- Jakieś katastrofy w przyrodzie? Jakieś niepokoje? (…) Trudno mi powiedzieć
– tak prezes NBP Adam Glapiński odpowiedział na konferencji prasowej o ewentualne skrócenie jego kadencji.
- Nic się nie dzieje. Pani żyje w świecie mediów, ja też. Wszystko czytamy, bo mamy taki nawyk, ale to świat odległy do rzeczywistości
– zaznaczył.
- Proszę pamiętać, że my nie podlegamy kontroli innej niż kontrola NIK-u. On pojawia się co roku
– podkreślił prezes NBP.
- Mamy też co roku audyt spośród 4 głównych firm audytowych
– dodał.
Jak zaznaczył:
- Jest dużo rzeczy do badania
Zapytany o to, czy ma poczucie słabości, odpowiedział:
- Skąd taka myśl? Znudziła się pani moją osobą?
Odnosząc się do pytania o krytyczne uwagi polityków PiS, zapytał dziennikarki zabierającej głos na konferencji:
- Skąd pani wie, z jaką partią sympatyzuję? (..) NBP jest z dala od jakiejkolwiek polityki, od jakichkolwiek jej aspektów. (…) NBP to organizacja całkowicie apolityczna. (…) Ja nigdy nie patrzę kto, skąd przychodzi. Jeśli dobrze pracuje i jest lojalny, to go cenię
- Są u nas zatrudnieni ludzie z rodzin polityków SLD i PO. To nikomu nie przeszkadza w banku. Tu nikt nie patrzy, czy jest katolikiem czy prawosławnym. Czy jest rowerzystą czy jeździ autobusem
– dodał.
Jak podkreślił:
- Płacimy dobrze, ale wymagamy też bardzo dużo.
Zapytany o krytyczne uwagi wicepremiera Jarosława Gowina, odpowiedział:
- Radziłbym panu Gowinowi, żeby dwa razy wziął głęboki oddech zanim wypowiada się na temat NBP. (…) NBP i rząd to dwie odrębne instytucje. (…) Pan Gowin powinien wziąć dwa razy głęboki oddech, a jak to nie pomoże, to zimny prysznic i nie wypowiadać się na tematy Narodowego Banku Polskiego.
Glapiński stwierdził, ze wicepremier jest niedoinformowany, jeśli chodzi o ten temat.
- Ustawę o jawności wynagrodzeń w NBP podpiszę obydwoma rękoma. Ale trzeba tej ustawy, żebym mógł to zrobić. Ja mógłbym teraz za jednym naciśnięciem klawisza ujawnić zarobki 3300 pracowników, ale prawo na to nie pozwala
– zapowiedział prezes NBP.
- Nigdzie nie ma jawnych list. (…) Bardzo mi się to nie podoba
– dodał.
Odnosząc się do medialnej krytyki płac w NBP, stwierdził:
- Szczególnie się uczepiono dwóch pań dyrektor (…) z nieznanych mi powodów, być może ich wyglądu. To haniebne, brutalne, seksistowskie pastwienie się nad matkami, ich dziećmi, mężami, rodzicami. Wszyscy w Warszawie są tym zbulwersowani, ale nikt publicznie nie zabierze głosu. (…) Króluje w tym gazeta, która mieni się za ostoję elegancji, równości płci… To co, kobiety nie mogą zarabiać tyle, co mężczyźni? Połowa dyrektorek u nas to są kobiety.
- Nie wiem z jakiego powodu jest nagonka na Martynę Wojciechowską, może dlatego że była związana z PiS?
– zapytał.
- Zróbcie tę ustawę. Namawiajcie posłów, niech to zrobią. (…) Czy to dobrze będzie dla Banku?. Fatalnie. To bardzo utrudni pracę w Banku. (…) Ale jak jacyś chcą to zrobić, to proszę bardzo
– zaapelował Glapiński.
Na pytanie, czy poda się do dymisji, odpowiedział:
- Jak wrócę z Radomia, to się zastanowię.
Tego samego dnia, w środę 9 stycznia, odbyła sie konferencja kadrowej NBP, zwołana tylko po to, żeby nie odpowiedzieć dziennikarzom na kluczowe pytania. Oto one:
-Ile wynosi zasadnicze wynagrodzenie pani Martyny Wojciechowskiej i jak kształtowały się jej dodatki, premie i nagrody na przestrzeni ostatnich trzech lat?
-Ile wynosi zasadnicze wynagrodzenie pani Kamili Sukiennik i jak kształtowały się jej dodatki, premie i nagrody na przestrzeni ostatnich trzech lat?
-Ile wynosi średnie podstawowe wynagrodzenie dyrektorów w Narodowym Banku Polskim?
-Ile wynoszą średnie dodatki do pensji (w tym nagrody, premie uznaniowe itd.) dyrektorów, zastępców i prezesa Narodowego Banku Polskiego?
-Jakie jest podstawowe wynagrodzenie najlepiej i najgorzej zarabiającego dyrektora w NBP?
-Kiedy zdarzyły się najwyższe miesięczne zarobki (wraz z premią) danego dyrektora i z czego dokładnie ta premia wynikała?
-Ile przyznano i w jakiej maksymalnej i minimalnej wysokości premie w 2018 r. i 2017 r.? Za co je przyznano i komu?
-Jakie są dokładnie kryteria przyznawania premii w Narodowym Banku Polskim?
KOMENTARZ
Do tej pory na nic się zdała totalna wojna totalnej opozycji, porowadzona dzień w dzień celem obalenia rządu PiS. Teraz totalsi pozyskali potężnego sojusznika i to w łonie PiS, w samym jego jądrze. Prezes NBP, przyjaciel polityczny Jarosława Kaczyńskiego, właśnie, niczym Brutus, wbił nóż w pierś swego "Cezara".
Gdy Bóg chce kogoś ukarać, odbiera mu rozum. Glapińskiemu odebrał. Jeśli prezes Kaczyński nie przerwie natychmiast tej farsy, to początek końca "dobrej zmiany".
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość