Prezydent Olsztyna jest oburzony kwotą, jaką otrzymała stolica województwa w ostatniej edycji rządowego programu Inwestycji Strategicznych. To zaledwie 5 mln zł, choć na całe województwo przypadło 1,4 mld zł. Dla porównania Elbląg dostał 65 mln zł. Prezydent Piotr Grzymowicz napisał w tej sprawie list do premiera Mateusza Morawieckiego (publikujemy go niżej).
Prezydent Piotr Grzymowicz wystąpił m.in. o 65 mln zł na zakupu 20 niskopodłogowych autobusów elektrycznych, o 30 mln zł na projekt uczytelnienia i wyeksponowania średniowiecznych fortyfikacji w obrębie olsztyńskiego Starego Miasta. Dostał zaledwie 5 mln zł na modernizację przyszkolnego boiska piłkarskiego.
Prezydent Grzymowicz jest przekonany, że pieniądze na poszczególne gminy zostały przyznane według politycznego klucza. Wyliczył, że przypadająca na Olsztyn kwota dotacji na głowę mieszkańca jest o wiele niższa niż w całym województwie warmińsko-mazurskim (150 zł), w powiecie olsztyńskim (663 zł), a szczególnie w gminach ościennych (np. w Purdzie – 1103 zł, w Stawigudzie – 973 zł)."Kwota, na którą może liczyć każdy mieszkaniec Olsztyna, to zaledwie 29,20 zł – czytamy w Liście prezydenta Olsztyna do premiera Mateusza Morawieckiego.
Trudno nie przyznać racji prezydentowi Grzymowiczowi, iż mieszkańcy Olsztyna zostali ukarani za jego działalność opozycyjną. Piotr Grzymowicz do ostatniej kadencji nie brał udziału w ogólnopolskiej partyjnej walce politycznej. Zmienił postawę w obecnej kadencji stając się jednym z najostrzej atakujących rząd Zjednoczonej Prawicy samorządowców, dołączając do jastrzębi w osobach prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz, prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego i prezydenta Poznania Jacka Jaśkowiaka. Mówi się, że ma w nagrodę zostać europosłem.
Praktycznie każdą sesję Rady Miasta Olsztyna prezydent Grzymowicz wykorzystuje do ataków politycznych na rząd.
Do pierwszego, głośnego ataku prezydent Grzymowicz wykorzystał 80. rocznicę napaści Niemiec hitlerowskich na Polskę, 1 września 2019 roku. Prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz przemawiając do gości na Westerplatte wskazała nie na Rosję Putina, jako główne zagrożenie zjednoczonej Europy, ale na Polskę pod rządami PiSu. Przebił ją prezydent Olsztyna Grzymowicz pod pomnikiem Armii Krajowej w Olsztynie. W swoim wystąpieniu zbudował analogię pomiędzy faszyzmem i nazizmem a Polską pod rządami PiS-u. Nazizm „zaczął się od palenia książek, a skończyło na paleniu ludzi”. I przeszedł do opisu sytuacji w 2019 roku:
„Czy w otaczającej nas rzeczywistości nie ma zjawisk i rzeczy, które powinny nas niepokoić? Jesteśmy połączeni czy podzieleni? I czy tolerancja jest nadal tym, co przez wieki wyróżniało Polaków? Czy symboliczne szubienice z portretami polskich parlamentarzystów nic nam nie przypominają, podobnie jak płonące książki?”
Na sesji Rady Miasta Olsztyna w grudniu 2021 roku prezydent Grzymowicz zarzucił rządowi, że „finansuje faszystów”:
"Co zrobiono z tymi pieniędzmi (transformację energetyczną – przypis A.Socha). W części organizacje jakieś neofaszystowskie dostały do wykorzystania. (...) To jest 300 mld zł wyprowadzonych poza budżetem państwa. Sto różnego rodzaju fundacji, sto fundacji, i, oczywiście, neofaszystowskie fundacje, które dostają pieniądze na marsz, chociażby, który odbył się w Warszawie - 3 mln zł, doskonale wiemy."
Jednak w moim przekonaniu na decyzji w sprawie wysokości środków dla Olsztyna przede wszystkim zaważyła prorosyjska postawa Piotra Grzymowicza, która w całej jaskrawości ujawniła się podczas jego obrony o pozostawienie w centrum Olsztyna symbolu panowania Rosji nad Polską, Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej.
Na nic się zdały trzykrotne apele ministra kultury Piotra Glińskiego do prezydenta Olsztyna o złożenie wniosku o relokację „szubienic” (minister zapewnił sfinansowanie tej operacji). Olsztyn pozostał jedynym miastem w Polsce i Eurpie, którego władze tak zażarcie bronią posowieckiej pamiątki, symbolizującej zniewolenie narodu.
Dla wicepremiera Glińskiego postawa prezydenta Grzymowicza w sposób oczywisty godziła w polską rację stanu. De facto oznaczała w państwie frontowym, jakim stała się Polska po agresji Rosji na Ukrainę, opowiedzenie się po stronie agresora. Potwierdziła to pochwała decyzji prezydenta Grzymowicza o pozostawieniu pomnika przez agencję TASS.
Adam Socha
Poniżej fragmenty Listu prezydenta Piotra Grzymowicza do premiera (cytuję za „Wyborczą Olsztyn”:)
"Z dużym zdziwieniem i niedowierzaniem zapoznałem się z wynikami II edycji Rządowego Programu Inwestycji Strategicznych. Aplikując do Programu, wiązaliśmy z nim, jako miasto, duże nadzieje i byliśmy przekonani, że nasze kluczowe projekty doskonale wpisują się w jego założenia, i co więcej – odpowiadają żywotnym potrzebom i oczekiwaniom mieszkańców Olsztyna. Niestety, mamy otrzymać pieniądze tylko na najtańszy projekt – modernizację przyszkolnego boiska piłkarskiego (5 mln zł).
Ubolewam, że odrzucono projekt zakupu 20 niskopodłogowych autobusów elektrycznych (65 mln zł), doskonale wpisujący się w przyjęty w roku 2017 przez Radę Ministrów Plan Rozwoju Elektromobilności w Polsce Energia do przyszłości.
Nie rozumiem także, dlaczego nie znalazł uznania projekt uczytelnienia i wyeksponowania średniowiecznych fortyfikacji w obrębie olsztyńskiego Starego Miasta (30 mln zł), co miało stanowić atrakcję turystyczną dla odwiedzających nasz region gości. Należy dodać, że inwestycja ta graniczy z powstającym węzłem przesiadkowym, będącym częścią dużego projektu, realizowanego z Programu Operacyjnego Polska Wschodnia – Rozwój transportu zbiorowego – trakcja szynowa. Warto podkreślić, że uczytelnienie fortyfikacji jest kluczowym etapem realizacji dużego, i oczekiwanego przez olsztynian, projektu rewitalizacji ostatniego odcinka plant miejskich, zamykającego pierścień zieleni wokół olsztyńskiej starówki".
Olsztyn potraktowany najgorzej
Piotr Grzymowicz w dalszej części listu wskazuje, że w przeliczeniu na jednego mieszkańca Olsztyn otrzymał najmniej środków z II edycji "Polskiego Ładu", zarówno w przypadku miast wojewódzkich, jak i miast podobnej wielkości, tj. w przedziale od 160 tys. do 200 tys. mieszkańców. - "Kwota, na którą może liczyć każdy mieszkaniec Olsztyna, to zaledwie 29,20 zł, podczas gdy np. na mieszkańca miasta Chełm przypadła dotacja w wysokości 997,79 zł. Dodatkowo – patrząc przez pryzmat najbliższych samorządów – przypadająca na Olsztyn kwota dotacji jest o wiele niższa niż w całym województwie warmińsko-mazurskim (150 zł), w powiecie olsztyńskim (663 zł), a szczególnie w gminach ościennych (np. w Purdzie – 1103 zł, w Stawigudzie – 973 zł).
Jednocześnie, patrząc na całość rozstrzygnięć, widać wyraźną i – nie mam wątpliwości – świadomą dysproporcję w traktowaniu dużych miast na prawach powiatu, do których zalicza się Olsztyn".
Grzymowicz zwraca uwagę, że skierowanie blisko 81 proc. środków do gmin wiejskich i miejsko-wiejskich wskazuje na pozamerytoryczną ocenę wniosków i polityczny charakter rozstrzygnięć, a celem jest kupowanie głosów przed zbliżającymi się wyborami samorządowymi i parlamentarnymi. - Zatem powinno być dla wszystkich zrozumiałe, że jako mieszkańcy Olsztyna czujemy się oszukani! Nie godzimy się na taki podział pieniędzy, które są także naszymi pieniędzmi – mieszkańców stolicy Warmii i Mazur.
Prezydent miasta zwraca uwagę, że sytuacja ekonomiczna dużych miast z roku na rok ulega pogorszeniu, a obniżenie progów podatkowych podatku dochodowego PIT, wprowadzenie stawki zerowej dla osób do 26. roku życia oraz wprowadzenie wyższego progu kwoty wolnej od podatku znacząco uszczupliły wpływy do kas miejskich.
"W przypadku Olsztyna taka polityka prowadzi do systematycznego zmniejszania procentowego udziału wpływów z podatku PIT w dochodach własnych gminy. Jednocześnie trzeba podkreślić, że w ostatnich pięciu latach każdy mieszkaniec Olsztyna wpłacił do budżetu państwa prawie 130 zł tzw. janosikowego. Stąd nasuwa się pytanie: dlaczego mieszkańcy naszego miasta muszą solidarnie wspierać inne samorządy, a sami tego wsparcia są pozbawiani?" - pyta Grzymowicz.
Na koniec prezydent przypomina, że Olsztyn został zupełnie pominięty w rozdziale środków w ostatnich dwóch edycjach Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych - "Słuchając zapewnień Pana Premiera i członków rządu dotyczących Programu Inwestycji Strategicznych, mieliśmy prawo mieć nadzieję, że pieniądze z "Polskiego Ładu" trafią do nas w wymiarze chociaż częściowo zaspokajającym nasze potrzeby. Jednak tak się nie stało.
Dlatego apeluję do Pana Premiera o ponowne przeanalizowanie decyzji o podziale tych środków, z uwzględnieniem rzeczywistych potrzeb Olsztyna".
Skomentuj
Komentuj jako gość