Przypomnijmy. Adam Socha na łamach „Debaty” opisywał działalność biznesmena dotyczącą tworzenia i funkcjonowania na przedzamczu Zamku Biskupów Warmińskich w Lidzbarku Warmińskim hotelu. Nasz dziennikarz napisał, m.in., że pracownicy hotelu bezprawnie korzystają z zamkowej fosy, tworząc z niej parking, że zawłaszczają zamkowe pomieszczenia i lekceważąco odnoszą się do dyrekcji zamku. Zdaniem sądu, który oddalił powództwo biznesmena, domagającego się przeprosin i wpłacenia kwoty 30 tys. zł na cele dobroczynne, "dziennikarz wprawdzie dokonywał skrótów myślowych, nie precyzując np., czy Dowgiałło jest inwestorem czy większościowym udziałowcem spółki, ale nie naruszył tym samym dóbr osobistych biznesmena". „Andrzej Dowgiałło jest osobą publiczną i jego działalność z tego właśnie powodu jest poddawana ocenie, zwłaszcza gdy ubiega się o dotacje"- mówił sędzia Przemysław Jagosz. Dodał on, że "to zarząd województwa warmińsko-mazurskiego i sposób przyznawania przez niego dotacji, a nie spółki, w których Dowgiałło ma udziały, są głównym tematem cyklu artykułów Adama Sochy". Sędzia w uzasadnieniu zauważył, że powód nie mógł w żadnym przypadku poczuć się urażony stwierdzeniem Sochy, że mieszkańcy Warmii i Mazur dokładają się do jego inwestycji, gdyż są oni także podatnikami, których podatki tworzą budżet państwa, a z niego pochodzą środki przeznaczone na inwestycje. Jagosz zapytał: "cóż jest w tym obraźliwego, że napisano o nim, iż stara się o dotację, to jest chyba powód do dumy, że przedsiębiorca jest skuteczny i umie pozyskiwać środki finansowe". Na dodatek sędzia zwrócił uwagę, że powód mógł zamiast wytaczać proces napisać polemikę albo zażądać sprostowania. Przypomnijmy, że Andrzej Dowgiałło nie żądał od „Debaty” sprostowania. Od razu podał nas do sądu.
-
Czuję ogromną ulgę – powiedział nam Adam Socha na wieść, że wyrok się uprawomocnił. - Przez 3 miesiące żyłem w ogromnym stresie. Miałem świadomość stawki o jaką toczy się gra. To był proces o być albo nie być „Debaty”. Gdybym przegrał, grupa biznesowo-polityczna rządząca miastem i regionem, by rozszarpała „Debatę”. To byłby sygnał, że „Debatę”, jedyny niezależne pismo w Olsztynie, wydawane poza wszelką cenzurą, można wykończyć.
-
Dziękuję Czytelnikom, którzy przez cały czas procesu nas wspierali, w mrozy pikietowali z banerem „Debaty” Urząd Marszałkowski, stawiali się na rozprawy – mówi Adam Socha. - To dzięki Czytelnikom przetrwałam ten trudny czas.
Przypomnijmy, że na kluczową rozprawę przyjechali, Zofia i Zbigniew Romaszewscy, legendarni twórcy Biura Interwencyjnego KOR i Radia „Solidarność” w stanie wojennym. Wsparło nas też Centrum Monitoringu Wolności Prasy.W drugiej sprawie, Szymocha vs. Warot, w której Sąd kazał historykowi z IPN, Pawłowi Warotowi przeprosić byłego dziennikarza organu KW PZPR „Gazety Olsztyńskiej” - „Debata” złożyła odwołanie.
redakcja
Skomentuj
Komentuj jako gość