Debata czerwiec2022 okl

logo flaga polukr

 

 

 

Prosimy Czytelników i Przyjaciół o wpłaty na wydawanie miesięcznika „Debata” i portalu debata.olsztyn.pl. Od Państwa ofiarności zależy dalsze istnienie wolnego słowa na Warmii. Nr konta bankowego Fundacji „Debata”: 26249000050000450013547512. KRS: 0000 337 806. Adres: 10-686 Olsztyn, ul. Boenigka 10/26.

czwartek, czerwiec 30, 2022
  • Debata
  • Wiadomości
    • Olsztyn
    • Region
    • Polska
    • Świat
    • Urbi et Orbi
    • Kultura
  • Blogi
    • Łukasz Adamski
    • Bogdan Bachmura
    • Mariusz Korejwo
    • Adam Kowalczyk
    • Ks. Jan Rosłan
    • Adam Jerzy Socha
    • Izabela Stackiewicz
    • Bożena Ulewicz
    • Zbigniew Lis
  • miesięcznik Debata
  • Baza Autorów
  • Kontakt
  • Jesteś tutaj:  
  • Start
  • Wiadomości
  • Polska

Polska

Naczelna Rada Lekarska potępiła biznes komórkowy w Polsce

Szczegóły
Opublikowano: środa, 27 kwiecień 2022 18:18
Adam Socha

Naczelna Rada Lekarska przyjęła 8 kwietnia br. Stanowisko w sprawie komercyjnego oferowania zabiegów z wykorzystaniem komórek określanych jako macierzyste, niepotwierdzonych rzetelnymi badaniami i oferowanymi jako panaceum na wiele chorób. Do Stanowiska załączono Informator dla Pacjentów oraz Zalecenia dla Komisji Bioetycznych (załączam pod tekstem). Nie powiodły się działania podejmowane przez lobbystów biznesu komórkowego w Polsce, w celu nie dopuszczenia do powstania, a następnie ogłoszenia tego Stanowiska.

Zgłosimy to Stanowisko jako dowód w sprawie z pozwu producenta tych „komórek”, niemieckiego koncernu PBKM i jego spółki ITK S.A., która te „komórki” sprzedaje nieuleczalnie chorym. Przypomnę, że zostaliśmy pozwani za 14 artykułów na temat tego procederu. Spółki PBKM i ITK wyliczyły, że w razie przegranej zapłacimy w sumie 325 tys. zł. Zasypali nas ok. 1500 stronami pozwów i załączników. PBKM to już obecnie w 100% własność kapitału niemieckiego (właścicielem jest niemiecka spółka Vita 34).

Odpowiedzieliśmy już na pozew PBKM. Koncern wystąpił do sądu o 2 miesiące na replikę z uwagi na zawiłość sprawy, objętość odpowiedzi na pozew, w tym obszerny przytoczony w niej materiał dowodowy, uwzględniający publikacje naukowe. Sędzia Sądu Okręgowego w Olsztynie Wojciech Wacław odrzucił wniosek ITK, by sąd nakazał już teraz, przed procesem, usunięcie z portalu debata.olsztyn.pl 14 artykułów, na okres 1 roku.

Naszymi pełnomocnikami prawnymi zostali: Kancelaria Radców Prawnych TEZA i mec. Edward Ośko.

Zostałem zaproszony na Konferencję w Naczelnej Radzie Lekarskiej, na której zostało ogłoszone Stanowisko Zespołu ekspertów do spraw terapii komórkowych i komórek macierzystych (stanowisko publikujemy poniżej). Konferencja odbyła 31 marca w Warszawie. Poniżej relacja (zapis dźwiękowy ma się ukazać na stronie nil.org.pl).

Zespół Ekspertów liczył 16 osób, którym przewodniczył wiceprezes NRL dr Artur Drobniak. W Zespole znalazły się dwie osoby związane z PBKM: dr hab. Magdalena Chrościńska, neurolog dziecięcy z Lublina, od lat sprzedająca chorym dzieciom produkt PBKM m.in. na autyzm, dystrofie mięśniowe i paraliż mózgowy za kwoty idące w setki tysięcy złotych i prof. Krzysztof Kałwak, również podający ten produkt dzieciom z autyzmem (PBKM powołał ich jako świadków w wytoczonym nam procesie).

Na ogłoszenie Stanowiska ZE przybyła grupa osób związanych z PBKM, na czele z jej wiceprezesem lek.med. Tomaszem Baranem. Osoby te podczas dyskusji starały się zdezawuować ogłoszone Stanowisko.

Konferencję otworzył prezes NRL prof. Andrzej Matyja, mówiąc, że od początku samorząd lekarski miał świadomość, że rozwój terapii komórkowych w naszym kraju nie zawsze szedł w dobrym kierunku. Nie oszukujmy się, za tymi terapiami stoją ogromne pieniądze. Pytanie, czy te pieniądze są zasadnie wydane? - zapytał prezes Matyja. Prezes wyraził nadzieję, że Stanowisko zostanie właściwie spożytkowane dla dobra pacjentów przez decydentów odpowiedzialnych za organizację ochrony zdrowia. Podziękował też prof. Józefowi Dulakowi (też pozwanemu przez PBKM) za inicjatywę powołania zespołu i pracę w nim.

Komórki macierzyste – magiczne słowo

Prof. Józef Dulak, jeden z najwybitniejszych badaczy komórek macierzystych w Polsce uznanym w świecie (kierownik Zakładu Biotechnologii Medycznej na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego, prodziekan WBBiB UJ) oświadczył na wstępie, że nie jest w konflikcie interesów.

prof. Dulak portal

Wykład prof. Józefa Dulaka, słucha prof. Dariusz Śladowski, fot. A.Socha

Prof. Dulak zaczął od wyjaśnienia, co to są komórki macierzyste (pluripotencjalne komórki macierzyste są zdolne do różnicowania we wszystkie rodzaje komórek i tkanek budujących organizm ssaka. Podczas rozwoju zarodkowego komórki pluripotencjalne zlokalizowane są w węźle zarodkowym blastocysty, z którego – na dalszych etapach rozwoju – wykształci się ciało zarodka. Komórki pluripotencjalne nie występują w dorosłym organizmie). (Więcej na temat komórek macierzystych czytaj w artykule prof. J.Dulaka w Gazecie Lekarskiej).

Następnie omówił trzy terapie komórkowe, które są stosowane w medycynie regeneracyjnej z powodzeniem do leczenia.
1. Przeszczepy KM szpiku kostnego w celu leczenia różnych chorób krwi, niedokrwistości i ciężkich niedoborów odporności czy też w niektórych chorobach metabolicznych.

2. Rąbkowe KM znajdujące się w oku regenerują nabłonek rogówki uszkodzony na skutek ciężkiego oparzenia (metoda Holoclar zarejestrowana przez Europejską Agencję Leków w 2016 r.). Jednak komórki te nie zregenerują komórek siatkówki i nie mogą być zastosowane do leczenia różnych ciężkich schorzeń prowadzących do ślepoty, jak np. ślepota Lebera - podkreślił prof. Dulak.

3. KM skóry są wykorzystywane w leczeniu ciężkich oparzeń.

To są jedyne zatwierdzone terapie komórkowe na świecie. Tymczasem w powszechnym przekonaniu, ale także, niestety, wśród naukowców i lekarzy, KM funkcjonują jako swego rodzaju słowo magiczne i jedne komórki są stosowane na wszystkie choroby. Twierdzi się, że np. komórki ze szpiku będą regenerować nie tylko krew, czy komórki szkieletowe kości, ale że mogą również regenerować naczynia. Jak się je wstrzyknie do mięśni, to zregenerują mięśnie, jak do skóry – skórę, jak do nerki – nerkę, do trzustki – trzustkę, do serca, to zregenerują mięsień sercowy, a nawet że mogą różnicować do komórek układu nerwowego. W przypadku serca była ogromna liczba badań i zastosowań klinicznych tych komórek, które się okazały niewypałem. Publikacje na ich temat musiały zostać wycofane.

Komórki mezenchymalne to nie są komórki macierzyste

Problem się spotęgował, gdy właściwości KM zaczęto przypisywać komórkom określanym jako mezenchymalne (MSC), izolowane z tkanki tłuszczowej, krwi pępowinowej czy też tzw. galarety Whartona sznura pępowinowego, niezwykle popularnej w Polsce (produkt leczniczy PBKM – przypis A.Socha). Tym komórkom przypisano terapeutyczne działanie. Twierdzi się, że jak się je poda do krwi to one pójdą do narządu chorego i go uleczą, czyli że mają zdolność do rozpoznawania miejsc chorobowych, że produkują substancje, które mają jakieś szczególne działanie lecznicze, ale rzadko identyfikowane lub w ogóle nieidentyfikowane i wreszcie, że te komórki pochodzące od różnego genetycznie dawcy są tolerowane przez układ immunologiczny pacjenta czyli biorcy.

Prof. Dulak na dowód, że te twierdzenia nie mają żadnego potwierdzenia naukowego przytoczył wiele stanowisk instytucji i światowych autorytetów, w tym dr Petera Marksa, amerykańskiego hematologa onkologa, dyrektora Centrum Oceny i Badań Biologicznych w ramach Agencji ds. Żywności i Leków (FDA): Twierdzenie, że KM mają wewnętrzną zdolność rozpoznania środowiska, do którego zostały wprowadzone i że mogą tam zrobić czegokolwiek się od nich oczekuje, nie jest oparte na dowodach naukowych).

Ten problem wynika m.in. z nieporozumienia dotyczącego stosowania terminu „komórki macierzyste mezenchymalne” (MSC), którego nie powinno się używać, gdyż to nie są komórki macierzyste. W 2018 roku kilku badaczy amerykańskich opublikowało w „Nature” artykuł pod tytułem „Zróbmy porządek z tym bałaganem dotyczącym KM”. Zwracają oni uwagę, że nie ma dowodów na skuteczność MSC podanych do dowolnych narządów, stosowanych w różnych chorobach.

„Turystyka komórkowa” czyli komórkowy biznes

Następnie prof. Dulak przeszedł do omówienia problemu tzw. „turystyki komórkowej” czyli biznesu komórkowego polegającego na sprzedawaniu chorym za ogromne pieniądze komórek zwanych „macierzystymi”. Jest to problem całego świata. W USA takie kliniki, oferująca niepotwierdzone, nieuprawnione terapie, rosną jak grzyby po deszczu, w roku 2021 było ich już ponad 2 tys. To także problem Polski, gdzie na różnych stronach internetowych możemy znaleźć przykłady zastosowań allogenicznych, czyli obcych dla pacjenta komórek z galarety Whartona sznura pępowinowego (produkt PBKM). Na tych stronach wymienia się ponad 50 chorób, na które poleca się MSC, m.in. na zaburzenia rozwojowe, jak autyzm, zespół Aspergera, mózgowe porażenie dziecięce, encefalopatia, padaczka, stwardnienie zanikowe boczne (ALS, to domena ITK S.A. - przypis A. Socha), retinopatia barwnikowa, choroba Stargardta, rdzeniowy zanik mięśni, dystrofie mięśniowe, stwardnienie rozsiane, udar niedokrwienny mózgu, łysienie plackowate, a nawet coś takiego jak brak oczekiwanego, prawidłowego rozwoju fizycznego. Jak pojawił się Covid-19, nie tylko w Polsce, ale i na świecie pojawiły się koncepcje zastosowania tych terapii na Covid.

Prof. Dulak podał, jakie ceny za ten „cudowny lek” figurują na stronach prywatnych klinik. Pacjenci chorujący na ALS mają oferty 3 podań komórek z MSC za 54 tys. zł (to z oferty ITK – przypis A. Socha). Dziecko z postępującą utratą wzroku, jedno podanie dożylne, to ok. 80 tys. zł. Dziecku z postępującą encefalopatią prywatna instytucja w mieście uniwersyteckim oferuje terapię MSC, na którą rodzice zbierali 82 tys. zł. Ta sama prywatna instytucja na swojej stronie internetowej informuje o możliwości terapii komórkami MSC rdzeniowego zaniku mięśni (SMA), mimo że już w roku 2016 Fundacja SMA zwracała uwagę że takie zabiegi nie maja uzasadnienia w tej chorobie. Ponadto są już na nią zarejestrowane trzy prawdziwe leki. Inny przykład z internetu: lekarze amerykańscy i kanadyjscy stwierdzili, że nie ma możliwości terapii dziecka, które uległo ciężkiemu wypadkowi, natomiast polska prywatna instytucja (jest podane nazwisko lekarza), oferuje przeszczep MSC w Polsce za 175 tys. dolarów (koszt z transportem i pobytem). Kolejna prywatna instytucja reklamuje w internecie 10 podań MSC za 237 tys. zł. Podkreślają, że mają zgodą komisji bioetycznej. Twierdzą, że ilość 10 podań wynika z dotychczas przeprowadzonych badań z całego świata.

Chciałbym zobaczyć rzetelne, podwójnie zaślepione, randomizowane (losowe) badania, które uzasadniają tego rodzaju terapie i taką liczbę zastosowań – podsumował prof. Dulak.

Wszystkie podania MSC są oferowane w ramach „medycznego eksperymentu leczniczego”.

Prywatne kliniki tak informują pacjentów: W ramach eksperymentu leczniczego dostępna jest komercyjna terapia z zastosowaniem MSC. Podobne terapie odbywają się w wielu klinikach na całym świecie, w ramach badań przedklinicznych i klinicznych oraz grantów naukowych.

Prof. Dulak powołał się też m.in. na artykuł prof. D. Srivastavy, słynnego badacza KM, dyrektora Gladstone Institut w Kalifornii, lekarza kardiologa dziecięcego z Uniwersytetu San Francisco, który był prezydentem Międzynarodowego Towarzystwa Badań nad Komórkami Macierzystymi (ISSCR):

„Nie wierz we wszystko, co usłyszysz o komórkach macierzystych. Twierdzenie, że przy użyciu pojedynczego typu komórek macierzystych można leczyć szeroki zakres chorób jest mało prawdopodobne. Twierdzenie, że KM pobrane z jednego obszaru ciała można wykorzystać do leczenia innego, nie powiązanego obszaru ciała, też jest mało prawdopodobne. A czerwona lampka powinna nam się zapalić, za każdym razem, gdy dowodem na skuteczność terapii są niepotwierdzone naukowo świadectwa pacjentów.

Dziekan Wydziału Medycznego Uniwersytetu Harvarda prof. George Q. Daley był bardziej zdecydowany, napisał: Nieuzasadnione zabiegi oferowane są przez lekarzy naiwnie pojmujących złożoność KM, albo przez szarlatanów sprzedających współczesne odpowiedniki magicznych mikstur (wyciągów z węża popularnych w USA w XIX wieku). Odpowiedzialne towarzystwa naukowe typu ISSCR już od dawna zwracają uwagę na ten problem.

Prof. Dulak przytoczył następnie wytyczne ISSCR dotyczące niepotwierdzonych terapii, stanowiska w tej sprawie z 2020 r. Komitet Zaawansowanych Terapii Europejskiej Agencji Leków (CAT EMA: Z uwagi na ogromny wzrost liczby terapii komórkowych, reklamowanych jako leki stosowanych w leczeniu wielu poważnych schorzeń, w tym nowotworów, sercowo-naczyniowych, autyzmu, porażenia mózgowego, dystrofii mięśniowej i utraty wzroku CAT przestrzega przed stosowaniem niepotwierdzonych terapii, które mogą być nieskuteczne i zwiększać ryzyko niepożądanych działań, infekcji, reakcji immunologicznych, powstawania nowotworów, utraty wzroku, krwotoków mózgowych, a nawet prowadzić do śmierci).

W tym samym roku 2020 r., 20 czerwca, ukazał się raport Komitetu Doradczego Europejskich Akademii Nauk i Europejskich Akademii Medycznych (EASAC-FEAM). Czytamy w nim m.in.

W niektórych krajach narasta problem klinik komercyjnych, które oferują nieuregulowane prawem usługi i produkty o słabo udokumentowanej skuteczności i wątpliwym uzasadnieniu terapeutycznym, obiecując przy tym szerokie korzyści. Kliniki takie kierują się głównie chęcią zysku. Zgoda na zastosowanie komercyjne niektórych terapii podejmowana jest przedwcześnie na podstawie niekompletnych dowodów, ponieważ istnieje presja firm na umożliwienie szybkiego dostępu do terapii. Prof. Dulak przytoczył też stanowiska polskiego środowiska naukowego, m.in. stanowisko z 2019 r. Komitet Biotechnologii PAN.

Nie mamy w Polsce zgłoszonego żadnego leku opartego o komórki

Kolejnym mówca prof. Dariusz Śladowski, polski reprezentant w CAT EMA skupił się na problemie oferowania produktów leczniczych terapii zaawansowanych (ATMP), które nie są jeszcze zarejestrowane, a które są dostępne w Polsce w ramach wyjątku szpitalnego (HE - Hospital Exception).

Jego koledzy z CAT stwierdzili, że Polska jest europejskim championem w liczbie próśb o zarejestrowanie produktów z Polski, tylko zgłaszający aplikację nie są w stanie przedstawić dowodów na ich działanie w postaci badań klinicznych!

Poinformował, że gdy w Unii Europejskiej zażądano rejestracji takich terapii, w oparciu o badania kliniczne, to okazało się, że z 200 oferowanych produktów tylko kilka weszło do użytku. Reszta uciekła do innych krajów, albo do szarej strefy, albo – jak w Polsce - uciekły w tzw. „wyjątek szpitalny”. Niestety, CAT EMA w ogóle nie zajmuje się HE, domeną CAT jest rejestracja leku.

Z „wyjątkiem szpitalnym” mamy do czynienia np. wtedy, gdy ktoś robi lek na receptę na zamówienie lekarza, dla konkretnego pacjenta, na podstawie indywidualnego przepisu lekarskiego na produkt, który nie jest przygotowywany systematycznie, nie leży on na półce aptecznej.

Dlatego HE dotyczy lekarzy, a nie wytwórców ATMP (jak PBKM – przypis A. Socha). Wytwórca nie ma prawa reklamować swoich produktów, chyba, że zarejestruje go jako lek. Tak robią firmy na całym świecie, jeżeli coś działa, robią badania kliniczne, rejestrują lek i zarabiają pieniądze. Tymczasem na razie nie mamy w Polsce zgłoszonego żadnego leku opartego o komórki – zaznaczył prof. Śladowski. Dlatego, jeśli lekarz nie ma badań klinicznych, to trzeba to powiedzieć pacjentowi, któremu oferuje się „wyjątek szpitalny”. Dopiero dobrze skonstruowane badanie kliniczne, a nie jest łatwo takie badanie zrobić, daje nam odpowiedź czy to rzeczywiście działa, czy nie, a nie pokazanie 5 pacjentów i twierdzenie, że wyleczyliśmy ich np. z autyzmu. Czy też pokazywanie licznych publikacji. One nie mają żadnego znaczenia bez badań klinicznych.

Zderzenie nadziei chorego z chciwością lekarzy

Kolejny mówca prof. Zbigniew Szawarski, etyk i filozof medycyny, przewodniczący Komitetu Bioetyki PAN (zgodził się być świadkiem w procesie prof. Dulaka) stwierdził, że bardzo go niepokoi pojęcie „odpłatnego eksperymentu leczniczego”, funkcjonującego w Polsce. Profesor uznał je za absurdalne, nikt na świecie go nie stosuje. To tak, jakby prof. Religa żądał pieniędzy od pacjenta za eksperymentalny, pierwszy przeszczep serca.

Problemem jest turystyka komórkowa – powiedział prof. Szawarski, - praktyczne wykorzystanie medycyny regeneracyjnej rodzi olbrzymie problemy moralne, bo to jest zderzenie nadziei pacjenta, jego rodziny na cudowną terapię, z chciwością lekarzy, klinik, firm farmaceutycznych, zarabianie na słabości, na bólu, na cierpieniu, nadziei ludzi, którzy zapożyczają się, sprzedają majątek, samochody, domy, żeby wyleczyć dziecko z ciężkiej choroby genetycznej.

Ja nie ma pretensji do pacjentów – kontynuował prof. Szawarski. - Gdybym miał dziecko z nieuleczalna chorobą, typu stwardnienie zanikowe boczne, zrobiłbym wszystko, żeby mu pomóc, tonący brzytwy się chwyta, to jest terapia ostatniej szansy, ale nie potrafię zrozumieć lekarzy, klinik, zespołów, którzy bezlitośnie zarabiają gigantyczne pieniądze na bólu, na cierpieniu, na nadziei. Tego nie potrafię ani zrozumieć, ani usprawiedliwić, a taką mamy rzeczywistość.

Z prof. Szawarskim zgodziła się dr hab. Anna Sarnowska, profesor Instytutu Medycyny Doświadczalnej PAN, lekarka i jednocześnie badaczka komórek mezenchymalnych. Stwierdziła, że pojęcie „odpłatnego eksperymentu leczniczego” jest wewnętrznie sprzeczne i etycznie niedopuszczalne”. Poparła też wniosek Zespołu stworzenia rejestru zabiegów z obszaru eksperymentalnych terapii komórkowych w celu weryfikacji ich skuteczności i bezpieczeństwa. Stwierdziła, że 10 lat temu próbowała taki rejestr stworzyć, ale tylko kilka klinik zgodziło się podać dane, natomiast komisje bioetyczne odmówiły, tłumacząc, że jest osobą nieuprawnioną. Na podstawie takiego rejestru pacjent zobaczy, czy dana terapia działa.

W dalszej części swojego wystąpienia prof. Sarnowska polemizowała z prof. Dulakiem twierdząc, że komórki z galarety Whartona są „komórkami macierzystymi”. Przyznała jednak, że terapie z ich zastosowaniem nie są efektywne, natomiast jest przekonana, że są bezpieczne. (Dr Sarnowska uczestniczyła w projekcie „Opracowanie innowacyjnego produktu leczniczego terapii zaawansowanej opartego na mezenchymalnych komórkach macierzystych galarety Whartona w leczeniu stwardnienia zanikowego bocznego”. Umowa z dnia 16.05.2018 r. z Polskim Bankiem Komórek Macierzystych, o czym nie poinformowała na konferencji – przypis A.Socha). Powołała się też na to, że EMA zarejestrowała Alofisel produkt na bazie komórek mezenchymalnych do leczenia złożonych przetok okołoodbytniczych.

Prof. Józef Dulak w ad vocem podtrzymał swoje stanowisko, że komórki mezenchymalne nie są komórkami macierzystymi, że takie komórki pluripotencjalne nie występują w dorosłym organizmie. Przykłady artykułów, na które powołała się prof. Sarnowska zostały wielokrotnie obalone jako fałszywe przez różne badania. Problemem jednak zasadniczym jest to, że te komórki mezenchymalne, pobierane z jednego miejsca w Polsce, są oferowane na wszystkie możliwe choroby – skwitował prof. Dulak. Odnosząc się do przykładu z Alofiselem prof. Dulak stwierdził, że można mieć wątpliwości co do jego skuteczności, ale problem z nim nie jest taki, czy działa czy nie, tylko że przykład Alofiselu jest podawany jako dowód na to, że MSC możemy stosować także u pacjentów z autyzmem, porażeniem mózgowym, ALS, na wszystko, jak leci.

Jeśli wasz produkt leczy, to czego go nie rejestrujecie jako leku?

Wiceprezes PBKM lek. Med. Tomasz Baran stwierdził, że jako wytwórcy posługują się pojęciem „mezenchymalne komórki macierzyste”, bo tak im napisał CAT EMA. Twierdził dalej, że wytwarzają ATMP dla ok. 15-20 pacjentów miesięcznie i wysyłają produkt do 5-10 ośrodków w Polsce. Przybliżony koszt wyprodukowania dawki to ok 6-9 tys. zł. Zaraportowane ciężkie działanie niepożądane w okresie 6-7 lat, to niecały pół procent pacjentów. Zdaniem wiceprezesa to liczba nieistotna statystycznie w porównaniu z liczbą takich zdarzeń przy standardowych terapiach.
 PBKM Baran portal

Wystąpienie wiceprezesa PBKM lek.med. Tomasza Barana

Stwierdził, że w badaniach klinicznych, których celem jest uzyskanie produktu nie pobierali opłat od 400 pacjentów. (w odpowiedzi na pozew PBKM kwestionujemy to twierdzenie – przyp. A. Socha). Prezes Baran argumentował, że jeśli w Polsce ograniczymy dostęp do ATMP-HE, to pacjenci pojadą do zagranicznych ośrodków, zapłacą dużo więcej, dostaną terapię potencjalnie niebezpieczne i nieetyczne. Dr Baran zapytał na koniec, gdzie jest granica masowości stosowania terapii z MSC? Np. pacjentów z mózgowym porażeniem dziecięcym w Polsce jest ok. 1000 rocznie.

- Macie tysiące przypadków chorych, podajecie to na swojej stronie – zareagował prof. Śladowski. - Skoro macie tak wspaniałe wyniki, to dlaczego nie rozpoczęliście ich rejestracji jako leków? Zarejestrujcie i zarabiajcie!

- Rozpoczęliśmy rejestrację, tylko nie we wszystkich wskazaniach – odpowiedział wiceprezes Baran. - Lekarze widzą bardzo szeroko możliwości zastosowania MSC, w związku z tym my nie jesteśmy w stanie komercjalizować w każdym obszarze. Robimy to w ALS, w leczeniu ran, wystąpiliśmy z wnioskiem kardiologicznym, wydaliśmy na te badania kilkanaście milionów złotych.

Na twierdzenie wiceprezesa Barana, że produkują ATMP tylko dla 15-20 pacjentów miesięcznie zaregował też prof. Dulak. Podał dane uzyskane w jednej z komisji bioetycznych. Wynika z nich, że komisja ta, w latach 2018-20,wydała zgodę zespołowi na 445 podań MSC w ramach „medycznego eksperymentu leczniczego”. Wykonano takie podania u dzieci z mózgowym porażeniem, głównie dożylnie, z przepukliną oponowo-rdzeniową, natomiast u dzieci z postępującymi chorobami układu nerwowego wykonano 201 podań dożylnie komórek galarety Whartona. W ramach kontynuacji w 2021 zaplanowano co najmniej 3 dożylne podania tych komórek u 120 dzieci z ww chorobami neurologicznymi.

Zgoda Głównego Inspektora Farmaceutycznego na produkcję ATMP nie oznacza potwierdzenia skuteczności danej terapii. Również rejestracja przez CAT EMA produktu ATMP nie oznacza, że ten produkt ma uzasadnienie w zastosowaniu w określonym chorobach – podkreślił prof. Dulak i zacytował dokument CAT EMA:

„CAT EMA w swoich decyzjach dotyczących rejestracji ATMP jednoznacznie stwierdza:

„Naukowa rekomendacja dotycząca klasyfikacji terapii zaawansowanych nie jest równoznaczna z jakimkolwiek potwierdzeniem wiarygodności produktu, w tym sposobu jego działania lub wskazań terapeutycznych wskazanych przez wnioskodawcę”.

To że CAT rejestruje komórki z galarety Whartona jako ATMP, a wnioskodawca napisał, że będą one miały zastosowanie do leczenia ALS, nie oznacza, że CAT EMA potwierdza, że te komórki istotnie mają takie zastosowanie, CAT EMA tylko stwierdza, że komórki mogą być uznane za ATMP ze względu na swoje pochodzenie.

Panie prof. Chmaj, czy pan jest w konflikcie interesów?

Prawnik konstytucjonalista prof. Marek Chmaj w swoim wystąpieniu zakwestionował legalność zaprezentowanego Stanowiska NRL. Powołał się na uchwałę prezydium NRL z 14 maja 2021 r. o powołaniu Zespołu Ekspertów. Zespół 16 osób miał sporządzić „uchwałę” we współpracy z zespołem radców prawnych NRL i raport. „Nie ma raportu jest Stanowisko – skwitował prof. Chmaj i dociekał: - Czy to Stanowisko ma być owym raportem, czy stanowisko zostało przygotowane we współpracy z zespołem radców prawnych? W jakiej procedurze zostało przyjęte, czy było głosowanie? Czy w Zespole brały udział osoby uprawnione, bo ekspertami mogły być osoby wykonujące zawód lekarza i posiadający tytuł specjalisty w danej dziedzinie medycyny. Tymczasem zweryfikowałem, że w Zespole zasiadają 3 osoby, które nie mają tytułu lekarza. Już to świadczy o tym, że złamano procedury wskazane w uchwale NRL.

Prof. Chmaj zakwestionował też stwierdzenie, że „nadużywa się zasady HE”. Podał, że rocznie jest hospitalizowanych w Polsce ok. 3 mln osób. Tymczasem jedna z fundacji podała mu, że komisja bioetyczna wydaje jej zgody na zastosowanie terapii KM tylko dla kilkudziesięciu pacjentów rocznie, więc „słowa o nadużywaniu HE są nadużyciem”. Toteż „komisje bioetyczne” nie mogą być krępowane w sposób przyjęty w Stanowisku, w wyrażaniu zgody na zastosowanie terapii eksperymentalnych” (Stanowisko postuluje, by komisje zasięgały opinii eksperta od KM, przed wydawaniem zgód).
 Chmaj portal

mówi prof. Marek Chmaj (on line)

Dalej prof. Chmaj stwierdził, że konstytucja gwarantuje pacjentowi prawo do odpłatnej terapii eksperymentalnej i na koniec zażądał: Chcę, by Stanowisko zostało przyjęte zgodnie z prawem, celami samorządu zawodowego, zgodnie z gwarancjami niezależności i odpowiadało uchwale, która legła u powołania Zespołu. Wnioskuję , by zespół przygotował raport zgodny z uchwałą powołującą go do życia.

- Panie profesorze, czy pan profesor jest w konflikcie interesów? – zapytałem.

Prof. Chmaj: - Czy to głos prof. Dulaka?

- Nie, to pyta Adam Socha.

Prof. Chmaj: Nie, nie jestem w konflikcie interesów. W sprawie, w której się wypowiadałem, przygotowałem opinię prawną dla Fundacji „Komórki Życia - Komórki Nadziei”. Za moją działalność dzisiaj nie pobieram wynagrodzenia.

- Czy pan wie, że Fundacja ta jest związana z PBKM?

Prof. Chmaj: Sporządzałem opinię prawną, ale sporządzałem też dla innych podmiotów opinie prawne, powiązania fundacji nigdy nie były przedmiotem mojego zainteresowania. Podobnie, jak powiązania innych referentów, którzy dzisiaj się wypowiadali. Starałem się przygotować opinię zgodnie z zasadami etyki radcy prawnego i zgodnie z wiedzą prawniczą.

- Jako przewodniczący Rady Uczelni UWM, czy pan ma wiedzę, że ta uczelnia od szeregu lat (od 2014 r.) była udziałowcem spółki, która komercyjnie sprzedaje MSC ciężko chorym pacjentom na ALS, że te spółka działa na terenie szpitala uniwersyteckiego, a jej pracownikami są pracownicy szpitala?

Prof. Chmaj: Wiem, co więcej, mogę powiedzieć, że jako przewodniczący Rady Uczelni, po spotkaniu z prezesem ITK, zaproponowałem dwa lata temu, aby UWM natychmiast sprzedał 10% udziałów w ITK, wskazując że działalność misyjna uniwersytetu nie ma nic wspólnego z działalnością tegoż Instytutu. Uniwersytet pozbył się 10% udziałów, nie jest już udziałowcem od prawie dwóch lat (uchwałę Senat UWM podjął 26 lutego 2021 r. - przypis A. Socha), mam dokumenty świadczące, że osobiście składałem wniosek o sprzedaży tych udziałów.

Po konferencji wysłałem do prezesa NRL i prof. Chmaja list, w którym poinformowałem:

Prezesem zarówno spółki Instytut Terapii Komórkowych S.A w Olsztynie (jej właścicielem jest PBKM), jak i Fundacji „Komórki Życia – Komórki Nadziei” jest ta sama osoba Pan Paweł Kwiatkowski. Jako partner Fundacji na stronie Fundacji podany jest tylko i wyłącznie PBKM, w Radzie Fundacji zasiada m.in. wiceprezes PBKM lek. med. Tomasz Baran i dr hab. n. med. Magdalena Chrościńska-Krawczyk, członkini Zespołu Ekspertów NRL, członkiem Rady był też do lipca 2021 roku prof. Wojciech Maksymowicz z UWM, prowadzący badania nad komórkami. Adres PBKM S.A. i Fundacji podany w KRS jest ten sam: Warszawa, al. Jana Pawła II 29. Nie jestem w stanie uwierzyć, że Pan prof. Chmaj rozmawiając osobiście z prezesem ITK Panem Pawłem Kwiatkowski nie skojarzył, iż to ten sam Pan Paweł Kwiatkowski, prezes Fundacji „Komórki Życia – Komórki Nadziei".

Prof. Chmaj nie odniósł się do mojego listu.

Do zarzutów prof. Chmaja dotyczącej złamania uchwały prezydium odnieśli się mec. Michał Kozik, koordynator radców prawnych NRL i prezes NRL. Wykazali bezpodstawność zarzutów, a NRL przyjęła Stanowisko 8 dni później, 8 kwietnia, jako własne.

Stosowanie pseudoterapii polega tak naprawdę na sprzedaży nadziei.

Również, punkt po punkcie, zarzuty i twierdzenia prof. Chmaja obaliła w swoim wystąpieniu dr hab. Marlena Pecyna, prof. UJ, członkini Komisji Bioetycznej PAN. Odniosła się głównie do twierdzenia wiceprezesa PBKM Barana i prof. Chmaja, którzy uważają, że zasady HE są uregulowane prawnie. Problem polega na tym, że uregulowania te są nadużywane - podkreśliła prof. Pecyna. - Nie może być takiej sytuacji w Polsce i na świecie, że stosowanie HE na wyłączną odpowiedzialność zawodową lekarza, zwalnia podmiot stosujący taką pseudo terapię od odpowiedzialności wobec pacjenta, który z takiej pseudo terapii korzysta (…). Pacjent musi mieć świadomość z jakiej terapii czy też pseudo terapii będzie korzystał. Dzisiaj stosowanie pseudo terapii polega tak naprawdę na sprzedaży nadziei. Ta nadzieja jest bardzo droga, a efekty niekiedy są bardzo drastyczne dla samego pacjenta i dla jego interesu majątkowego.

Prof. Dulak też ad vocem do twierdzenia prof. Chmaja, że Stanowisko „krępuje komisje bioetyczne”, podał przykład jednej z takich komisji, która zwróciła się do niego o opinię:

- Parę lat temu zostałem poproszony przez jedną komisję o ocenę wniosku o płatny eksperyment leczniczy, podanie MSC ponad setce dzieci. To było oficjalne pismo do mnie za zgodą rektora tej jednostki. Oceniłem wniosek pod względem swojej wiedzy na temat tzw. MSC. Osoba z tej komisji, która się do mnie zwróciła o opinię, miała potem poważne problemy, bo komisja odrzuciła wniosek.

Przedstawiciel pacjentów: sprawdźcie, czy ci pacjenci żyją

Na Konferencji głos zabrał także przedstawiciel rodziców chorych dzieci Marek B., ojciec dziecka chorego na dystrofię mięśniową: - Gdy rodzice usłyszą taką diagnozę, np. dystrofia mięśniowa to pierwsze co robią, to szukają w internecie, czy są jakieś lekarstwa, terapie na tę chorobę? W internecie są tysiące stron, oferujące terapie „komórkami macierzystymi”. Za tymi ofertami stoją profesorowie medycyny, w tym momencie rodzicom gasną lampki czerwone i zapalają się zielone. Jeśli profesor medycyny z Lublina, z Krakowa oferuje tego typu komórki, tzn. że to pomaga. Spotkaliśmy się z taką panią profesor, która po 5 minutach zakwalifikowała nasze dziecko do terapii, „proszę bardzo, wpłacacie 50 tysięcy złotych na pierwsze podanie”. Żona przystąpiła do zbiórki pieniędzy, ale powiedziałem wówczas „znajdźmy chociaż trzy przykłady wyleczenia tej choroby, chociaż na poziomie 15-20-30%”. Żona skontaktowała się z różnymi prywatnymi klinikami i uczelniami, które oferują tego typu terapie za pieniądze. Twierdzili, że tak, jak najbardziej pomaga. Na prośbę, by podali listę pacjentów, którym pomogli, zasłaniali się RODO. Pół roku prowadziła takie rozmowy. Natomiast żadna instytucja państwowa, do których wysłałem list, nie potwierdziła skuteczności tego typu terapii. Zacytuję odpowiedź Ministerstwa Zdrowia: „wyrażenie zgody przez niezależną komisję bioetyczną na realizację badania eksperymentalnego z wykorzystaniem środków finansowych pacjenta byłoby działaniem skrajnie nieetycznym i niedopuszczalnym”. Niestety, w internecie nadal reklamują się kliniki i codziennie ukazują się nowe apele chorych, którzy zbierają pieniądze na komórki

Na koniec rodzic postulował, żeby firmy oferujące komórki miały obowiązek udostępnienia odpowiednim władzom listy pacjentów z ostatnich 10-15 lat. Władze te sprawdziłyby, czy ci pacjenci żyją, a jeśli żyją, to w jakim stopniu im ta terapia pomogła. Opracowanie takie należy udostępnić pacjentom na stronie Ministerstwa Zdrowia, Rzecznika Praw Pacjenta i NRL.

„Państwo polskie odwróciło się plecami do nieuleczalnie chorych”

Ja w swoim wystąpieniu stwierdziłem, że państwo polskie odwróciło się plecami do nieuleczalnie chorych. Są oni bezbronni wobec prywatnych klinik reklamujących cudowny lek. Jaskrawym tego przykładem jest los pacjentów Szpitala Okulistycznego w Warszawie, którego pacjenci stracili wzrok po wstrzyknięciu do oczu komórek mezenchymalnych.

Stwierdziłem, że tylko zmiany w prawie mogą zablokować żerowanie prywatnych klinik i lekarzy na śmiertelnie chorych i ich rodzinach, tak jak uczynił to np. w 2007 roku rząd holenderski. Wskazałem naruszenie prawa poprzez: 1. sprzedaż chorym nie zarejestrowanego produktu leczniczego, 2. nieuprawnione posługiwanie się przepisami dotyczącymi wyjątku szpitalnego, 3. osiąganie korzyści materialnej (łamanie Kodeksu Etyki Lekarskiej art 35: Lekarz nie może otrzymywać korzyści majątkowej lub osobistej za pobierane lub przeszczepiane komórki, tkanki i narządy), prowadzenie badań klinicznych z pogwałceniem m.in. Deklaracji Helsińskiej. Postulowałem, by rozszerzyć obowiązek lekarze, którzy muszą zawiadamiać organy ścigania jeśli zgłasza się pacjent, który padł ofiarą przestępstwa, o zgłaszanie także ofiar „cudownych leków”.

Prawo powinno położyć też kres komercyjnemu bankowaniu krwi pępowinowej i sznurów pępowinowych i ich obrotowi handlowemu, na wzór np. prawa francuskiego i szwajcarskiego.

Primum non nocere

Jak przeciwdziałać „turystyce komórkowej”? Oddzielać racjonalną medycynę i komunikację społeczną od szarlatanerii, grzech nazywać grzechem a cnotę nazywać cnotą, to najważniejsze, co możemy zrobić, bo nie spełnimy tych ewangelicznych marzeń i wezwań, które tutaj padły, natomiast samo nazywanie rzeczy, które tutaj padły publicznie, w sposób dobitny, jest wystarczająco dużym wkładem – powiedział w podsumowaniu konferencji wiceprezes NRL prof. Andrzej Madej.

Natomiast prof. Dulak w podsumowaniu 4-godzinnej konferencji stwierdził: Wiemy, że naczelną zasadą lekarską jest Primum non nocere. Myślę że ta zasada obowiązywała, obowiązuje i obowiązywać będzie zawsze. To że nie ma terapii na pewne choroby nie oznacza, że można oferować cokolwiek i że można oferować to cokolwiek za bardzo duże pieniądze.
Relacja Adam Socha

STANOWISKO NACZELNEJ RADY LEKARSKIEJ W SPRAWIE KOMERCYJNEGO OFEROWANIA ZABIEGÓW Z WYKORZYSTANIEM KOMÓREK

Naczelna Rada Lekarska, po zapoznaniu się z rezultatami prac Zespołu ekspertów do spraw terapii komórkowych i komórek macierzystych, przyjmuje i aprobuje przedstawione przez Zespół stanowisko w sprawie komercyjnego oferowania zabiegów z wykorzystaniem komórek określanych jako macierzyste, w tym przeprowadzanych w ramach medycznych eksperymentów leczniczych, które stanowi załącznik do niniejszego stanowiska.
Warszawa 8 kwietnia 2022r.
Preambuła
Zespół ekspertów do spraw terapii komórkowych i komórek macierzystych NRL zabiera głos w sprawie stosowania niepotwierdzonych rzetelnymi badaniami przedklinicznymi i klinicznymi zabiegów z wykorzystaniem komórek, określanych często jako „terapie z wykorzystaniem komórek macierzystych” i oferowanych jako panaceum na wiele chorób.

Promowanie i przeprowadzanie komercyjnych zabiegów o nieustalonym bezpieczeństwie i skuteczności naraża pacjentów na efekty uboczne oraz często olbrzymie koszty. Może podważać także zaufanie społeczne do medycyny i nauki, w tym do innowacyjnych metod leczniczych.

Charakterystyka problemu

W przeważającej większości sytuacji mamy do czynienia z zabiegami, w których podawane pacjentom komórki są w świetle obowiązującego prawa produktami leczniczymi terapii zaawansowanych (ang. Advanced Therapy Medicinal Products - ATMP) czyli specjalnym rodzajem leku, którego wytwarzanie jest regulowane przez prawo farmaceutyczne. Komórki takie są wówczas najczęściej stosowane jako tzw. ATMP – wyjątek szpitalny (ang. hospital exemption ATMP - HE-ATMP) w ramach odpłatnych medycznych eksperymentów leczniczych, oferowanych w prywatnych podmiotach.

Zespół - zwraca uwagę na następujące problemy:
1. uznawania zabiegów za uprawnione merytorycznie jedynie na podstawie pozytywnej opinii komisji bioetycznej, a także uznawania wydawanej przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny zgody na wytwarzanie HE-ATMP za tożsamą z rejestracją leku i możliwością jego
uprawnionego stosowania u pacjenta;

2. nadużywania zasad wyjątku szpitalnego poprzez przeprowadzanie medycznych eksperymentów leczniczych z wykorzystaniem HE-ATMP przez wiele lat i na szeroką skalę;

3. braku obiektywnej i niezależnej analizy efektywności stosowanych HE-ATMP w związku z brakiem rzetelnych i miarodajnych publikacji z przeprowadzonych medycznych eksperymentów leczniczych;

4. wysokiej odpłatności za medyczne eksperymenty lecznicze z wykorzystaniem komórek o statusie HE-ATMP, oferowanych przez prywatne podmioty;

5. wprowadzającego w błąd pacjentów sposobu promowania terapeutycznych zastosowań produktów leczniczych o statusie HE-(ATMP) przez wytwórców lub podmioty oferujące zabiegi, w tym poprzez przeprowadzanie internetowych akcji propagandowych opartych na
„świadectwach” pacjentów i mieszaniu informacji z różnych dziedzin, w sposób nie do odróżnienia dla niespecjalistów.

Wnioski i propozycje
Obecna sytuacja budzi uzasadnione obawy o właściwy nadzór nad tymi zabiegami. Pomimo, że proces przygotowania komórek podawanych pacjentom odbywa się w miejscach wytwarzania nadzorowanych przez Główny Inspektorat Farmaceutyczny, a wykonywane zabiegi wykorzystują istniejące regulacje prawne, zabiegi te wzbudzają poważne wątpliwości etyczne i naukowe.

W związku z powyższym zespół rekomenduje podjęcie przez właściwe podmioty następujących działań:

1. Zasięganie przez Komisje Bioetyczne opinii niezależnych ekspertów posiadających wiedzę biologiczną, medyczną oraz doświadczenie w zakresie terapii komórkowych pozwalających na ocenę zasadności wniosków o przeprowadzenie eksperymentów leczniczych z wykorzystaniem HE-ATMP w określonych precyzyjnie wskazaniach;

2. wprowadzenie regulacji prawnych ograniczających masowy i długotrwały charakter prowadzenia eksperymentów w ramach „wyjątku szpitalnego”, w tym dążących do ograniczenia jego odpłatności;

3. opracowanie zasad rzetelnego, merytorycznego informowania o terapiach komórkowych i egzekwowanie przepisów Ustawy prawo farmaceutyczne w celu zapobieżenia nieuprawnionej promocji i reklamie zabiegów o niepotwierdzonej skuteczności HE-ATMP;

4. przeprowadzenie analizy prawnej umów przedstawianych pacjentom pod kątem pełnego zabezpieczenia praw pacjentów na wypadek wystąpienia bezpośrednich i odległych działań niepożądanych, w tym stworzenie formularza świadomej zgody pacjenta i niedopuszczanie dokumentów umów z klauzulą całkowitej rezygnacji z roszczeń

5. podjęcie działań organizacyjnych i legislacyjnych w celu wprowadzenia obowiązku prawnego zgłaszania efektów ubocznych w przypadku HE-ATMP, a docelowo stworzenia rejestru zabiegów z obszaru eksperymentalnych terapii komórkowych w celu weryfikacji ich skuteczności i bezpieczeństwa.

informacja dla pacjenta i zalecenia dla komisji bioetycznych TUTAJ

Na zdjęciu czołówkowym, od prawej prof. Józef Dulak odpowiada wiceprezesowi Tomaszowi Baranowi, siedzą: prof. Dariusz Śladowski i wiceprezes NRL prof. Andrzej Madej.

Wspomóż „Debatę” – to nic nie kosztuje
Po raz ostatni w tym roku zwracamy się do naszych Czytelników i Przyjaciół z prośbą o wsparcie, aby kontynuować wydawanie naszego miesięcznika i portalu. Fundacja Debata wydająca pismo i portal otrzymała status organizacji pożytku publicznego, można więc nas wspierać poprzez odpis podatkowy. Prosimy więc o przekazanie 1% podatku dochodowego od osób fizycznych na wydawanie naszego pisma. Od Was zależy czy będziemy się nadal ukazywać. Nr konta bankowego: 26249000050000450013547512. KRS: 0000337806. Adres: 10-686 Olsztyn, ul. Boeniga 10/26

Czytaj więcej: Naczelna Rada Lekarska potępiła biznes komórkowy w Polsce

Komentarz (4)

Nareszcie! Prezydent przenosi Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej na cmentarz

Szczegóły
Opublikowano: wtorek, 26 kwiecień 2022 19:08

Przeniesienie pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej na cmentarz żołnierzy armii radzieckiej to najrozsądniejsze rozwiązanie - do takiej konkluzji doszli na wtorkowej sesji rady miasta 26 kwietnia br. prezydent oraz radni PiS i PO.

Niestety, to informacja z Rzeszowa a nie z Olsztyna. W Olsztynie prezydent Piotr Grzymowicz robi wszystko co w jego mocy, by pozostawić pomnik tam gdzie stoi. Najpierw, 2 marca ogłosił, że w obliczu zbrodni armii rosyjskiej, która mieni się kontynuatorką Armii Czerwonej, zmienił zdanie i jest za usunięciem pomnika. Następnie zwołał "konsultacje społeczne" z wybranymi historykami i architektami, którzy są za pozostawieniem pomnika. Ośmielony tym poparciem złożył wniosek do Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków o zgodę na owinięcie pylonów pomnika we flagi Polski i Ukrainy. Konserwator odrzucił ten wniosek i nie czekając na wniosek właściwy tzn. o relokację pomnika, zlecił opracowanie projektu jego przeniesienia. (Sfinansowanie przeniesienia pomnika zapowiedział wicepremier Piotr Gliński). Teraz prezydent zlecił przeprowadzenie ankiety telefonicznej. IBRIS ma zadzwonić do 1000 mieszkańców i pytać, czy są za pozostawieniem pomnika i jego "uczytelnieniem", a jeśli za przeniesieniem, to gdzie? Wynik sondy ma być znany w połowie maja.

Przenieśmy się teraz do Rzeszowa, w którym we wtorek 26 kwietnia nad losem pomnika debatowano na sesji rady miasta (przypomnijmy, że w Olsztynie rada miasta odrzuciła uchwałę radnych PiS o relokacji pomnika zasłaniając się tym, że miasto nie ma na to środków).

Przed inwazją Rosji na Ukrainę prezydent Rzeszowa Konrad Fijołek również był za zachowaniem pomnika jako „śladu historii”, jednak po aktach ludobójstwa Rosjan na Ukraińcach zmienił zdanie. Do tej zmiany przyczyła się też presja społecznego komitetu, który zawiązał się po rosyjskiej inwazji na Ukrainę i zażądał usunięcia pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej z Placu Ofiar Getta. Komitet powołał Marcin Maruszak, redaktor naczelny magazynu „Tajna Historia Rzeszowa”. Na początku marca komitet postawił miastu ultimatum: jeżeli w ciągu 10 dni nie zapadną decyzję o rozbiórce monumentu, to inicjatywę przejmie „strona społeczna”.

Sześć lat wcześniej ówczesne władze miasta z prezydentem Tadeuszem Ferencem Ferencem (SLD) zapewniły, że pomnika nie ruszą. Rosjanie odwdzięczyli się organizując w 2016 roku internetową akcję „Dziękujemy Rzeszowowi za pamięć”.

Dwa lata później, w 2018 roku, Rada Miasta Rzeszowa podjęła jednak uchwałę, by pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej przenieść. Wybór padł na cmentarz radziecki przy ulicy Lwowskiej. Uchwały jednak do tej pory nie wykonano, miała ona charakter tylko intencyjny, koszt przeniesienia pomnika szacowano wtedy na około 3 mln zł. Temat ucichł aż do momentu zbrojnego ataku Rosji na Ukrainę.

Sprawa pomnika wróciła we wtorek 26 kwietnia br. na sesji Rady Miasta Rzeszowa.

Prezydent Fijojek powiedział na sesji, że mając na uwadze działania wojenne prowadzone przez Rosjan wydaje się, że dziś najrozsądniejszym rozwiązaniem byłoby przeniesienie pomnika w inne miejsce.

- Dlaczego mówię o przeniesieniu? Ponieważ my powinniśmy być cywilizacyjnie na wyższym poziomie niż ci, którzy dzisiaj te działania wojenne prowadzą, niż ci, którzy też próbują bawić się w niszczenie pomników, czy grozić polskim pomnikom, jak ta ostatnia prowokacja w Katyniu.

Prezydent Rzeszowa wspomniał, że ekspertyza którą międzyczasie służby miasta wykonały wskazuje, że być może nie da się w całości tego pomnika przenieść, bo niektóre elementy mogą ulec zniszczeniu.

- Znaczącą część tego pomnika można by jednak przenieść na cmentarz żołnierzy armii radzieckiej. Wydaje się, że to dla niego najlepsze miejsce - podkreślał. - I pozostanie jego antywojenny wymiar, bo tak chcielibyśmy na niego patrzeć. A nie gloryfikujący tą czy inną formację wojskową.

Prezydent stwierdził, że aby umieścić pomnik na cmentarzu, potrzebują zgody wojewody podkarpackiego. Natomiast stanowisko dotyczące przenosin przedstawił już prezesowi IPN.

- Osiągnęliśmy porozumienie, że miasto podejmie działania w kierunku przeniesienia tego pomnika na cmentarz, natomiast Instytut Pamięci Narodowej sfinansuje to przedsięwzięcie.

Decyzję prezydenta poparli zarówno radni PiS jak i PO.
(źródło: nowiny24.pl)

Wspomóż „Debatę” – to nic nie kosztuje
Po raz ostatni w tym roku zwracamy się do naszych Czytelników i Przyjaciół z prośbą o wsparcie, aby kontynuować wydawanie naszego miesięcznika i portalu. Fundacja Debata wydająca pismo i portal otrzymała status organizacji pożytku publicznego, można więc nas wspierać poprzez odpis podatkowy. Prosimy więc o przekazanie 1% podatku dochodowego od osób fizycznych na wydawanie naszego pisma. Od Was zależy czy będziemy się nadal ukazywać. Nr konta bankowego: 26249000050000450013547512. KRS: 0000337806. Adres: 10-686 Olsztyn, ul. Boeniga 10/26

Czytaj więcej: Nareszcie! Prezydent przenosi Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej na cmentarz

Komentarz (10)

Putin ciamajda

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 24 kwiecień 2022 19:29
Kolega Melchiora

Wizerunek politycznego gangstera, zbrodniarza wojennego, rutynowanego zbira Putin zapewnił sobie już przed laty. Masowe mordy w Czeczeni, napaść na Gruzję, wysadzanie w powietrze własnych obywateli, fizyczna likwidacja niepoprawnych dziennikarzy, zbiegłych funkcjonariuszy systemu albo po prostu ludzi nielubianych, to tylko nieznaczna część z listy dokonań Władimira Władimirowicza.

Po Tłustym Czwartku nic też nowego nie pojawiło się w postawie tego aroganckiego chama i patentowanego łgarza: katastrofę "Kurska" spuentowano w Rosji identycznie jak zatopienie krążownika "Moskwa", zachęcanie do gwałtów na jeńcach czeczeńskich niczym nie różni się od uciechy okazywanej na Kremlu przy okazji dzisiejszych gwałtów na Ukrainkach. W tym zakresie, jeżeli wojna w Ukrainie zmieniła cokolwiek, to chyba jedynie to, że od teraz nawet najbardziej odporni na fakty nie będą mogli ignorować faktycznego emploi aktualnego wielkorządcy Wszechrusi.

A jednak ta wojna już przemodelowała w sposób zasadniczy wizerunek Putina, kolejne tygodnie i miesiące niechybnie zmianę ową jeszcze pogłębią i uwypuklą; w końcu dla wszystkich stanie się jasne, że ów człowiek, postrzegany jako twardy i potężny imperator, jest tylko zacietrzewionym tetrykiem. Mało kogo obchodzi, że władając przez ponad dwadzieścia lat, Putin nie dokonał niczego, aby przezwyciężyć najgorsze zmory Rosji. Alkoholizm, ubóstwo, galopująca depopulacja, obezwładniająca korupcja, szalejące bezprawie, koszmarny poziom sanitarny i zdrowotny, zapaść cywilizacyjna na ogromnych obszarach Imperium mają się jak najlepiej. Przepaść technologiczna, która odgradza putinowską Rosję od światowej czołówki, powiększa się a nie kurczy: dziś Rosjanie nie tylko nie są w stanie samodzielnie uruchomić własnych samolotów, nie potrafią nawet wytworzyć białego papieru do komputerowych drukarek, których zresztą też nie są w stanie sami wyprodukować.

Wszystko to nie ma wpływu na wizerunek Putina, bo ten nigdy nie opierał się na idei modernizacyjnej reformy. Ale przecież sypią się właśnie pryncypia tego nadętego kagebisty. Naraz okazuje się, że nie ma on bladego pojęcia o państwie, którym rządzi. Jego najbliżsi karmią go bzdurami, których nie potrafi rozpoznać. Łyka bezkrytycznie banialuki podstawiane mu przez służalczych wasali. Zawierza egzekucję własnych, nieustannie błędnych decyzji, ludziom bezwartościowym, pozbawionym podstawowych kompetencji i równie zdezorientowanym, jak on sam. Skutki są widoczne: jego przepotężne służby tajne, tak skuteczne w dobijaniu bezbronnych cywili, nie były w stanie nawet omsknąć się o rzeczywistość oceniając polityczną i społeczną sytuację w przedwojennej Ukrainie. Jego niezwyciężona armia dostaje łomot od sił zbrojnych sezonowego państwa założonego przez nieistniejący naród. Jego propaganda, ta kierowana do świata zewnętrznego, budzi śmiech, poczucie zażenowania i oburzenia; ulegają jej jedynie skończeni idioci. Jego tezy o bezbronności cynicznego, rozmemłanego Zachodu warte są dzisiaj tyle, co kiepski żart. Putin nie przejdzie do historii jako wielki władca, przejdzie do niej jako polityczna oferma, facet, o którym będzie się mówiło, że nie mógł się mylić bardziej.

Bo to on, jak nikt inny, jak żaden z wrogów Moskwy, udowodnił, że Rosja to państwo tekturowe, nieudolne, słabe i godne pożałowania. To Putin ograniczył zasięg tzw. kultury rosyjskiej, bo dziś cały świat się od niej odwraca i nikt, nawet Hitler, nie uczynił tyle dla derusyfikacji Ukrainy, co on. To on sprawił, że naraz Sojusz Północnoatlantycki przypomniał sobie po co istnieje, odzyskał dawny blask i sens, ten sam, w który jeszcze przed chwilą powątpiewali nawet niektórzy z jego członków.

To Putin wzmocnił militarne ramię NATO, przybliżył jego najlepsze oddziały do granic Rosji, odnowił bojowego ducha Sojuszu, a zaraz okaże się, że pomnożył jego szyki i wydłużył rosyjsko-natowską granicę o ponad 1300 kilometrów. To Putin przypomniał Zachodowi, co to znaczy być Zachodem, co jest jego fundamentem, że słowa mają swoje znaczenie a czyny następstwa. Putin wykonał przeogromną pracę dla definitywnego rozdzielenia cywilizacji rosyjskiej od naszej; dowiódł, jak niewiele mamy ze sobą wspólnego. Rubież dziczy została klarownie oznakowana.

Aż dotąd za największą pierdołę w XX-wiecznej Rosji uchodził Michaił Siergiejewicz Gorbaczow, człowiek który rozwalił ZSRS, bo chciał go wzmocnić. Putin właśnie wysuwa się na czoło niechlubnego rankingu; sprawia, że najgorsze koszmary Rosjan (i jego osobiste) właśnie przyoblekają się w ciało.
Kolega Melchiora

Czytaj więcej: Putin ciamajda

Komentarz (19)

Sędzia oskarżony o jazdę po pijanemu może brać udział w rozprawach – orzekli biegli

Szczegóły
Opublikowano: niedziela, 24 kwiecień 2022 19:15

Biegli ocenili, że sędzia Sądu Okręgowego w Suwałkach, oskarżony o jazdę po pijanemu, może brać udział w rozprawach. Sąd rozpatrujący sprawę sędziego wyznaczył termin pierwszej rozprawy na 13 maja – poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu Tomasz Koronowski.

Już kilkakrotnie, mimo wyznaczonych terminów, Sąd Rejonowy w Ostródzie nie mógł rozpocząć procesu sędziego z Suwałk Waldemara M. Termin pierwszej rozprawy był zmieniany albo na wniosek oskarżonego lub jego obrońcy, bądź po przedłożeniu przez oskarżonego zwolnienia lekarskiego.

Jak poinformował rzecznik Sądu Okręgowego w Elblągu Tomasz Koronowski, w sprawie przeciwko Waldemarowi M. – sędziemu z Suwałk, sąd dopuścił dowód z opinii biegłych, m.in. celem ustalenia, czy oskarżony może brać udział w czynnościach procesowych. Biegli stwierdzili potrzebę ponownego zbadania oskarżonego. Termin tego badania wyznaczano dwukrotnie, oskarżony na badanie się nie stawiał, a niestawiennictwo usprawiedliwiał zaświadczeniami lekarskimi.

Sąd zarządził przebadanie oskarżonego w miejscu zamieszkania. Oparta na takim badaniu opinia biegłego wpłynęła do sądu 28 marca. Z opinii wynika, że stan zdrowia oskarżonego pozwala zarówno na jego udział w rozprawie, jak i w badaniu lekarskim w Wojskowym Instytucie Medycznym. Wobec tego wyznaczono termin pierwszej rozprawy na 13 maja. Akta sprawy ponownie wysłano do Wojskowego Instytutu Medycznego. Opinia tego Instytutu miała dotyczyć m.in. okoliczności istotnych dla merytorycznego rozstrzygnięcia sprawy. Instytutowi zakreślono miesięczny termin na sporządzenie opinii – wyjaśnił sędzia Koronowski.

Sędzia Waldemar M. jest zawieszony w czynnościach służbowych.

W sierpniu 2018 roku sędzia suwalskiego Sądu Okręgowego Waldemar M. spowodował kolizję drogową na ulicy Utrata w Suwałkach. Jadąc swoim autem, uderzył w tył innego samochodu. Waldemar M. uciekł z miejsca zdarzenia. Poszkodowany kierowca zapisał numer rejestracyjny auta. Po kilkudziesięciu minutach sędzia został zatrzymany w Augustowie, gdzie mieszka. Badanie alkomatem wykazało, że miał 1,75 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.

Oskarżony był przewodniczącym wydziału karnego Sądu Okręgowego w Suwałkach. Po zatrzymaniu zrezygnował z tej funkcji. Po zdarzeniu został zawieszony w czynnościach służbowych. Sędziemu grozi do 2 lat więzienia.

Początkowo akt oskarżenia przeciwko Waldemarowi M. trafił do Sądu Rejonowego w Augustowie, gdzie prezesem jest jego żona. Wszyscy sędziowie wydziału karnego złożyli wnioski o ich wyłączenie z orzekania. Sąd Okręgowy w Suwałkach przekazał sprawę do rozpatrzenia Sądowi Rejonowemu w Giżycku.

Sędziowie tego sądu również nie chcieli sądzić Waldemara M. Do wydziału karnego odwoławczego w Sądzie Okręgowym w Olsztynie wpłynęły wnioski 13 sędziów o wyłączenie ich z orzekania i przekazanie sprawy innemu sądowi równorzędnemu.

Sąd Okręgowy w Olsztynie uwzględnił wnioski sędziów Sądu Rejonowego w Giżycku i wyłączył ich ze sprawy. W tym samym postanowieniu sprawa sędziego została przekazana do rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Ostródzie.

(pw)

Czytaj więcej: Sędzia oskarżony o jazdę po pijanemu może brać udział w rozprawach – orzekli biegli

Komentarz (7)

Więcej artykułów…

  1. Śniadanie wielkanocne w Olsztynie z uchodźczyniami z Ukrainy
  2. Kilka uwag o politycznej strategii państwa polskiego w nowych europejskich okolicznościach (tezy do dyskusji)

Strona 9 z 377

  • start
  • Poprzedni artykuł
  • 4
  • 5
  • 6
  • 7
  • 8
  • 9
  • 10
  • 11
  • 12
  • 13
  • Następny artykuł
  • koniec

Komentarze

2016: zarząd WF: Adam Krzyśków PSL, T. Ratyński (PSL), M. Sokoll (PO)
https://rpo.warmia.mazury.pl/artykul/908/fundusze-europejskie-dla-srodowiska-wa...
GP: Sprzedaż ośrodka „Guzianka...
57 sekund(y) temu
Łapiesz za słówka niczym szara, chytra baba z Radomia. Bardzo pasuje do p. Brunatnej, bardziej do ciebie, lecz najbardziej do Arniego.
Wicepremier Błaszczak opiekune...
26 minut(y) temu
Ale, przynajmniej nie dostał majątku ziemskiego za... 1% !!!
GP: Sprzedaż ośrodka „Guzianka...
32 minut(y) temu
Trzeba by prześwietlić spółkę Srebrna, która miał budować dwie wieże o fajnych "imionach".
Ciekawe kto miał być matką chrzestną wież? W zasadzie to c...
GP: Sprzedaż ośrodka „Guzianka...
2 godzin(y) temu
jesli dla kogos jest to smieszne , to znaczy ze wyznaje zasadę PO; a konkretnie ministra Sienkiewicza, który powiedział ze "Polska istnieje tylko teor...
GP: Sprzedaż ośrodka „Guzianka...
3 godzin(y) temu
youtube.com
Komando "haki". Służby PiS polują na wpadki opozycji i krytycznych...
Mój nowy kanał "Ludzie i Pieniądze": https://www.youtube.com/playl...
GP: Sprzedaż ośrodka „Guzianka...
3 godzin(y) temu

Ostatnie blogi

  • Znak Bożego skąpstwa Bogdan Bachmura Malejącej od kilku lat liczbie powołań kapłańskich w naszej archidiecezji towarzyszyła zapewne nadzieja na zmianę. Pewnie dlatego dopiero teraz, gdy… Zobacz
  • O Ukraińcach raz jeszcze Adam Kowalczyk Wracam do tematu uchodźców z Ukrainy pełen niepokoju o przyszłość naszych wzajemnych relacji. Niepokój mój nie wynika z przekonania o… Zobacz
  • Tysiąc (ankietowanych) w Imieniu Wszystkich Bogdan Bachmura Jeden z forumowiczów Debaty napisał o panach Grzymowiczu i Szmicie, że „Jeden bez drugiego żyć nie może”. To bardzo trafne… Zobacz
  • Nie ma wolności bez samorządności i demokracji Zbigniew Lis Minęła 32 rocznica (27 maja 1990 r.) od pierwszych wolnych wyborów samorządowych w Polsce. Przywrócenie samorządności wspólnot lokalnych (utworzenie gmin)… Zobacz
  • 1

Najczęściej czytane

  • Wicepremier Błaszczak opiekunem woj. warmińsko-mazurskiego, Arent - pełnomocnikiem na okręg olsztyński
  • Ocalić od zapomnienia (czyny prezydenta Grzymowicza i radnej Kamińskiej)
  • Kręgi na wodzie
  • Anna Niszczak: Stanie na chodniku okazało się przestępstwem
  • Zaczęła się walka o treść tablic pod „szubienicami”. Ktoś nakleił swoją wersję informacji
  • Władze Olsztyna wezwały oddział policji i usunęły z „szubienic” flagi Polski i Ukrainy
  • Operatora Term Warmińskich licytuje komornik
  • Pod „szubienicami” prezydent Olsztyna zamontował tablicę informacyjną
  • Przywrócony do pracy sędzia Juszczyszyn złoży skargę do ETPC w Strasburgu
  • Szmit: PiS wygra wybory. Nie wie, że Annuszka już rozlała olej
  • Cz. J. Małkowski otrzymał 2.294.717 zł za niesłuszne zatrzymanie i aresztowanie. Przebił Z.Procyka
  • Co ukrywa posłanka PSL Urszula Pasławska?

Wiadomości Olsztyn

  • Olsztyn

Wiadomości region

  • Region

Wiadomości Polska

  • Polska

O debacie

  • O Nas
  • Autorzy
  • Święta Warmia

Archiwum

  • Archiwum miesięcznika
  • Archiwum IPN

Polecamy

  • Nasz Lidzbark
  • Wolne Jeziorany

Informacje o plikach cookie

Ta strona używa plików Cookies. Dowiedz się więcej o celu ich używania i możliwości zmiany ustawień Cookies w przeglądarce.