Rozbiła Wehrmacht, ale „nie wyzwoliła” Polski
- Szczegóły
- Opublikowano: sobota, 25 styczeń 2020 22:43
- Andrzej Dramiński
W niedzielę 17 września 1939 r. przed świtaniem o godz. 3:00 Wacław Grzybowski, ambasador Rzeczypospolitej Polskiej stanowczo odmówił w Moskwie przyjęcia przygotowanej noty: Wojna polsko-niemiecka ujawniła wewnętrzne bankructwo państwa polskiego. W ciągu dziesięciu dni operacji wojennych Polska utraciła wszystkie swoje regiony przemysłowe i ośrodki kulturalne. Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski. Rząd polski rozpadł się i nie przejawia żadnych oznak życia. Oznacza to, iż państwo polskie i jego rząd faktycznie przestały istnieć. Wskutek tego traktaty zawarte między ZSRR a Polską utraciły swą moc. Pozostawiona sobie samej i pozbawiona kierownictwa, Polska stała się wygodnym polem działania dla wszelkich poczynań i prób zaskoczenia, mogących zagrozić ZSRR…
Podpisano w imieniu rządu Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich: komisarz ludowy spraw zagranicznych /-/ Wiaczesław Mołotow.
Same bezczelne kłamstwa. Nie było żadnego bankructwa. Wojska polskie cały czas walczyły. Nie wszystko zostało utracone, mimo faktycznej przewagi armii Hitlera. Kompletnie bzdurnym stwierdzeniem był zapis o tym, że Warszawa przestała istnieć jako stolica Polski. Co to w ogóle miało znaczyć? Przecież żołnierze i ludność cywilna w dalszym ciągu bronili faktycznej i prawnej stolicy Polski. Kapitulacja nastąpiła dopiero 27 września 1939 r. Bzdurą było, że rząd rozpadł się i nie przejawia oznak życia. Tak naprawdę to przygotowywano obronę Polski na przedmościu rumuńskim. Przecież połowa polskiego terytorium była wolna od obcych wojsk. Tym samym jak obłudne było stwierdzenie, że państwo polskie i jego rząd faktyczne przestało istnieć (sic!). Tu warto zwrócić uwagę, że napisano faktycznie, ale nie „prawnie”. To „prawnie” dla bliskiej przyszłości polskiej miało najistotniejsze, kapitalne znaczenie. Traktaty (...) utraciły swą moc? Od kiedy oczywisty agresor określa nieważność międzynarodowych umów? Tak, faktycznie Polska była pozostawiona sama sobie, bo ani Francja ani Wielka Brytania nie ruszyły się, mimo formalnego wypowiedzenia wojny w 3 września 1939 r. Całkowitą nieprawdą jest, że była pozbawiona kierownictwa. 17 września 1939 r. skoro świt polski rząd był na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Zagrożenia dla ZSRR? Jakie? Gdy przez Polskę przechodził właśnie sojusznik Związku Sowieckiego – niemieckie armie Hitlera! Nie było jakiegokolwiek zagrożenia - to kolejne wierutna nieprawda.
Kłamstwo, kłamstwo i jeszcze raz kłamstwo. Tak się buduje uzasadnienie bezczelnej agresji, czym był faktycznie najazd Armii Czerwonej na wschodnią część Polski: istniejącej i walczącej!
Mołotow na nadzwyczajnej sesji Rady Najwyższej Związku Sowieckiego 31-10-1939 r. tak mówił: Jak wiadomo, nasze wojska wkroczyły na terytorium Polski tylko po tym, kiedy państwo polskie rozpadło się i faktycznie przestało istnieć. Pozostawać neutralnym wobec takich faktów my, rozumie się, nie mogliśmy, ponieważ w rezultacie tych wydarzeń powstały między nami ostre problemy bezpieczeństwa naszego państwa. I dalej: Rządzące kręgi Polski nie mało chełpiły się „trwałością” swojego państwa i „potęgą” swojej armii. Jednak wystarczyło krótkiego u d e r z e n i a w P o l s k ę najpierw ze strony armii niemieckiej, a potem A r m i i C z e r w o n e j, żeby nic nie pozostało z tego pokracznego bękarta Traktatu Wersalskiego (por. „Prawda”, organ sowieckiej partii komunistycznej, z 1-11-1939 r.).
I fragment telegramu Stalina do Ribbentropa z grudnia 1939 r. o przypieczętowanej krwią przyjaźni narodów Niemiec i Związku Sowieckiego (por. „Prawda” z 12- 12-1939 r.). W Brześciu odbyły się 2 parady wojsk niemieckich i sowieckich. Sowieci na wymyślonej przez siebie: Zachodniej Białorusi i Zachodniej Ukrainie: bo prawnie takich terytoriów nie było, gdyż były to okupowane ziemie polskie, urządzili wybory. Skoro byli agresorem, trudno je uznać za skuteczne (sic!) z punktu widzenia międzynarodowego prawa.
Włodzimierz Czarzasty, obecny szef SLD, postpezetpeerowskiej partii stwierdził nie tak dawno, że Armia Czerwona „wyzwoliła” Polskę. Wtórują mu inni członkowie z tego ugrupowania. Historię można przekręcać i wykręcać, gdy brak precyzji i się gubi fakty. Mają na myśli zapewne 1945 r., a przecież Armia Czerwona „wyzwalała” tereny Polski już 6 lat wcześniej, w 1939 r. Jeżeli z punktu widzenia prawa Związek Sowiecki był agresorem, to wybory na wschodnich połaciach Rzeczypospolitej, na naszych Kresach były po prostu nielegalne, gdyż Polska de iure istniała dalej w granicach z 31 sierpnia 1939 r. I żadne polityczne zaklęcia z 2019 r. tego nie zmienią. Co oznacza, że owo „fałszywe wyzwolenie” przez Armię Czerwoną zaczęło się już 3 stycznia 1944 r., gdy sowieccy żołnierze przekroczyli granicę na której 6 lat wcześniej stały i miały jej bronić oddziały Korpusu Obrony Pogranicza (KOP). Zniszczone przez nacierających zupełnie niespodziewanie czerwonoarmistów.
W. Czarzasty stwierdzał, że „wyzwolicielem” był także niejaki generał Wojciech Jaruzelski, który szedł z wojskami przez zachodnie Pomorze. Jeżeli przez Pomorze, to na pewno ta część Pomorza w ogóle nie należała do Rzeczypospolitej. Były to tereny Rzeszy, czyli zostały zdobyte, a nie wyzwolone. W. Czarzasty miesza i plącze fakty historyczne. To samo dotyczy przecież terenów byłych Prus Wschodnich, a obecnych Warmii i Mazur. Na wielu zdjęciach w licznych publikacjach widać przecież napis na budynku „Uprawlienije goroda Alllensztajn”. Zdobytego, nie wyzwolonego!
Wróćmy do 1939 r., bo to wtedy mogło zacząć się „wyzwolenie” w rozumieniu czerwonych, także 74 lata po zakończeniu II wojny światowej w 2019 r. Do właściwej oceny ważne jest prawne podejście. Urzędnik jakim był minister W. Mołotow pisał i tak, co mu kazał Stalin. To miał być „Finis Poloniae”? Koniec Polski. Niemcy Hitlera i Związek Sowiecki Stalina zakładali, że Polska nigdy nie wróci na mapę Europy. I to zawarli w akcie prawnym. I tajnym protokole do niego. Oraz podjęli odpowiednie działania w celu wyniszczenia polskiej inteligencji i wyniszczenia polskiej ludności na Kresach.
Joachim von Ribbentrop, minister spraw zagranicznych Hitlera przez Królewiec poleciał do Moskwy by 23 sierpnia 1939 r. podpisać „Pakt o nieagresji” (treść wcześniej uzgodniono). A tajny protokół do niemiecko-sowieckiej umowy Ribbentrop-Mołotow, a właściwie Hitler-Stalin stanowił: W przypadku terytorialno-politycznego przekształcenia terytoriów należących do państwa polskiego, strefy interesów Niemiec i ZSRS zostaną rozgraniczone mniej więcej przez linie rzek Narew, Wisła i San.
Zagadnienie czy w interesie obydwóch stron może być pożądanym utrzymanie niezależnego państwa polskiego, i jakie to państwo miałoby mieć granice, może być wyjaśnione dopiero w przebiegu dalszego rozwoju politycznego.
W każdym przypadku oba rządy rozwiążą to zagadnienie w drodze przyjaznego porozumienia.
Jak wyglądał przebieg dalszego rozwoju politycznego? Koncepcje, co do rozwiązania sprawy polskiej pierwszy ujawnił Stalin. Zapewne znał inny pogląd Hitlera w tej materii. 25 września 1939 r. na godz. 20:00 czasu moskiewskiego wezwał na Kreml hrabiego Schulenburga. Wspólnie z Mołotowem przedłożył mu propozycje strony sowieckiej. Szczegóły ujawnił w swojej depeszy Schulenburg: Przy ostatecznej regulacji sprawy polskiej powinno się uniknąć wszystkiego, co w przyszłości mogłoby rodzić tarcia między Niemcami, a Związkiem Sowieckim. Z tego punktu widzenia pozostawienie niepodległej Polski szczątkowej wydaje mu się mylne. Zgłasza się obecnie następującą propozycję: z obszaru położonego na wschód od linii demarkacyjnej mogłoby być do części sowieckiej dodane województwo lubelskie i część województwa warszawskiego do Bugu. W zamian zrezygnowalibyśmy z Litwy.
Te propozycje stanowiły pewne zaskoczenie dla Hitlera, który sądził, że utrzymując kadłubowe państwo polskie dojdzie do porozumienia z Wielką Brytanią i Francją. Natomiast Stalin zdając sobie sprawę, że w wypadku utrzymania linii granicznej z 23 sierpnia 1939 r. w granicach Związku Sowieckiego znalazłoby się dalsze 5 milionów Polaków. I ziemie, które trudno byłoby nazwać białoruskimi, czy ukraińskimi. Zdecydował się oddać je w zamian za Litwę na której bardzo mu zależało. Stalin bał się jak ognia utworzenia kadłubowego państwa polskiego, wiedząc czym było dla Polaków Księstwo Warszawskie czy Królestwo Polskie (Kongresowe). Ponadto utrzymywał, że podział ludności polskiej linią graniczną stworzyłby łatwe źródła niepokoju. A z tego mogłaby wyniknąć niezgoda między III Rzeszą a Związkiem Sowieckim. A przecież ich przyjaźń była przypieczętowana krwią. Polacy do niczego nie byli potrzebni. III Rzesza miała trwać 1.000 lat, a z drugiej strony komunizm to „wieczne szczęście ludzkości”. Związek Sowiecki ukrywał fakt istnienia takiego dokumentu, jak tajny protokół o IV rozbiorze Polski wiele, wiele lat.
A teraz stan prawny do sowieckiej agresji 17 września 1939 r. Napadając na Polskę rząd sowiecki złamał nie trzy, co zarzucano Niemcom na procesie w Norymberdze, a sześć poprzednio zawartych umów międzynarodowych, a mianowicie:
1.Traktat pokojowy między Polską, Rosją a Ukrainą podpisany 18 marca 1921 r. w Rydze.
2. Pakt Brianda-Kelloga z 27 sierpnia 1928 r. o „wyrzeczeniu się wojny jako narzędzia polityki narodowej”.
3. Protokół moskiewski (tak zwany Litwinowa) z 9 lutego 1929 r. - odnosił się do paktu Brianda-Kelloga i zawierał odniesienie się działań Związku Sowieckiego, w tym do Polski.
4. Pakt o nieagresji z 25 lipca 1932 r. Polska-Związek Sowiecki
5. Konwencję o definicji agresora z 3 lipca 1933 r. sformułowaną i zaproponowaną przez stronę sowiecką:
Artykuł II.
Wobec tego, w danym zatargu międzynarodowym i z zastrzeżeniem umów obowiązujących w stosunkach pomiędzy stronami w sporze będącymi, będzie uznane za napastnika to państwo, które pierwsze popełni jeden z następujących czynów:
1) Wypowiedzenie wojny innemu państwu;
2) Napad przy pomocy swych sił zbrojnych na terytorium innego państwa, nawet bez wypowiedzenia wojny;
3) Zaatakowanie przy pomocy swych sił lądowych, morskich lub powietrznych, terytorium, okrętów lub samolotów innego państwa, nawet bez wypowiedzenia wojny;
Związek Sowiecki 17 września 1939 r. stał się agresorem wobec Polski, a tym samym - jako taki - przestał być chroniony zapisami prawa międzynarodowego.
6. Przedłużenie paktu o nieagresji z Polską z 5 maja 1934 r. - aż do 31 grudnia 1945 r.
Wieczorem 17 września 1939 r., około 22:00, poprzez nadajniki radiowe Naczelny Wódz marszałek Edward Śmigły-Rydz wydał następujący rozkaz (dyrektywę), nie dotarła do wszystkich polskich oddziałów, gdy Armia Czerwona od 5 rano atakowała nasze wschodnie rubieże: Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony albo próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami – bez zmian. Miasta, do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii.
Art. 63 Konstytucji z 23 kwietnia 1935 r. stanowił wyraźnie: W razie mianowania Naczelnego Wodza prawo dysponowania siłami zbrojnymi przechodzi na niego. Czyli rozkaz do obrony Rzeczypospolitej wobec nowego agresora należał wyłącznie do niego. Czy to jest rozkaz obwieszczający kapitulację? A może poddanie się? Rzadko można spotkać jego analizę, a raczej zarzuty, że to brak ochoty do walki? Czy na pewno?
Powyższy rozkaz (dyrektywa) marszałka Śmigłego-Rydza, nazywany „fatalnym”, miał swoje uzasadnienie w polsko-brytyjskim traktacie sojuszniczym z 25 sierpnia 1939 r. Był dokumentem prawa międzynarodowego zobowiązującym obie strony sygnujące do udzielenia sobie wzajemnej pomocy militarnej w przypadku agresji na jedną ze stron. Dotyczył także tzw. agresji pośredniej - na terytorium Wolnego Miasta Gdańska, Litwy, Belgii i Holandii. Zapisano w nim, iż żadna ze stron nie zawrze odrębnego rozejmu ani pokoju z agresorem.
Traktat sojuszniczy miał dwie części: tekstu zasadniczego oraz tajnego protokołu wyjaśniającego założenia zawartego porozumienia. Przewidywał wzajemną, pełną pomoc zbrojną wobec agresji nie wymienionego z nazwy europejskiego mocarstwa. Ale tajny aneks precyzował, że chodzi wyłącznie o Niemcy. Wielka Brytania na mocy tego traktatu wypowiedziała wojnę Niemcom w 3 września 1939 r. Tak samo uczyniła Francja w tym samym dniu na mocy innego traktatu gwarancyjnego z 1925 r. Roger Moorhouse, uczeń Normana Daviesa jednoznacznie to określa w 2019 r.: Zdrada wynikająca z niekompetencji obu krajów, to jest Wielkiej Brytanii i Francji.
Uwaga: w rozkazie Śmigłego-Rydza dwa razy jest mowa o Węgrzech i Rumunii. Co może oznaczać tylko jedno: będziemy kontynuować walkę, ale w bardziej sprzyjających warunkach. Właśnie tam. Wojska mają się wycofać najkrótszymi drogami. Czyli jak najszybciej. Żołnierze z garnizonów miast mają także negocjować by wyjść do Węgier lub Rumunii. Uwaga! Wyraźnie Z Bolszewikami nie walczyć… Wyjątkowo, gdy nacierają lub podejmują próby rozbrojenia. No właśnie. Nie dać się rozbroić, bo mamy walczyć dalej. Czy ktoś temu zaprzeczy?
W wojsku ostatecznie decyduje rozkaz, ale pozostają uczucia: Reakcję na wiadomość o sowieckiej napaści na Polskę tak wspominał szef sztabu Naczelnego Wodza gen. Wacław Stachiewicz: Nie znajduję słów, które by oddały nastrój przygnębienia, jaki zapanował. Ani Naczelny Wódz, ani nikt z nas, oficerów Sztabu, nie miał najmniejszych wątpliwości co do charakteru, w jakim Sowiety wkroczyły do Polski. Było dla nas jasne, że dostaliśmy podstępny cios w plecy, który przesądzał ostatecznie o losach kampanii i niweczył ostatnią nadzieję prowadzenia zorganizowanej walki na terenie Polski. W pierwszym momencie spontaniczną reakcją na otrzymane wiadomości był odruch bić się z Sowietami. Po prostu trudno było pogodzić się z myślą, żeby nowy agresor bez oporu zajmował nasz kraj, żeby bezprzykładny, zdradziecki jego czyn pozostał bez zbrojnej odpowiedzi z naszej strony. Szybko jednak nastąpiła refleksja.
Czym się bić? Całość wojsk zwrócona była przeciw Niemcom, związana ciężkimi walkami odwrotowymi. Granicę sowiecką dozorowały jedynie słabe oddziały Korpusu Ochrony Pogranicza, za którymi znajdowały się różne luźne formacje etapowe, tyłowe, dowództwa lokalne i wyewakuowane z zachodniej części Polski itp. Walkę tymi wojskami prowadzić było niemożliwe. A zresztą w jakim celu? Wobec masowej inwazji sowieckiej, walka taka żadnego konkretnego rezultatu dać nie mogła. Chodzić mogło tylko o jeden cel - o zbrojną demonstrację, protest wobec świata przeciwko podstępnej agresji drugiego wroga. A protestem tym były strzały cofających się oddziałów KOP, skierowane przeciw czołowym oddziałom najeźdźcy.
A co z konsekwencjami tego rozkazu Śmigłego-Rydza? Były już plany militarne obrony na tak zwanym przedmościu rumuńskim, w południowo-zachodniej części Polski. Były na to olbrzymie szanse, gdyż Niemcom zaczynało brakować paliwa, walki i opór polskich wojsk mocno nadwyrężyły ich siły. Do portów rumuńskich z Francji płynęły transporty dla polskich żołnierzy z bardzo nowoczesnymi czołgami Renault-35. Sowiecka, bezczelna agresja wszystko to zniweczyła.
W 1939 r. nie było wewnętrznego bankructwa państwa polskiego jak ogłosił Stalin ustami W. Mołotowa.
Gdyż ten traktat polsko-brytyjski stał się podstawą do tworzenia oddziałów Polskich Sił Zbrojnych na terytorium Wielkiej Brytanii i krajów Imperium Brytyjskiego. I do zachowania suwerenności Państwa Polskiego, które choć zniknęło z map, wciąż prawnie trwało. I nawet, gdy polski rząd w Londynie utracił uznanie zachodnich mocarstw w 1945 r., wciąż trwał na Wyspach Brytyjskich, wciąż był prezydent Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej, wciąż wypowiadał się w istotnych polskich sprawach. Wydawano polską prasę: „Dziennik Polski” i „Dziennik Żołnierza” oraz polskie książki. To był też skutek tego, co się stało w 17 września 1939 r. i tego, że Polacy nie walczyli przeciwko dwóm wrogom. Rezygnując z jednego zyskaliśmy dużo ważniejsze: po przegranej Wojnie Polskiej w 1939 r. dzięki właściwym krokom prawnym przenieśliśmy prawną suwerenność Polski. I trwała ona na Zachodzie Europy do 1990 r.
Partyjny kolega W. Czarzastego w jednym z programów telewizyjnych mocno napierał: no to kto wyzwolił Polskę, no kto. Spodziewał się oczywistej odpowiedzi. Tyle, że jego błąd polegał na tym, że według niego forma zadanego pytania ma potwierdzać taką samą formę odpowiedzi. A główna pomyłka dotyczyła złego rozumienia, czym jest „wyzwolenie”, a czym „rozbicie” obcej armii na okupowanych terenach.
Władimir Władimirowicz Putin w swojej wypowiedzi z 19 grudnia 2019 r. atakującej Polskę odwoływał się do notatki polskiego, przedwojennego ambasadora Józefa Lipskiego o Żydach. Oczywiście przypisując mu bezsensowny antysemityzm. Myśl J. Lipskiego była taka by uchronić Żydów, a dokładnie ocalić wywożąc ich z Europy. Była to luźna myśl, wcale nie zapowiedź konkretnych działań, a na pewno nie podejmowania działań przeciwko Żydom. Być może W.W. Putin wie coś więcej o działaniach byłego ambasadora J. Lipskiego już po II wojnie światowej. J. Lipski współpracował z generałem Władysławem Sikorskim. W czasie wojny razem odwiedzili Amerykę. J. Lipski zamieszkał w niej po zakończeniu wojny. Po sfałszowanych wyborach w 1947 r. w Polsce (było zobowiązanie do przeprowadzenia wolnych, nieskrępowanych wyborów na zasadzie powszechnego głosowania) zintensyfikował swoje działania na rzecz unieważnienia postanowień konferencji z Jałty. Polska była zniewolona. Jerzy Pużak nazwał postanowienia konferencji jałtańskiej zmorą nowego „Świętego Przymierza”. Komisja Główna Rady Jedności Narodowej na posiedzeniu w Podkowie Leśnej 21 lutego 1945 r. stwierdziła, że powzięte w Jałcie postanowienia, bez udziału i zgody przedstawicieli Państwa Polskiego, narzucają Polsce ciężkie i krzywdzące warunki. Protestując przeciwko jednostronności tych postanowień, RJN zmuszona jest zastosować się do nich. J. Lipski pisał w tej sprawie do Prezydenta H. Trumana oraz F.D. Roosevelta. Podobno bardzo bliski był tego R. Reagan. Ale pochłonęły go wtedy inne światowe napięcia i ostatecznie do tego nie doszło.
Dlatego dopiero wtedy, gdy w Polsce w całkowicie wolnych wyborach prezydentem Najjaśniejszej Rzeczypospolitej Polskiej został Lech Wałęsa z Londynu przyleciał Ryszard Kaczorowski, prezydent Rzeczypospolitej Polskiej na Uchodźstwie i przekazał insygnia legalnej władzy legalnemu prezydentowi w wolnej i suwerennej Polsce. Były to pieczęcie, chorągiew i oryginał Konstytucji Kwietniowej z 1935 r. Istnienie rządu emigracyjnego w Londynie było mocnym znakiem tego, że Polacy nie zgadzali się na powojenny porządek w Europie Wschodniej.
A jaki to miało sens? Gdy popadliśmy w sowiecką niewolę, począwszy od 1944 r. sowiecka dominacja trwała do 1989 r., czyli do pierwszych, częściowo wolnych wyborów 4 czerwca 1989 r. A licząc od 1939 r. to 50 lat! Uwzględniając wyjazd Armii Czerwonej z Polski w 1993 r. aż 54 lata!
Takie wypowiedzi W. Czarzastego i innych członków SLD to echo propagandy historycznej w PRL, która niestety wciąż jest podtrzymywana i promowana. Ze szkodą dla Polski i jej obecnej pozycji.
Historii nie da się robić na skróty. Gdy politykom coś się wydaje, nie mają prawa zwodzić narodu nieprawdą. Gorzką i bardzo raniącą Polaków nieprawdą.
Andrzej Dramiński
Radca prawny i publicysta
Literatura:
1. M. Gnatowski, W radzieckich okowach. Studium agresji 17 września 1939 r. i radzieckiej polityce w rejonie łomżyńskim w latach w latach 1939 – 1941, Łomża 1997
2. Cz. Grzelak i in. Agresja sowiecka w świetle dokumentów 17 września 1939 r. Tom I, Geneza i skutki agresji:, Bellona 1994
3. Cz. Grzelak i in.,Agresja sowiecka w świetle dokumentów 17 września 1939 r. Tom III, Geneza i skutki agresji: Bellona 1995
4. Cz. Grzelak, Kresy w czerwieni. Agresja Związku Sowieckiego na Polskę w 1939 roku, Warszawa 2005
5. Cz. Grzelak S. Jaczyński E. Kozłowski, Agresja sowiecka na Polskę 17 września 1939 r. w świetle dokumentów T. 1 i T. 2, Warszawa 1994
6. Cz. Grzelak, Wrzesień 1939 w szponach dwóch wrogów, Oficyna wydawnicza RYTM, Warszawa 2019
7. B. Johnson The Churchill Factor. How one man made history, Hodder & Stoughton An Hachette
Company, first published 2015
8. J. Łojek (L. Jerzewski), Agresja 17 września 1939 r., Warszawa 1990
9. P. Kołakowski, Pretorianie Stalina, Bellona 2010
10. W. Materski, Na widecie. II Rzeczpospolita wobec Sowietów 1918-1943, Warszawa 2005
11. R. Moorhouse, Polska 1939 Pierwsi przeciw Hitlerowi, Wyd „Znak” 2019
12. L. Moczulski, Wojna polska 1939, Bellona 2009
13. R. Overy 1939 Nad przepaścią, Wyd. W.A.B., Warszawa 2009
14. L. Rees World War Two: behind Closed Doors: Stalin, The Nazis and The West, BBC Books 2008
15. J. Szaniawski, Imperium Zła. Rosja przeciw Polsce i Europie, Wyd. Exlibris, Warszawa 2011
16. A. Taras. Anatomia nienawiści stosunki polsko-rosyjskie XVIII-XX w. Demart 2008
17. Liczne publikacje prasowe „Sieci”, „Rzeczpospolita”: sierpień, wrzesień 2019
Czytaj więcej: Rozbiła Wehrmacht, ale „nie wyzwoliła” Polski
To Angela Merkel zaprosiła migrantów, mówiąc "Wir schaffen da...
Politycy PSL (w tym now...
„Kto chciał wkurzyć "Pisiorów" ? Małkowski czy Szewczyk?”.