"Każda próba zmian w wymiarze sprawiedliwości kończyła się wrzaskiem, że naruszamy niezawisłość sędziowską czy niezależność prokuratury. Zawsze. (…) Hasłami „niezawisłość” i „niezależność” szermowano zwykle w obronie swoich interesów. Sędziowie potrafili bić się o wszystko, o drobiazgi - mówi w wywiadzie na łamach „Dziennika Gazety Prawnej” prof. Michał Królikowski, były wiceminister sprawiedliwości, obecnie współpracujący z Pałacem Prezydenckim nad nowymi projektami reformy sądownictwa.
Jak przekonuje Michał Królikowski, nie bagatelizuje problemów w wymiarze sprawiedliwości i nawet sam wskazuje, że każda próba reform spotyka się z mocnym oporem środowiska sędziowskiego.
Każda próba zmian w wymiarze sprawiedliwości kończyła się wrzaskiem, że naruszamy niezawisłość sędziowską czy niezależność prokuratury. Zawsze
— mówi były wiceminister w rozmowie z Robertem Mazurkiem.
Hasłami „niezawisłość” i „niezależność” szermowano zwykle w obronie swoich interesów. Sędziowie potrafili bić się o wszystko, o drobiazgi
— dodaje.
I choć zaznacza, że wstrząsnęła nim zaproponowana w zawetowanych ustawach „ręczna zmiany w składzie sądu” i wskazywanie palcem przez ministra sprawiedliwości sędziów, którzy mają pozostać, to jednak przyznaje:
Sama potrzeba zmian kadrowych wydawała mi się nadmierna, dopóki nie przyjrzałem się osobom orzekającym w Sądzie Najwyższym.
Co miał na myśli były wiceminister sprawiedliwości?
Znalazłem człowieka powołanego tam przez (…) gen. Jaruzelskiego czy sędziów, którzy w 1982 czy 1984 r. dobrowolnie przyjmowali odznaczenia państwowe. Jest wreszcie osoba, która pisała do KC PZPR raportu o stosowaniu przez sądy dekretu o stanie wojenny
— wylicza.
Czy to możliwie, by ktoś taki mógł dziś wydawać wyroki w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej?
— dodaje.
Jednocześnie Królikowski zaprzecza, jakoby to on miał stać za decyzjami prezydenta o zawetowaniu dwóch ustaw sądowych i jak wskazuje, służył jedynie głosem doradczym w tej sprawie, nie kryjąc „swojego krytycznego poglądu.
Co nie podobało się byłemu wiceministrowi w sejmowych ustawach sądowych? Królikowski zwraca uwagę na, że jego zdaniem były one „doraźne i nakierowane na konkretnych ludzi, a nie budowały instytucji”. Podkreśla również, że należy zmienić sposób wyboru wszystkich sędziów, wprowadzając więcej przejrzystości.
Michał Królikowski odnosi się w rozmowie także do skarg środowiska sędziowskiego o tym, że miało paść ofiarą nagonki medialno-politycznej i nie było w stanie odbudować przez ponad 20 lat III RP swojego etosu.
To prawda, ale jakie środowisko odbudowało swój etos? Nie ma takiej grupy zawodowej, jak i nie ma powrotu do etosu lat 30., w ogóle. Nie ma sensu patrzenie na środowisko przez pryzmat jednostek, bo ani środowisko sędziowskie nie jest skorumpowane i zepsute, jak niektórzy twierdzą, ani nie są to superwybitne jednostki
— tłumaczy, dodając także, że na słowa przedstawicieli środowiska sędziowskiego o tym, że są „nadzwyczajną kastą ludzi”, po prostu ”brakuje słów”,
To musiał być objaw chwilowego szaleństwa
— stwierdza.
Królikowski ocenia również krótko nagonkę Brukseli ws. rzekomego naruszenia standardów w polskiej reformie sądownictwa.
To jest reakcja administracji unijnej na coś, co nie mieści się w unijnej nowomowie
— mówi.
opublik. K.K.
Skomentuj
Komentuj jako gość