Polska
W obronie mieczy grunwaldzkich
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 01, październik 2018 18:39
- Praca zbiorowa

Szanowny Pan Wojewoda Zachodniopomorski
Tomasz Hinc
Stanowisko szczecińskiego środowiska historyków w sprawie usunięcia pomników przedstawiających miecze grunwaldzkie
Szanowny Panie Wojewodo!
Z oburzeniem przyjmujemy inicjatywę usunięcia pomników wyobrażających miecze grunwaldzkie i upamiętniające krwawe walki polskiego oręża na Wale Pomorskim. Przełamanie niemieckiej obrony umocnionych stanowisk tzw. Pommernstellung kosztowało śmierć tysięcy polskich żołnierzy, pochowanych w olbrzymich nekropoliach w Wałczu Bukowinie, Drawsku Pomorskim, Szczecinku, Złotowie, Złocieńcu i Czaplinku. W piśmie skierowanym przez Instytut Pamięci Narodowej (dalej cyt. IPN), Komisja Ścigania Zbrodni Przeciwko Narodowi Polskiemu Biuro Upamiętnienia Walk i Męczeństwa z 16.07 2018 r. do Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad (oddz. w Szczecinie) wskazano, że trzy pomniki wyobrażające miecze grunwaldzkie podlegają ustawie o zakazie propagowania komunizmu i należy je zlikwidować, gdyż nawiązują do Krzyża Grunwaldu.
Uzasadniono to sformułowaniem, że „symbol ten był zasadniczo wytworem sił prosowieckich”. W cytowanym piśmie stwierdzono też, że Krzyż Grunwaldu (Order Krzyża Grunwaldu od 1960 r.) został usunięty z polskiego systemu odznaczeń w 1992 r., co miało wskazywać na uznanie go jako dziedzictwa Polski Ludowej, które nie zasługuje na honorowanie w wolnej Polsce. Podkreślono, że wśród odznaczonych były osoby tworzące Polskę Ludową. W podsumowaniu stwierdzono, że pomniki te „w sposób oczywisty kojarzą się z okresem Polski Ludowej, co ponadto potęguje umieszczenie na nich orła bez korony (oficjalne godło Polski [sic!] Rzeczpospolitej Ludowej), co miało świadczyć o zerwaniu Polski Ludowej z dziedzictwem II RP, gdzie orzeł z godła miał koronę”.
Otóż pragniemy się krótko odnieść do podniesionych tu wątpliwych argumentów merytorycznych. Po pierwsze, należy podkreślić, że Krzyż Grunwaldu i później Order Krzyża Grunwaldu był nadawany nie tylko osobom powiązanym politycznie z Polską Ludową, ale przede wszystkim był odznaczeniem wojennym i jako taki był nadany wielu biorącym udział w walce z niemieckim okupantem. Wśród odznaczonych należy też wskazać m.in. Stefana Starzyńskiego (pośmiertnie), gen. Władysława Sikorskiego (pośmiertnie), gen. Dwighta Eisenhowera, Irenę Joliot-Curie, gen. Juliusza Rómmla, płk. Stanisława Dąbka, płk. Stanisława Skalskiego.
Co istotne, order ten przyznawano również po upadku rządów komunistycznych. Jeszcze w roku 1991 żyjącym powstańcom warszawskim nadano siedem orderów III klasy. Odznaczane były także miejscowości, które na trwałe wpisały się w mapę walk żołnierza polskiego (i to nie tylko tych, w których udział brały jednostki GL, AL, czy 1. i 2. Armii Wojska Polskiego), ale także miejsca kaźni narodu polskiego. Wśród nich należy wskazać m.in. Rejon Pamięci Narodowej Cedynia-Gozdowice-Siekierki, Oświęcim, Majdanek, Modlin, Stutthof, Wiznę, Gdynię.
W wielu z tych miejscowości do dziś stoją akcenty rzeźbiarskie upamiętniające nadanie tego odznaczenia wraz z jego wizerunkiem. Dodajmy tu, że obiekty te nie zostały dotychczas wskazane przez IPN jako znaki pamięci podlegające rozbiórce na mocy ustawy o dekomunizacji.
Po drugie, jako nieporozumienie uznajemy sformułowanie, że symbole te „kojarzą się” z okresem „Polski Ludowej, której dziedzictwo nie zasługuje na honorowanie w wolnej Polsce”. Użyty termin – „kojarzenie” – jest nieweryfikowalny i subiektywny. Jako przykład podamy architekturę blokowisk oraz szkoły, tzw. tysiąclatki, które także są dziedzictwem PRL i z Polską Ludową nierozerwalnie się kojarzą. Czy to ma wskazywać na potrzebę ich unicestwienia w przestrzeni publicznej? Po trzecie, błędem jest zwrócenie uwagi na umieszczonego na monumentach orła bez korony.
Pod takim symbolem, zaczerpniętym nota bene z katedry płockiej z nagrobka walczącego w XI w. o Pomorze Władysława Hermanna, ginęli żołnierze 1 Dywizji Piechoty WP na Wale Pomorskim, za które to działania niektórzy z nich zostali odznaczeni właśnie Krzyżem Grunwaldu. Dodajmy tu, że w polskiej tradycji, nie tylko w PRL, występował orzeł bez korony, gdyż podobne godła znaleźć możemy m.in. w herbie Krakowa z okresu powstania krakowskiego w 1846 r., herbie powstańczym z 1863 r., czy wreszcie w Legionach Józefa Piłsudskiego. Nie można przecież suponować, że i te orły „kojarzą się z okresem Polski Ludowej”.
Niezrozumiałe więc wydaje się nam uznanie przez IPN mieczy grunwaldzkich za „propagujących komunizm”. Znak ten jest symbolem miejsc pamięci narodowej oraz Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa, która świetnie wpisała się w upamiętnienia m.in. miejsc kaźni polskiej na Wschodzie i walk oręża polskiego na wszystkich niemal frontach II wojny światowej. Krzyże Grunwaldu znajdują się ponadto na tysiącach mogił polskich żołnierzy różnych formacji, m.in. w Starych Łysogórkach (Siekierkach) nad Odrą, w Zgorzelcu, stanowią też oprawę sanktuarium Matki Boskiej Nadodrzańskiej Królowej Pokoju w Siekierkach. Czy te symbole, w liczbie kilkunastu tysięcy w skali kraju, także będą podlegać dekomunizacji?
Rejon przełamania Wału Pomorskiego przez 1. Armię Wojska Polskiego, mimo że obecnie mocno zaniedbany, należy do najważniejszych miejsc pamięci w Polsce północnozachodniej. Oddanej tu przez polskich żołnierzy daniny krwi z punktu widzenia polskiej racji stanu – obecności na Pomorzu Zachodnim – nie wolno nam ani deprecjonować ani zapominać. Żołnierze ci nie mieli możliwości wyboru armii, w której chcieli walczyć, a ta idąca od Wschodu była dla wielu z nich jedyną możliwością wydostania się z „nieludzkiej ziemi”. Byli takimi samymi żołnierzami alianckimi jak ich koledzy brytyjscy czy amerykańscy.
Działania takie jak inicjatywa usunięcia monumentów wyobrażających miecze grunwaldzkie i upamiętniające krwawe walki polskiego oręża na Wale Pomorskim, uderzają nie tylko w rzetelność przekazywania historii społeczeństwu, ale również w prawo społeczności lokalnych do kreowania i pielęgnowania własnej pamięci o ludziach i wydarzeniach dla niej ważnych. W przypadku walk o Wał Pomorski dotyczy to fundamentalnych kwestii związanych z polskością Pomorza Zachodniego i budową jego polskiej pamięci.
Wyrażamy nadzieję, że Pan Wojewoda przy podejmowaniu decyzji dotyczącej usunięcia z krajobrazu kulturowego Pomorza znaków pamięci upamiętniających walki 1. Armii Wojska Polskiego, weźmie pod uwagę wolę wielu mieszkańców regionu oraz nasze stanowisko.
Szczecin, dn. 23 września 2018 r.
Do wiadomości:
Łukasz Lendner, dyrektor szczecińskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad
Prof. dr hab. Tadeusz Białecki (em. prof. Uniwersytetu Szczecińskiego)
Prof. dr hab. Kazimierz Kozłowski (em. prof. Uniwersytetu Szczecińskiego)
Prof. dr hab. Stefan Kwiatkowski (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Prof. dr hab. Jan M. Piskorski (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Prof. dr hab. Edward Rymar (em. profesor Uniwersytetu Szczecińskiego)
Dr hab. Dariusz Chojecki,
prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Renata Gałaj-Dempniak, prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Paweł Gut, prof. AP (Akademia Pomorska w Słupsku)
Dr hab. Joerg Hackmann, prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Maciej Kowalewski, prof. US (Instytut Socjologii US)
Dr hab. Małgorzata Machałek prof. US (Uniwersyteckie Centrum Edukacji)
Dr hab. Marcin Majewski, prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Tomasz Sikorski, prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Radosław Skrycki, prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Anna Szczepańska-Dudziak, prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Henryk Walczak, prof. US (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Agnieszka Gut (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr hab. Radosław Ptaszyński (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Bogdan Balicki (Instytut Filologii Polskiej i Kulturoznawstwa US)
Dr Agnieszka Borysowska (Książnica Pomorska) Dr Marta Chmiel-Chrzanowska (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Małgorzata Cieśluk (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Sławomir Iwasiów (Instytut Filologii Polskiej i Kulturoznawstwa US)
Dr Grzegorz Kiarszys (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Eryk Krasucki (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Rafał Marciniak (Darłowo)
Dr Agnieszka Matuszewska (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Anna Michałek-Simińska (Szczecin)
Dr Paweł Migdalski (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Renata Nowaczewska (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Michał Paziewski (Szczecin)
Dr Rafał Simiński (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Sławomir Szafrański (Uniwersytet Szczeciński)
Dr Tomasz Ślepowroński (Instytut Historii i Stosunków Międzynarodowych US)
Dr Krzysztof Wasilewski (Wojewódzka i Miejska Biblioteka Publiczna w Gorzowie Wlkp.)
Jolanta Aniszewska (Muzeum Archeologiczno-Historyczne w Stargardzie)
Michał Dworczyk (Muzeum Pamiątek 1. Armii Wojska Polskiego oraz Dziejów Ziemi Mieszkowickiej w Mieszkowicach)
Grzegorz Kurka (Muzeum Historii Ziemi Kamieńskiej w Kamieniu Pomorskim)
Michał Gierke (Książnica Pomorska)
Krystian Zalewski (Muzeum Ziemi Karlińskiej)
http://www.mysl-polska.pl/1678
Komentarze (14)
Generalnie zabrakło mi tam przecinków, przez co wypowiedź stała się mało zrozumiała. I choć słownictwa hena nie użyłbym, to w pełni zgadzam się z merytoryczną zawartością jego wypowiedzi. Zresztą, nie uważa pan, że obecnie - miłościwie nam - panujący, nazbyt często przejawiają w swych zapędach zapał godny bolszewików?
Gość - Adam Kowalczyk
Odnośnik bezpośredniPozwoliłem sobie zamieścić powyższy list jako przykład skutków nadgorliwości ludzi chcących jakoś się wykazać i zaistnieć. Niezależnie od systemu politycznego takich nigdy nie brakuje.
Tak na marginesie przypomniało mi się jakieś spotkanie, na którym młody człowiek, liczący tak na oko 20-22 wiosny, powiedział mi, że powinienem jakąś książkę przeczytać żeby się czegoś o komunie dowiedzieć. Nawet podał tytuł. Mam trochę lat, w tym w komunie przeżyłem lat 37, i wiele widziałem a wtedy mowę mi odjęło...
Wbrew twierdzeniom niektórych nie jestem miłośnikiem komuny, przeciwnie, uważam ją za wredny ustrój ujawniający w ludziach niskie cechy. Jednak jestem ostatnim, który by po niej pamiątki niszczył i przeszłość zacierał. Z prostego powodu - komuna była i przeszłości zmienić się nie da. Lepiej zająć się przyszłością, choćby po to by była lepsza.
Chyba, że ktoś ma powód żeby własną przeszłość poprawić..."Lepiej zająć się przyszłością" - to zdaje się hasło Kwaśniewskiego. Z moich obserwacji wynika, że najbardziej własną przeszłość zacierają właśnie byli komuniści, tfu, przepraszam, socjaldemokraci.
Oj, panie SZARY, czy na pewno tylko "byli komuniści"? A nie bardziej zacierają swą przeszłość ci najbardziej teraz prawomyślni? Prawomyślni - od prawa i...
Panie kir dla mnie jednak mniej wiarygodni są ci, którzy w jedną noc stali się z komunistów socjaldemokratami.Bez żadnej refleksji nad tym co wyrabiali w PRLu i odpowiedzialności. Ci gorliwcy, którzy tak gorliwie straszą tych co obecnie rządzą w Polsce sądami jakoś dziwnie nie chcą rozliczyć okresu słusznie minionego.
Cóż, jedni z komunistów stali się socjaldemokratami, inni - najpierw "centrustami" (Porozumienie Centrum), a później - PiS-owcami. Ci również bezrefleksyjnie podeszli do swojej przeszłości.
Gość - EWA
Odnośnik bezpośredniA mnie inicjatywa usunięcia mieczy kojarzy się z zacieraniem śladów polskości pod głupim pretekstem. Sądzę, że nadchodzące wydarzenia, jeśli potoczą się tak, jak przypuszczam, upewnią mnie w tym mniemaniu.
Gość - Adam Kowalczyk
Odnośnik bezpośredniTak się jakoś składa, że na Ziemiach Odzyskanych (czy jeszcze wolno tak mówić?) jedyne polskie pomniki stawiano za nieboszczki (a może zombie) komuny. Usuwając te pomniki czyścimy teren. Pytanie dla kogo? Dla prawdziwych Polaków czy dla prawdziwych Niemców?
Ponadto jakoś tak znowu wychodzi, że euroregiony obejmują tereny nadgraniczne czyli na zachód od Odry i na wschód do przedwojennej granicy Polski. Czyszcząc teren z pomników ujednolicamy te tereny po obu stronach rzeki. Nabierają jednolitego charakteru. Może to o to chodzi?Jeżeli "szubienice" Moczara są polskim pomnikiem to raczej zombie.
W końcu Polska stała się jak jej flaga: w połowie biała, w połowie czerwona. Jedyna alternatywa to kolor różowy
Skomentuj
Komentuj jako gość