Mniejszość żydowska po wojnie, jako jedyna w Polsce, posiadała szeroką autonomię. Działały tu organizacje i partie żydowskie podporządkowane Centralnemu Komitetowi Żydów Polskich, któremu podlegało także szkolnictwo: 36 szkół podstawowych i 44 szkoły średnie (w języku polskim i hebrajskim), wydawano gazety, powstał teatr, itd. Żydowska Centrala Gospodarcza „Solidarność” skupiała 134 spółdzielnie z różnych branż.
Centralny Komitet Żydów Polskich organizował wszelką pomoc na rzecz Hagany (organizacja paramilitarna dążąca do wyzwolenia Palestyny). Miała ona swoje komórki w wojsku i UB. Do Bolkowa (koło Wałbrzycha) przywieziono trzydziestu czterech oficerów pochodzenia żydowskiego, którzy przeszli front w Armii Czerwonej bądź w Wojsku Polskim. Ich zadaniem było prowadzenie kursów dla ochotników mających brać udział w wyzwalaniu Palestyny będącej pod protektoratem Wielkiej Brytanii. Były to krótko okresowe kursy, obejmowały ćwiczenia z bronią lekką, zasadniczym zaś celem było przygotowanie ideologiczne. Według Grzegorza Smolara przeszkolono wtedy 7 tys. osób. Ze strony władz polskich całość akcji nadzorowali: generał Michał Komar (Mendel Kosso) pełniący obowiązki szefa wywiadu wojskowego i szefa departamentu wywiadowczego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, Ostap Dłuski (Adolf Langer) – kierownik wydziału zagranicznego Komitetu Centralnego Polskiej Partii Robotniczej, Grzegorz (Hersz) Smolar – członek prezydium Centralnego Komitetu Żydów Polskich. Dla lepszego zobrazowania przebiegu tej akcji warto przytoczyć fragment wspomnień bezpośredniego uczestnika: Do pokoju wszedł adiutant generała Czerwińskiego i zameldował: Obywatelu majorze, dowódca prosi was do siebie.
Generał przywitał mnie nieoficjalnie, niemal serdecznie, usiedliśmy naprzeciw siebie. Mówił po polsku jako tako, ale gdy byliśmy we dwójkę, wolał mówić po rosyjsku. Było mu łatwiej. Teraz też po rosyjsku, krótko i rzeczowo zlecił mi wykonanie niewiarygodnego dla mnie zadania.
- Dla Żydów, którzy chcą opuścić Polskę, postanowiono zorganizować tajne przejście przygraniczne na polsko-czecho-słowackiej granicy. Będą przepuszczani bez paszportów i wiz. Za całe to przedsięwzięcie wy macie ponosić odpowiedzialność. (...) Decyzja o tym, że wy macie ponosić odpowiedzialność za wykonanie tego zadania została podjęta przez ministra obrony narodowej marszałka Rolę-Żymierskiego. Przekazał mi to jego zastępca, generał Marian Spychalski. Ja zatem nic tu nie mogę zmienić. Powiedziano mi też, że wasza osoba została zaakceptowana przez przedstawicieli organizacji żydowskich, z którymi macie współpracować przy wykonaniu tego zadania. (Michał Rudawski, Mój obcy kraj? Agencja Wydawnicza TU, Warszawa 1996, str. 180 – 181).
Akcja werbunkowa do Hagany przybrała imponujące rozmiary. Przez przejście w Kudowie-Czeremnie bez paszportów i wiz, jedynie na podstawie list sporządzonych przez organizacje syjonistyczne tylko w roku 1946 przeszło ponad 100 tysięcy ludzi. W tym czasie wyjazd za granicę dla zwykłego obywatela praktycznie był niemożliwy. Padały więc pytania dlaczego ta werbunkowa akcja przybrała tak duże rozmiary? Były też różne odpowiedzi, a najczęstsza to obawa przed pogromami. Chodziło o zasianie przerażenia wśród społeczności żydowskiej przywołując, jako zasadniczy argument, sprawę wypadków kieleckich. Trudno byłoby posądzać o jakąkolwiek stronniczość angielskiego historyka Normana Davies’a, który na ten temat tak pisał: Emigracja w oparciu o pomoc organizacji UNRA była stosunkowo łatwa; tych, co zwlekali, ponaglił do szybkiego dołączenia się do ogólnego exodusu wściekły, spowodowany przez władze 5 lipca 1946 roku pogrom w Kielcach, gdzie milicja w sposób bardzo znaczący nie interweniowała podczas wydarzeń, w których zamordowano około 40 Żydów. Ogólnie rzecz biorąc, jedynie liczniejszą grupką ludności żydowskiej, która w tych warunkach miała ochotę zostać w Polsce byli ci, którzy mieli zamiar albo służyć nowemu reżymowi, albo wyciągnąć jakieś korzyści z jego panowania. Nieproporcjonalnie liczny element żydowski trafił w szczególności do wyszkolonych przez Sowietów kadr oraz do pracy w służbach bezpieczeństwa. (Norman Davies, Boże igrzysko, Kraków, Wyd. Znak 1998, str. 613 – 614).
Prowokacja w działalności organizacji o charakterze skrajnym a także szowinistycznym, należy do podstawowego arsenału ich oręża. Choć nie wszystkie, to większość organizacji żydowskich taki charakter miały. W 1940 r. na statku Patria znajdowało się 276 ich rodaków, których Anglicy nie chcieli wpuścić do Palestyny, więc wysadzono statek. Był to dostateczny powód do wywołania nienawiści do tych, którzy im nie sprzyjali. Prowokacja kielecka zorganizowana przez bezpiekę opanowaną przez działaczy syjonistycznych była konieczna dla wymuszenia opuszczania przez nie tylko ocalałych w kraju Żydów, ale też przyjeżdżających w wielu transportach ze Związku Sowieckiego.
W tym czasie prowadziły działalność następujące partie żydowskie na terenie kraju:- Bund - o charakterze socjalistycznym,- Poalej Syjon Lewic o charakterze komunistyczno- syjonistycznym,- Poalej Syjon Prawica – o charakterze socjalistyczno-syjonistycznym, – Haszomer-Hacair - o charakterze syjonistyczno-komunistycznym,- Ichud – o charakterze syjonistyczno-socjaldemokratycznm,- Mizrachi – o charakterze religijno-syjonistycznym,- Frakcja PPR przy CKŻP – o charakterze komunistycznym.
Charakter tych partii świadczy o tym, że Żydzi mogli wówczas korzystać z pluralizmu politycznego, co było niedopuszczalne nie tylko dla innych mniejszości, ale przede wszystkim Polakom. Takie uprzywilejowanie było możliwe dzięki temu, że w ówczesnym rządzie na kluczowych stanowiskach i podległych mu urzędach, także terenowych, kierownicze stanowiska zajmowali Żydzi.
Wyjaśnijmy co to jest syjonizm. Otóż syjonizm (od nazwy wzgórza Syjon w Jerozolimie, na którym stała Świątynia Jerozolimska), to „ruch polityczny i społeczny, dążący do odtworzenia żydowskiej siedziby narodowej na terenach starożytnego Izraela, będących w okresie międzywojennym mandatem Wielkiej Brytanii”.
W tym czasie Żydów dręczyło pytanie, czy ich ojczyzną będzie Polska, w której ich przodkowie osiedlili się przed wieloma wiekami, czy Palestyna. Jedynie Bund i Frakcja PPR przy CKŻP były przeciwne emigracji i podejmowały starania odbudowy środowiska żydowskiego w Polsce.
Współczesny syjonizm, po powstaniu państwa Izrael, posiada inny cel. Jest nim utrzymanie jedności narodu żyjącego w rozproszeniu i utrzymywanie więzi z Izraelem. Obecne ruchy syjonistyczne podporządkowane są Światowej Organizacji Syjonistycznej. Wobec Żydów żyjących w diasporze, organizacje syjonistyczne wykonują to, czego państwo Izrael nie może czynić.
Sens polityki izraelskiej zawiera wypowiedź Davida Ben Guriona, kiedy mówił o obowiązkach Żydów wobec Izraela: Gdy mówimy jeden naród żydowski – musimy ignorować fakt, że naród żydowski jest rozproszony we wszystkich krajach świata i że żyjący tam Żydzi są obywatelami tych państw, w których przebywają. (...) Oznacza to udzielanie pomocy Izraelowi niezależnie od tego, czy rząd, któremu Żydzi w danym kraju podlegają, pragnie tego, czy nie.
Wszystkie znaki na ziemi wskazują, że nasze rządy pragnęły, pragną i będą pragnąć. Prezydent RP Lech Kaczyński w czasie oficjalnej wizyty w Izraelu w dniu 11.09.2006 roku powiedział:
Mogę państwa zapewnić, że chociaż rządy w Polsce się zmieniają, jak w każdym demokratycznym państwie, to polityka wobec Izraela się nie zmieni
(www.youtube.com/watch?v=YPUpzGKWnM) Wypowiedź ta była interpretowana jako wiele mówiące zobowiązanie.
Tadeusz Pardej
Urodzony w Mołodecznie w 1935 r. Od 1946 r. cała rodzina zamieszkała w Piszu. Od 1971 r. do przejścia na emeryturę w 1993 r. był kierownikiem Zakładu Graficznego w Piszu
Skomentuj
Komentuj jako gość