Jak już informowaliśmy Wojciech Kozioł został uniewinniony w sądzie apelacyjnym od zarzutu wyrządzenia szkody Urzędowi Miasta Olsztyna przez wywieszenie 22 stycznia banera na pomniku Dunikowskiego z napisem „Pomnik wdzięczności za zniewolenie”. Obrońcą Wojciecha Kozioła, zarówno I jak i II instancji był mec. Edward Ośko, na którego zawsze mogą liczyć działacze dawnej opozycji antykomunistycznej. Zapytaliśmy mecenasa, czy spodziewał się uniewinnienia swojego klienta?
Mec. Edward Ośko: Liczyłem na to, że S.O. w Olsztynie zmieni wyrok sądu pierwszej instancji , jednak mogło być inaczej, gdyż zależało to od oceny działania Wojciecha Kozioła i interpretacji art.63 a k.w. W związku z tym wyrok sądu odwoławczego przyjąłem z zadowoleniem, choć jego ustne uzasadnienie było nieco odmienne od naszej linii obrony. Sąd przyjął, że czyn Wojciecha Kozioła nie był społecznie szkodliwy i stąd nie było wykroczenia, a w konsekwencji nastąpiło uniewinnienie.
- Na czym oparł pan swoja linię obrony?
Mec. Edward Ośko: Nasza linia obrony sprowadzała się do tego, że czyn Wojciecha Kozioła nie wyczerpywał dyspozycji art.63 a k.w. w zw. z art. 10 Konwencji Praw Człowieka i Obywatela. Krótko mówiąc, wspomniany przepis kodeksu wykroczeń ma zapobiegać szkodom materialnym bądź po prostu zaśmiecaniu miasta podczas wyborów czy innych imprez. Natomiast Wojciech Kozioł miał zupełnie inny zamiar. Chciał pokazać w szczególności ludziom młodym co to jest za pomnik, co on propaguje czyli udzielić lekcji historii. Z kolei art. 10 KPCiO broni wolności wypowiedzi, szczególnie na tematy kontrowersyjne nurtujące daną społeczność. Ograniczać mogą ją jedynie przepisy ustawowe w zakresie wartości przyjmowanych przez demokratyczne państwa prawa. Bulwersujące jest także to, że pomnik ten został wpisany do rejestru zabytków już po zmianie ustroju pod nazwą „Pomnik Wyzwolenia Warmii i Mazur”. Nastąpiło to z ewidentnym naruszeniem prawa autorskiego, gdyż jego właściwa nazwa brzmiała " Pomnik Wdzięczności dla Armii Czerwonej”. Nazwa jest jednym z najważniejszych elementów utworu i nikt poza autorem nie ma prawa jej zmieniać.
Czy uzasadnienie ustne sędziego pana Zbigniewa Paturalskiego, było typowe, czy też coś pana zaskoczyło? Ja przyznam, że uważałem, iż nie może być innego wyroku, gdyż w sprawach działaczy KODu, którzy też swoje poglądy wyrażają poprzez banery i plakaty i byli sądzeni z art. 63a, sąd ich uniewinniał i słusznie! Jeśli więc wszyscy są równi wobec prawa, to nie mogło być innego wyroku.
Mec. Edward Ośko: Wyrok S.O. w Olsztynie z pewnością odbiega od ogólnej linii orzeczniczej. W przeszłości broniłem Panów Władysława Kałudzińskiego i Wojciecha Kozioła za skucie części napisów na pomniku Gen. Iwana Czerniachowskiego w Pieniężnie . Wtedy też zaskarżyliśmy orzeczenie Sądu Rejonowego w Braniewie umarzające postępowanie karne wobec wymienionych ze względu na znikomą społeczną szkodliwość czynu. Chcieliśmy pełnego uniewinnienia, Jednak Sąd Okręgowy w Elblągu nie uwzględnił mojej apelacji i utrzymał zaskarżony wyrok w mocy. Argumenty podniesione w apelacji były tym bardziej słuszne zważywszy, że Rada Miasta w Pieniężnie wcześniej podjęła uchwałę w sprawie rozbiórki Pomnika gen. Iwana Czerniachowskiego., na co wyraził zgodę właściwy organ nadzoru budowlanego.
Rozmawiał: Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość