Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej wysłało skargę do wojewody Mariana Podziewskiego na władze Pieniężna w związku z „nieprzywróceniem właściwego stanu pomnika radzieckiego generała Iwana Daniłowicza Czerniachowskiego po dewastacji dokonanej 4 maja i 17 maja 2014 roku".
Warmińsko-Mazurski Urząd Wojewódzki przesłał tę skargę do Aliny Mańkut - przewodniczącej Rady Miejskiej w Pieniężnie. Urząd prosi Radę Miejską o zbadanie zasadności zarzutu "bezczynności władz samorządowych Pieniężna wobec pogarszającego się stanu zachowania pomnika" i „powiadomienie o zdarzeniach właściwą miejscowo komendę policji i wojewodę".
Zadzwoniliśmy do burmistrza Pieniężna Kazimierza Kiejdo z prośbą o komentarz.
- My, jako miasto, realizujemy zadania zlecone przez administracje państwową – wyjaśnił burmistrz Kiejdo. - Porozumienie z wojewodą obejmuje opiekę nad cmentarzem żołnierzy radzieckich w Pieniężnie i z tego zadania się wywiązujemy. Powiem więcej, tylko my pamiętamy o poległych, bo Rosjanie, ani oficjalnie, ani prywatnie, nie odwiedzają grobów swoich żołnierzy. To porozumienie nie obejmuje ochrony obiektu poświęconego gen. Czerniachowskiemu. Również umowy międzynarodowe obejmują ochroną miejsca pamięci i spoczynku, a ten obiekt nie jest upamiętnieniem miejsca pochówku gen. Czerniachowskiego, bo on tu nie jest pochowany.
- Mogę tylko wyrazić ubolewanie, że po obchodach 25 rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości; obchodach, w których brały udział najwyższe władze Rzeczpospolitej Polskiej, na czele z prezydentem RP, istnieją w wolnej Polsce organizacje, które domagają się od narodu polskiego czci dla tych, co przynieśli do Polski na bagnetach swój niewolniczy ustrój.
Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej w Warszawie – jak czytamy na ich stronie internetowej – zostało powołane w 2002 roku przez „dzieci, wnuki i prawnuki wszystkich ugrupowań polskich Kombatantów". Prezesem jest Małgorzata Kitlińska-Kowalczyk. III Kongres Stowarzyszenia w listopadzie 2014 roku przyjął apel, w którym zapowiada walkę z „likwidatorami pomników". Czytamy w tym Apelu:
„Od początku transformacji ustrojowej w Ojczyźnie Naszej mają miejsce próby rewizji wyników II wojny światowej. Eksponowane są one głównie na zachodnio-północnych i południowo-wschodnich piastowskich ziemiach polskich. Fałszerze historii wszelkimi metodami dążą do likwidowania pomników upamiętniających historię wojenną naszych Przodków, jakie wzniesione zostały po 1945 roku. To współczesne barbarzyństwo z wielką intensywnością wszczęte zostało w roku 2014, roku 70-tych rocznic znamiennych dla Narodu Polskiego wydarzeń wojennych. Ogrom podejmowanych zniszczeń pomników nie maleje i przewidywać należy ich kontynuację w nadchodzącym roku, w 70-cie Wielkiego Zwycięstwa Państw Koalicji Antyhitlerowskiej nad hitlerowskimi Niemcami. Fałszerzom historii i pomnikowym likwidatorom nie wystarczają już akty hańbienia i dewastacji pomników upamiętniających tylko żołnierzy Armii Radzieckiej poległych i pogrzebanych w polskiej ziemi. Sięgają po pomniki polsko-radzieckie i po pomniki wyłącznie polskie".
KOMENTARZ
Wkrótce, bo 30 stycznia minie rok od uchwały Rady Miasta Pieniężna o likwidacji obiektu upamiętniającego kata żołnierzy AK z wileńszczyzny i ludności suwalszczyzny. Uchwałę tę powinny były wykonać odpowiednie instytucje państwa polskiego, ale jak widzimy, państwo, które istnieje tylko teoretycznie jest sprawne w likwidacji kopalń, ale nie w usuwaniu z przestrzeni publicznej symboli radzieckiej okupacji. Rozgrywa więc tę sytuację strona rosyjska, za pomocą licznej „partii przyjaciół Moskwy", od posła Iwińskiego do byłego wicemarszałka Słomy. Przed kolejną rocznicą zdobycia Prus Wschodnich przez Armię Czerwoną (przyjaciele Moskwy nazywają to „wyzwoleniem ziem piastowskich") i rocznicą śmierci gen. Czerniachowskiego (18 luty), który wydał rozkaz zamienienia Prus w pustynię, kobiety miały ginąć w zbiorowych gwałtach, Moskwa uruchamia swoich przyjaciół w Polsce. Zaczęło się od skargi do wojewody Stowarzyszenia Spadkobierców Polskich Kombatantów II Wojny Światowej w Warszawie. Jego członkowie twierdzą, że są także dziećmi i wnukami żołnierzy AK. Czy tych żołnierzy, którzy leżą na „Łączce", zamordowani w UB-eckich katowniach, czy „dziećmi resortowymi"?
Dalszy scenariusz jest łatwy do przewidzenia. Przerabialiśmy go w 2014 roku. Różnica będzie taka, że dzisiaj w Radzie Miasta Pieniężna nie ma kilku radnych, którzy głosowali za uchwałą, a przewodniczącą jest Alina Mańkut; zbieżność nazwisk z szefem SLD na Warmię i Mazury, Władysławem Mańkutem, budowniczym tego obiektu, jako I sekretarz KM PZPR w Pieniężnie i obecnie jego gorącym obrońcą, nie jest przypadkowa.
Wojewoda Marian Podziewski potraktował skargę Stowarzyszenia bardzo poważnie i wdrożył procedurę. Zapomniał, że 16 maja 2014r. prezes Instytutu Pamięci Narodowej Komisji Ścigania przeciwko Narodowi Polskiemu dr Łukasz Kamiński zwrócił się do niego z prośbą o udzielenie pomocy władzom samorządowym gminy Pieniężno w działaniach na rzecz usunięcia z przestrzeni publicznej pomnika gen. Czerniachowskiego. Zamiast spełnienia prośby prezesa ważnej instytucji państwa polskiego, byliśmy świadkami represji, jakie spadły na polskich patriotów. Radnych Pieniężna poddano upokarzającym przesłuchaniom, wydawcę portalu express.olsztyn Piotra Niczyperowicza policja zatrzymała w drodze powrotnej z Pieniężna, do dzisiaj jest nękany wezwaniami na policję w Pieniężnie pod zarzutem znieważenia kierowniczki posterunku w tym mieście podczas zatrzymania, mimo że policjantka nie ma żadnych dowodów.
Inaczej tę sprawę rozwiązano w Katowicach. 14 maja 2014 roku pomnik Armii Czerwonej stojący na Pl. Wolności został zdjęty z cokołu i trafił na cmentarz żołnierzy sowieckich w Parku Kościuszki.
Natasza Kwietniewska
(WSZYSTKIE DOKUMENTY I STANOWISKA W SPRAWIE OBIEKTU W PIENIĘŻNIE TUTAJ)
Skomentuj
Komentuj jako gość