Ostre oskarżenia Dzierżawskiego pod adresem dr Waśniewskiego i prof. Maksymowicza
- Szczegóły
- Opublikowano: środa, 14 kwiecień 2021 16:19
Poinformował o tym na swoim TT poseł Kamil Bortniczuk. Opublikował treść zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez prof. Wojciecha Maksymowicza. To właśnie po tym zawiadomieniu Ministerstwo Zdrowia wszczęło kontrolę na Uniwersytecie Warmińsko-Mazurskim, na którym – według pisma – miały być wykonywane nieetyczne eksperymenty medyczne.
Dzierżawski zarzuca prof. Maksymowiczowi oraz ordynatorowi klinicznego oddziału ginekologiczno-położniczego Wojewódzkiego Szpitala w Olsztynie, zarazem pracownikowi naukowemu Wydziału Lekarskiego UWM, że "do chwili obecnej zabili nieustaloną liczbę dzieci przedwcześnie urodzonych". Dalej opisuje drastyczne metody, które – jego zdaniem – miały być przy tym stosowane
Na skutek tego zawiadomienia Ministerstwo Zdrowia wszczęło kontrolę. Rzecznik resortu po ujawnieniu przez Interię, że taka kontrola ma miejsce, poinformował media, że chodzi o "nietetyczne eksperymenty medyczne na żywych płodach ludzkich". Powiedział też, że resort zwrócił się z pytaniami do władz UWM i Komisji Bioetycznej przy UWM, która wydaje zgody na eksperymenty medyczne, ale odpowiedzi były ogólnikowe i ministra nie zadowoliły.
Prof. Maksymowicz skomentował w środę 13 kwietnia, że "szuka się na niego haków", a w czwartek 14 kwietnia zwołał konferencję w Sejmie i ze łzami w oczach ogłosił, że opuszcza klub Prawa i Sprawiedliwości.
- Oświadczam, że nigdy ja, ani mój zespół, nie prowadziłem eksperymentów na płodach. Ani nie prowadziłem badań na żywych płodach ludzkich, ani na płodach pochodzących z aborcji. Dla mnie życie ludzkie jest najwyższą wartością i nie muszę tego udowadniać - stwierdził poseł Porozumienia.
- Kłamliwe informacje to jest kolejny przejaw braku profesjonalizmu Ministerstwa Zdrowia i jego zarządu w obecnym kształcie. Ten bezprecedensowy atak na mnie odbieram jako atak na naukowców medycznych, a przecież to dzięki rozwojowi nauki medycznej mogłem uratować tysiące ludzi i dać nadzieję wielu innym tysiącom - dodał prof. Maksymowicz.
Prof. Maksymowicz krytykował w ostatnich miesiącach działania rządu ws. walki z pandemią koronawirusa. Negatywnie oceniał m.in. brak zamknięcia granic jesienią. Pod koniec marca w rozmowie z TVN24 stwierdził wprost: widzę sporą porażkę ministra Adam Niedzielskiego
W odpowiedzi min. Niedzielski nazwał posła „koronalanserem”.
Poseł Kamil Bortniczuk ujawnił na Twitterze treść zawiadomienia, na które powoływało się Ministerstwo Zdrowia. Skrytykował przy tym polityków Porozumienia, z którego został wykluczony na początku lutego.
"W świetle takich oskarżeń prof. Maksymowicz mógł opuścić klub parlamentarny PiS sam, albo zostać natychmiast zawieszony do wyjaśnienia sprawy. Próba obrony poprzez nadawanie temu wydarzeniu charakteru politycznego, to stosowanie przez niektórych kolegów z Porozumienia doktryny Neumanna" – napisał na Twitterze Bortniczuk, załączając zdjęcie zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa.
W świetle takich oskarżeń prof. Maksymowicz mógł opuścić KP @pisorgpl sam, albo zostać natychmiast zawieszony do wyjaśnienia sprawy.
— Kamil Bortniczuk (@KamilBortniczuk) April 14, 2021
Próba obrony poprzez nadawanie temu wydarzeniu charakteru politycznego, to stosowanie przez niektórych kolegów z Porozumienia "doktryny Neumana". pic.twitter.com/Fz5KvCUPS5
"Działając w imieniu Zawiadamiającego zawiadamiam o możliwości popełnienia na terenie Oddziału Ginekologiczno-Położniczego Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Olsztynie przestępstwa przez lekarza prof. dr. hab. med. Wojciecha Maksymowicza działającego wspólnie i w porozumieniu z lekarzem dr. hab. med. Tomaszem Waśniewskim a polegającego na tym, że w okresie od 01.01.2016 r. do chwili obecnej sprawcy zabili nieustaloną liczbę dzieci przedwcześnie urodzonych poprzez otwarcie konającym dzieciom czaszek bez znieczulenia w celu wycięcia tkanek mózgowych połączone z jednoczesnym dokonaniem nacięcia bez znieczulenia wzdłuż kręgosłupa dziecka i wydłubaniem żyjącym jeszcze dzieciom rdzenia kręgowego" – czytamy w zawiadomieniu.
Jego autorem jest Mariusz Dzierżawski z fundacji Pro - prawo do życia. - Składaliśmy zawiadomienie. Nie możemy podawać szczegółów, aby nie utrudniać śledztwa - przekazał w lakonicznym komunikacie dla Onetu.
Z zawiadomieniem zapoznali się dziennikarze wp.pl. W dokumencie mowa jest o "zbrodniczych praktykach stosowanych w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie”.
W pierwszej części zawiadomienia, które opublikowała wp.pl, mowa jest o ordynatorze oddziału ginekologicznego, który "wywierał bezprawna presję na pacjentki zagrożone poronieniem w celu wymuszenia na nich zgody na pobranie tkanek poronionego dziecka, nie informując matek o zbrodniczych praktykach, którym mogą zostać poddane ich dzieci”. W zamian miał oferować pieniądze za badania genetyczne.
Druga część zawiadomienia dotyczy prof. Wojciecha Maksymowicza. "Lekarz ten ( prof. Wojciech Maksymowicz - przyp. red.) zapewniał matki, że ich dzieci umierają jeszcze w łonie matki przed samoistnym porodem” - czytamy w dokumencie.
I jak ujawnia szef Fundacji Mariusz Dzierżawski, informacje na temat naukowca miał otrzymać z anonimowego źródła, jednak przed złożeniem zawiadomienia miał je potwierdzić w rozmowach odbytych z pracownikami naukowymi zatrudnionymi w Katedrze Położnictwa Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego.
Z ustaleń wp.pl wynika, że sprawa najpierw trafiła do Prokuratury Krajowej, a ta przekazała do prowadzenia pismo dalej, jednej z podległych prokuratur.
Prof. Wojciech Maksymowicz nie odebrał ode mnie telefonu. Wysłałem więc SMS-em prośbę o odniesienie się do oskarżeń Mariusza Dzierżawskiego.
Dr hab. Tomasz Waśniewski jest ordynatorem oddziału klinicznego położniczo-ginekologicznego Wojewódzkiego Szpitala w Olsztynie i pracownikiem naukowym Wydziału Lekarskiego UWM. Telefon na oddziale szpitalnym odebrał dyżurny lekarz, poinformował, że ordynator już wyszedł z pracy. Lekarz dyżurny powiedział, że nie zauważył, by w związku z zawiadomieniem na oddziale wszczęto kontrolę. - Pracowałem w wielu szpitalach w Polsce i z zagranicą i nigdy nie spotkałem się z takimi praktykami, jakie zostały opisane w zawiadomieniu - powiedział lekarz.
Oskarżenia Dzierżawskiego są zaskakujące, gdyż prof. Maksymowicz kreował się na wielkiego katolika.
Gdy z pracy został wyrzucony prof. Bogdan Chazan dyrektor szpitala Świętej Rodziny w Warszawie za odmowę wykonania aborcji, prof. Maksymowicz jako wówczas prorektor UWM ds. Collegium Medicum zaproponował mu pracę w Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym UWM. Namalował też Drogę Krzyżowa do kaplicy szpitalnej.
Gdy przez pomyłkę w tekście na temat eksperymentów prof. Maksymowicza napisałem, że w 2019 roku ogłosił, iż będzie pobierał komórki z płodów abortowanych, zgłosił się do redakcji jego prawnik, żądając sprostowania i przeprosin. Oczywiście przeprosiłem i sprostowałem, że prof. Maksymowicz na konferencji prasowej w 2019 roku, zapowiadając eksperyment medyczny polegający na podawaniu osobom w śpiączce domózgowo komórek pobranych z mózgów poronionych dzieci, podkreślił, że będą to płody poronione w sposób naturalny, a nie na skutek aborcji.
Jednak każdy lekarz wie o tym, że pobranie komórek nerwowych z mózgu noworodka ma sens tylko wtedy, gdy noworodek jeszcze żyje, bowiem komórka nerwowa obdarzona jest bardzo wysokim metabolizmem, wystarczą 3 minuty niedotlenienia i taka komórka jest martwa. Pobieranie komórek obumarłych nie miałoby sensu z punktu widzenia medycznego eksperymentu.
Rozmawiałem też z ginekolog, która ma bardzo długi staż zarówno w Polsce, jak i Anglii i nigdy nie spotkała się z tym, by robiono eksperymenty na żywych płodach. - W Anglii poronione płody rodzice odbierają i robią pogrzeb - powiedziała mi. Nie wyobraża sobie krojenie żywego jeszcze płodu.
Jarosław Gowin w "In Business": zarzuty wobec prof. Maksymowicza są wyssane z palca
- Te zarzuty pojawiły się jeszcze w poprzedniej kadencji, kiedy byłem ministrem nauki. Weryfikowałem je, rozmawiałem z naukowcami, z wybitnymi ekspertami Polskiej Akademii Nauk. W mojej ocenie są one w całkowicie wyssane z palca. Prof. Maksymowicz jest dla mnie wielkim autorytetem - powiedział Jarosław Gowin.
Kim jest Mariusz Dzierżawski?
W 2019 r. jego Fundacja Pro – prawo do życia złożyła w Sejmie projekt ustawy, według której nawet trzy lata miałyby grozić edukatorom seksualnym, jeśli prokurator uzna, że ci w trakcie zajęć "zachęcali uczniów do podejmowania czynności seksualnych".
W przeszłości Dzierżawski forsował także całkowity zakaz aborcji, nawet w przypadku zagrożenia życia matki, czy poczęcia w wyniku gwałtu.
Mariusz Dzierżawski to były polityk, w latach 90. prezes Stronnictwa Polityki Realnej oraz były wiceprezes Unii Polityki Realnej. W 2014 był kandydatem na prezydenta Warszawy z ramienia komitetu Warszawa dla Rodziny (jego częścią był m.in. Ruch Narodowy), otrzymując około 1,5 proc. głosów w pierwszej turze.
Adam Socha (onet.pl, wp.pl)
Czytaj więcej: Ostre oskarżenia Dzierżawskiego pod adresem dr Waśniewskiego i prof. Maksymowicza
"Nigdy nie krył kim był, jestem ciepłym, uczciwym człowiekiem".
https://www.youtube.com/watch?v=NQRFsIessXE&t=354s
Niestety ale pan Adamowicz jest mało wiarygodny. Opowiada jak to broni pracowników szczególnie administracji bo oni nie mają możliwo...
Mało j...