W reakcji na uchwałę radnych Pieniężna o usunięciu pomnika kata Żołnierzy AK, gen. Czerniachowskiego, do tego miasta przyjechała (4.01.) rosyjska delegacja z merem Mamonowa Aleksiejem Zaliwackim i pełnomocnikiem gubernatora obwodu kaliningradzkiego Ałłą Iwanową. Towarzyszył im rosyjski konsul z Gdańska Aleksander Karaczewcew (fot. Wojciech Andrearczyk).
Delegacja rosyjska (wraz z nią przyjechało też kilka rosyjskich stacji telewizyjnych) naciskała na burmistrza Kazimierza Kiejdo, by pomnik pozostał w Pieniężnie. Twierdzą, że decyzja o jego przeniesieniu może źle wpłynąć na polsko-rosyjską współpracę, zwłaszcza teraz, gdy obowiązuje mały ruch graniczny. Deklarują opiekę nad im.
Burmistrz Kazimierz Kiejdo, syn żołnierza AK z Wileńszczyzny był nieugięty.
Oto co powiedział portalowi „Deb@ata":
- Powiedziałem gościom, że dla nas, Polaków, pomnik ten jest symbolem zbrodniczego, totalitarnego sytemu, jakim był komunizm, symbolem totalitaryzmu i sowietyzacji naszego kraju. Przypomniałem tysiące żołnierzy AK zesłanych do gułagów, wielu z nich nigdy stamtąd nie powróciło.
Na to goście stwierdzili, że AK nie miała oficjalnej współpracy podpisanej z Armią Czerwoną.
Odparłem, że gen. Czerniachowski zaprosił dowódców AK, po tym, jak AK oswobodziła Wilno, na spotkanie, na którym miało dojść do podpisania takiej współpracy, ale to spotkanie okazała się śmiertelną pułapką. Gen. Czerniachowski wbił swoim kolegom, dowódcom AK, którzy walczyli ze wspólnym, niemieckim wrogiem, nóż w plecy, tak jak wcześniej uczynił to Związek Sowiecki 17 września 1939 roku. Nie możemy kogoś takiego czcić, tym bardziej, że to nie był bohater, zabili go swoi. Na to goście odparli, że to są mity.
Mocno podkreśliłem, że nasza uchwała nie jest wymierzona ani w Rosjan, ani w Ukraińców, ani w żadną nację. Sam mam wielu przyjaciół Rosjan, szanuję kulturę rosyjską.
Kolejny raz delegacja rosyjska zapowiedziała swój przyjazd na 18 lutego, w dniu urodzin gen. Czerniachowskiego. Burmistrz uprzedził, że przy pomniku nie będzie odpowiednika strony polskiej. Wyraził zgodę na spotkanie w Pieniężnie w ratuszu lub w Olsztynie. (sa)
CZYTAJ TEŻ KOMENTARZ BOGDANA BACHMURY
delegacja rosyjska pod pomnikiem kata żołnierzy AK, gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie, fot. Wojciech Andrearczyk
------------------------------------------------------
Wcześniej władze obwodu kaliningradzkiego wyraziły zaniepokojenie z powodu planowanego demontażu w Pieniężnie pomnika radzieckiego generała Iwana Czerniachowskiego i wyrazili chęć rozmowy z radnymi tego miasta o losie pomnika.
Gubernator (obwodu kaliningradzkiego) Nikołaj Cukanow wyraził zdumienie z powodu decyzji rady miasta Pieniężno o demontażu pomnika (...). Jego zdaniem krok ten nie sprzyja dobrosąsiedzkim stosunkom między obwodem kaliningradzkim a województwem warmińsko-mazurskim, które w ostatnim czasie się wzmacniają - powiedziała w poniedziałek 3.01. Jelena Wołowa z władz regionu.
Jesteśmy gotowi zająć się pomnikiem, stale troszczyć się o jego stan i o porządek na przyległym terenie. W mniej korzystnym wariancie rozwoju wydarzeń obwód jest gotów przyjąć pomnik i znaleźć godne miejsce do jego ulokowania - dodała.
Poinformowała, że gubernator polecił szefowi agencji ds. kontaktów międzynarodowych w rządzie regionu, by pojechał do Pieniężna i porozmawiał o losie pomnika.
-----------------------------------------------------------------
Pomnik kata żołnierzy AK zniknie z Pieniężna
Rada miejska w Pieniężnie wreszcie wyraziła zgodę na likwidację pomnika kata żołnierzy Armii Krajowej, radzieckiego generała Czerniachowskiego. Było to trzecie podejście radnych. Trzy miesiące temu był pat: 7 radnych głosowało za rozebraniem pomnika i 7 było przeciw.
W czwartek 30 stycznia wynik głosowania był następujący: 7 radnych było za, 4 - przeciw, 2 wstrzymało się od głosu, a 2 osoby nie brały udziału w sesji.
Część radnych od początku sprzeciwiała się rozebraniu pomnika, jako powód podając koszty całej operacji. Ten argument z ręki wytrącił im Paweł Kołkiewicz prezes Stowarzyszenia Solidarność Walcząca oddział w Warszawie, który zobowiązał się do zbiórki pieniędzy na pozbycie się pomnika sowieckiego generała, a pochodzący z Pieniężna architekt Damian Czapliński, wnuk żołnierza AK – uczestnika operacji „Ostra Brama" zadeklarowała wykonanie na własny koszt wszelkich opracowań projektowych niezbędnych do rozbiórki.
Teraz kolej na Radę Pamięci Walk i Męczeństwa, która musi zgłosić rozbiórkę stronie rosyjskiej, gdyż pomnik został ujęty w wykazie „miejsc pamięci rosyjskich (radzieckich) obrońców ojczyzny poległych na terytorium RP". Wcześniej, w piśmie do burmistrza Kazimierza Kiejdo sekretarz Rady Adrzej Kunert wyraził zgodę na tę inicjatywę.
Wynik głosowania to osobisty sukces burmistrza Kiejdo, który był inicjatorem rozbiórki tego pomnika. Jak mi powiedział, jego rodzina ze strony ojca walczyła w szeregach AK, imieniem jego stryja nazwano rondo w Słupsku.
Zapytałem burmistrza, skąd opór grupy radnych w sprawie wydawałoby się tak oczywistej dla każdego, kto czuje się polskim patriotą?
- To syndrom „ptaszka w złotej klatce", jak z bajki Krasickiego, ptaszka, który urodził się w niewoli i nie wie, czym jest wolność, w klatce było mu w miarę dobrze – wyjaśnił mi burmistrz Kiejdo. - Na to nałożyła się szkoła w PRL, która uczyła, że tacy jak gen. Czerniachowski, to bohaterowie, którzy nas wyzwolili, a żołnierze AK, to „zaplute karły reakcji". Tym radnym nie chce się wysilić, by poznać prawdziwą historię swojej Ojczyzny.
O takiej postawie ks. Jan Rosłan napisał:
„Czczenie generała, który zdradził i oszukał innych żołnierzy, którzy tak samo jak on walczyli z hitlerowskim okupantem, jest przejawem braku poszanowania podstawowych wartości moralnych".
Iwan Daniłowicz Czerniachowski był sowieckim generałem odpowiedzialnym za aresztowanie i wywózkę ponad 6 tys. żołnierzy Armii Krajowej, którzy w lipcu 1944 roku brali udział w akcji Ostra Brama czyli wyzwolenia Wilna. Pomnik generała Czerniachowskiego zbudowano na początku lat 70-tych ubiegłego wieku na wjeździe do Pieniężna niedaleko miejsca, gdzie generał został śmiertelnie ranny. Czerniachowskiego pochowano w Wilnie, a po odzyskaniu przez Litwę niepodległości, jego szczątki przeniesiono na cmentarz w Moskwie.
Adam Socha
PS. Czy doczekamy się w Olsztynie prezydenta, który zgłosi uchwałę, o przeniesienie pomnika gwałciciela-krasnoarmiejca (Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej) z placu Dunikowskiego, w centrum Olsztyna na cmentarz żołnierzy radzieckich przy ul. Szarych Szeregów oraz zmiany tablicy na grobie rozstrzelanych Polaków przez krasnoarmiejców, przy ogrodzeniu Polikliniki w Olsztynie. Napis głosi, że zginęli za socjalizm.
WIĘCEJ NA TEMAT POMNIKA W PIĘNIEŻNIE CZYTAJ TUTAJ
Skomentuj
Komentuj jako gość