Zawieszania członka zarządu TVP odpowiadającego za program Przemysława Tejkowskiego domaga się lewica. Chce w ten sposób pomścić gen. Wojciecha Jaruzelskiego, o którym dokument „Towarzysz generał” pokazała w poniedziałek telewizja publiczna.
W radzie nadzorczej jest większość potrzebna do zawieszenia Tejkowskiego – donosi „Gazeta Wyborcza”, na której łamach po emisji posypały gromy na autorów dokumentu. - Uważamy, że w mediach publicznych polska historia nie może być tak zakłamywana. Generał Jaruzelski sam, bez niczyjej pomocy bierze odpowiedzialność za wiele niedobrych momentów naszej historii, choć oczywiście mówi o czasie, kontekście i rysuje tło – oburza się poseł SLD Jerzy Wenderlich.
- To skandal i bezczelność ze strony lewicy, której wydaje się, że nadal żyje w PRL i może ręcznie sterować telewizją – mówi w rozmowie z portalem Fronda.pl pisarz i publicysta Rafał Ziemkiewicz, który po emisji dokumentu prowadził dyskusję w telewizyjnym studio. I trudno się dziwić postulatom lewicy. Do tego, jaki będzie przekaz po filmie, ze strony środowisk, które nie od wczoraj dokonują liftingu generała, dali w tej dyskusji publicyści Jacek Żakowski i Wojciech Mazowiecki. . Mazowiecki nie bawił się nawet w próby komentowanie filmu, tylko od razu przeszedł do „słusznej narracji” oburzania się na „pisowską telewizję”.
Publicystyczną forpocztę podchwycili politycy lewicy, którzy najpierw interweniowali w tej sprawie u prezesa TVP Romualda Orła. A teraz domagają się odwołania członka zarządu. Atak na film Brauna i Kaczmarka przeprowadziła również Gazeta Wyborcza: " (...) Według źródeł "Gazety" zarząd TVP ustalał, kto jest odpowiedzialny za emisję filmu, w sytuacji gdy poważne zastrzeżenia prawne złożyły wobec niego Maria Zmarz-Koczanowicz i Teresa Torańska, autorki dokumentu "Noc z generałem". Twórcy "Towarzysza generała" bez zgody wykorzystali fragment ich filmu, zmieniając ścieżkę dźwiękową (...) - pisali Agnieszka Kublik i Wojciech Czuchnowski 3 lutego w tekście pt. Awantura o „Generała”. Wcześniej inni publicyści Gazety grzmieli, że film jest pisowską propagandą i przedstawia generała jednowymiarowo.
Przeciwko emisji protestowała Teresa Torańska i Mariia Zamrz- Koczanowicz, które nie zgadzały się na wykorzystanie czterech ujęć, do których rzekomo mają prawo, w filmie. Jednak premiera „Towarzysza generała” miała miejsce 13 grudnia 2009 w TVP Historia, na którego zlecenie film został wyprodukowany. Emisja nie spowodowała żadnej reakcji - nie było protestów lewicy, „Gazety Wyborczej” i autorek „Nocy Generała”.
Poseł Wenderlich rzuca natomiast oskarżenia, które pod znakiem zapytania stawiają to, czy oglądał film, o którym mówi. - Jakaś obsesja, która jest jedynie historycznym zmyśleniem autorów filmu – oburza się polityk lewicy na dokument oraz jego autorów Roberta Kaczmarka i Grzegorza Brauna. Twórcy dokumentu w ogóle się tym nie przejmują.
- Towarzysz generał ma pod sobą towarzyszy redaktorów, towarzyszy prokuratorów. To pospolite ruszenie tego środowiska – mówił nam producent i współautor filmu Robert Kaczmarek o histerycznych reakcjach po emisji dokumentu. A pokazana w nim została postać Jaruzelskiego przed 1989 r. - Żadnych nowych informacji, zebraliśmy w jedną opowieść rozproszone wiadomości – wskazał Kaczmarek.
Wojciech Jaruzelski w różnych mediach atakował film na swój temat: " Polacy są ludźmi myślącymi i - zwłaszcza po obejrzeniu wystąpień redaktorów Jacka Żakowskiego i Wojciecha Mazowieckiego podczas dyskusji po projekcji - zrozumieją, że ten film pokazuje brednie"- mówił w SE generał. Jego zdaniem, gdyby Polska nie miała ustroju ludowego, a taki jak II Rzeczpospolitej, byłaby państwem kadłubowym, nie tylko bez Wilna i Lwowa, ale i bez Wrocławia i Szczecina. Gość „Sygnałów Dnia” dziwił się, dlaczego Polacy obrażają samych siebie, nie tylko Jaruzelskiego. Są przecież powody do satysfakcji, skoro, jak stwierdził, sPolska Ludowa była inna niż pozostałe państwa bloku i zapewniała swoim obywatelom więcej swobód.
"Przez 20 lat generał Jaruzelski miał całą rzeszę obrońców i współtwórców jego legendy. Film próbuje polemizować z zastanym po 20 latach stanem wiedzy i dominującym w przestrzeni publicznej, a nieprawdziwym, wizerunkiem generała. W tym sensie jest jednostronny. Natomiast jest przede wszystkim bardzo pożyteczny do przeprowadzenia rzeczowej dyskusji na temat PRL, zdrady, odpowiedzialności konkretnych ludzi za sowietyzowanie Polaków i brutalne ograniczanie naturalnych praw narodu do wolności i prawdy. Jeśli i w III RP elity będą atakować osoby próbujące przedstawić „jednostronną” porcje faktów i interpretacji, to nadal nie poradzimy sobie z dziedzictwem PRL" mówi w rozmowie z serwisem Netbrd dr Jan Żaryn.
Wedłu informacji portalu niezalezna.pl , jeżeli żądanie o odwołanie kierownictwa jedynki nie zostanie spełnione, może dojść do konfliktu w zarządzie TVP. W następstwie tego do TVP może wkroczyć rządowy kurator. Od czasu prezesury Piotra Farfała do przejęcia TVP dąży Platforma Obywatelska.
fronda.pl/ niezalezna.pl/ Ł.A
Skomentuj
Komentuj jako gość