Larum i biada oraz umpa-umpa. Czyli jedyny racjonalny komentarz do wydarzeń bieżących.
A że szalej mnie ogarnął pewnego razu, wstałem i poszedłem do sklepu Biedronka. A nie poszedłem zwyczajnie, lecz zupełnie goło, tyle że sandały wdziałem, bo po stopach to jednak ciągnie. I stanąłem tak pośrodku sklepu Biedronka i dalej że chwytać za słoje z dżemami, konfiturami, przecierami. I mazać po sobie, wylewać na głowę, w boczki wcierać. Na bogato, na gęsto, aż bulgotało, mlaskało, ciapało. I wyję ja przy tym: hu-hu, hu-hu !
Tumult się zaraz w sklepie uczynił. Larum wielkie i biadolenie klientów. A to blondyna znad gór nabiału woła, że to Kaczyński winien. A pan mądry, bo z brodą, że nie, że to atmosfera, atmosfera zawiniła. A inny, (znam go, jest spod siódemki) tubalnie prawi o narodowcach, że tu ich działania najwięcej szkody przyniosły. Inny syczy od kas, że to raczej kler, pazerni księża i kościelny motłoch.
Ktoś z tyłu woła, że tak właśnie faszyzm naciera, inny z boku skanduje hasła w obronie konstytucji. Potem były hymny o prawach kobiet, coś o pancernej brzozie, szczepionkach oraz ekologii i sortowaniu odpadów. W ogólnej zawierusze jakoś przepadłem z kretesem. I choć goło (ale w sandałach) umazany dżemem caluśki, to coś się sobie jeszcze najnormalniejszy w tym wszystkim wydałem.
Kolega Melchiora
Chyba jeszcze lepiej skomentował to Jacek Kaczmarski a wyśpiewał Przemysław Gintrowski
Skomentuj
Komentuj jako gość