Na stronie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu ukazał się komunikat: "Rzecznik dyscyplinarny ds. nauczycieli akademickich wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez prof. dra hab. Aleksandra Nalaskowskiego.
Postępowanie dotyczy sformułowań użytych w artykule prasowym poświęconym osobom o odmiennej orientacji seksualnej. W związku z wszczęciem postępowania Rektor UMK podjął decyzję o zawieszeniu Prof. Nalaskowskiego w obowiązkach nauczyciela akademickiego na trzy miesiące. W uzasadnieniu decyzji JM Rektor przypomina, że nauczyciele akademiccy zatrudnieni na UMK zobowiązali się okazywać szacunek wobec każdego człowieka i podkreśla, że na Uniwersytecie nie ma przyzwolenia dla kwestionowania praw człowieka przysługujących wszystkim ludziom niezależnie od orientacji seksualnej".
Poniżej felieton w tygodniku "Wsieci", za który prof. Nalaskowski został zawieszony:
Na Twitterze powstał hasztag #MuremZaNalaskowskim.
Wehikuł wściekłego antyklerykalizmu
WYWIAD z profesorem filozofii RYSZARDEM LEGUTKĄ (ukazał się w „Gazecie Polskiej Codziennie” 11.09.2019r).
Czym w istocie jest dziś LGBT? Ideologią, filozofią życia, a może jeszcze czymś innym?
To jest ideologia i tylko ideologia. To znaczy nie jest to reakcja na żaden ważny realny problem. Nie jest to też filozofia, bo coś tak prostackiego filozofią być nie może. U nas spełnia trzy funkcje: po pierwsze, jest taranem w konserwatyzm partii rządzącej, po drugie, jest wizerunkiem Zachodu i nowoczesności, po trzecie, jest wehikułem wściekłego antyklerykalizmu. Wszystko to razem ma służyć – tak jak służyło w innych krajach – do recyklingu społeczeństwa i wprowadzenia zupełnie nowej moralności i w efekcie nowego człowieka.
Jak Pan ocenia atak na metropolitę krakowskiego z ostatnich tygodni. Czy zgadza się Pan Profesor, że racja jest po stronie abp. Marka Jędraszewskiego, ale język, którego używa, jest zbyt radykalny?
Nie, nie był zbyt radykalny. Ruch LGBT charakteryzuje się niebywałym chamstwem, a gdy się tylko na to chamstwo zareaguje, natychmiast podnosi się wrzask, że homofobia, że będą pogromy, że będzie Auschwitz. To wyjątkowo perfidni, ale też niestety skuteczni ludzie.
Jak zdefiniować istotę sporu, który toczy się między krytykami i sympatykami tej ideologii? Starcie Polski konserwatywnej z liberalną, chrześcijańskiej z laicką…
Spór o małżeństwo i rodzinę zawsze towarzyszył wszelkim radykalnym rewolucjom. Tak było we Francji w 1789 r. i w Rosji po roku 1917. Destrukcja rodziny i wprowadzenie nowych struktur to warunek powodzenia rewolucji, a przy okazji podobne pomysły dają dodatkową moc państwu rewolucyjnemu, które w ten sposób ma prerogatywy w ingerowanie w ludzką prywatność. To dzieje się w krajach zachodnich na niespotykana dotąd skalę.
O co tak naprawdę tyoczy się walka? Przedstawiciele środowisk LGBT uważają, że dążą do zrównania praw mniejszości seksulanych.
Nie może być zrównania tego, co równe nie jest. Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny nie ma żadnej alternatywy (…). Najgorszy w tym wszystkim jest mechanizm inzynierii społecznej. Żeby zrównać prawa, trzeba ograniczyć małżeństwo, pokazując, jak jest ono represywne i jak wymaga gruntownej reformy, trzeba wprowadzić prawo pozwalające ingerować w związki rodzinne, trzeba wprowadzić prawo represjonujące ludzi, którzy rewolucji się sprzeciwiają i karać ich za „mowę nienawiści”. Trzeba wprowadzić indoktrynację, najlepiej od przedszkola, trzeba wprowadzić cenzurę i tępić wszelkie przejawy oporu itd. Na tym polega „zrównywanie” praw. Można sobie wyobrazić podobne „zrównywanie” w innych przypadkach. Np. zrównanie Kościoła katolickiego w Polsce z innymi wyznaniami i grupami religijnymi, które mogą czuć się niedowartościowane. To będzie wymagało – jako eksperyment społeczny – niezwykle brutalnych zabiegów i stworzenia odpowiedniego systemu represji oraz indoktrynacji. O tym powinni pamiętać wszyscy, którzy mówią o zrównywaniu praw
rozmawiał LESZEK GALAROWICZ
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość