Jeżeli intencją ZNP i rządu rzeczywiście jest podniesienie poziomu wynagrodzeń nauczycieli przy jednoczesnym podnoszeniu jakości nauczania w Polsce, to podstawową propozycją powinno być uwolnienie pensji i wprowadzenie możliwości premiowania najlepszych pedagogów poprzez uchylenie Karty Nauczyciela - ocenia Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) w swoim stanowisku.
Związek Przedsiębiorców i Pracodawców pisze o kluczowej roli nauczycieli w procesie edukacyjnym dzieci i o znaczeniu adekwatnego wynagrodzenia dla pedagogów.
Krytycznie odnosi się jednak zarówno do podstawowych postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego, jak i do planu zorganizowania strajku w terminie pokrywającym się z terminami ważnych dla uczniów egzaminów.
Zdaniem ZPP problem tkwi w przestarzałych regulacjach Karty Nauczyciela.
Dziś (25 marca) o godz. 12 rozpoczęło się nadzwyczajne posiedzenie Prezydium Rady Dialogu Społecznego na temat sytuacji w oświacie. Podczas konferencji przed spotkaniem szef ZNP Sławomir Broniarz przedstawił wstępne wyniki referendów, jakie były przeprowadzane w szkołach, które weszły w spór zbiorowy. - Potwierdza się informacja, że do sporu zbiorowego weszło ponad 85 proc. szkół, przedszkoli, placówek edukacyjnych - powiedział Broniarz.
Główny postulat protestujących to 1000 zł podwyżki. Do postulatów tych, jak i formy protestu nauczycieli odniósł się Związek Przedsiębiorców i Pracodawców uznając system edukacji za jeden z istotniejszych elementów funkcjonowania państwa.
- Nauczyciele mają w procesie edukacyjnym kluczową rolę, dlatego za bardzo ważne uznajemy, by byli wynagradzani stosownie do niej. Ze smutkiem zauważamy, że w tej chwili tak się nie dzieje. Młodzi nauczyciele zarabiają często niewiele ponad 2 tysiące złotych netto, przy przeciętnym wynagrodzeniu w gospodarce na poziomie ok. 3,5 tys. zł netto. Z tego też powodu, uznajemy wyższe oczekiwania płacowe nauczycieli za uzasadnione - mają oni podstawy do tego, by uznawać swoje wynagrodzenia za dalece niewystarczające - czytamy w stanowisku ZPP.
Jednocześnie pracodawcy, krytycznie odnieśli się się zarówno do podstawowych postulatów Związku Nauczycielstwa Polskiego, jak i do planu zorganizowania strajku w terminie pokrywającym się z terminami ważnych dla uczniów egzaminów.
- Uważamy, że niedopuszczalne jest traktowanie dzieci jako zakładników określonej grupy interesu i pośrednie grożenie im, choćby brakiem promocji do następnych klas, w celu uzyskania podwyżek. ZNP wykazał się daleko posuniętym brakiem odpowiedzialności, co pod znakiem zapytania stawia deklarowaną troskę o stan polskiego szkolnictwa i dobro uczniów - czytamy dalej.
ZPP zdecydowanie negatywnie ocenia to, iż związek zawodowy nauczycieli domaga się ściśle określonych podwyżek wynagrodzeń. Postuluje przy tym likwidację Karty Nauczyciela.
- Stoimy na stanowisku, że jedynym sposobem na zagwarantowanie rzeczywistego wzrostu wynagrodzeń pedagogów jest - poza proponowaną przez nas od lat reformą podatkową, skutkującą zmniejszeniem klina podatkowego - zniesienie Karty Nauczyciela i gruntowne zreformowanie systemu edukacji. Dopiero w sytuacji, w której rzeczywistą kontrolę nad szkolnictwem przejmą przedstawiciele lokalnych społeczności i rodzice, a pensje nauczycieli będą podlegały regularnym rynkowym zasadom, najlepsi będą wynagradzani adekwatnie do wysiłku, który ponoszą. Karta Nauczyciela bowiem krzywdzi tych najambitniejszych, z mocy prawa zrównując ich wynagrodzenia ze wszystkimi pozostałymi pedagogami z tej samej „kategorii”, ograniczając jednocześnie możliwe ścieżki awansu - wyliczają pracodawcy.
Pracodawcy podnoszą, że szereg przywilejów (jak m.in. dodatkowy urlop wypoczynkowy, urlop dla poratowania zdrowia, 18 godzin pensum), które przysługują pedagogom na mocy KN, powoduje że w rzeczywistości zatrudnienie nauczyciela jest znacznie bardziej kosztowne, niż wynikałoby to z kwot wynagrodzenia.
- Niskie pensje są zatem rezultatem sztywno określonych, równych dla wszystkich pensji wynikających z Karty Nauczyciela, braku rzeczywistej konkurencji między szkołami, a także szeregiem ustawowych przywilejów przysługujących pedagogom. Utrzymanie tych skostniałych i przestarzałych regulacji jest korzystne wyłącznie dla jednej grupy, tj. związkowców zrzeszonych w ZNP, dla których stanowi to paliwo do podejmowania co kilka lat aktywności w celu zmiany wynagrodzeń zasadniczych wpisanych do Karty Nauczyciela. Uchylenie ustawy oznaczałoby, że wynagrodzenia podlegają regularnym zasadom rynkowym i są uzależnione od jakości pracy nauczycieli - ZNP straciłby tym samym potężny oręż w postaci możliwości bezpośredniego ingerowania w wysokość pensji pedagogów - wskazuje ZPP.
Na razie na to się nie zanosi. Przypomnijmy, z początkiem marca do konsultacji trafił projekt nowelizacji Karty Nauczyciela. Dokument zawiera takie zmiany jak: możliwość uzyskania dodatku za wyróżniającą pracę dla nauczycieli kontraktowych i mianowanych, 1000 złotych na start dla pedagogów odbywających staż na stopień nauczyciela kontraktowego, ograniczenie nadużywania umów na czas określony.
- Celem niniejszej nowelizacji jest w szczególności kontynuacja procesu doskonalenia rozwiązań w zakresie pragmatyki zawodowej nauczycieli, zmierzających do podniesienia prestiżu zawodu nauczyciela, premiowania wysokiej jakości pracy nauczycieli oraz zapewnienia odpowiednich warunków do ich rozwoju zawodowego - czytamy w uzasadnieniu skutków regulacji, towarzyszącym projektowi nowelizacji Karty Nauczyciela.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość