W poniedziałek 31 maja o 12.00 na schodach Teatru im. Jaracza w Olsztynie odbyła się konferencja prasowa z udziałem posłów PiS Iwony Arent i Jerzego Małeckiego oraz pełnomocnika wojewody ds kultury Macieja Tobiszewskiego. Zażądali odwołania dyrektora teatru Zbigniewa Brzozy.
Politycy zarzucają dyrektorowi zastraszanie pracowników, zwalnianie ich za krytykę osoby dyrektora (posłowie twierdzą, że oprócz 4 aktorów pracę straciło ok. 26 pracowników pomocniczych, którzy byli zatrudniani na umowy zlecenia). Z powodu złej atmosfery z pracy miało odejść małżeństwo Castellanos.
Posłowie zarzucili też upolitycznienie Teatru, czego dowodem mają być napisy na frontonie. Dyrektor Zbigniew Brzoza powqiedział, że trudno mu się do tych zarzutów odnieść, gdyż ma związane ręce do czasu procesu w sądzie. Poniżej relacja z konferencji posłów i komentarz dyrektora teatru.
Poseł Iwona Arent: Od dłuższego czasu bardzo źle się dzieje w Teatrze Jaracza. Wiele się działo za dyrektora Kijowskiego, zespół był skłócony, wiemy w jakiej sytuacji rozstał się dyrektor Kijowski. Miało być lepiej. Ponad półtora roku temu zgłosili się do mnie pracownicy teatru, także aktorzy, którzy zwrócili uwagę w jaki sposób działa pan dyrektor, czyli skłóca zespół, wyrzuca z pracy ludzi, zasłużonych aktorów. Kiedy przedstawiciele związków zawodowych stanęli w obronie zwalnianych, zatrudnionych na umowę zlecenie, także dostali wypowiedzenie z pracy. Prokuratura postawiła zarzuty panu dyrektorowi. Byliśmy u pana marszałka półtorej roku temu, mówiliśmy, że trzeba naprawić sytuacje, bo ona szkodzi naszemu światu artystycznemu, kulturalnemu Olsztyna. Nie można zostawić tej sytuacji jaka jest, ze skłóconym zespołem i zwalnianymi zasłużonymi aktorami. Marszałek obiecywał naprawę sytuacje, nic takiego się nie stało, dlatego dzisiaj postanowiliśmy poprzez media naciskać, by zrobić porządek w Teatrze im. Jaracza. Żebyśmy mogli chodzić na dobre sztuki, żeby byli dobrzy reżyserzy i żeby był dobry repertuar prezentowany dla całego województwa. Teatr Jaracza jest jednym z nielicznych, który jest teatrem narodowym, powinien być przykładem dla innych teatrów, pokazywać dobre sztuki, dobrych aktorów, dobrych reżyserów i nie skłócać zespołu.
Poseł Jerzy Małecki: Byliśmy u pani minister Zwinogrodzkiej, rozmawialiśmy o kandydatach, którzy mieli objąć funkcje po panu Kijowskim, rozmawialiśmy o tym, jak ważne jest to, żeby dyrektor zakopał rowy między pracownikami i dyrekcją, takie miał zadanie nowy dyrektor. Dzisiaj wiemy, że nowy dyrektor nie spełnia tych wymogów. Rowy między pracownikami, między dyrekcja tylko się pogłębiły. Przez ostatnie 2 lata obserwowaliśmy z niepokojem i zażenowaniem, jak zwalnia się aktorów, którzy stanowili trzon kadry. Zależy nam na tym, żeby Olsztyn miał swój teatr. Obecnie teatr został upolityczniony, widzimy to na banerach na frontonie teatru, które zmieniają się co jakiś czas.
Poseł Iwona Arent: Wiem, że pan dyrektor otoczył się prężną obsługą prawna, trzy kancelarie prawne uczestniczą w obronie pana dyrektora, to są pieniądze publiczne, to też kuriozum.
Maciej Tobiszewski: Tu wisi banner: „przemoc nie zwycięża”. To są tylko frazesy, pod przykrywką tych haseł, odbywa się przemoc w zespole, łamane są prawa pracownicze, dzieją się ludzkie dramaty. Związek Aktorów Polskich prosił na początku pandemii, by nie zwalniać aktorów. To jest jedyny dyrektor teatru w Polsce, pan Zbigniew B., który w Międzynarodowy Dzień Teatru zamiast nagród wręcza rok w rok wypowiedzenia aktorom. Wszystkie te sprawy, które przegrał Zbigniew B. ze zwolnionymi, to są koszty, trzeba tym ludziom płacić odszkodowania, odprawy.
To co się dzieje w Olsztynie to recydywa. Teatr Nowy w Łodzi za dyrektora Brzozy został dokładnie w ten sam sposób rozwalony, jak teraz rozwala się Teatr Jaracza, wówczas też miał zarzuty o łamanie praw pracowniczych. Dlaczego tego nikt z urzędu marszałkowskiego nie sprawdził? Chwaląc się swoimi osiągnięciami nie można w czambuł krytykować to co robili poprzednicy. Nie można dorobku artystycznego poprzedników przekreślać. Większość aktorów grających w Teatrze Jaracza skończyło nasze Studium Aktorskie. To co robi pan Zbigniew B, jest obniżaniem rangi tego Studium.
Nie można zwalniać pracownika tylko dlatego, że ktoś ma nieuzasadnione podejrzenie, że ktoś może być przeciwko decyzji pana Brzozy. To nie jest kryterium, które pozwala na zwalnianie ludzi z pracy. Panie Marszałku, gdzie pan jest? Proszę skończyć z tą tragifarsa, najbardziej cierpią z tego powodu aktorzy, a pośrednio my, widzowie.
Adama Socha: Pan mówi o zwalnianiu, pan doskonale wie, że raz w roku dyrektorzy mają rozmowy sezonowe z aktorami, mają prawo dobrać sobie zespół. Czy zwolnienie 4 aktorów to jest pana zdaniem zniszczenie zespołu? Jak pan ocenia poziom artystyczny spektakli, które powstały już za dyrektora Brzozy?
Maciej Tobiszewski: Od oceny poziomu spektakli są widzowie.
Adam Socha: Są też obiektywne kryteria, to są oceny na festiwalach teatralnych, a te są wysokie.
Maciej Tobiszewski: Przez 27 lat dyrektor Hass zwolnił tylko 1 aktora i dyrektor Kijowski też. My nie tylko mówimy o zwalnianiu aktorów, ale i o ich wypieraniu. Giovanni Castellanos i jego zona Agnieszka Pawlak-Castellanos, dotknął ich ostracyzm tylko dlatego, że Giovanni ośmielił się startować na dyrektora teatru i być adwersarzem pana Brzozy. To nie jest tylko 4 aktorów. Na 120 pracowników, ponad 30 zostało zwolnionych z powodu oszczędności i restrukturyzacji
Poseł Iwona Arent: Były wytyczne ministra kultury, by nie zwalniać ludzi w okresie pandemii. Pan Castellanos oodszedł, bo nie wytrzymał atmosfery.
Maciej Tobiszewski: Był zaszczuwany. W „Debacie” w 2018 roku w listopadzie, pan dyrektor powiedział że komunikacja musi się opierać na szacunku, a jak się komunikuje z pracownikami? Poprzez sąd. Trzy związki powiedziały „nie” zwolnieniom, a dyrektor i tak zwolnił aktorów. Tak „wolność zwycięża” w tym teatrze.
Adam Socha: Co jest obowiązkiem dyrektora teatru, czy dawać widzom spektakle na najwyższym artystycznym poziomie czy tworzyć zakład pracy chronionej?
Maciej Tobiszewski: Czy kobieta powinna nosić krótkie spódnice czy szpilki? Na zwolnione miejsca zatrudniono innych ludzi, to są pieniądze podatników.
Adam Socha: Pan się powołał na Teatr Nowy w Łodzi, pracowałem wówczas w Łodzi i moja ówczesna gazeta „Dziennik Łódzki” relacjonowała ten konflikt. Został on wywołany przez polityków. Prezydent Jerzy Kropiwnicki chciał wsadzić na stołek swojego człowieka i zwolnił dyrektora Zbigniewa Brzozę. Widzowie i aktorzy protestowali pod teatrem, do prezydenta Kropiwnickiego płynęły petycje środowisk artystycznych z całego kraju. Prezydent postawił na swoim i mianował urzędnika dyrektorem teatru im. K. Dejmka. Teatr się zmarginalizował, stracił widzów.
Maciej Tobiszewski: Pani marszałek Sylwia Jaskulska w Radio Olsztyn zapytała, „a co byśmy powiedzieli, gdyby zwalniani aktorzy byli o poglądach lewicowych?”. To szczyt szczytów, jak można mówić o aktorach w kontekście legitymacji partyjnej?! Jestem przekonany, że większość zwalnianych pracowników teatru nie kocha PiS-u.
Poseł Iwona Arent: Te osoby , które do mnie przyszły, nie łączylibyście ich z PiS-em. Tu nie chodzi o politykę a o ludzi i atmosferę pracy. Dzisiaj atmosfera pracy jest fatalna. Pracownicy są zaszczuci, boją się odezwać, nie wystąpią na konferencji prasowej, bo się boją, że na drugi dzień zostaną zwolnieni. Dlatego przyszli do mnie, nie mogę wielu rzeczy ujawnić, co mi przekazali. Dużo pracowników musiało skorzystać z pomocy specjalisty, bo psychicznie nie wytrzymywali.
Maciej Tobiszewski: Zwalniani aktorzy, pomimo negatywnej opinii zawiązków, to byli nagradzani aktorzy, cieszący się uznaniem bardzo dobrych reżyserów, grali w filmach, byli nagradzani przez widzów Teatralnymi Kreacjami Roku. A pan Brzoza powiedział, że nie widzi dla nich miejsca, bo on będzie przebudowywał teatr. To niech wygra w totolotka i postawi własny teatr.
Andrzej Mielnicki (Gazeta Olsztyńska): To czemu Państwo w prost nie powiedzą, że chcecie odwołania dyrektora?!
Poseł Iwona Arent, Poseł Jerzy Małecki, Maciej Tobiszewski (chórem): Ależ żądamy odwołania dyrektora, czara goryczy się przelała. Ktoś kto ma takie zarzuty prokuratorskie, nie ma prawa być dyrektorem teatru.
Poseł Iwona Arent: Czekamy, że w końcu przyjdzie dyrektor, który zrobi porządek, będzie dobry repertuar. Polityków nie dopuści, żeby się wtrącali. My nie chcemy się wtrącać, chcemy żeby tu grali aktorzy od lewa do prawa, żeby były dobre sztuki.
Maciej Tobiszewski: Tutaj, na teatrze, powinien wisieć napis: „Drodzy widzowie, tęsknimy za wami”, a nie Wolna Białorus, czy Wolność zwycięża.
KOMENTARZ DYREKTORA ZBIGNIEWA BRZOZY DLA DEB@TY:
- To że ktoś przyszedł pod teatr i powiedział, że domaga się mojego odwołania, to jeszcze nic nie znaczy. Ja też jestem w stanie pójść pod urząd wojewódzki i też powiedzieć, że ktoś powinien zostać odwołany i tak możemy się odwoływać.
Adam Socha: Może streszczę zarzuty (streszczam).
- Naprawdę trudno mi się do tego odnieść, gdyż nie wolno mi mówić przed procesem sądowym o wielu sprawach. Powiem o wielu faktach dopiero na sali sądowej.
- To oczywiste, że atmosfera w teatrze się zmieniła, to jest nieporównywalne. Czy może mi pan powtórzyć te zarzuty? Castellanosowie kupili sobie mieszkanie już wcześniej, żeby się przenieść. Castellanosa zwolniłem, bo nie chciałem kontynuować drogi poprzednika dyrektora. To był jeden z najgorszych teatrów w Polsce. Czy państwo posłowie chcą, żeby to był nadal najgorszy teatr w Polsce?! Ja nie rozumiem, o co tutaj toczy się gra?! Nie zostałem zatrudniony po to, żeby kontynuować bardzo niedobry teatr, bardzo niedobry, pan zapewne o tym wie, wstyd było oglądać w większości te spektakle. Recenzenci , którzy przyjeżdżali, to przyjeżdżali wyłącznie dlatego, że dyrektor im płacił honoraria.
- Teraz wystawione spektakle są z powodzeniem pokazywane na festiwalach, zapraszamy bardzo wybitnych reżyserów, co chyba widać? Jeśli tutaj się godzi reżyserować Rudolf Zioło to o czymś świadczy, a będzie reżyserował kolejne przedstawienie. Jeśli teatry o renomie światowej chcą z nami współpracować, to chyba chyba też coś znaczy?
- Jeśli chodzi o zastraszanie zespołu, to specjalistami byli, kolega i koleżanka. Jeśli ktoś działał na szkodę kolegów, nagrywał kolegów i mnie, i działał przeciwko teatrowi opowiadając niestworzone rzeczy, więc jak ja się mam do tego odnieść?! Zespół się od nich odciął, od ich zachowań, o czym państwo posłowie na pewno wiedzą.
- Zarzut, że teatr upolityczniany. Każdy teatr o czymkolwiek mówi, to jest to polityczne. Jak się mówi o lalce Barbie to znaczy, że się nie mówi o czymś innym, tzn, że to też jest polityczne. Jak politycy zaczynają wybierać dyrektorów teatrów, to widzieliśmy czym to się kończy, dają hochsztaplera, który okrada teatr i demoralizuje zespół.
- Jest wiele rzeczy, o których teraz nie mogę powiedzieć, gdyż jestem teraz oskarżony. Bez względu na to, jak się to rozstrzygnie, wiele rzeczy jasno widzę dzisiaj, jak to Studium Aktorskie działało, na czym polegała patologia tej szkoły, na czym polegała patologia teatru i jeszcze polega, dlaczego tak trudno teatr wyprowadzić z kompletnego dna, dlaczego są tacy, którym zależy, by teatr tkwił po szyje w błocie itd. To jest osobny temat. Ja odwołam się na sali sadowej do faktów, będę się do nich odwoływał w sądzie, niektóre są w dokumentacji sądowej , niektóre mam w teatrze, zgodnie z prawem nie mam prawa dzisiaj na ten temat mówić, zarzuty są żałosne.
Przypomnijmy, że Teatr im. Jaracza podlega pod Urząd Marszałkowski i jest współfinansowany przez ministra kultury. Zbigniew Brzoza został powołany na dyrektora w listopadzie 2018 roku. Jego kontrakt kończy się w sierpniu 2023 roku.
Akltorzy, do których zadzwoniłem. Grzegorz Gromek i Artur Steranko byli zaskoczeni żądaniem posłów, ale odmówili komentowania, gdyż od roku nie ma ich w teatrze z powodu pandemii. Jedynie Grzegorz Gromek zapytany o poziom artystyczny powiedział, że został znacząco podniesiony.
WICEMARSZAŁEK ODPOWIEDZIALNA ZA TEATR SYLWIA JASKULSKA, NIE ODEBRAŁA TELEFONU I NIE ODPOWIEDZIAŁA NA SMSa.
Adam Socha
KOMUNIKAT TEATRU im. JARACZA
Teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie w komunikacie przesłanym w poniedziałek PAP poinformował, że dyrektor Zbigniew Brzoza zwolnił 4 aktorów wręczając im wypowiedzenia. Od czasu objęcia stanowiska tj. od 22 listopada 2018 r. do dnia dzisiejszego rozwiązanych zostało 5 umów o pracę w Teatrze im. Stefana Jaracza w Olsztynie. Wyliczono, że w tym okresie zostały zlikwidowane następujące stanowiska: zastępca dyrektora do spraw produkcji, kierownika muzycznego, asystenta dyrektora ds. artystycznych i asystenta dyrektora ds. scenografii.
Teatr poinformował, że ze względu na rozszerzenie działalności utworzono stanowiska: edukatora teatralnego i asystenta dyrektora do spraw Studium Reportażu. Ponadto zapełniono wakat na stanowisku specjalista do spraw impresariatu. Teatr poinformował szczegółowo o reorganizacji "niefunkcjonalnego" Biura Obsługi Widzów i Marketingu, które podzielono na działy o rozdzielnych kompetencjach. Jak wskazano, po reorganizacji - w 2019 r. - nowe Biuro Sprzedaży Biletów osiągnęło najlepsze wyniki w ostatnich 20 latach. Po wznowieniu działalności Teatru w ostatnich dniach wyniki frekwencyjne również są na bardzo wysokim poziomie. Zaznaczyć należy, że w repertuarze Teatru przeważają spektakle wysokoartystyczne - podano w komunikacie.
Odpowiadając na pytanie o zwolnienia teatr odpowiedział, że "dyrektor Teatru obejmując kierownictwo ma prawo swobodnie kształtować zespół artystyczny a teatr im. Stefana Jaracza w Olsztynie nie osiągał tak spektakularnych sukcesów, jak podczas obecnej dyrekcji Zbigniewa Brzozy".
"Teatr Jaracza zdobywa nagrody na ogólnopolskich przeglądach. Jego spektakle prezentowane są na ogólnopolskich festiwalach. Recenzje spektakli Teatru Jaracza trafiają na łamy pism branżowych i są wymieniane w rankingu najlepszych przedstawień ostatnich sezonów w Polsce. Teatr Jaracza za poprzedniej kadencji dyrektorskiej nie odnosił sukcesów, a frekwencję zapewniały głównie farsy i przedstawienia muzyczne" - wyjaśniono w komunikacie.
W komunikacie podano, że Zbigniew Brzoza obejmując stanowisko dyrektora Teatru Jaracza w Olsztynie zastał po poprzedniej dyrekcji chaos prawny i organizacyjny, a także deficyt budżetowy wynoszący prawie 400 tys. zł.
Podkreślono, że od podstaw trzeba było sporządzić szczegółowe dokumenty: regulaminy, plany i instrukcje postępowań. Oprócz tych działań prawnicy współpracujący z Teatrem zajmowali się także bieżącymi kwestiami prawnymi. Rok 2020 Teatr zakończył bez deficytu budżetowego - dodano.
"W Teatrze od wielu lat nie było tak dobrej atmosfery, jaka panuje w nim obecnie. Poza kilkoma aktorami, którzy stracili swoje niczym nieuzasadnione przywileje i trojgiem pracowników jednej z komórek organizacyjnych Teatru, pozostali pracownicy w Teatrze czują się bezpiecznie i dobrze".
Skomentuj
Komentuj jako gość