W programie "Studio Wschód" emitowanym w TVP Info prowadząca wywiad redaktor Maria Przełomiec rozmawiała z historykiem Władymirem Medińskim, rosyjskim ministrem kultury. Dziennikarka tłumaczyła, iż trudno się dziwić niechęci Polaków wobec żołnierzy Armii Czerwonej, którzy mordowali polskich żołnierzy. Minister, który bronił gen. Iwana Czerniachowskiego w pewnym momencie usłyszał: "Zabił mojego dziadka".
Rozmowa dotyczyła relacji polsko-rosyjskich, przede wszystkim w wymiarze historycznym. W programie padł przykład generała Czerniachowskiego i jego monumentu w Pieniężnie:
Minister Władymir Mediński: - Gen. Czerniachowski nigdy nie mordował liderów Armii Krajowej
Redaktor Maria Przełomiec: - Przepraszam, zabił mojego dziadka.
Minister Władymir Mediński: - Z pistoletu go zastrzelił?
Redaktor Maria Przełomiec:- Nie, aresztował w Miednikach.
Maria Przełomiec dodała później swój komentarz na Facebooku:
Iwan Czerniachowski był generałem Armii Czerwonej, dwukrotnie odznaczony tytułem Bohatera Związku Radzieckiego. Od lipca 1944 r. wraz z przysłanym przez NKWD gen. Iwanem Sierowem podstępnie rozbroił i aresztował przywódców Armii Krajowej, w tym Aleksandra Krzyżanowskiego „Wilka” i mjr Teodora Cetysa „Sława”. Na Wileńszczyźnie miano w ten sposób aresztować 8 tys. żołnierzy AK. Tych, którzy nie przystąpili do Armii Czerwonej wysyłano do więzień i obozów.
Według Tomasza Sudoła, historyka, pracownika Wydziału Badań Naukowych Biura Edukacji Publicznej IPN zbrodnie na Polakach na Wileńszczyźnie działy się za jego wiedzą, jako dowódca był za nie współodpowiedzialny.
W styczniu 1945 r. na czele 3 Frontu Białoruskiego przełamał niemiecką obronę północnej części Prus Wschodnich. Zginął raniony odłamkiem artyleryjskim niedaleko Pieniężna.
niezalezna.pl
Z pomnika gen. Czerniachowskiego w Pieniężnie 17 września 2015 roku burmistrz tego miasta Kazimierz Kiejdo polecił zdemontować jego popiersie. Zgłosił się po nie przedsiębiorca z Rosji. Burmistrz obiecał mu te popiersie przekazać.
Pojawiły się także postulaty, by wszystkie pomniki radzieckie w Polsce, po ich zdemontowaniu zgromadzić w specjalnym muzeum komunizmu. Bowiem przeniesione na cmentarz nadal będą wyrazem czci i hołdu.
(pw)
Skomentuj
Komentuj jako gość