Sprawę pomalowania na czerwono sierpa i młota na pomniku Wdzięczności Armii Czerwonej w Olsztynie rozpozna Sąd Okręgowy w Olsztynie w środę 16 stycznia o 13.00 (sala 131) . Będzie to sprawa apelacyjna. W I instancji sąd kazał zwrócić Władysławowi Kałudzińskiemu i Wojciechowi Koziołowi koszty oczyszczenia z farby symbolu komunizmu. Powództw wniosła Gmina Olsztyn – Zarządu Dróg Zieleni i Transportu w Olsztynie.
Z tej okazji chcę podzielić się swoim odkryciem. Na wystawie w Muzeum Narodowym w Warszawie pt. „Krzycząc Polska!”, poświęconej 100-lecia odzyskania niepodległości, jest projekt Xawerego Dunikowskiego, który zajął drugie miejsce w konkursie na monument Piłsudskiego, rozpisanym przez przedwojenne władze Warszawy. Pomnik miał stanąć na dzisiejszych Polach Mokotowskich w Warszawie.
Projekt jest łudząco podobny do olsztyńskich szubienic. Wniosek z tego taki, że gdy w 1949 roku mistrz dostał zamówienie od komunistycznych władz Olsztyna na pomniki Wdzięczności Armii Czerwonej, po prostu wyciągnął przedwojenny projekt, wyrzucił z centralnego miejsca marszałka Józefa Piłsudskiego a w miejsce mitologicznej postaci na jednym z pylonów wstawił krasnoarmiejca.
Może więc wrócić do pierwotnego zamiaru mistrza, przywrócić pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego a usunąć krasnoarmiejca i przywrócić pierwotną postać z mitologii greckiej na pylonie?
Adam Socha
Sąd apelacyjny utrzymał w mocy wyrok I instancji i Władysław Kałudziński oraz Wojciech Kozioł muszą zapłacić prawie 1,5 tysiąca złotych kary za pomalowanie sierpa i młota na pomniku na czerwono. Stało się to w sierpniu 2016 roku. Dawni opozycjoniści, więźniowie politycznie w okresie PRL, tłumaczyli, że chcieli uświadomić prezydentowi miasta, iż toleruje symbol komunizmu, bowiem prezydent twierdził, że jest on niewidoczny. Ponadto chcieli uświadomić młodemu pokoleniu, czym był komunizm.
Skomentuj
Komentuj jako gość