Na Twitterze posłanki PiS Iwony Arent opublikowano wpis, w którym polityk zapowiada odejście z PiS i nazywa ją "partią nieudaczników i szkodników". Jak poinformował jednak wiceminister Janusz Cieszyński, konto posłanki miało zostać "przejęte".
Zaskakujący wpis pojawił się w środę na oficjalnym koncie twitterowym posłanki Prawa i Sprawiedliwości, Iwony Arent.
"Nie mogę już znieść makabry w Polsce! 100 tys osób w Polsce zmarło na Covid. To nie liczba, to suma ludzkich dramatów - rodzin, dzieci, bliskich. Polska stała się krajem drastycznie rosnących cen i kosztów utrzymania polskich rodzin, Wychodzę z partii Nieudaczników i Szkodników" (pisownia oryginalna - red.) - czytamy w wypowiedzi, zamieszczonej na Twitterze posłanki.
Informację tę potwierdziła też rzeczniczka PiS. "Informuję, że doszło do włamania na konto poseł Iwony Arent. Podjęte zostały odpowiednie działania" - napisała Anita Czerwińska.
Wpadka Iwony Arent ws. 14 emerytury
Przypomnijmy, że Iwona Arent w tym tygodniu stała się "bohaterką" mediów z powodu głośnej wpadki na antenie Polsat News. W czasie jednego programów poruszono kwestię obietnicy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, który deklarował, że 14. emerytura wypłacana będzie na stałe. Arent zapewniała, że taka obietnica z ust prezesa jej partii nigdy nie padła. Posłanka PiS bardzo szybko przekonała się, że nie ma racji.
Na te słowa zareagował Miłosz Motyka z PSL, który zapewniał, że Kaczyński obiecał, że 14. emerytura PiS wprowadzi rozwiązania systemowe, które to umożliwią. Zacytował nawet wypowiedź, na którą się powołał. Arent to jednak nie przekonało i zarzuciła swojemu rozmówcy kłamstwo. - Nieprawda. I po co pan kłamie? Pan kłamie, proszę sprawdzić to. Niech pan to sprawdzi - twierdziła.
Realizatorzy programu postanowili więc sprawdzić, jaka wypowiedź dokładnie padła ze strony prezesa Prawa i Sprawiedliwości podczas konwencji z 27 września 2019 roku. Znalezione zostało nagranie z wypowiedzią Kaczyńskiego na ten temat. - Ale w kolejnym roku - i też już na stałe - będzie 14. emerytura - powiedział polityk.
Nawet dowód w postaci nagrania nie popchnął posłanki do przyznania się do błędu. - Nikt wtedy jeszcze nie myślał nawet, że będzie pandemia. Proszę zobaczyć, który to jest rok - brnęła dalej Arent.
Przeczytaj też WPADKA POSŁANKI PiS
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość