To największa tragedia w historii Polski. Prezydent Lech Kaczyński, jego małżonka Maria oraz kilkadziesiąt najważniejszych osób w państwie polskim zginęło w katastrofie samolotowej pod Smoleńskiem. Prezydencki Tupolew Tu-154 podczas podchodzenia do lądowania zahaczył o drzewa w pobliskim lesie, spadł, rozbił się i stanął w płomieniach.Czytaj komentarz Łukasza Adamskiego
Według wstępnych informacji samolot miał problemy z lądowaniem. Na lotnisku panowała totalna mgła, samolot który podchodził do lądowania, nie wylądował. Piloci dodali "gazu", aby wyprowadzić samolot z podejścia do lądowania, po czym kontakt z samolotem się urwał. Naoczni świadkowie katastrofy potwierdzają dużą eksplozję. W pobliskim lesie leżą części rozbitej maszyny.
Tupolewowi nie udało się wylądować na lotnisku wojskowym. Wokół lotniska była bardzo gęsta mgła. Samolot prawdopodobnie zahaczył lewym skrzydłem o drzewa - donosi ze Smoleńska korespondent "Rz" Piotr Zychowicz. Według Wiesti-24, wcześniej pilotowi proponowano lądowanie na lotniskach zastępczych - w Mińsku lub Moskwie. Przyczyną katastrofy mógł być błąd załogi - poinformowała agencja RIA-Nowosti, powołując się na źródło w strukturach siłowych Centralnego Okręgu Federalnego Rosji. - Prawdopodobną przyczyną katastrofy był błąd załogi w czasie manewru lądowania - przekazał rozmówca agencji.
Na miejscu katastrofy znaleziono jedną z czarnych skrzynek maszyny - podaje agencja Interfax, powołując się na źródło w administracji obwodu smoleńskiego.- Na pokładzie znajdowało się najprawdopodobniej 96 osób, miało być ich 97, ale jedna nie stawiła się na lotnisku przed odlotem - powiedział dziennikarzom rzecznik MSZ Piotr Paszkowski.
- Zginęli także dla wielu z nas przyjaciele i znajomi. Ale największą tragedią jest to, co przeżywają dzisiaj rodziny, najbliżsi tych, którzy zginęli nad Smoleńskiem. Składam najgłębsze wyrazy żalu i współczucia rodzinie tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego: jego córce, matce, wnuczce, bratu, a także rodzinom wszystkim tych, którzy tam zginęli - mówił Donald Tusk.
Na pokładzie samolotu miał się znaleźć Jarosław Kaczyński. Jeszcze do piątkowego wieczoru Przemysława Gosiewskiego (PiS) nie było na liście osób, które miały znaleźć się na pokładzie rządowego samolotu lecącego do Smoleńska.- Przemek bardzo chciał lecieć i liczył, że zwolni się miejsce - mówi RZ jeden z posłów PiS. Miejsce w samolocie dla byłego szefa klubu PiS znalazło się dopiero w piątek wieczorem, gdy ze względu na stan zdrowia matki z wyjazdu zrezygnował Jarosław Kaczyński. O tym, że Gosiewski może lecieć otrzymał wiadomość esemesem.- Był strasznie ucieszony. On tak bardzo chciał być na uroczystościach katyńskich - mówi jego współpracownik.
www.rp.pl/ onet.pl/ niezalezna.pl
Nie ma już żadnych foteli- komentarz Łukasza Adamskiego, redaktora naczelnego portalu Debata.
Nie jest ważne już czy Prezydent Kaczyński zabierze do samolotu generała Jaruzelskiego. Nikt już nie będzie się zastanawiał czy zabraknie dla niego fotela w samolocie lecącym na szczyt w Brukseli. Nie ma już żadnych foteli na pokładzie rządowego samolotu. Lech Kaczyński jest już w domu Pana i nie musi babrać się w sporach politycznych.
Prezydent nie musi się już przejmować często nieprawiedliwymi atakami mediów na swoją osobę. Może teraz środowiska opiniotwórcze docenią prezydenturę Lecha Kaczyńskiego. Mimo tego, że często krytykowałem jego politykę to zgadzam się z Bronisławem Wildsteinem, że był on najlepszym prezydentem III RP. Zresztą widać to po reakcjach na jego śmierć narodu gruzińskiego. Wierzę, że na uznanie doczekają się pośmiertnie tacy ludzie jak Janusz Kurtyka, który w konsekwentny sposób realizował odkłamywanie najnowsze historii naszego kraju czy Janusz Kochanowski, który jako Rzecznik Praw Obywatelskich nie bał się iść pod ideologiczny prąd. Zresztą w tej katastrofie swoich wybitnych przedstawicieli straciły wszystkie ugrupowania polityczne. Szmajdziński z jednej strony. Wasserman z drugiej. Połączył ich ostatni lot do Katynia.
Może, dzięki tej tragedii, świat uświadomi sobie w końcu czym była zbrodnia katyńska. Może potrzeba było 100 kolejnych ofiar by światowi decydenci pamiętali o wielkiej zbrodni na narodzie polskim jakiej dokonanej równo 70 lat temu. Tragedię przeżywa dziś lewica i prawica. Obrońcy cywilizacji życia i jej przeciwnicy. Konserwatyści i liberalowie. Antykomuniści i postkomuniści. Ofiary tragedii jednak mają już święty spokój. Bóg ma ich wszystkich w swojej opiece. Ta tragedia pokazuje nam, że nie ważna jest nasza pozycja społeczna. Wobec śmierci jesteśmy równi. Bóg sprowadzając ten samolot na ziemię miał jakiś szczególny plan, który może będzie nam dane kiedyś zrozumieć.
Przyjdzie czas na śledztwo w sprawie naprawy samolotu w Rosji, umiejętności pilotów czy stanu naszej floty. Teraz jednak pomódlmy się za wszystkich tragicznie zmarłych wybitnych przedstawicieli naszego państwa.
Nie zbadane są wyroki boskie. Może wczorajsza tragedia przypomni nam o tej fundamentalnej prawdzie .
Skomentuj
Komentuj jako gość