Miasto wypowiedziało im umowy dzierżawy przydomowych działek. Chce sprzedać działkę pod zabudowę mieszkalno-usługową. Problem dotyczy pięćdziesięciu rodzin mieszkających w trzech budynkach przy ulicach Tczewskiej i Gdańskiej na olsztyńskim Zatorzu. Dzierżawią od miasta niewielkie przydomowe ogródki. Mają tam kwiaty, warzywa, czy drzewka. Niektórzy płacą za dzierżawę od kilkudziesięciu lat.
Zwrócili się o pomoc do Rady Osiedla, radnych wszystkich klubów oraz parlamentarzystów, a także mediów. Przedstawiciele mieszkańców spotkali się z panią wiceprezydent Haliną Zaborowską-Boruch.
W tych budynkach mieszka dużo starszych osób, w tym niepełnosprawne, dla których praca i wypoczynek wśród zieleni utrzymuje ich w dobrej kondycji psychicznej i fizycznej. Osoby te po otrzymaniu wypowiedzeń czują się załamane ponieważ uprawiali je i pielęgnowali działki od momentu postawienia budynków w latach 50. Teraz chce się im zamknąć w mieszkaniach.
W liście do prezydenta Piotra Grzymowicza podnoszą też, że budowa kolejnego obiektu jeszcze bardziej utrudni dojazd do bloków służb ratunkowych oraz spowoduje brak miejsc parkingowych. Mieszkańcy proponują wykupienie działek.
- Miasto musi się rozwijać, a mamy już coraz mniej terenów, które moglibyśmy przeznaczyć na cele mieszkaniowe
– przekonuje Marta Bartoszewicz rzecznik prasowa Urzędu Miasta Olsztyna.
Mieszkańcy Tczewskiej i Gdańskiej nie rozumieją jednak, jak to wszystko ma się do dbania o zieleń w mieście czy do występującego w logo Olsztyna hasła „Ogród z natury”.
Miasto na razie zapowiada spotkanie z mieszkańcami, na którym da im możliwość wykupu, ale tylko części terenu, na którym mają ogródki. Mieszkańcy Tczewskiej i Gdańskiej liczą jednak na to, że prezydent miasta zmieni zdanie.
fot. Andrzej Piedziewicz/Radio Olsztyn
(sa)
Skomentuj
Komentuj jako gość