Szef gabinetu politycznego Ministra Aktywów Państwowych Marcin Kowalczyk (lat 40) z okazji Dnia Flagi Rzeczpospolitej Polskiej rozdawał wraz z działaczami PiS-u na Starym Mieście w Olsztynie flagi Polski (na zdjęciu stoi w środku). Czy to przypadkowa wizyta człowieka wicepremiera Jacka Sasina w Olsztynie, czy ważny politycznie sygnał szykowanej zmiany kierownictwa PiS na Warmię i Mazury?
Marcin Kowalczyk jest związany z Olsztynem, najpierw jako 6-latek mieszkał z rodzicami w Marcinkowie pod Olsztynem, a od 4 klasy szkoły podstawowej mieszkał w Olsztynie. Tutaj też ukończył Wydział Prawa i Administracji UWM. Jego mentorem politycznym był śp. Aleksander Szczygło, z którym się związał podczas studiów. Powiedział mi, że bardzo przeżył śmierć swego mentora i mistrza śp. Aleksandra Szczygły, który był dla niego wzorem polityka oddanego służbie państwu polskiemu.
Powiedział też, że nigdy nie stracił kontaktu z Olsztynem i regionem. Od pewnego czasu stale jest zapraszany przez starostów i radnych, stąd jego obecność 2 maja w Olsztynie. Nie wie jeszcze w tej chwili, czy zwiąże swoją karierę polityczną z Olsztynem. Czas pokaże.
Uwagę na zdjęciu zwraca brak prezesa PiS na Warmię i Mazury Jerzego Szmita oraz jego ludzi. Są na nim za to działacze PiS, których Szmit pozbył się z Urzędu Wojewódzkiego.
Widzimy więc Marcina Jastrzębskiego (pierwszy od lewej), który po stracie stanowiska dyrektora Wydziału Polityki Społecznej UW, dzięki pomocy właśnie Marcina Kowalczyka dostał stanowisko dyrektora w Poczcie Polskiej. Na zdjęciu jest też Marcin Domian, który w 2020 roku nagle stracił funkcję doradcy wojewody warmińsko-mazurskiego i szefa Federacji Młodych PiS. Dowiedział się wówczas, od sekretarza Zarządu Okręgu olsztyńskiego PiS, że... nigdy nie był członkiem PiS-u?! Napisał w tej sprawie skargę do Przewodniczący Komitetu Wykonawczego PiS Krzysztofa Sobolewskiego. Dostał posadę w Polskiej Spółce Gazowniczej sp. z o.o., Oddział Zakład Gazowniczy w Olsztynie.
Na zdjęciu nie ma Grzegorza Smolińskiego, ale jego też pozbył się Szmit. Smoliński odszedł z UW na własną prośbę, ze stanowiska zastępcy dyrektora Wydziału Infrastruktury i Nieruchomości, wcześniej stracił stanowisko prezesa Warmińsko-Mazurskiej Strefy Ekonomicznej, w której odniósł spektakularny sukces. Po odejściu z UW został dyrektorem generalnym olsztyńskiego oddziału spółki Energa Operator. Mówi się, że też dzięki Marcinowi Kowalczykowi.
Na zdjęciu ze znanych działaczy PiS można rozpoznać jeszcze Mateusza Szkaradzińskiego, który został przewodniczącym Forum Młodych PiS na miejsce Domiana, by w 2021 roku zostać powołanym w skład Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości. Z funkcji pełnomocnika wojewody warmińsko-mazurskiego odszedł na stanowisko Dyrektora Oddziału Warmińsko-Mazurskiego Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych z siedzibą w Olsztynie.
Marcin Kowalczyk to absolwent Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego w Olsztynie, ukończył też studia podyplomowe na Akademii Obrony Narodowej i ma dyplom MBA Wyższej Szkoły Menedżerskiej w Warszawie. W trakcie swojej kariery pracował m.in. jako asystent w gabinecie politycznym ministra obrony narodowej śp. Aleksandra Szczygły i pełnomocnik do spraw ochrony informacji w Kancelarii Prezydenta w czasie prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego.
Doświadczenie zawodowe zdobywał w zarządach Wojskowego Przedsiębiorstwa Handlowego, PGE Energia Odnawialna i Agencji Mienia Wojskowego, a od maja 2020 r. związany był z PGE Dystrybucja - najpierw jako wiceprezes, a od września już jako prezes. Rezygnację z funkcji prezesa złożył 11 stycznia 2021, by pracować w Ministerstwie Aktywów Państwowych u wicepremiera Jacka Sasina.
Od razu trafił do dwóch rad nadzorczych w spółkach PGE i PKP Cargo. Być może stało się tak dlatego, że nowy szef gabinetu Sasina, aby przejść do ministerstwa, musiał zrezygnować z posady prezesa PGE Dystrybucja.
Jak podała gazeta.pl dotychczasowy szef lubelskiej spółki na przeprowadzce do Warszawy stracił finansowo. Według danych z 2018 roku roczne zarobki prezesa PGE Dystrybucja, bez nagród wyniosły 600 tys. zł (średnio 50 tys. zł miesięcznie). Szef gabinetu politycznego ministra zgodnie z ustawą co miesiąc może zarobić maksymalnie niespełna 8 tys. zł brutto plus ewentualny dodatek specjalny. Z kolei jako członek rady nadzorczej w PGE polityk otrzymał ok. 8,5 tys. zł brutto, zaś w PKP Cargo ok. 13,5 tys. zł.
Przypomnę, że od pewnego czasu bardzo intensywnie lansuje się w Olsztynie Olga Semeniuk, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii i pełnomocnik rządu ds. małych i średnich przedsiębiorstw. Jest też przewodniczącą Rady Polskiej Agencji Kosmicznej. Mówi się, że Semeniuk chce wystartować jako „jedynka” z listy PiS w Olsztynie. Już raz próbowała dostać się do Sejmu, ale nie uzyskała wystarczającego poparcia, natomiast od 2018 roku jest radną miasta stołecznego Warszawy, co nie zaspokaja jej ambicji. Na nią postawił Jerzy Szmit.
Adam Socha
zdjęcie z FB Marcina Jastrzębskiego
Skomentuj
Komentuj jako gość