowy, działają od lat 80. Jego członkowie popierają imperialną politykę Putina, wielbią Związek Radziecki i Stalina, wzięli udział w agresji Rosji na wschodnią Ukrainę i wspierali aneksję Krymu. Ich liderem jest Aleksander Załdostanow zwany "Chirurgiem", z zawodu lekarz. Często pokazuje się z prezydentem Putinem, który podczas jednego z pokazów jechał na ich czele w skórzanej kurtce Wilków. Załdostanow jest objęty zakazem wjazdu do USA.
Wcześniej motocykliści przyjeżdżali na cmentarz żołnierzy radzieckich w Braniewie, zapowiadali też przyjazd do Pieniężna, ale wówczas odstąpili od tego planu. W ich miejsce 15 lutego przybył pod pomnik gen. Czerniachowskiego ambasador Rosji w Polsce, a z obwodu kaliningradzkiego przywieziono uczniów i kombatantów. Byli strzeżeni przez policje, która nie dopuściła pod pomnik osób postronnych, w tym artysty Jacka Adamasa, który przywiózł metalową bramę, zrobioną na wzór bramy w Auschwitz, z napisem w języku rosyjskim: «Истина сделает вас свободными» („PRAWDA WAS WYZWOLI").
Widząc bezradność instytucji państwa polskiego, na wykorzystywanie obiektu w Pieniężnie do prowokowania strony polskiej, brak reakcji wojewody warmińsko-mazurskiego na prośbę przewodniczącego Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, by wojewoda pomógł burmistrzowi Pieniężna w rozbiórce tego obiektu, prezes Stowarzyszenia „Święta Warmia" Bogdan Bachmura zapowiedział zorganizowanie akcji rozbiórkowej pomnika. Zmobilizowało to burmistrza Pieniężna Kazimierza Kiejdo do wystąpienia do starosty braniewskiego o wydanie pozwolenia na rozbiórkę monumentu.
Sytuację wykorzystał Jerzy Tyc, prezes i założyciel stowarzyszenia „Kursk" i wystąpił do wojewody warmińsko-mazurskiego o wydanie zgody na remont pomnika Czerniachowskiego. Wojewoda zwrócił się o opinię do Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa – poinformowała „Deb@tę" rzecznik prasowy wojewody Edyta Wrotek. Rada wydała opinię negatywną. Jednocześnie Rada podtrzymała swoją wcześniejszą zgodę na rozbiórkę pomnika i czeka na podjęcie w tej sprawie ostatecznej decyzji przez Radę Miasta Pieniężna. - Przecież Rada Miasta wydała w tej sprawie uchwałę i nic się od tamtego czasu nie zmieniło - dziwi się burmistrz Kiejdo.
W Internecie możemy przeczytać, na stronie Stowarzyszenie KURSK, iż stowarzyszenie to „zajmuje się wolontariatem na radzieckich i innych cmentarzach wojennych w Polsce. W ramach swojej działalności remontujemy, odnawiamy urządzenia i wystrój cmentarzy oraz innych miejsc pamięci – pomników".
Na zdjęciu: Jerzy Tyc na tle odnowionego pomnika
Dalej czytamy:
„Wszystkich, którzy nie zgadzają się z antyrosyjską polityką polskiego rządu i prezydenta, wszystkich, którzy nie zgadzają się z pisaniem historii od nowa, proszę o wsparcie finansowe naszej działalności". Szef stowarzyszenia Jerzy Tyc twierdzi, że żołnierze radzieccy nie przyszli do nas, by gwałcić, rabować, mordować i podporządkować Polskę Rosji sowieckiej, ale by nieść nam wolność. Podaje, że stowarzyszenie liczy 40 członków. Jego adres: Surmówki 17 pod Sorkwitami.
Stowarzyszenie ma na koncie kilka odnowionych pomników żołnierzy radzieckich.
Jerzy Tyc z działaczami LWP i Komunistycznej Młodzieży Polski
Wcześniej inna „partia Moskwy" objawiła się w związku z monumentem gen. Czerniachowskiego - „Stowarzyszenie Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej" wysłało, przed planowaną wizytą delegacji rosyjskiej w Pieniężnie 15 lutego, skargę do wojewody Mariana Podziewskiego na władze Pieniężna w związku z „nieprzywróceniem właściwego stanu pomnika radzieckiego generała Iwana Daniłowicza Czerniachowskiego po dewastacji dokonanej 4 maja i 17 maja 2014 roku".
Prezes tego Stowarzyszenia nie odpowiedziała na pytanie „Deb@ty", czy zrzesza rodziny pomordowanych polskich bohaterów, wrzuconych do dołów śmierci na „Łączce", czy też potomków katów rotmistrza Pileckiego, gen. Fieldorfa-Nila i Dekutowskiego-Zapory?
DOKUMENTY ZWIĄZANE Z OBIEKTEM w Pieniężnie
Adam Socha
Symboliczna agresja Rosji
Zapowiadany rajd Nocnych Wilków b. europoseł Paweł Kowal określił, jako symboliczną przemoc Rosji wobec Polski, która zawsze poprzedza agresję militarną
- Polska powinna jasno pokazać, że widzi rosyjskie intencje. Mam nadzieję, że w MSZ siedzi ekipa prawników i zastanawia się, jak utrzeć nosa Nocnym Wilkom i stworzyć szlaban prawny, który nie zostanie dla nich podniesiony - mówił TVN 24 były europoseł PJN Paweł Kowal.
Przeciw rajdowi zaprotestowało dotychczas 9 tys. Polaków na Facebooku. "Jeśli polskie władze nie zatrzymają przejazdu putinowskiej hołoty, Polacy będą musieli zrobić to na własną rękę" - piszą. "Mamy nadzieję, że brać motocyklowa pokaże Rosjanom, gdzie ich miejsce. Nie damy się zastraszyć! Zablokować im przejazd przez Polskę! Ci przestępcy nie mają prawa przekroczyć polskiej granicy!" - nawołują twórcy grupy "NIE dla przejazdu bandytów z Rosji". 2,5 tys. Polaków w trzy dni podpisało w sieci petycję do szefa MSZ Grzegorza Schetyny. "Jeśli straż graniczna RP wpuści do Polski paręset agresywnych rosyjskich szowinistów, należy liczyć się z możliwością potencjalnych prowokacji, które Moskwa wykorzysta przeciwko nam. Dlatego żądamy kategorycznego zakazu wydania polskich wiz oraz wjazdu na terytorium RP obywatela RF Aleksandra Załdostanowa i jego podkomendnych" - pisze autor petycji Piotr Hlebowicz ze stowarzyszenia Solidarność Walcząca.
Na to lider „Nocnych Wilków" odpowiada Polakom: „Żadne protesty nie powstrzymają! Nasza akcja nie podoba się potomkom Polaków, którzy byli policjantami w gettach żydowskich!"
Na Facebooku pojawiła się też strona "Tak dla przejazdu Nocnych Wilków przez Polskę". Polubiło ją 1,1 tys. osób. M.in. motocykliści, którzy co roku odwiedzają Charków, Katyń i Miednoje w ramach Międzynarodowego Motocyklowego Rajdu Katyńskiego. "Jesteśmy krajem tranzytowym i jako jedyni się sprzeciwiamy. Czy ktoś słyszał o akcjach protestacyjnych Niemców? Czy zdajecie sobie sprawę, że w przypadku prób blokowania przejazdu reakcja Rosjan będzie współmierna i nie będziemy mogli upamiętniać ofiar Katynia i Smoleńska? Ale to pewnie znowu będzie wina Rosji, bo my jesteśmy krystaliczni" - piszą i zapowiadają, że przywitają Nocne Wilki w Brześciu.
Czytaj komentarz Łukasza Warzechy na portalu www.wpolityce.pl
Rosja ma wiele instrumentów, aby nas prowokować i robić nam złą prasę. Inna sprawa, że swoboda, jaką się w tej sprawie cieszy, wynika z naszej bierności i całych lat beznadziejnej polityki appeasementu wobec cynicznego i bezwzględnego sąsiada. To ustawiło nas w sytuacji, gdy wobec prowokacyjnych działań Rosjan są tylko wyjścia mniej lub bardziej niekorzystne. Korzystnych w zasadzie brak.
Najnowszą rosyjską prowokacją jest zaplanowany na koniec kwietnia i początek maja rajd Nocnych Wilków. Od razu można odrzucić wszystkie naiwne opinie, że to prywatna impreza, że grupa rosyjskich wielbicieli motocykli chce po prostu uczcić „zwycięstwo nad faszyzmem" (ta propagandowa zbitka celowo pomija fakt, że owo „zwycięstwo" oznaczało zarazem oddanie połowy Europy w pacht sowieckiemu totalitarnemu reżimowi). W ten sposób sytuację mogą widzieć małe dzieci. Takich wydarzeń i inicjatyw nie pozostawia się w putinowskiej Rosji przypadkowi. One są elementem doskonale zaplanowanej strategii propagandowej Kremla. W przypadku Nocnych Wil-ków wątpliwości jest tym mniej, że organizacja ta nie ukrywa bliskich relacji z prezydentem Federacji Rosyjskiej.
Jeżeli rosyjski motocyklowy gang bez przeszkód przejedzie przez Polskę, będzie to element – jak to doskonale ujął Paweł Kowal – symbolicznej przemocy. Działanie zresztą typowe dla Rosjan, którzy do tego typu gestów przykładają ogromną wagę (możemy to obserwować przy okazji śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej). „Co, polaczki, wydaje się wam, że możecie nam zabronić? A takiego wała! Kurica nie ptica, Polsza nie zagranica".
Polska tylekroć już podkładała się Rosji, w szczególności właśnie w kontekście 10 kwietnia, że naplucie nam w twarz przez rosyjskich motocyklistów byłoby jedynie kontynuacją polityki upokarzania naszego kraju. Przecież nie bez powodu Nocne Wilki planują uczczenie gen. Czerniachowskiego. Przy czym – czego wielu polskich komentato-rów wydaje się nie rozumieć – w przypadku stosunków z Rosją symbole mają znaczenie podobne jak konkretne działania. Sfera symboliczna jest dla Rosji tak samo realna jak kwestie gospodarcze czy finansowe. Nie jest to nawet z rosyjskiego punktu widzenia obszar miękkiej, ale całkiem twardej polityki.
Wielu ludzi doskonale wyczuwa tę intencję motocyklistów Kremla i stąd protesty oraz zapowiedzi, że spotka ich po drodze bierny lub nawet całkiem czynny opór. I to jest fatalna wiadomość, bo z całą pewnością jest to wliczone w plan rajdu. Ba, można spokojnie założyć, że specjaliści z FSB i kremlowscy doradcy, którzy bez najmniejszej wątpliwości planowali trasę i przebieg wydarzenia wspólnie z szefostwem organizacji, taki scenariusz nie tylko zakładali, ale być może nawet go sobie życzą. Nie ma lepszej pożywki dla antypolskiej propagandy niż napaść na naszym terytorium na „Rosjan pa-triotów", którzy chcieli tylko dojechać do Berlina, żeby uczcić tam bohaterstwo sowiec-kich sołdatów. Bardzo możliwe, że plan przejazdu przez Polskę – nie ten oficjalny, rzecz jasna – zawiera prowokacje, które miałyby spowodować gwałtowną reakcję. Dalszy ciąg może być niezwykle ryzykowny. Przypomnijmy sobie, jak bezwzględnie Moskwa wykorzystała zastosowanie przez polską policję siły wobec grupy Rosjan, blokujących w 1994 na Dworcu Wschodnim odjazd pociągu. A był to jeszcze całkiem inny etap w rosyjskiej historii.
Którykolwiek z tych wariantów – spokojny, demonstracyjny przejazd przez Polskę lub przejazd zakłócony antyrosyjskimi incydentami – miałby się zrealizować, Rosja wygrywa.
Dlatego pozostaje nam jedyne rozsądne wyjście: udaremnić wszelkimi legalnymi sposobami wjazd rosyjskich motocyklowych gangsterów do Polski. Opowieści o tym, że to niemożliwe, można włożyć między bajki. Efektywne i sprawne państwo jest w stanie znaleźć w podobnej sytuacji adekwatne środki prawne. Nasze oczywiście nie jest ani sprawne, ani efektywne, być może jednak ktoś w MSZ jest w stanie ogarnąć sytuację i nad takimi działaniami już się zastanawia. A czasu jest bardzo niewiele.
Oczywiście niewpuszczenie Nocnych Wilków do Polski także zostanie wykorzystane przez kremlowską propagandę, jednak szkody, jakie poniesiemy w tej propagandowej bitwie będą bez porównania mniejsze niż w przypadku dwóch wcześniej opisanych wariantów. Jeżeli zaś polskie władze nie zrobią nic, aby Nocne Wilki musiały wybrać alternatywną trasę, biorą na siebie odpowiedzialność za wszelkie fatalne konsekwencje, jakie z tego wynikną.
Łukasz Warzecha
Skomentuj
Komentuj jako gość