Do Sądu Rejonowego w Olsztynie wpłynął pozew wobec sędziego i prezesa tego sądu – Macieja Nawackiego – poinformowała media sędzia Agnieszka Żegarska, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Olsztynie. Pozew złożył Tomasz Błaszkiewicz, sędzia Sądu Rejonowego w Sulęcinie. Sędzia ten ma wątpliwości, czy sędzia Maciej Nawacki może być członkiem Krajowej Rady Sądownictwa. Domaga się też ujawnienia nazwisk sędziów, którzy poparli kandydaturę sędziego Nawackiego na członka KRS.
Jak podnosi powód, kandydatura Macieja Nawackiego na członka KRS nie została prawidłowo zgłoszona, w związku z czym zgłoszenie to powinno być odrzucone, a jego wybór nie powinien być przedmiotem głosowania i Uchwały Sejmu RP z dnia 6 marca 2018 r. w sprawie wyboru członków KRS.
W ocenie powoda zgłoszenie Macieja Nawackiego nie spełniało ustawowej przesłanki w zakresie wymaganej liczby podpisów. W pozwie wskazano, że jeden z podpisów został złożony przez samego pozwanego, natomiast poparcie części sędziów zostało wycofane jeszcze przed zakończeniem procedury zgłaszania kandydatów, w wyniku czego liczba zgromadzonych przez pozwanego podpisów była mniejsza niż wymagana 25.
Sędzia Błaszkiewicz domaga się zabezpieczenia dowodu w postaci załącznika do zgłoszenia kandydatury Macieja Nawackiego na członka KRS, ujawniającego listę sędziów, którzy poparli jego kandydaturę, przez zobowiązanie Szefa Kancelarii Sejmu RP do wydania i złożenia w sądzie listy poparcia kandydatury pozwanego w formie oryginalnego dokumentu lub uwierzytelnionej kopii.
Ponadto sędzia Tomasz Błaszkiewicz wskazał, że ma interes prawny w ustaleniu, że pozwany nie pozostaje w stosunku służbowym członka KRS. Powód zgłosił swoją kandydaturę na wolne stanowisko w Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Jego kandydatura będzie przedmiotem analizy dokonywanej przez KRS, której członkiem jest pozwany. W ocenie powoda istnieje realna obawa, że uchwała w przedmiocie jego kandydatury zostanie podjęta przez nieuprawnione do tego osoby, w rezultacie czego również nieważne byłoby ewentualne powołanie go na stanowisko sędziego Sądu Najwyższego.
Sędzia Maciej Nawacki powiedział Radiu Olsztyn, że wie, iż taki pozew wpłynął, ale nie zna jego treści, gdyż go nie otrzymał. Był zdziwiony, że o jego treści rzecznik prasowa sądu poinformowała najpierw opinię publiczną. Wyjaśnił, że było 28 podpisów poparcia dla jego kandydatury na członka KRS, a wymagane były 25 podpisów.
- 28 podpisów było i konstrukcja prawna zakładała złożenie wniosku przez pełnomocnika – powiedział sędzia Nawacki. - Podpisy zostały zebrane, złożone. Następnie faksem wpłynęło do marszałka Sejmu oświadczenie o jakimś tam wycofaniu (podpisów). Ile ich wpłynęło, jakiej treści – nie wiem. Później wpłynęły jeszcze w formie listów poleconych. To tyle wiem. Ja nie byłem żadnym adresatem oświadczeń tego rodzaju. Nie zbierałem podpisów, w tym sensie, że podpisy formalnie, zgodnie z prawem zbiera pełnomocnik. Taka jest konstrukcja prawna. Pełnomocnictwo jest udzielane przez pierwszych 15 osób, które złożyły podpisy. To nie jest mój pełnomocnik, tylko pełnomocnik tych 15 osób. Te podpisy i oświadczenia nie trafiają do sędziego tylko do marszałka sejmu i top marszałek weryfikuje, czy wniosek został prawidłowo złożony, czy posiada wymaganą liczbę podpisów. Widocznie ich liczba była wystarczająca, skoro wniosek został przyjęty.
Sędzia Nawacki dodał, że w polskim prawie każdy każdego może pozwać, natomiast ten pozew nie ma żadnej podstawy prawnej i upadnie.
Sędzia Sądu Rejonowego w Olsztynie, któremu w drodze losowania przydzielono tę sprawę złożył wniosek o wyłączenie go od jej rozpoznania, gdyż jest podwładnym prezesa Nawackiego – poinformowała sędzia Żegarska, rzeczniczka prasowa Sądu Okręgowego w Olsztynie. Do sekretariatu X Wydziału Cywilnego wpływają wnioski kolejnych sędziów o wyłączenie ich od rozpoznania tej sprawy. Jak poinformowała rzeczniczka, wnioski o wyłączenie sędziów nie zostały jeszcze rozpoznane.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość