W piątek Jezus umierał na krzyżu z gwałconymi, torturowanymi i zabijanymi dziećmi i kobietami w Ukrainie.
W niedzielę z nimi Zmartwychwstał.
Zmartwychwstały Chrystus mówi nam, że śmierć niczego nie kończy, że miłość jest silniejsza od nienawiści, dobro od zła, prawda od kłamstwa.
Naszym Czytelnikom życzymy pokoju od Pana.
Redakcja
"***"
czy w naszym kranie jest ciepła wojna
czy w naszym kranie jest zimna wojna
jak to naprawdę nie ma wojny
.
obiecali że będzie po południu
przecież było ogłoszenie
„dostawa wojny zostanie wznowiona po godzinie czternastej"
.
już trzy godziny bez wojny
sześć godzin bez wojny
a co jeśli wojny nie będzie aż do nocy
jak tu wyprać bez wojny
jak ugotować
bez wojny nawet herbaty się nie napijesz
.
już osiem dni bez wojny
zaczynamy brzydko pachnieć
żony nie chcą z nami spać
dzieci odłożyły uśmiechy i marudzą
dlaczego zawsze myśleliśmy że wojna się nigdy nie skończy.
będziemy chodzić po wojnę do sąsiadów
na drugą stronę zielonego parku
nosić ją ostrożnie i nie rozlewać
życie bez wojny uznamy za tymczasowe trudności
.
to w naszych stronach nienormalne
że wojna nie płynie rurami
do każdego domu
do każdego gardła.
(przeł. Agnieszka Sowińska)
Ija Kiwa - rocznik 1984, ukraińska poetka, tłumaczka pisząca po rosyjsku i ukraińsku. Pochodzi z Doniecka, od rosyjskiej agresji w 2014 r. mieszka w Kijowie. Jest ubiegłoroczną stypendystką programu polskiego ministra kultury „Gaude Polonia"
Słuchając na ZOOMie, jak Ija Kiwa czyta wiersz o wojnie
Wczoraj słuchaliśmy na zoomie, jak Ija Kiwa
czyta wiersz w Kijowie, gdzie złote
czapki cerkwi nie schowały się do schronu,
słuchaliśmy każdy w swoim
mieszkaniu, prawie każdy, słuchaliśmy,
a byliśmy tylko oczami, jakbyśmy nie mieli
nic więcej, tylko oczy, jakbyśmy chcieli
ochronić ją oczami, którymi chłonęliśmy
każde słowo, gdy w tle palił się Babi Jar,
ale pamięć nie płonie, ufamy, pamięć jest nierdzewna,
pamięć niczym kret przeczeka, zahibernowana,
chcieliśmy wszyscy, tysiąc osób na zoomie,
w dwa tysiące oczu trzymać nad Iwą
parasol powietrza,
tarczę naszego patrzenia,
gdy skończyła czytać, podniosłam głowę,
na stole leżała książka z biblioteki
La tentation d'exister Ciorana,
wzgórza trzymały Bergen na kolanach,
zakwitły pierwsze krokusy, wszyscy
cieszyli się na wiosnę.
Alicja Rosé
polska poetka, eseistka, rysowniczka, tłumaczka literatury
Skomentuj
Komentuj jako gość