Bogdan Bachmura, prezes Fundacji „Debata” został dzisiaj przesłuchany na Komendzie Miejskiej Policji w Olsztynie. Przesłuchany zostanie też redaktor naczelny miesięcznika „Debata”, Dariusz Jarosiński i publicysta Adam Socha. Prokuratura mrągowska wszczęła śledztwo w sprawie doniesienia byłego dyr. oddz. IPN w Białymstoku, ze słynnego art. 212 Kodeksu Karnego, który pozwala skazywać za słowa i czyni przestępców z dziennikarzy.
Cezaremu Kuklo mało było wytoczenia sprawy z powództwa cywilnego przeciwko Adamowi Sosze, autorowi tekstu pt. „Niezatapialny dyrektor” i Bogdanowi Bachmurze, autorowi komentarza do tego tekstu. Zażądał ścigania z urzędu publicystów, tak jak przestępców.
Przypomnijmy, iż tekst dotyczył nadużywania stanowiska służbowego przez byłego już dyrektora oddz. IPNM w Białymstoku. Autor artykułu opisał w nim ustawienie zamówienia na meble, głównie do gabinetu dyrektora, składającego się z pokoju pracy, garderoby i łazienki oraz do gabinetu jego osobistej asystentki. Potwierdziło to orzeczenie Głównej Komisji Orzekającej w Sprawach o Naruszenie Dyscypliny Finansów Publicznych.
Pracownik, który nie zgodził się na udział w tym procederze, musiał odejść z pracy. Odwołał się do sądu. Pracownicy, którzy zgodzili się zeznawać w jego sprawie byli szykanowani i też zmuszeni do odejścia z pracy. W rezultacie do sądów pracy trafiło wiele spraw wytoczonych przez zwolnionych pracowników przeciwko dyrektorowi. Poszkodowani kilka spraw wygrali. Również Główna Komisja Orzekająca w Sprawach o Naruszenie Dyscypliny Finansów Publicznych ukarała dyrektora za ustawione zamówienie na meble. Po ujawnieniu tych faktów w „Debacie” prezes IPN dr Łukasz Kamiński zarządził audyt oddziału IPN w Białymstoku i na podstawie jego wyników odwołał Cezarego Kuklo ze stanowiska. Widać Cezary Kuklo nie może się z tym pogodzić i sięgnął po art. 212.
„Wykreśl 212”
Helsińska Fundacja Praw Człowieka, Izba Wydawców Prasy oraz Stowarzyszenie Gazet Lokalnych od dawna prowadzą kampanię "Wykreśl 212", zmierzającą do usunięcia z Kodeksu karnego tego haniebnego dla demokratycznego państwa prawa artykułu, dotyczącego odpowiedzialności za przestępstwo zniesławienia. Autorzy kampanii wystosowali apel do ministra sprawiedliwości Jarosława Gowina. Czytamy w nim:
„Art. 212 k.k. coraz powszechniej używany jest do tłumienia krytyki. Dotyka on nie tylko dziennikarzy, lecz w znacznej mierze zwykłych obywateli, którzy komentują otaczającą ich rzeczywistość, piszą na blogu, składają petycje i wnioski do władz administracyjnych i sądowych. Organizatorzy kampanii odnotowali np. sprawę, w której nauczycielka szkoły podstawowej została oskarżona przez dyrektorkę za słowa krytyki wypowiedziane w trakcie zebrania pracowników. Odnotowali również sprawę właścicieli mieszkań oskarżonych o zniesławienie, po tym jak skrytykowali developera za wady konstrukcyjne wykryte w ich mieszkaniach. W ostatnim czasie dochodzi do skazań za zniesławienie nawet za słowa wypowiedziane na sali rozpraw przez strony procesu lub w pismach procesowych”.
„Tak daleka ingerencja w swobodę obywateli stoi w sprzeczności z międzynarodowymi standardami ochrony praw człowieka – czytamy dalej w tym Liście. - W świetle orzecznictwa Europejskiego Trybunału Praw Człowieka odpowiedzialność kama za słowo jest co do zasady uzasadniona jedynie w najbardziej drastycznych przypadkach nadużycia swobody wypowiedzi, tj. np. w przypadku tzw. mowy nienawiści czy podżegania do przemocy, a te karane są na podstawie odrębnych przepisów kamych.
Należy podkreślić, że konsekwencje procesu kamego są bardzo dolegliwe. Oskarżony musi stawiać się na kolejne rozprawy, w razie skazania wpisywany jest do rejestru skazanych, co ogranicza możliwość pełnienia funkcji publicznych i pracę w zawodach zaufania publicznego, otrzymania kredytu czy dotacji z Unii Europejskiej. Sam proces jest również bardzo dolegliwy, np. niezwykle często oskarżeni kierowani są na obserwacje psychiatryczne.
W ramach procesu karnego mogą być także stosowane wobec oskarżonego dotkliwe środki zapobiegawcze. Dolegliwości te są często zamierzoną przez skarżących represją wobec pozwanych i nawet gdy nie dochodzi do skazania, odgrywają rolę swoistego mechanizmu zastraszenia i ukarania osób głoszących krytykę”.
Jak dotąd parlament nie wykreślił tego artykułu.
(s)
Czytaj również:
Dyrektor Kuklo odwołany
Nietykalny dyrektor IPN
„Bizancjum” w białostockim oddziale IPN
Skomentuj
Komentuj jako gość