Takiej ilości bannerów wyborczych i takiej erupcji komitetów wyborczych w mieście powiatowym jeszcze nie widziałem. W Braniewie praktycznie każdy słup, każda witryna sklepowa, każdy płot jest obwieszony bannerami. Takiego przebudzenia i poruszenia obywatelskiego jeszcze w Braniewie nie było.
Owszem, to poruszenie jest widoczne wszędzie na Warmii i Mazurach. Objawia się to chociażby w w niespotykanej dotąd liczbie kandydatów na prezydentów miast, burmistrzów czy wójtów (w Olsztynie aż 7 kandydatów). Ale najbardziej uderzył mnie ten wysyp właśnie w Braniewie, mieście przy granicy z obwodem kaliningradzkm, o którym kiedyś w reportażu telewizji ogólnopolskiej powiedziano, że wygląda, jakby ktoś naciągnął na nie plandekę i zgasił światło. W PRL miasto było znane w w Polsce z trzech rzecz: siedmiu jednostek wojskowych, Zakładu Karnego i browaru). Po 1989 roku w mieście padły wszystkie firmy (były dwie garbarnie, ZASTAL, PBRol, browar, mleczarnia, POM, GS, SKR), praktycznie jedynym, dużym pracodawcą został samorząd oraz Brygada Kawalerii Pancernej, placówka Straży Granicznej i celna, niedawno reaktywowano browar, który pierwszy raz w historii miasta wypuścił piwo „Braniewo". Młodzi zaczęli emigrować zagranicę, część mieszkańców zajęła się przemytem albo stała się klientami pomocy społecznej. Na koniec grudnia 2013 zameldowanych było w Braniewie – jak podaje Państwowa Komisja Wyborcza - 16 960 mieszkańców, gdy w 2012 roku - 17 455.
W mieście, w którym rządził marazm, bieda i od lat ta sama grupa lokalnych polityków korzeniami tkwiąca w PZPR i ZSL (burmistrzem miasta jest drugą kadencję działacz PSL), nastąpiło nagłe przebudzenie społeczne.
Już we wrześniu, jako pierwszy, swoimi bannerami zarzucił miasto palikotowiec Wojciech Penkalski, mający przeszłość kryminalną przedsiębiorca. Ale ostatecznie nie wystartował, tylko wystawił swoja listę kandydatów do rady miasta i kandydatkę na burmistrza - Elżbietę Rudą, lat 41). Jego lista ma chyba największą liczbę bannerów w mieście. W sumie na burmistrza wystartowało 5 kandydatów, obok dotychczasowego z PSL - Henryk Mroziński lat 57 – druga kadencja, kandyduje z PO Jan Dziąg lat 59, z SLD - Janusz Piskorski lat 54 i jako najmłodsza z własnym komitetem Dorota Trzcińska lat 39, która najpierw była dyrektorem Garnizonowego Domu Kultury, a później przeszła do miejskiego domu kultury, ale miała za dużo dobrych pomysłów i zagrażała obecnej dyrektor, protegowanej burmistrza, więc straciła pracę. Jest jedyna alternatywą dla obecnego układu władzy (trudno uznać za alternatywę listę W. Penkalskiego, biedne miasto, które dostałoby się w ręce palikotowców, miłośników marychy, burzenia kościołów, eutanazji, kazirodztwa i co tam jeszcze chora fantazja podpowie).
W sumie do rady miasta startuje 118 kandydatów (na 15 mandatów = 7,8 kandydatów na 1 miejsce). Swoich kandydatów wystawiło 7 komitetów: SLD Lewica Razem, Nowa Prawica (korwinowcy, młodzi kandydaci), Platforma Obywatelska ukryła się pod szyldem „Inicjatywa i Rozwój", a PSL – pod szyldem Porozumienie Samorządowe. Już trzeci rok z rzędu startują braniewscy przedsiębiorcy skłaniający się ku prawicy pod szyldem „Nasze Braniewo NBR", po raz pierwszy startują komitety Wojciecha Penkalskiego i Doroty Trzcińskiej.
Do rady powiatu jest 17 mandatów, po które startuje 7 komitetów: PiS, SLD Lewica Razem, Nasz samorząd – kryptolewica, PSL jako Porozumienie Samorządowe, PO jako Inicjatywa i Rozwój, krypto PO – jako Rozwój i Praca i całkowita nowość – Niezależni. Grupa mieszkańców, średnia wieku około 40, a więc już bagażem doświadczeń zawodowych, mających rodziny, a skrzyknął ich kilka ich klika miesięcy temu były działacz PiS Winicjusz Sokół, obecny radny powiatowy
Absolwent Akademii Rolniczo - Technicznej w Olsztynie, (Wydział Ochrony Wód i Rybactwa Śródlądowego), nauczyciel akademicki na PWSOŚ w Radomiu i EWSH-E w Elblągu, obecnie Dyrektor Warmińsko-Mazurskiego Zarządu Przejść Granicznych, Ekspert Środowiskowy z listy Marszałka Województwa W-M, kapitan drużyny siatkarskiej Stalbet Projekt Volley Team. Jak mi powiedział napotkany przy wieszaniu bannera z ich listy inż. Andrzej Piróg (lat 42, własny warsztat) chcą, by do głosu doszli mieszkańcy spoza układów partyjnych. Inspirują się społeczną nauką kościoła.
Czy ta imponująca liczba kandydatów na listach, to efekt autentycznego ożywienia obywatelskiego, na miarę starożytnych Aten, czy też głównym motywem jest po prostu bieda, w której dieta radnego, to większe pieniądze niż pensja w Biedronce oraz chęć udziału w podziale ostatniego wielkiego rozdania środków unijnych, z nadzieją, że coś z tego strumieni milionów euro wpadnie i do mojej kieszeni? Myślę, że wszystkie te rzeczy naraz.
Jedno jest pewne, przy tak dużej liczbie kandydatów i komitetów na pewno trudno będzie wygrać wybory samorządowe dotychczasowym sitwom. Bo te wygrywają tylko dzięki niskiej frekwencji, więc ten kto nie idzie do wyborów, de facto oddaje głos na wiecznie rządzących daną gminą. Bo włodarz gminy ma swój żelazny elektorat: urzędnicy i ich rodziny, pracownicy spółek komunaklnych i ich rodziny, nauczyciele i ich rodziny, przedsiębiorcy i media żyjący ze zleceń gminy i ich pracownicy. Przy tak dużym poruszeniu wyborczym, jak w Braniewie, startujący po raz n-ty wójt, burmistrz, starosta czy prezydent może mieć jednak problem z reelekcją.
Paweł Wolski
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/region/3756-braniewo-nowe-ateny-kafelek.html#sigProId1d19e7bebc
Skomentuj
Komentuj jako gość