Olsztyńscy śledczy mają wyjaśnić, jak to się stało, że do "Rzeczpospolitej" wyciekły fragmenty prokuratorskiego przesłuchania Ryszarda Sobiesiaka, biznesmena z branży hazardowej- podaje Gazeta Wyborcza. Czytaj komentarz Łukasza Bardzińskiego
Chodzi o głośne śledztwo dotyczące domniemanego przecieku o akcji CBA w sprawie lobbingu na rzecz korzystnych dla branży hazardowej zmian w ustawie o grach. Z materiałów, które opublikowała w sobotę "Rzeczpospolita" wynika, że źródłem przecieku mógł być Marcin Rosół, asystent byłego ministra sportu Mirosława Drzewieckiego. Rosół kilka dni po rozmowie premiera z ministrem sportu spotkał się z córką Sobiesiaka- czytamy w GW. „Olsztyńscy prokuratorzy na pewno zweryfikują wszystkie pojawiające się od kilku dni hipotezy, także te wysuwane przez dziennikarzy. Działania olsztyńskiej prokuratury nie będą nakierowane na dziennikarzy, którzy dotarli do opublikowanych materiałów. Dziennikarze mają prawo zdobywać informacje. Olsztyńscy prokuratorzy mają za to za zadanie ustalić, kto łamiąc tajemnicę śledztwa, materiały te dziennikarzom przekazał - powiedział PAP minister sprawiedliwości, prokurator generalny Krzysztof Kwiatkowski. Natomiast rzecznik Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Mieczysław Orzechowski w rozmowie z GW twierdzi, że „ Poza wiadomościami z mediów nic więcej nie wiemy. Ale skoro minister zapowiedział, że śledztwo zostanie przekazane naszej prokuraturze, to zapewne tak się stanie - mówi Dopiero gdy do Olsztyna zostaną przekazane akta sprawy, zostanie wyznaczony prokurator, który się nią zajmie. - Mogę tylko przypuszczać, że prokuratura w Warszawie nie dokonała jeszcze żadnych czynności procesowych. Dlatego gdy sprawa trafi do nas, będzie prowadzona od początku - dodaje prokurator Orzechowski.
żródło: Gazeta Wyborcza
Czytaj komentarz Łukasza Bardzińskiego
Co łączy sprawę śmierci Olewnika z przeciekiem zeznań Ryszarda Sobiesiaka w sprawie afery hazardowej? Od dzisiaj obie sprawy połączyła stolica Warmii i Mazur. Czyżby Olsztyn był miastem najlepszych stróżów prawa, gdzie kieruje się sprawy, którymi interesuje się cała Polska? A może odpowiedzi należy szukać w tutejszych rurach kanalizacyjnych? Prawie równy rok temu media informowały o zalaniu części akt dotyczących sprawy Olewnika przez fekalia w budynku Komendy Wojewódzkiej Policji w Olsztynie. Wszystkiemu miała być winna pęknięta rura. Sprawa dotycząca morderstwa zaczęła w olsztyńskich realiach przypominać groteskę. Nie należy zapominać, że to w olsztyńskiej prokuraturze latami leżała w szufladzie kaseta będąca dowodem w sprawie porwania Olewnika. Czyżby po tych wszystkich zaniedbaniach olsztyńscy prokuratorzy dostali szansę na rehabilitację. A może ich przełożeni liczą na powtórkę ze sprawy Olewnika? Może ktośliczy, jeżeli nie na dosłowne utopienie akt sprawy, to chociaż w dokonanie tego w przenośni. Skoro można niszczyć komisje śledczą poprzez działalność przewodniczącego, to dlaczego by nie zrobić tego w samego w prokuraturze, choćby przy pomocy nieostrożnego prokuratora czy … hydraulika.
Mam nadzieję, że doszukując się analogii w tych dwóch sprawach się mylę. Chciałbym, żeby sprawę przecieku rzetelnie wyjaśniono. Niestety patrząc na działania polityków zaczynam w to wątpić.
Skomentuj
Komentuj jako gość