Uchodźców z Ukrainy na śniadaniach wielkanocnych przyjęło około 50 hoteli Polskiego Holdingu Hotelowego, między innymi w Olsztynie w Hotelu Kopernik, w Gdańsku, Warszawie, Rzeszowie, ale i mniejszych miejscowościach.
W Olsztynie śniadanie wielkanocne rozpoczęło się modlitwą i życzeniami od biskupa grekokatolickiego eparchii olsztyńsko-gdańskiej Arkadiusza Trochanowskiego, który podkreślał:
Tak jak Chrystus zmartwychwstał, tak Ukraina zmartwychwstanie i będzie światłem dla świata.
Wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki wskazał, że Polaków i Ukraińców łączy wiara w system wartości, który wypływa z chrześcijaństwa.
Wiceprezydent Olsztyna Ewa Kaliszuk życzyła uczestnikom śniadania, by byli wytrwali i silni oraz by myślami połączyli się ze swoimi najbliższymi, którzy zostali w Ukrainie, a wicemarszałek województwa warmińsko-mazurski Marcin Kuchciński przekazał życzenia nadziei na pokój i lepsze jutro.
Jedna z uchodźczyń – Olga, która jest w Olsztynie z dwójką dzieci, powiedziała, że cieszy się, że w tak trudnym czasie może choć na chwilę poczuć atmosferę świąt. Po śniadaniu ukraińskie dzieci dostały prezenty.
W Olsztynie wielkanocne śniadanie dla rodzin uchodźców z ogarniętej wojną Ukrainy zorganizowano także w Seminarium Duchownym Hosianum.
Polski Holding Hotelowy to spółka z kapitałem należącym w 100 procentach do Skarbu Państwa.
Chrystos Woskres! Woistynu Woskres!
Peremohy (zwycięstwa) i szvydkoho powernennja doma,
Syly – siły, Nadiji – nadziei i Ljubowi – miłości
życzymy siostrom i braciom z Ukrainy
Redakcja
Nie wiem, dlaczego papież nie leci do Mariupola. Nie rozumiem.
Franciszek powinien mieć siły do takiego ryzyka: przyjmując swego czasu purpurę kardynalską, zadeklarował gotowość do męczeńskiej śmierci
Nie wiem, dlaczego papież nie leci do Mariupola. Nie rozumiem. Mam wrażenie, że trochę nie dowierza istocie i skali tego, co się dzieje. A ofiarom potrzeba wiary w ich świadectwo.
Mój ośli plan jest taki: papież ogłasza, że leci tam, gdzie go proszą, żeby choć na jeden dzień bandycka armia wstrzymała ogień.
Bo pewnie wstrzyma – zabicie papieża byłoby czymś, co mogłoby zohydzić Putina w oczach świata bardziej niż 20 tysięcy zamordowanych mariupolan.
A Franciszek powinien mieć siły do takiego ryzyka: przyjmując swego czasu purpurę kardynalską, zadeklarował gotowość do męczeńskiej śmierci. Dzień bez bombardowań – cóż to byłby za prezent od Jego Świątobliwości. Cóż by to było za świadectwo braterstwa.
Jarosław Mikołajewski/wyborcza.pl
Skomentuj
Komentuj jako gość