Na pewno Prawo i Sprawiedliwość. Czy będzie samodzielnie rządzić? Uważam, że tak. Dlaczego? Sprawczością swoich działań dotychczasowych, umiarkowanej kampanii wyborczej i słabością konkurencji. AntyPiS po prostu nie przedstawił żadnego programu, oprócz kampanii w stylu: ”musimy odsunąć ich od władzy”. Tylko po co?
Czymś symptomatycznym było odmówienie odpowiedzi na pytania, które przedstawił (takie same) „Super Express” Jarosławowi Kaczyńskiemu i Grzegorzowi Schetynie, przez tego ostatniego. Pytania dotyczyły ewentualnych przyszłych posunięć rządu po wygranych wyborach. Schetyna stwierdził, że pytania mu nie odpowiadają. Zignorował nie tylko dziennikarza, co czytelników bulwarówki, która przecież do rządu PiS szczególnego sentymentu nigdy nie miła.
Po prostu Schetyna nawet nie przewiduje, że może wygrać wybory, stąd żadnych propozycji programowych po prostu nie posiada. Nawet sam nie potrafił wymienić punktów z tzw. sześciopaku Schetyny, który był niczym innym, jak wyborczą kiełbasą, na którą nikt się nie złapał.
To będą już czwarte przegrane wybory przez PO. W wyborach samorządowych i europejskich głównym hasłem PO było „rozliczymy PiS, wsadzimy do więzień”, potem było albo ośmieszanie kandydatów do eurowyborów, albo naigrywanie się z elektoratu PiS-u.
PO jakby powtarzała w wyborach te same chwyty propagandowe, które nie przeniosły oczekiwanych skutków poprzednio. Najpierw atak na przywódców PiS, premiera, Jarosława Kaczyńskiego, Beatę Szydło, itp... Wszystko organizowane przez TVN i "Gazetę Wyborczą". Miały być bomby, wyszła zabawa kapiszonowa.
Do tego doszlusowali artyści. "Kler" miał służyć przyklejeniu błędów ludzi Kościoła do partii rządzącej, a teraz Patryk Vega zapowiadał, że jego film "Polityka" zmieni scenę polityczną w Polsce. To nie była bomba, to nie był nawet kapiszon, to był niewypał, a wcześnie portale napędzały atmosferę, co to będzie za polityczna burza.
"Gazeta Wyborcza" powróciła do swojej dawnej narracji oskarżając partię rządzącą o aferalność, choć to właśnie PiS bardzo szybko usuwa ze swoich szeregów osoby podejrzane o nieczystą grę, a ludzie z obciążeniami, nawet z postawionymi zarzutami (nawet aresztowani, jak poseł Gawłowski), dalej mają błogosławieństwo PO.
Jak powiedział Sławomir Neumann na tzw. tczewskich nagraniach, to nawet dobrze, że działacze PO mają zarzuty, bo wtedy ludzie im współczują, głosują na nich, bo są prześladowani przez PiS. Te taśmy to faktycznie cała twarz Platformy Obywatelskiej. Żadnego programu, liczą się tylko stanowiska obejmowane przez obojętnie jakich ludzi, fachowców czy nie, ważne tylko aby byli posłuszni partii. Ta rozmowa to także przykład traktowania własnego elektoratu na prowincji: jawne okazywanie im pogardy: wy nic nie wiecie, jesteście ciemni, wręcz gó.....n. I to mówi szef klubu parlamentarnego PO. O bluzgach, używanych jako przecinki już nie wspominam.
Ostatnie dni to wręcz larum. Czeka Polskę największe nieszczęście. Jacek Protas, polityk, który nigdy niczego nie powiedział, co nie byłoby politycznym przekazem dnia, zaalarmował na koniec kampanii wyborczej, co będzie z naszymi dziećmi i wnukami... jeżeli nie wygramy wyborów. Odpowiadam: na stypendia do USA wyjadą może dzieci nie prominentów czy marszałków, ale najzdolniejsze z Gołdapi czy Biesowa.
PO nie wierzyła, że rząd PiS przetrwa 4 lata. Stąd próba jego obalenia siłą: manifestacjami KOD-u i tzw. ciamajdanem, czyli próbą niedopuszczenia do uchwalenia budżetu.
Gdy to nie wyszło, zaczęła się obstrukcja Polski w Brukseli prowadzona na niespotykaną skalę, skoro dziwią się nawet zagraniczni eurodeputowani, że jedynie Polacy sami utrącają własnych kandydatów na unijne stanowiska. Robi to PO, PSL i Wiosna. Nawet ostatnio p. Bieńkowska głosowała za postawieniem Polski przed europejskim sądem, a Jarosław Kalinowski na przesłuchaniu Janusza Wojciechowskiego odbiegając od pytań o rolnictwa, zaczął poruszać wątki związane z praworządnością. Ta kandydatura miała być utrącona, a "Rzeczpospolita" i "Gazeta Wyborca" triumfowały, że polski kandydat został odrzucony. Dominika Wielowieyska wysmarowała obszerny artykuł, jak to ośmiesza Polskę rząd PiS-u wystawiając kandydaturę Wojciechowskiego, która na pewno zostanie odrzucona. PSL zaczął razem z PO działać zdradziecko przenosząc polityczny konflikt w Polsce na forum europejskie, celowo szkodząc Polsce. Czy myślą, że Polacy tego nie dostrzegają?
Do tego dochodzi posługiwanie się kłamstwem. Dziennikarz Onetu.pl zadał Rafałowi Trzaskowskiemu pytanie: "Czy bierze Pan udział w kampanii wyborczej do parlamentu?" Prezydent Warszawy odpowiedział; "Nie. Ale media narodowe mają inne zdanie". A udział w konwencjach wyborczych KO Trzaskowskiego, to nie udział w tej kampanii? Był w Kielcach, a w Łodzi nawet na konwencji przemawiał. Razem z Michałem Szczerbą w Warszawie rozdawał ulotki wyborcze Szczerby. To nie udział w kampanii wyborczej PO? Trzaskowski naprawdę obraża inteligencję normalnego człowieka, gdy stwierdza: „PiS na pewno chce po wyborach unieważnić wyniki wyborów samorządowych". Co jeszcze wymyślą?
Aktoreczka straszy, że PiS odbierze internet Polakom. Czy naprawdę ci ludzi już dawno nie przekroczyli linii między polityką a kabaretem, a przede wszystkim elity ich wspierające uważają wyborców PiS za ludzi nierozgarniętych, głupich, omamionych. Na zakończenie kampanii powrócili do starej śpiewki, Ośmieszania i z pogardą wypowiadania się o elektoracie PiS. Dalej nie zrozumieli, że wyborców obrażać nie można, wyborców trzeba przekonać, ale jeżeli nie ma się żadnych argumentów, pozostaje szyderstwo, bluzgi, własna wyniosłość i pogarda.
A prof. Radosław Makowski na zakończenie kampanii stwierdził, że "ten elektorat nie ma kwalifikacji obywatelskich" mówiąc o głosujących na PiS. Agnieszka Holland całkiem na poważnie postulowała, aby zabronić głosowania mężczyznom, prof. Markowski już pewnie myśli, jak nie dopuścić do udziału w wyborach tych, którzy - według niego niesłusznie głosują. To potomkowie chłopów folwarcznych, bo Markowskie już po wyborach poprzednich stwierdził, o polskich chłopach, którzy poszli do urn i oczywiście źle wybrali.
Totalna opozycja nie ma żadnego programu. Ma tylko jeden cel: dorwanie się do rządów. Po co? Aby zdezorganizować Polskę. Schetyna zapowiadał likwidację IPN, likwidację CBA, likwidację urzędów wojewódzkich i kuratoriów oświaty. Za rządów PO- PSL likwidowano posterunki policji, szkoły, połączenia autobusowe. To poprzednie rządy przyzwalały na ograbianie Polski przez oszustów wyłudzających podatek VAT. Bo ma być jak było - to jedno z haseł tamtej ekipy wykrzyczane przez A. Holland.
Polacy przez cztery lata przekonali się , że jednak może być inaczej, może być sprawiedliwej.
W ostatnim dniu kampanii Schetyna stwierdził: "Rząd zdezorganizował polska rodzinę". Oczywiście, ani słowa dowodu na tę tezę, bo rząd wzmocnił polska rodzinę, a Schetynie marzy się tzw. tęczowa rodzina. I wszystko jasne.
Nie jestem wróżbitą, ale przewiduję jakie będą wyniki wyborów. Zaryzykuję i napiszę: PiS - 45-50%, PO-KO 20-25, SLD 10-15, PSL - czy wejdzie? Najchętniej pożegnałbym tych obrotowych polityków z parlamentu, ale mogą się prześlizgać nad wyborczym progiem. A Konfederacja? Po ostatnich głupotach wypowiedzianych przez Janusza Korwin-Mikkego, że zsyłki syberyjskie, to prawie wczasy, bo zesłańcom płacono nawet dniówki może doprowadzić do drugiej przegranej, choć życzyłbym, aby Konfederacji kosztem PSL weszła do sejmu.
Marek Resh
Skomentuj
Komentuj jako gość