- "Solidarność" nie może utożsamiać się tylko z jedną opcją polityczną. Jeśli się zakwestionuje czystość intencji twórcy czy współtwórcy "Solidarności" i stale się mówi o jakimś "Bolku", [...] to jest to też zarzut kierowany pod adresem środowiska solidarnościowego. Lech Wałęsa jest niekwestionowanym autorytetem, który od początku ten związek prowadził - mówi w wywiadzie dla Onet.pl abp Tadeusz Gocłowski.
- "Solidarność" dała się wciągnąć w określony nurt polityczny, i to nie jest dobre. Ojciec Święty mówił: "brońcie się przed utożsamieniem się z jednym nurtem politycznym. Nie dajcie się upolitycznić. Nie ograniczajcie swoich kontaktów tylko do jednej opcji politycznej, bo rządy się zmieniają, a robotnicy, nauczyciele, lekarze trwają. Jeśli wy się utożsamicie z jedną partią polityczną, a później przychodzi nowa partia rządząca, to macie problemy i jest buczenie". Mniej więcej taki był sens tej wypowiedzi i myślę, że jest najwyższy czas, żeby wyciągnąć ze słów Jana Pawła II wnioski. Oczywiście, że związek będzie sympatyzował zawsze z jakąś partią. Tak jest czy to we Francji, czy we Włoszech, czy w wielu innych państwach, ale my powinniśmy wyciągnąć z tego głębokie wnioski i nie doprowadzać do tego, żeby "Solidarność" utożsamiała się z jedną opcją polityczną. Po jednej opcji politycznej przychodzi kolejna i co? - powiedział w pierwszej części wywiadu dla Onet.pl abp Tadeusz Gocłowski. Hierarcha dodał też: - przewodniczący Śniadek powinien uważać na swoje mocne wypowiedzi. On powinien pamiętać, że nie jest tylko związkowcem i szefem dużego związku, ale i człowiekiem, który walczy o prawa robotnicze. Nie może więc tylko cytować słów papieża: "Nie ma wolności bez »Solidarności«". Trzeba jeszcze coś robić poza samym cytowaniem Jana Pawła II. Nie może być tej nienawiści w oczach.
Abp Gocłowski odniósł się również do przeszłości Lecha Wałęsy i oskarżeń, że był on TW "Bolkiem". - Krzywdą historyczną stało się to, że zakwestionowano czystość intencji Lecha Wałęsy. Jeśli się zakwestionuje czystość intencji twórcy czy współtwórcy "Solidarności" i stale się mówi o jakimś "Bolku", to jest to nie tylko krzywda robiona temu człowiekowi, który czuje się wolny od tych zarzutów, ale jest to też zarzut kierowany pod adresem środowiska solidarnościowego. Jeśli Pan Śniadek mówił na kilka dni przed rocznicą, że problemem nie jest stosunek Wałęsy do związku, ale problem tkwi w samym Panu Wałęsie, to byłbym tu jednak ostrożniejszy, tym bardziej że nie mówi tego osoba prywatna, ale przywódca związku. Nie ma co się później dziwić reakcjom Pana Wałęsy - powiedział hierarcha.
Abp Gocłowski wyraził również swoją opinię o legendarnych ludziach "Solidarności": Annie Walentynowicz i Andrzeju Gwieździe. - Według mnie Lech Wałęsa jest niekwestionowanym autorytetem, który od początku ten związek prowadził. Oczywiście nie sam Pan Wałęsa jest twórcą tego związku. Pan Wałęsa stał się symbolem. Nie chcę się wypowiadać na temat Pani Walentynowicz czy na temat Pana Gwiazdy. Zupełnie prywatnie nie podzielam i nie podzielałem pewnego radykalizmu Pani Walentynowicz czy Pana Gwiazdy. Podzielałem opinie Pana Wałęsy, obserwując to, co się dzieje.
Skomentuj
Komentuj jako gość