Wygląda na to, że zakrojone na szeroką skalę dochodzenia w sprawie wykrycia sprawców „znieważenia pomnika gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie" nie przyniosły rezultatu. Tak wynika z odpowiedzi Prokuratora Generalnego na pismo posła Jerzego Szmita.
Poseł Jerzy Szmit wystosował w sprawie wezwania na przesłuchania radnych Pieniężna list do prokuratora generalnego z listą pytań. Radnych policja wypytywała, kto był inicjatorem podjęcia uchwały o usunięciu pomnika i kto za tą uchwałą głosował.
Poseł otrzymał odpowiedź Andrzeja Seremeta. Czytamy w niej, że zawiadomienie o przestępstwie złożył funkcjonariusz oddziału prewencji KWP w Olsztynie, który miał zabezpieczać pomnik oraz gubernatora obwodu kaliningradzkiego, który miał przyjechać 4 maja. Radnych przesłuchano, gdyż mogą posiadać wiedzę na temat okoliczności uszkodzenia pomnika.
Zwrócono się do Centralnego Laboratorium Kryminalistycznego celem zbadania środka zabezpieczonego na miejscu czyli farby użytej do namalowania napisu. Niestety, te badania nie przybliżyły organów ścigania do ustalenia sprawcy. Informacji uzyskanych przez „Deb@tę" w Prokuraturze Rejonowej w Braniewie wynika, że dochodzenie zostanie umorzone, chociaż zostało przedłużone do końca lipca br.
Odpowiedż PROKURATORA GENERALNEGO - 1 str
2 str
Przypomnijmy, że burmistrz Mamonowa z obwodu kaliningradzkiego zapowiedział przyjazd 4 maja do Pieniężna na czele 300 motocyklistów. W nocy przed zapowiadanym najazdem na Pieniężno ktoś na pomniku namalował znak Polski Walczącej i napisał czerwonym sprayem „Precz z komuną".
Prokurator Generalny w swojej odpowiedzi całkowitym milczeniem pomija sprawę, czy w dochodzeniu zastosowano prawidłową podstawę prawną? Czy na terytorium wolnego państwa można „znieważyć" budowle, które miały symbolizować władzę okupanta nad ujarzmionym narodem?
Sędzia Ewa Grabowska z Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ, wydając wyrok w sprawie oskarżonych o znieważenie pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej w Warszawie (tzw. pomnik „czterech śpiących") stwierdziła w uzasadnieniu:
„Obiekty „Wdzięczności Armii Radzieckiej" oraz „Braterstwa Broni" nie spełniają definicji pomnika (...) Te wymuszone pomniki, (...) są jedynie symbolem komunizmu, zakłamanej historii z dziejów Polski oraz namacalnym symbolem sowieckiej okupacji. Powinny też zostać rozebrane"
– takie sformułowania znalazły się w postanowieniu Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi Północ, który w lipcu umorzył sprawę dwóch młodzieńców, oskarżonych o zdewastowanie obu pomników 17 września 2011 r. Z tym wyrokiem nie zgodził się prokurator i zaskarżył wyrok uniewinniający młodych ludzi, którzy namalowali napis na obiekcie „czerwona zaraza"
Nadal więc zasadne jest pytanie, czy polska prokuratura jest polską prokuraturą czy przedłużeniem prokuratury moskiewskiej? (sa)
Skomentuj
Komentuj jako gość