Powróciliśmy do czasów kiedy służby mundurowe i przysłowiowi pracownicy dawnych PGR-ów zarabiali i zarabiają więcej niż wykształceni ludzie.
Wystąpienia polityków obozu rządzącego pokazują, że nie zabiegają oni o zrozumienie i złagodzenie sytuacji, ale wręcz przeciwnie -atakują nauczycieli, nastawiając przeciw nim uczniów i ich rodziców. Wypowiedzi Szczerskiego, Suskiego czy Rudnika przekonały wielu wątpiących do przyłączenia się do strajku i głosowania za nim.
Większość polityków PiS nie zabiega o podwyżki dla nauczycieli, ponieważ - jak sami mówią - w większości to nie jest ich elektorat. Lepiej pieniądze przeznaczyć na programy socjalne własnego elektoratu.
Powrócono też do stosowanie restrykcyjnego nadzoru pedagogicznego, zwłaszcza podczas reprezentowania w placówce oświatowej innych poglądów niż te które należą do obecnie rządzących. Przykład to rozdmuchanie sprawy plakatu zawieszonego przez uczniów w I LO w Olsztynie.
Mamy do czynienia z wciąganiem do obecnego protestu uczniów. Z jednej strony otwarty list Rady Dzieci i Młodzieży Rzeczypospolitej Polskiej przy MEN, a z drugiej akcja zbierania podpisów przez uczniów solidaryzujących się z nauczycielami w ich proteście.
Ten strajk jest też protestem przeciwko ogromnej biurokracji związanej z ciągłymi zmianami przepisów oświatowych. Obecnie dyrektor szkoły ponadpodstawowej przy opracowywaniu np. arkusza organizacji pracy szkoły będzie musiał uwzględniać zapisy co najmniej 3 rozporządzeń, a w takiej sytuacji o błąd bardzo łatwo. Wprowadzanie ciągłych zmian wymaga od nauczycieli stałego procesu dokształcania. Brak jakiejkolwiek stabilizacji prowadzi w efekcie do tzw. ,,wypalenia’’ zawodowego.
Wydłużona ścieżka awansu zawodowego oraz poniżająco niskie płace dla osób wchodzących do zawodu powodują, że młodzi ludzie taką pracę wybierają na krótko. To wszystko powoduje bardzo mały napływ - z każdym kolejnym rokiem szkolnym coraz mniejszy - młodych ludzi do stanu nauczycielskiego. Już obecnie odczuwany efekt tego zjawiska to średni wiek statystycznego polskiego nauczyciela, który wynosi ponad 40 lat. Jest to w większości nauczyciel dyplomowany. W skali kraju występuje ogromne zróżnicowanie w zakresie wysokości składników wynagrodzeń - stałe są tylko: wynagrodzenie zasadnicze i dodatek za wysługę lat.
W uśrednionych dochodach nauczycieli wyliczanych przez urzędników MEN powstaje zakłamany obraz dochodów pojedynczego nauczyciela. To wzmaga napięcie w środowisku i daje podstawę do wypowiedzi niekompetentnych polityków.
Ostatnio wprowadzono rygorystyczne wymagania dotyczące oceny pracy nauczycieli. Efektem będą jeszcze bardziej narastające w szkołach zależności od ,,przychylnego oka ‘’ dyrektora i potencjalne konflikty w radach pedagogicznych.
Na to nakłada się niepokój związany z rekrutacją do klas I szkół ponadpodstawowych w roku szkolnym 2019/20120. Efekty reformy min. Zalewskiej zobaczą wszyscy od 1 września i będzie to miało wpływ na wynik wyborów do parlamentu Polski. Olbrzymie zakresy treści do zrealizowania - tak w szkole podstawowej jak i średniej - powodują u nauczycieli strach o rozliczenie przez przełożonych, u uczniów - poczucie porażki. Rodzice zabiegają o dodatkowe korepetycje lub są zmuszeni wspólne odrabiać z dzieckiem prace domowe.
Treści i umiejętności zawarte w podstawach programowych wskazują, jak powinno się edukować ucznia, kształtować jego przyszłość. Zostały one przygotowane w tempie dającym pewność licznych błędów i niedociągnięć. Upublicznienie listy ekspertów przygotowujących podstawy programowe nastąpiło przez ministra edukacji dopiero po wyroku sądu administracyjnego. To budzi uzasadnione zdziwienie i obawy.
Stale obserwujemy zbyt małe i zmniejszające się nakłady na edukację. Coraz większe problemy finansowe pojawią się w biednych gminach, a takich w naszym województwie jest zdecydowana większość.
Henryk Falkowski
nauczyciel historii
(Olsztyn)
Skomentuj
Komentuj jako gość