Bylem i jestem przeciwnikiem budowania mega lotniska na zasadzie „robienia na złość Niemcom”, czy przekopywania Mierzei Wiślanej „na złość Ruskim”. (polemika z dr Jackiem Bartosiakiem, prezesem Strategy&Future, autora tekstu pt. O co nam chodziło z Centralnym Portem Komunikacyjnym?)
Chociaż przekopanie Mierzei będzie można wykorzystać na wycieczki kajakowe z Elbląga do Gdańska, a nawet, po wyremontowaniu Kanału Elbląskiego, popłynąć z Ostródy do Gdańska statkiem wycieczkowymi. Tym samym dodalibyśmy coś „od siebie” do zastałego szlaku wodnego.
Budowanie mega lotniska gdzieś między łąkami i kartofliskami, na złość Niemcom byłoby niepoważne. Opowiadanie o nowoczesności, o konkurencyjności i tym podobne historie, w zderzeniu z atrakcjami, jak oglądanie zagonów kartofli i bujnych (?) łąk, oraz perspektywa 2 godz. podróży samochodem do najbliższego miasta, nie przyciągną turystów, nie spowodują by ktoś chciał tam latać.
Parę pomniejszych, wybudowanych ostatnimi laty lotnisk, przekonało się o tym. Nie można, a raczej nie powinno się budować, inwestować z planem biznesowym, że jakoś to będzie (prawo Murphego - że jeśli coś może pójść źle, to na pewno pójdzie).
Linie lotnicze francusko-holenderskie KLM, tylko w Holandii są największym pracodawcą, dają zatrudnienie dla 30% siły roboczej tego kraju. Podobnie jest z innymi liniami lotniczymi, że o Lufthansie nie wspomnę.
Opowieści o pasażerach, którzy chętnie przesiadaliby się na tym lotnisku, to opowiada ten, który nigdy nie latał samolotem. Najbardziej niebezpieczne są starty i lądowania samolotów, że o zwiększonej szansie zagubienia bagażu, przy przesiadkach, tylko wspomnę.
Sam pomysł mega lotniska został nam „podpowiedziany” przez naszego największego sojusznika, po tym, jak Chińczycy zaproponowali wybudowanie tam węzła kolejowego dla budowanego „jedwabnego szlaku”, który z kolei, miałby zabezpieczyć Chiny przed blokadą linii morskich przez USA.
Lotnisko miało służyć amerykańskim superfortecom, a te opowiastki o „nowoczesności” itp., to taka maskirowka. Dobrze, że Joe Biden poluzował serdeczny uścisk na naszej szyi, bo z tym lotniskiem wyszlibyśmy jak „Himilisbach z angielskim”.
Skorzystajmy z tego poluzowania, zanim inni rzucą się nam do szyi i zaproponujmy Chińczykom, żeby oni wybudowali to lotnisko dla swoich samolotów transportowych i wybudowali węzeł kolejowy. Przy okazji moglibyśmy przekierować tam cały ruch samolotów transportowych z lotniska na Okęciu, zwiększając przez to „przepustowość pasażerską” na naszym lotnisku. Chińczycy od jakiegoś czasu poszukują lotniska w Europie dla swoich cargo-samolotów.
W 2018r. zaproponowali przejęcie zamkniętego od 2012r. lotniska Spain Cindad Real (wybudowanego w 2009, za ponad miliard euro, hiszpańskiego mega lotniska, 200 km od Madrytu, z ponad 4 km pasem startowym i planowaną przepustowością od 10 do 30-40mln pasażerów). Obiecywali zainwestować dodatkowo 100 mln euro do przystosowania do swoich potrzeb, ale odmówiono im.
W związku z rosnącym zagrożeniem blokadą morskich szlaków handlowych przez Amerykanów, Chińczycy zostali zmuszeni do nawiązania dobrych stosunków z Rosją. My też moglibyśmy odświeżyć stare, przyjacielskie stosunki z epoki Mao i zgodnie z zasadą – przyjaciele naszych przyjaciół są naszymi przyjaciółmi, uzyskać spokój na wschodniej granicy, w czasie krótszym niż parę tygodni, bez budowania kosztownego płotu.
A jakby trochę dłużej porozmawiać z Chińczykami, to moglibyśmy budować na całą Europę chińskie samochody elektryczne, a w komisjach europejskich ustanawiać limity CO2 dla innych krajów, czerpiąc z tego dodatkowe profity. To byłby plan minimum. Najprawdopodobniej obecny nasz rząd tego nie zrobi, szybciej nawiąże stosunki dyplomatyczne z Taiwanem „na złość Chińczykom” i na naszą szkodę. Na szczęście w Polsce nie ma jeszcze JOW-ów (jednomandatowych okręgów wyborczych), ani amerykańskiego sposobu glosowania, dzięki temu można byłoby wygłosować na aut, obok PO i PiS. Myślę, że Konfederacja mogłaby to przeprowadzić, tym bardziej, że nic to nas nie kosztuje, a moglibyśmy nawet zarobić.
Powyższy pomysł, czy rada może wyglądać nie do zrealizowania, ale czy ktoś się spodziewał, żeby wirus wyprodukowany w jednym tajnym laboratorium, w ciągu paru miesięcy zapanował nad całą ludzkością? „Cuda” się zdarzają!
Pozdrawiam.
Zbigniew Przewłocki, Kanada
Skomentuj
Komentuj jako gość