Jesteśmy po wyborach, po obchodach 100-lecia, które każdy ze swoimi, po swojemu obchodził, albo i nie, emocje opadły, jest czas na chwilę refleksji. Najpierw wybory, które nie zaskoczyły mnie, chociaż przyznam, miałem cichutką nadzieję, że się mylę. Duże miasta zagłosowały przeciwko PiS-owi, zagłosowałyby przeciwko każdemu rządowi, który w swoim programie miałby "pierwiastek" narodowy, polski. Jest to zrozumiale i przygotowywane od dawna.
Proszę przejść się po mieście - wszystko co nowe, wszystko co stare, ale odnowione, to dzięki "junii"! Od lat informują o tym charakterystyczne tablice, od lat tylko ich przybywa. Każdy "deptak" ma ich po kilka, czy kilkanaście. Są i na bocznych uliczkach. Ludzie nie czytają i nie "rozbierają", kto to wykonał, kto i jakie udziały miał w projekcie, wiedzą że to "dzięki junii". Większość nawet nie wie, że "junia" daje, bo płacimy do unii. Poza tym wszyscy, którzy pracowali, pracują przy tych projektach, to mają zarobki dzięki "junii".
Nie ma co się dziwić, że gdy zaczęto straszyć na wszelkie możliwe sposoby tym, że PiS wyprowadzi nas z "junii", albo "junia" wywali nas na zbitą twarz, to nawet głuchy analfabeta z obłędem w oczach gnałby do urn, by zagłosować przeciw PiS-owi, a co dopiero "młodzi, wykształceni z dużych miast"!
A spośród dużych miast Warszawa wyróżnia się niepowtarzalną specyfiką. O niej St. Cat Mackiewicz mówił, "że jest to male żydowskie miasteczko na niemieckim pograniczu”. Potem przyszła wojna, Warszawa straciła wszystko. Najdotkliwsza strata to całe pokolenie młodych ludzi, całe pokolenie patriotycznej młodzieży.
Odbudowana "wysiłkiem całego narodu", zaludniona ludźmi z całego narodu, z podrzuconymi nowymi elitami, próbowała odnaleźć swoją tożsamość (np. w latach 70-tych wiele będących w obiegu dowcipów miało swoją "warszawską" wersję). Ostatnie ćwierćwiecze wzbogaciło Warszawę o armię "słoików". Ich nie obchodzą skradzione kamienice, ludzie wywalani z mieszkań, muszą być bardziej warszawscy niż tzw. warszawiacy, nie mogą być "obciachowi", jak ci z prowincji!
Wynik wyborów dla PiS-owskiego rządu jest wyraźnym sygnałem, że nie mogą liczyć na "suwerena" w ich staraniach naprawy Rzeczypospolitej. Będą musieli zdecydować, czy chcą, jak orkiestra na "Titanicu", trwać na posterunku do końca, a potem, jak to mają obiecane od PO i "niezawisłych" sędziów, pójść do więzienia, albo próbować dogadać się z „kelnerami”. W końcu to dzięki nagraniom i rozprzestrzenieniu tychże nagrań przez kelnerów PiS-owi przyszło rządzić i trzeba dodać - zaskoczonemu tym i nie przygotowanemu.
O tym, kto tak naprawdę rządzi w kraju nadwiślańskim, nie powinno być wątpliwości. PO od początku swoich rządów nie miało wątpliwości, więc ile się dało, tyle garnęli do siebie. W tym garnięciu tak się zapamiętali, że zapomnieli o dzieleniu się, a to duży błąd (wg "kodeksu honorowego "złodziei" – tych, którzy kradli i nie dzielili się można było, a nawet wskazane było "sprzedać" milicji, dla "nauki" innych), stąd pojawiły się nagrania kelnerów.
Wbrew oczekiwaniom kelnerów PiS zechciał być kontynuatorem XVIII-wiecznego Towarzystwa Patriotycznego, mając nadzieje, że tym razem uda się "wybić na niepodległość". I oto jesteśmy w miejscu gdzie byliśmy 220 (około) lat temu. Dla przypomnienia: postawiliśmy na sojusz z Prusami, licząc na animozje między nimi a Rosją, tymczasem Prusacy zdradzili
nas - dogadali się z Rosjanami, oferując im nasze ziemie. PiS wybrało USA (mamy ustawę 447, a cd. za parę miesięcy!).
W "ostatniej woli i testamencie ginącej Ojczyzny", czyli "Konstytucji 3 Maja" ograniczano rolę i znaczenie sejmików ziemskich, przeciwstawiających się i torpedujących działania władz rządowych. PiS próbowało tego samego w ostatnich wyborach, bez sukcesu. Zapisy Konstytucji 3 Maja ograniczały wpływy magnaterii na decyzje rządu. PiS miał nadzieję ograniczyć wpływ uprzywilejowanej specjalnej kasty, ale ta uprzywilejowana kasta, jak w przeszłości magnateria, która na obcym dworze znalazła "rzecznika i gwaranta swobód obywatelskich", tak i teraz to się stało. Konstytucja 3-Majowa wprowadzała "trzeci stan" do reformy i naprawy Ojczyzny, teraz próbowano z nowo mianowanymi sędziami przełamać monopol specjalnej kasty...
Porównanie nie byłoby kompletne, gdybyśmy pominęli to, co się udało wprowadzić wtedy i teraz - PODATKI! Konstytucja 3 Maja po 14 miesiącach została unieważniona, ale podatki zostały! Z tych podatków zgromadzonych przez Bank Polski i miasto Warszawa, Rosjanie sfinansowali w 1832r. budowę cytadeli warszawskiej (8500 kg. czystego złota!). Niemcy w okupowanej Warszawie pozostawili cały dział podatkowy bez zmian, by ten egzekwował i wymyślał różnego rodzaju podatki potrzebne na utrzymanie sierocińców, szpitali, które za ich przyczyną były pełne, plus policja, odgruzowywanie itp....
Policja, no właśnie policja....W tym roku bylem w kościele na mszy przed uroczystościami rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. Do kościoła wchodziły "z przytupem" poczty sztandarowe: Funkcjonariuszy Więziennictwa beg, beg, beg!, funkcjonariuszy Policji: beg, beg, beg!; Celnicy! (skarbówka)!: beg, beg, beg!
A wojska nie było! Prawdopodobnie nie chciano drażnić naszych obecnych sojuszników, których dziadkowie i ojcowie obracali w gruz Warszawę wbijając w ten gruz i pod niego 200 tysięcy ludzi. Było paru prawie generałów, przypuszczam, że bez złych zamiarów; ot, żeby pokazać szarże i medale.
Na to, aby było tak jak było, to trzeba, aby obecny, a może ten następny, na którego niedługo zagłosujemy a hodowany na dworze carycy Merkel (jak kiedyś król Staś), przyłączył się do targowicy i będzie "po herbacie". (A herbata, to nie jakiś bzdet - od niej zaczęła się rewolucja amerykańska! Proszę pamiętać).
Żal mi jedynie tych obecnych i przyszłych, mniej i bardziej "pryszczatych narodowców" oraz ich najbliższych, bo jak policja wróci z lewych zwolnień, a "niezawiśli” sędziowie z emerytur, to będą przerabiani na "miazgę", bez współczucia rodaków.
Zbigniew Przewłocki, Kanada
Skomentuj
Komentuj jako gość