- Za dwa kwartały tego roku niestety spółka ZGOK w Olsztynie wygenerowała już 1 mln 30 tys. zł straty. Nie może tak być dłużej, żeby dalej generowała długi, więc odpowiednie działania zapobiegawcze muszą być podejmowane – powiedział TVP Olsztyn prezydent Piotr Grzymowicz. Obecnie mieszkaniec Olsztyna płaci 18 złotych podatku śmieciowego miesięcznie za odpady komunalne segregowane. Ile wyniesie nowa stawka dowiemy się wkrótce (musi ją najpierw uchwalić Rada Miasta Olsztyna).
Od 1 sierpnia podrożeją opłaty za szkło – z 1 zł do 120 zł za tonę, papier i tekturę – z 1 zł do 120 zł za tonę, tworzywa sztuczne – z 1 zł do 180 zł za tonę oraz metale – z 1 zł do 120 zł za tonę. Cena za przyjęcie odpadów komunalnych zmieszanych wzrosła z 465 zł za tonę do 489 zł za tonę.
– Dotychczas Spółka ZGOK jako jedyna w woj. warmińsko-mazurskim przyjmowała od 37 gmin odpady selektywnie zebrane za 1 zł za tonę (w innych zakładach w regionie ceny przyjęcia tych odpadów są nawet 100 razy wyższe, średnia cena za przyjęcie opakowaniowych odpadów segregowanych w województwie wynosi 183 zł za tonę), co nie pokrywało nawet w najmniejszym stopniu kosztów ich zagospodarowania. Zwłaszcza że w przypadku tworzyw sztucznych (żółty pojemnik) ilość odpadów zebranych selektywnie i nadających się do recyklingu wynosi zaledwie 35 proc. – tłumaczy Paweł Gęsicki, rzecznik prasowy Zakładu Gospodarki Odpadami Komunalnymi.
65 proc. odpadów komunalnych trafiających do żółtego pojemnika jest dodawanych do tzw. paliwa alternatywnego. ZGOK musi recyklerom dodatkowo zapłacić za jego odbiór 440 zł za tonę. Od 2023 roku te odpady mają trafiać do olsztyńskiej spalarni, której budowa właśnie się rozpoczęła i będzie kosztować 650 mln zł.
Od 1 stycznia 2021 roku opłata za odpady będzie związana ze zużyciem wody przez gospodarstwo domowe. Zostało to spowodowane tym, że po podwyżce nagle „wyparowało” 22 tys. mieszkańców. Ile wyniesie nowa stawka dowiemy się wkrótce.
Wielu włodarzy gmin-wspólników spółki ZGOK (jest ich razem z Olsztynem 37) nie zgadza się na podwyżki. Zarzucają prezydentowi Olsztyna Piotrowi Grzymowiczowi i prezesowi Markowi Bryszewskiemu autorytarne zarządzanie ZGOK-iem.
Po ostatnim Walnym burmistrzowie i wójtowie zbuntowanych gmin pojawili się przed redakcją TVP3 Olsztyn, by poinformować swoich mieszkańców, że są przeciwni podwyżkom. Wiadomo, że ich protest na ni się nie zda, ale chociaż w ten sposób chcą uzyskać alibi w oczach swoich wyborców. Ich reakcja na kolejną podwyżkę jest z góry do przewidzenia.
Prezydent Olsztyna Piotr Grzymowicz powiedział TVP Olsztyn, że dyskusja na temat stawek trwała od kilku miesięcy. Podwyżka jest jego zdaniem konieczna, bo ZGOK-u, przy obecnych stawkach nie da się utrzymać.
- Wspólnicy nie powinni być zdziwieni, że doszło do zmiany ceny na selektywną zbiórkę. W przeciwnym razie spółce groziłaby katastrofa finansowa i to byłby problem dla wójtów, burmistrzów, a tak naprawdę dla mieszkańców gmin - tłumaczy prezes ZGOK Marek Bryszewski.
O tym, że będziemy płakać i płacić coraz wyższe daniny smokowi-ZGOK-owi oraz dlaczego, pisałem i ostrzegałem od kilkunastu lat. CZYTAJ TUTAJ
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość