Matka i córka żądają 1 mln zł odszkodowania od Faktu za naruszenie dóbr osobistych
- Szczegóły
- Opublikowano: poniedziałek, 06 lipiec 2020 10:04
Rodzina mężczyzny, wobec którego prezydent Andrzej Duda zastosował prawo łaski udzieliły wywiadu TVP Info. Kobiety stwierdziły, że zostały wykorzystane do politycznych gierek. Apelowały, by media i politycy przestali żerować na ich rodzinie i ją niszczyć. Wyraziły także swoją wdzięczność prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Złożą też pozew i zażądają od Faktu 1 mln zł odszkodowania za naruszenie dóbr osobistych.
- Chcemy żyć spokojnie. To był apel do prezydenta o ułaskawienie zakazu zbliżania się. Żadnego innego. Tylko i wyłącznie to. O nic więcej nie prosiliśmy, tylko żeby zniósł zakaz zbliżania się, żebyśmy mogli być rodziną. O to prosiliśmy, to pan prezydent spełnił. Dajcie spokój normalnym ludziom, dajcie żyć – podkreśliła konkubina mężczyzny.
Pytana o to, czy ufa konkubentowi, podkreśliła, że ma do niego 100 proc. zaufania.
- Jakbym nie ufała, nie byłoby tego. Każdy popełnia błędy, zmienił się, udowodnił to, Odbudowaliśmy zaufanie, ufamy sobie. Żyjemy jak normalna rodzina i chcemy żyć jak normalna rodzina. Nie boję się, że coś się stanie – przyznała kobieta.
W rozmowie głos zabrała także córka mężczyzny. Pytana o to, czy wybaczyła, podkreśliła, że w 100 proc., bo gdyby nie było przebaczenia i zaufania, nie byłoby także pism do prezydenta.
- Myślałam, że wszystko już będzie dobrze, a tu takie „bum”, wszystko wraca. To coś nie do uwierzenia. Ludzie, którzy dopuścili się ujawnienia tego wszystkiego, naprawdę nie zdawali sobie sprawy z naszego punktu widzenia. Że to zagrywka polityczna, że chcieli oczernić pana prezydenta. My po prostu dostaliśmy „strzał w łeb” – oceniła kobieta.
Konkubina mężczyzny zapewniała, że jest wdzięczna prezydentowi Andrzejowi Dudzie za zastosowanie prawa łaski.
- Jestem wdzięczna panu prezydentowi, że zniósł zakaz, że pozwolił nam normalnie żyć. Przez parę miesięcy tak było, ale teraz, przez tą nagonkę, to będzie niemożliwe – przyznała.
Na pytanie o to, co by teraz powiedziała, konkubina zaznaczyła, że teraz zwykli ludzie stali się ofiarami.
Żeby dali nam spokój. To była polityczna zagrywka, a my jesteśmy jej ofiarami. My, zwykli ludzie, jesteśmy ofiarami. Po to pisaliśmy pisma, żeby razem zamieszkać. Dostał drugą szansę. Popełnił błąd, ale zrobił wszystko, by go naprawić. My to widziałyśmy. Razem żyliśmy, pracowaliśmy i było dobrze – powiedziała w rozmowie z TVP Info konkubina mężczyzny, wobec którego prezydent zastosował prawo łaski.
Kobiety będą żądać od Faktu 1 mln zł odszkodowania. We wtorek 7 lipca wpłynie pozew do sądu.
OŚWIADCZENIE POKRZYWDZONYCH PRZEZ „FAKT” KOBIET:
Szanowni Państwo!
Jesteśmy zwykłą rodziną, która - mimo ogromnego dramatu, jaki był w przeszłości Naszym udziałem próbuje poukładać swoje życie i stanąć na nogi. Wiele lat temu nasz tata dopuścił się strasznego przestępstwa. Do naszej tragedii doprowadziła jego choroba alkoholowa. Zanim w nią wpadł, był dla nas normalnym człowiekiem. Niestety jego alkoholizm doprowadził do dramatu. To my same poinformowaliśmy organy ścigania o tym, co się stało, a nasze zeznania doprowadziły do wydania sprawiedliwego wyroku, który w całości odbył.
Po długich latach, w czasie których nie kontaktowaliśmy się ze sprawcą naszego cierpienia, okazało się, że przeszedł skuteczną terapię i wyleczył się z alkoholizmu. Postanowiłyśmy, że każdemu - zwłaszcza członkowi najbliższej rodziny - należy się druga szansa. Tę szanse chciałyśmy dać także sobie i spróbować jeszcze raz - pomimo okropnej historii - stworzyć normalną rodzinę.
Wybaczyłyśmy i długo odbudowywałyśmy zaufanie. Dlatego wiemy, ze nasza tata i partner się zmienił. Zwróciłyśmy się do Pana Prezydenta o prawo łaski. Prawie dwa lata o nie nie zabiegałyśmy. Nie dla niego, bo on całą karę odsiedział w więzieniu co do jednego dnia, ale dla nas. Chcieliśmy tylko móc się z nim na co dzień widywać Nic więcej.
Jestem bardzo wdzięczna Panu Prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że dał nam szansę na normalne i spokojne życie. Wszystko wskazywało, że tak się stanie. Aż do ostatniego tygodnia. Nie spodziewałyśmy się, że nasze prawo do godnego życia i oderwania się od dramatycznej i smutnej przeszłości, zostanie tak bezwzględni złamane i wykorzystane do brudnej kampanii politycznej.
Publikacja dziennika „Fakt” spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Nikt nas przed nią o nic nie pytał, nie uprzedził, nikt nie próbował poznać naszego zdania. W brutalny sposób nasza cała rodzina została napiętnowana. Nikt nie zastanawiał się, ile już w życiu wycierpiałyśmy ani co oznacza bycie ofiara tego rodzaju przestępstwa.
Chcieliśmy po prostu zapomnieć o przeszłości i rozpocząć nowe życie.Dziś nie wiemy, co dalej z nami będzie. Czy będziemy mogły spokojnie żyć. Czy też poprzez naznaczenie nas przez bezwzględnych i złych ludzi zostaniemy na zawsze pozbawione szczęścia i spokoju.
Dziennikarze i politycy nie mają prawa tak działać. Nie mają prawa w taki sposób niszczyć psychiki zwykłych ludzi. Zdecydowaliśmy się złożyć pozew sądowy przeciwko wydawnictwu wydającemu „Fakt”, by sprawiedliwy wyrok pozwolił w przyszłości chronić inne rodziny. Ale także po to, by przekonać się, czy prawa polskiego obywatela znaczą więcej niż interesy, choćby najlepiej ustosunkowanych i najzamożniejszych, zagranicznych koncernów.
Od REDAKCJI DEBATA.OLSZTYN.PL
Przypomnijmy, że o ułaskawieniu od zakazu zbliżania się do konkubiny i ich córki jako pierwsza napisała „Rzeczpospolita”. Mężczyzna był skazany na 4 lata więzienia za znęcanie się nad swoimi bliskimi oraz molestowanie seksualne nieletniej córki.
Karę odbył w całości, wyszedł na wolność w 2015 r. Został skazany też na zakaz kontaktowania się z bliskimi przez 6 lat od zakończenia kary, czyli od 2015 r.
Za to, że w trakcie odbywania kary złamał zakaz kontaktowania się z pokrzywdzonymi, wykonywał połączenia telefoniczne, wysłał 12 listów, (…) w marcu 2018 r. zamieszkał z pokrzywdzonymi. Został za to skazany na rok pozbawienia wolności i tę karę odbył w całości.
Akt łaski, o który wystąpiła pokrzywdzona, dotyczył tylko roku i dotyczył środka karnego polegającego na zakazie kontaktu.
O zniesienie zakazu zbliżania się wystąpiła do prezydenta RP konkubina mężczyzny i molestowana w przeszłości córka, dzisiaj dorosła osoba. Wszystkie organy i instytucje do tego zobligowane, zaopiniowały pozytywnie prośbę kobiet. Kurator sądowy stwierdził, że mężczyzna w więzieniu przeżył przemianę, przeszedł terapię antyalkoholową, przeprosił córkę i uzyskał jej wybaczenie. Pomógł im, gdy kobiety znalazły się bez środków do życia i córka z tego powodu musiała przerwać naukę. Spłacił ich długi i uratował przed eksmisją z mieszkania. Ułaskawienie nie oznaczało zatarcia kary. Mężczyzna nadal figuruje w spisie pedofilów. Ułaskawienie w sprawie zbliżania się prezydent RP Andrzej Duda podpisał w marcu 2020 roku.
Mimo to media wspierające propagandowo Platformą Obywatelską i kandydata tej partii Rafała Trzaskowskiego (TVN24, Gazeta Wyborcza, Newsweek, onet.pl i wp.pl) rozpoczęły nagonkę na prezydenta Andrzeja Dudę pod hasłem: „Prezydent Duda obrońca pedofilów”. Najdalej posunął się tabloid Fakt, który na okładce zamieścił zdjęcie prezydenta Andrzeja Dudy na tle dużego napisu: "Trzymał córkę, bił po twarzy i wkładał jej rękę w krocze". Na samym dole okładki dużo mniejszymi literami dodali: „Panie Prezydencie, jak pan mógł ułaskawić kogoś takiego”. Temat podchwycił Rafał Trzaskowski, który na wiecach zaatakował Andrzeja Dudę jako obrońcę pedofilów, a na jego wiecach i na wiecach Andrzeja Dudy natychmiast pojawiły się bojówki z transparentami: „Duda obrońca pedofili”.
(sa)
Czytaj więcej: Matka i córka żądają 1 mln zł odszkodowania od Faktu za naruszenie dóbr osobistych
Mało j...
Były milicjant później policjant który ubzdurał sobie że cały UWM będzie go słuchał.
Panu Adamowczowi już dziękujemy!!!
https://twitter.com/jacekmiedlar/status/1773057263982293193