Szanowny Panie Prezesie! Do napisania tego listu skłoniło mnie zwolnienie z pracy w Instytucie Pamięci Narodowej Pawła Warota, pracownika olsztyńskiej delegatury IPN. Jestem założycielem miesięcznika regionalnego „Debata", początkowo wydawanego prywatnie, a obecnie przez Fundację „Debata", której jestem prezesem. Paweł Warot jest autorem miesięcznika od niemal siedmiu lat, czyli od początku jego powstania.
Dzięki jego artykułom (także ukazującym się na portalu „Debata") czytelnicy w całej Polsce oraz poza granicami kraju mogli dowiedzieć się o niedostępnych masowemu czytelnikowi faktach dotyczących najnowszej historii Polski, zwłaszcza związanej z funkcjonowaniem Służby Bezpieczeństwa PRL i jej tajnych współpracowników na Warmii i Mazurach. Nie muszę Panu wyjaśniać, jaką cenę w wolnej Polsce trzeba zapłacić za tego rodzaju publikacje. Z góry wkalkulowaliśmy to w koszty naszej działalności i nigdy nie byliśmy tym zaskoczeni. Jedynie, czego nie przewidzieliśmy, to brak przychylności ze strony Instytutu Pamięci Narodowej. Bo kłopoty Pawła Warota, którego zwolniono z powodu utraty zaufania swoich zwierzchników, są związane przede wszystkim, bezpośrednio lub pośrednio, z jego publikacjami w „Debacie". Mniejsza o szczegóły owej utraty zaufania. W największym skrócie sprowadza się ono do zbytniej otwartości Pawła Warota w ocenie swoich zwierzchników podczas wewnętrznych spotkań IPN. Nie kwestionuję prawa zwierzchników do formułowania takich ocen. Jednak wartością nadrzędną, ze względu na szczególny charakter misji przyświecającej utworzeniu IPN, jest zaufanie do jego pracy środowisk niepodległościowych i kombatanckich, reprezentujących kapitał społeczny i przechowujących spuściznę patriotyzmu najwyższej próby. Paweł Warot, jako pracownik IPN na takie zaufanie zasłużył dzięki ciężkiej pracy, odwadze i bezkompromisowości, czemu dawano wyraz wielokrotnie przy wielu okazjach. Także w korespondencji do naszego miesięcznika. Mamy więc do czynienia z sytuacją braku zaufania zwierzchnika do pracownika instytucji publicznej, którego praca cieszy się uznaniem i zaufaniem społecznym. To sytuacja paradoksalna, choć nietrudna do wyjaśnienia, jeżeli znamy społeczny, jednoznacznie wyrażany brak akceptacji dla pracy bezpośredniego zwierzchnika Pawła Warota, obecnego naczelnika olsztyńskiego oddziału IPN. Naczelnika, który m.in. nie zawahał się złożyć w prasie lokalnej publiczny, nieprawdziwy donos na Pawła Warota na temat charakteru jego publikacji w miesięczniku „Debata". Wyznanie pana naczelnika miało miejsce w trakcie procesu sądowego przeciwko Pawłowi Warotowi i zostało wykorzystane przeciwko niemu. Wyrok skazujący na przeprosiny jest dzisiaj argumentem podnoszonym przeciwko niemu w uzasadnieniu wypowiedzenia umowy o pracę.
Jeden z kombatantów AK podczas spotkania w IPN skwitował to później w obecności naczelnika krótko: za takie numery kiedyś należała się kula w łeb!
Trzeba sobie szczerze powiedzieć, że nasz region nie ma szczęścia do kadry zarządzającej IPN. Pierwszego naczelnika odwołał prezes Janusz Kurtyka po interwencjach tutejszych środowisk kombatanckich i niepodległościowych. Kolejny, kilkudniowy, okazał się byłym pracownikiem komunistycznej cenzury (o zwolnionym po publikacjach w „Debacie" dyrektorze oddziału IPN w Białymstoku nie wspominając). Obecny obojętnością i brakiem wrażliwości na potrzeby lokalnych środowisk przebił wszystkich swoich poprzedników.
Pomimo to, przy znikomej obsadzie kadrowej, w tutejszym IPN wykonano pracę, której ogrom budzi szacunek i satysfakcję z dobrze wydanych pieniędzy podatników. Jest prawdą, że ludzie odważni i bezkompromisowi nie zawsze zapewniają osobisty komfort swoim zwierzchnikom. Z natury rzeczy, bez względu na system polityczny, jest ich niewielu. Za komuny ich miejsce było w podziemiu lub w więzieniu. W demokracji mieli być solą systemu, lecz w praktyce często znów są wyrzucani poza nawias. Z pożytkiem dla urzędników, ze szkodą dla dobra wspólnego. Dlatego na zakończenie chciałbym Panu przytoczyć rozmowę jaką odbyłem kilka lat temu podczas spotkania z czytelnikami „Debaty", w której zamieściliśmy kolejną publikację Pawła Warota ujawniającą kulisy działalności SB oraz ich donosicieli. Wtedy to podszedł do mnie starszy człowiek, były żołnierz Armii Krajowej i powiedział ze łzami w oczach, że przywróciliśmy mu wiarę w człowieka i sens odrodzonej Rzeczpospolitej. Takie wyznania, po dwóch dekadach „wolnej" ojczyzny nie pozostawiają wątpliwości, kto w sprawie Pawła Warota ma rację. Mam nadzieję, że myśli Pan podobnie i dla Pawła Warota jednak znajdzie się miejsce w Instytucie Pamięci Narodowej.
Bogdan Bachmura
prezes Fundacji "Debata"
czytaj też:
List przewodniczącego ZR "S" w Olsztynie
HISTORYK PAWEŁ WAROT ODWOŁANY Z IPN
Skomentuj
Komentuj jako gość