Uniewinnienie zbrodniarza, Stanisława Kociołka, współwinnego masakry* w grudniu 1970 roku na Wybrzeżu lewicowego dygnitarza*, to strzał w pysk masochistycznego narodu polskiego. Żadnych demonstracji. Żadnych pikiet. Cicho przy stolikach w knajpach. Nadchodzi wiosna, będzie zielono. Przeczytaj komentarz Adama Słomki (Na zdj. Stanisław Kociołek, Kat Trójmiasta)
A kuku! Powiedzieli sędziowie: wara od bohaterów I PRL! Takich sędziów* mamy w Polsce na pęczki: dzieci aparatczyków (także duchowe!) nie pozwolą, by bohaterom Polski Ludowej spadł włos z głowy. Sąd Okręgowy w Warszawie wydał taki wyrok, jaki był możliwy. Kociołka uniewinniono. Nie karze się liderów starego i krewnych liderów nowego PRL. Masa tego nie kuma. To za trudne. Mamy przecież III RP, skąd ten PRL?* Komunistyczni siepacze korzystają z ulg, o jakich mogli marzyć siepacze narodowo-socjalistyczni.
III Rzesza nie znała okrągłego stołu; padła. Grubej kreski nie było. I tak dzięki konszachtom wielu socjalistów (narodowych) uratowało skórę, ale nie chwalili się - w przeciwieństwie do socjalistycznych pobratymców w Polsce - swym dziełem.
Zbrodniarze z PRL po dziś dzień uważają się za bohaterów, do tego aureola jaką Nowe Oświecenie wciska im na głowy (wieniec Jaruzelskiego!) pozwala im obnosić się z bezczelnością, obrażając pamięć ofiar ( np. komedia z wnioskiem o ekstradycję niejakiego Stefana Michnika). Farsa, w 18 lat po wniesienia aktu oskarżenia, dobiegła końca. Co tam jakichś 45 trupów i 1165 kalek - socjalizm uratowano. To się liczy.
Mordy komunistów umożliwiły budowę II PRL, rabunkową prywatyzację, likwidację przemysłu, wyprzedaż cudzej własności za grosze tylko po to, by dorwać prowizję, potwierdzenie grabieży, dokonanej na mocy bierutowskich dekretów. Słyszycie, jak rechoczą? To oni wygrali jutro!
* Tuleya nie jest sam; sędziów o ubeckiej proweniencji jest w II PRL od groma, podobnie, jak duchowych spadkobierców reżimu.
* ciągle mowa o „masakrze robotników", jakby chodziło o podludzi.
* zapominamy, że PZPR, jako tzw. „awangarda proletariatu" była formacją lewicy, której spadkobiercą wprost jest SLD, a z nieprawego łoża palikociarze i genderowcy.
* obecne parapaństwo nie jest następcą II RP, a kontynuacją PRL (brak restauracji Rzeczpospolitej, przerwanie ciągłości kultury politycznej i kultury materialnej (brak reprywatyzacji), uwłaszczenie nomenklatury, gruba kreska.
Post scriptum: czy Polacy zastąpią polactwo? A może są to już szczęśliwi tubylcy? Wolność to zrozumienie konieczności? Z ostatniej chwili: gen. Jaruzelski byłby zniesmaczony, gdyby zapadł inny wyrok (stawiam złoty zegarek przeciwko zużytym sznurowadłom, że jeśli dożyje 13 grudnia będzie znów chory).
Adam Słomka
20 kwietnia 2013
Skomentuj
Komentuj jako gość