Gwizdami, krzykami protestu i trąbkami został powitany Bogdan Bachmura, prezes Fundacji "Debata" na niedzielnym (2.09.) wiecu olsztyńskiego KODu na Placu Solidarności. Wiec pt. „Solidarność ma sens” był poświęcony 38. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Plakaty z zaproszeniami na marsz wisiały w całym mieście. Wiemy, że niektórzy, jak np. wojewoda warmińsko-mazurski Artur Chojecki otrzymali zaproszenie imienne. Bogdan Bachmura otrzymał zaproszenie SMSowo.
Postanowił skorzystać z okazji, by zaprosić obrońców demokracji i Konstytucji III RP do debaty właśnie na temat tej konstytucji, bowiem on, jak i środowisko "Debaty" jest przekonane, że to konstytucja niedemokratyczna, łamiąca trójpodział władzy. Dlatego Fundacja "Debaty" opracowała własny "Projekt zmian ustawy zasadniczej" i go wydrukowała. Jeden egzemplarz przekazała prezydentowi RP Andrzejowi Dudzie. "Projekt" jest też do pobrania w Olsztynie, w tym samych punktach, w których kolportujemy miesięcznik "Debata", a więc w księgarniach, bibliotekach, czytelniach.
Nim zrelacjonujemy, jak przywitano Bogdana Bachmurę na Placu Solidarności, zacznijmy od początku wiecu. O 16.00 pod ratuszem zaczęli gromadzić się działacze KODu z flagami narodowymi oraz politycy PO i Nowoczesnej: poseł Janusz Cichoń, wiceprezydent Jarosław Słoma, przewodnicząca rady miasta Halina Ciunel, radna Ewa Zakrzewska, wicemarszałek zarządu województwa Marcin Kuchciński, poseł Mirosław Pampuch, działaczka Nowoczesnej Izabela Smolińska-Letza, była poseł, kandydatka PO na prezydenta Olsztyna Beata Bublewicz, dr hab. Teresa Astramowicz-Leyk, działaczka Nowoczesnej, dyrektor biura Sejmiku Wiktor Marek Leyk. Rozpoznałem też poetę, emerytowanego dyrektora Centrum Polsko-Francuskiego Kazimierza Brakonieckiego oraz publicystę i pisarza, byłego bankowca Jerzego Szczudlika.
Z weteranów olsztyńskiej Solidarności był Andrzej Gierczak, który prosił mnie, żebym go bronił, jak go zamkną oraz emerytowana nauczycielka Teresa Stefanowicz. Jest też trzech niepełnosprawnych na wózkach, którzy brali udział w proteście w sejmie.
Wiec otwierają Marta Kamińska (prawnik) – przewodnicząca warmińsko-mazurskiego KODu i Jerzy Wądołowski (wiceprzewodniczący). Witają szefa ogólnopolskiego KODu Krzysztofa Łozińskiego oraz legendarną tramwajarkę Henrykę Krzywonos,
- Witamy szczególnie te osoby, bez których nie byłby możliwy Sierpień 80, działaczy antykomunistycznych, witamy władze miasta i regionu: wiceprezydenta Olsztyna Jarosława Słomę i członka zarządu województwa Marcina Kuchcińskiego.
- Idea Solidarności jest ciągle żywa. Jesteśmy Polakami i patriotami, wbrew temu, co próbuje nam wmówić „dobra zmiana”, dlatego proponuję zacząć od odśpiewania Hymnu.
Po hymnie jako pierwszy wystąpił wiceprezydent Jarosław Słoma. - Wolni obywatele Olsztyna i Warmii i Mazur. Jarosław Słoma, zastępca prezydenta Olsztyna, ale chciałem was serdecznie przywitać w imieniu prezydenta Piotra Grzymowicza u stóp ratusza miasta Olsztyna i podziękować wam za obywatelską aktywność. Rocznica Sierpnia to nasze wielkie zobowiązanie do walki o polską wolność i demokrację. Obywatelom wolność gwarantuje konstytucja. Nie dopuszczając do dyktatu władzy. A więc jeśli władza podnosi rękę na konstytucję, prawem a nawet obowiązkiem obywatela jest obrona konstytucji. Słowo Konstytucja to dla Polaków świętość i jest naszym świętem narodowym, obchodzonym dla uczczenia przyjęcia pierwszej nowoczesnej w Europie, a drugiej w świecie, po amerykańskiej, konstytucji. Od początku patriotycznemu dążeniu niepodległościowemu Polaków towarzyszył też nurt zdrady narodowej, który walczył z ówczesną konstytucją. Ci, którzy walczą z obecną, wpisują się w ten nurt.
- Dzisiaj słyszeliśmy apele o jedność, łączą nas imponderabilia narodowe, kwestia niepodległości, ale Polaków łączy też umiłowanie wolności, nie może być fałszywej jedności z tymi, którzy podnoszą rękę na nasze wolności. Jedność możemy zbudować w obozie demokratyczny, tym który uważa, że miejsce Polski jest w UE. Konstytucja jest święta i nienaruszalna dla każdej władzy. Ci, którzy wpychają Polskę w szarą strefę pomiędzy UE a Wschodem, działają na szkodę Polski. Tych kilka podstawowych tych kwestii pokazuje, gdzie stoimy my a gdzie oni.
- Nikt nie wymaże z historii Lecha Wałęsa, tak jak niektórzy próbowali wymazać marszałka Józefa Piłsudskiego To dwie wielkie postaci, skomplikowane, niejednoznaczne, ale wielkie. Ci, którzy z nimi walczą będą nieobecni na kartach historii albo będą na czarnych kartach hańby.
- Przed nami ciężka, trudna droga, do wolnej, demokratycznej Polski, bezpiecznej nie tylko z zewnątrz ale i wewnątrz. Dziękuję za to, że jesteście, bo sama wasza obecność wymaga odwagi cywilnej. To że jesteście tutaj świadczy, że macie w sobie wewnętrzną wolność. Tak jak w stanie wojennym był czas próby, przyzwoitości, tak dzisiaj jest czas próby charakterów i przyzwoitości. Odzyskamy Polskę!
Tłum skanduje: Wolność-Równość-Demokracja!
Głos zabiera Marcin Kuchciński, który mówi, że w sierpniu 1980 roku miał 4 lata. Składa podziękowania ludziom Solidarności, którym on i jego rodzina zawdzięcza wolność.
- Wtedy się udało, bo wszyscy byli razem, robotnicy, inteligencja. Tutaj też dzisiaj powinniśmy być razem, świętować i składać hołd tym ludziom.
Krzysztof Łoziński: Wywalczyliśmy demokrację i praworządność, członkostwo w UE i NATO. W tamtym czasie nawet o tym nie marzyliśmy. Myśmy tylko chcieli poluzowania rygorów komunizmu. Nas wtedy w KORze była garstka, w pokoju mieściło się 20 osób. To była cala opozycja w PRL. Wtedy Jacek Kuroń powiedział genialna rzecz: "nie palcie komitetów, zakładajcie własne".
- Opowiadanie dzisiaj, że należało obalić komunę siłą, zbrojnie. Solidarność Walcząca miała jeden karabin a władza miała 700 tysięcy ludzi pod bronią.
- Dziś też słyszę takie głosy, rok nie wyrok. Kilka dni w areszcie potrafi człowiek zniszczyć, to nie jest takie łatwe. Dzisiaj mamy łatwiej, bo nie mamy fizycznego niebezpieczeństwa, na razie, ale człowiek powoli do tego dojrzewa.
- Życzę teoretykom, bohaterom zakonspirowanym, żeby kiedyś znaleźli się w jakiej celi i zobaczyli jako to jest dobrze.
Tłum skanduje: So-li-dar-ność! Rusza spod Ratusza na Plac Solidarności. Poprzedza go i zamyka policja drogowa, o bezpieczeństwo dbają też policjanci idący pojedynczo obok maszerujących. Maszerujący skandują: Sol-li-da-rność! Kon-sty-tucja! Chodźcie z nami! ale nikt z idących chodnikiem się nie przyłącza. Liczę mijających mnie maszerujących, wychodzi mi około 400 osób.
Na Placu jest też Bogdan Bachmur - prezes Fundacji „Debata” i Wojciech Kozioł – wiceprezes. Rozdają uczestnikom "Projekt zmian ustawy zasadniczej". Parlamentarzyści i politycy z PO i Nowoczesnej odmawiali jego przyjęcia. Inne osoby, gdy zorientowały się, że to nie jest egzemplarz Konstytucji III RP oddawały go z powrotem, ze słowami "my mamy swoją konstytucję i nie chcemy jej zmieniać", niektórzy „Projekt” darli. Jedna pani wręczyła Bogdanowi Bachmurze egzemplarz Konstytucji III RP. Przyjął, tłumacząc, że ma własny egzemplarz i zna ją prawie na pamięć..
Czekali na wyczerpanie się listy mówców.
Zaczął założyciel „Solidarności” na węźle PKP w Olsztynie, internowany w stanie wojennym Andrzej Gierczak, obecnie działacz PO
Andrzej Gierczak: Dziękuję ludziom Solidarności, że zmienili rzeczywistość w tym państwie, nie poddali się i wierzyli, że kiedyś doczekamy wolności i sprawiedliwej ojczyzny. Dzisiaj zebraliśmy się, by tamte ideały podnosić, które fałszują faryzeusze ewangeliczni, chociaż nie my będziemy ich osądzać. Jest nas dzisiaj niewiele, wtedy też w stanie wojennym nas było niewielu, ale swoją postawą, uporem naszych rodzin, trwaliśmy (głos mu się załamał ze wzruszenia). (Brawa). Dziękuję bardzo. Tyle miłości do ojczyzny, ile w naszych sercach i w naszych duszy a nie w naszych gębach. Nie chowajmy się za transparenty i za wielkie słowa. Żyjmy sercem, duszą, kochając Boga, ojczyznę, rodaków i wszystkich Europejczyków
Tłum skanduje: So-li-darność, So-li-darność!
Andrzej Gierczak: Pamiętajcie, że warto być człowiekiem autentycznego szacunku dla innych ludzi.
Tłum skanduje: So-li-darność, So-li-darność!
Kolejny mówca, to założyciel Solidarności w Działdowie, lekarz chirurg Sławomir Willenberg, internowany w stanie wojennym, był szefem AWS w Działdowie: Wszyscy wiemy, jak sytuacja w kraju wygląda. Najważniejsza jest wiara, nadzieja, miłość a miłość jest najważniejsza.
Marta Kamińska (przewodnicząca warmińsko-mazurskiego KODu): Nasz dzisiejszy marsz wzbudził wielkie zainteresowanie także wśród opcji przeciwnej, takie oto książeczki rozdają członkowie pewnej prawicowej organizacji, którzy zachęcają nas do zmiany naszej konstytucji, nie chcemy jej zmieniać, chcemy żeby władza ją szanowała. Chciałam zaznaczyć, że nie jest to pomysł organizatorów. Kto dostał taką książeczkę niech wie, że ona nie jest nasza (skanduje: kon-sty-tu-cja, tłum podchwytuje).
Jerzy Wądołowski (wiceprzewodniczący wm KODu): Jak ktoś chce zmieniać konstytucję, niech nauczy się posługiwać starą. Nie zmienia się samochodu, jeśli nie umie się jeździć (brawa).
Ryszard Michalski: (założyciel „Tratwy” w Olsztynie, wiceprzewodniczący Komisji Kultury WM ZR Solidarności, w 1989 roku kierował Komisją Kultury Komitetu Obywatelskiego w Olsztynie): Przypomina mi się obraz z okresu świąt 1980 roku. Matki, babcie walczyły o pomarańcze, mogły dostać 2 kilo, moja matka poszła następnie do Rybolu walczyć o karpie, tłum, ścisk i ta torba pękła i wszystkie pomarańcze się wysypały w ten tłum, w tę zimową breję. I proszę sobie wyobrazić, że ludzie błyskawicznie pozbierali je i wszystkie wróciły do mamy. Jak sobie myślę, o co wtedy chodziło, to chodziło o takie momenty. To tak, jakby się niebo otwierało na moment i nagle ludzie mieli to razem, nie było to wymuszone, nie było przeciwko nikomu, należało do podstawowych wartości wspólnego życia. Bez tego nie daje się oddychać, tak jak tym rybom w Rybolu. To co jest do opowiedzenia młodym ludziom i co jest do kategorycznego pamiętania, to ten rodzaj jakości między ludźmi. Bez czego człowiek usycha i ginie. A więc Solidarność ma sens, pamiętajmy o tym.
Tłum skanduje: So-li-darność!
Henryka Krzywonos, urodzona w Olsztynie, tramwajarka w Trójmieście, która zatrzymała tramwaj w Sierpniu 1980 roku, wywołując tym strajk komunikacji miejskiej, sygnatariuszka Porozumień Sierpniowych. Ciężko pobita w stanie wojennym:
- Nie wyobrażałam sobie 38 lat temu, że będziemy musieli znowu tutaj z wami stać i mówić o demokracji, którą wywalczyliśmy i o wolności, którą myśleliśmy, że dostaliśmy na stałe. Jest nas dzisiaj tutaj mało, bardzo mało, ale od garstki zawsze się zaczyna. Jeśli ktoś ma serce i wie, że walczy o drugiego człowieka, to wygramy. Wygramy konstytucję. Wszyscy ludzie rządu na nią przysięgali i ją złamali, to się nie zdarza.
Tłum: Ha-ńba!
- Gdy zwróciłam Jarosława Kaczyńskiego uwagę, koledzy z którymi byłam przez tyle lat, z którymi sobie pomagaliśmy, raptem zaczęli gwizdać. To było niesamowite, że ludzie, którzy stali obok nas, z którymi robiliśmy tak wielkie sprawy dla całej Polski, zaczęli gwizdać. To było straszne…
- Nigdy nie myślałam, że wejdę do polityki. Moim całym życiem było pomagać. Przyjęliśmy z mężem po kolei 12 dzieci, wiedziałam, że to jest mój czas i bardzo dobra sprawa, to była największa solidarność.
- To nie Wałęsa, Gwiazda, Walentynowicz, Krzywonos. Solidarność wywalczyliśmy my wszyscy, w każdym mieście w Polsce.
- Młodzi mają wiele do stracenia. Teraz chcą z powrotem wcielać chłopców do wojska, Po co? Po co chcą nam zmieniać dowody osobiste? Chcą nas zniewolić.
- Kiedy premier Morawiecki powiedział, że spadkobierca Solidarności jest PiS, toi myślałam, że mnie krew zaleje. Gdyby to było inne miejsce, zmierzyłabym się z nim. Oni chcą zmienić historię Polski. Nie możemy im na to pozwolić (brawa).
- W sierpniu 1980 roku w stoczni, ci którzy mieli zdrowy rozum nie chcieli żadnych stanowisk, nie chcieli być w komitecie strajkowym, wiedząc o tym, że mogą nas wywieźć na „białe niedźwiedzie” i nikt się o nas nie upomni, więc mieliśmy trochę coś z głową.
- Musimy myśleć o tym, co oni nam mogą dziś przygotować. Błagam was, idźcie na wybory, nie wyjeżdżajcie tego dnia na grilla, bo 3 lata temu wyjechaliście i oni wygrali.
- Solidarność ma sens. Pod bramę stoczni przyszła kobieta z chlebem, dla męża i wcisnęła mi kromkę chleba. Tacy byliśmy wtedy. Dzisiaj już nie.
- Wszyscy w PRLu mieliśmy te same meblościanki, wersalki, ludzie mylili z tego powodu mieszkania. Byłam 2 lata temu na Białorusi i Ukrainie. Jest tam tak, jak było u nas w PRLu. Nie wracajmy do tego (brawa).
Gdy już nie było więcej mówców, o głos poprosił Bogdan Bachmura, ale zagłuszył go krzyk protestu tłumu, gwizdy i trąbienie.
Henryka Krzywonos: Jeśli mówimy o demokracji, to dajmy mu mówić. Posłuchajcie, niech on powie, co ma do powiedzenia. Poczekajcie, dajcie powiedzieć, bo to jest wtedy demokracja, no! Proszę bardzo, niech pan wejdzie i mówi.
Bogdan Bachmura: Dziękuję, dziękuję pani, cieszę się, że ostała się jedna osoba, która pamięta, na czym polega demokracja. Proszę nie krzyczeć na mnie. . Nazywam się Bogdan Bachmura, jestem prezesem Fundacji Debata (krzyki protestu, trąbki) Andrzej (zwraca się do Andrzeja Gierczaka), proszę ciebie o interwencję, to tak nasza solidarność wyglądała?
Henryka Krzywonos: Ja mam do pana pytanie, ile ma pan lat? Czy pan wie jak to wyglądało? Wszyscy przeżywaliśmy takie zachowanie ludzi cieszących się z tego co my mówimy.
Bogdan Bachmura: Ale ja jeszcze nic nie powiedziałem...
Henryka Krzywonos: Proszę mówić.
Andrzej Gierczak: Proszę państwa, to jest mój kolega z okresu działalności w l. 80. Różnimy się nieco politycznie, co nie przeszkadza w tym, że się jakoś tam przyjaźnimy. I się spotykamy czasem. Trzeba się do tego jakoś przyzwyczaić, szanować innych a mało tego zrozumieć, że inni też różnymi względami się kierują. Czym się kolega kieruje nie wiem, być może za chwilę nam to powie. Dziękuję.
Bogdan Bachmura: To jeszcze raz się przedstawię, jestem prezesem Fundacji Debata, wydawcy miesięcznika „Debata” (gwizdy, buczenie), zapewne znanego państwu, od 11 lat wychodzącego. Byłem więźniem politycznym, przewodniczącym podziemnego Zarządu Regionu Solidarności regionu warmińsko-mazurskiego. Na to spotkanie i wcześniejsze dostałem zaproszenie SMSem dosyć dramatycznym, od jednej z organizatorek państwa spotkań, Teresy Stefanowicz, mojej koleżanki z podziemia. Teresa prosiła w dramatycznym SMSie mówiąc, że powinniśmy tutaj przyjść jako środowisko Debaty i państwa wesprzeć, no to jesteśmy.
- Mam parę słów do powiedzenia od swojego środowiska o tym, czym się różnimy. Do Andrzeja się zwracam i również do tych ludzi, którzy tamtą Solidarność pamiętają, prawdziwą Solidarność. Otóż ja ją pamiętam tak, że walczyliśmy, żeby nas, jak to się mówiło „matka partia” nie dzieliła, a dzieliła nas po to, żeby nami skutecznie rządzić. I walczyliśmy z drugą rzeczą, z partyjniactwem, które się rozlazło po wszystkich instytucjach państwa i żarło to państwo, jak tylko można było.
- Chcę państwu powiedzieć, niestety dla mnie z przykrością, że te czasy dla mnie wróciły, nie w formie, bo formę oczywiście mamy inną. Mamy znów podziały na dwie barykady, bardzo mądrze kreowane zwłaszcza przez dwie największe partie. Najpierw jedna partia te podziały kreowała i z nich dobrze żyła (trąbki, protesty) a teraz robi to druga partia. Ja wiem, że państwu się nie podoba, że mówię, że ta poprzednia partia też dzieliła. Ja nie jestem ani z tej ani z tamtej strony barykady. Ubolewam nad tym, że tak właśnie jest, że są barykady. Druga różnica to konstytucja, ja uważam, że macie racje mówiąc, że konstytucji trzeba przestrzegać. Trzeba, bo to jest konstytucja nasza, bo innej nie mamy. Ale nie zgadzamy się, ja ani moje środowisko...
Henryka Krzywonos: A kogo pan reprezentuje?
Bogdan Bachmura: Mówiłem już, środowisko Fundacji i miesięcznika Debata, jako tacy jesteśmy zaproszeni, ja tu nikogo więcej nie reprezentuję. Uważam, że bronić tej konstytucji w kontekście trójpodziału władzy, jest bez sensu… (wrzaski protestu, trąbki, gwizdy). Już kończę...
Henryka Krzywonos: Już kończy.
Bogdan Bachmura: Można?
Krzyki: Nie, nie można! Jakiś mężczyzna przepycha się, by przegonić Bachmurę, zatrzymują go Marta Kamińska i Jerzy Wądołowski, uspokajają go, mężczyzna się szarpie.
Bogdan Bachmura: Ponieważ, kochani, uważam że w Polsce przynajmniej od prawie 30 lat nigdy trójpodziału władzy nie było i ta konstytucja takiego podziału, niestety, nie gwarantuje.
(wrzaski protestu, trąbki, gwizdy).
Bogdan Bachmura: Rzecz ostatnia. Przynieśliśmy państwu nasze, naszego środowiska, nikogo więcej, propozycje zmian ustawy zasadniczej, które służą obronie trójpodziału władzy. Państwo w większości nasz „Projekt” zwróciliście, a niektórzy nawet podarliście. Ja inaczej tamte czasy wspominam. Mimo to, i ostatnie pani Henryko zdanie, zaprosimy Państwa niedługo na debatę, mam nadzieję, że na uczelni właśnie na temat konstytucji. Dziękuję serdecznie.
Henryka Krzywonos: Proszę państwa, kiedy Lech Kaczyński mnie odznaczał, wiedział dokładnie co robi. Nie wiem, czy uwierzycie, ale w 2006 roku, gdy powiedziałam Jarkowi co o nim myślę, też by mnie odznaczył i w 2012 roku też, bo to był taki człowiek. Jarek i Lech to dwie różne osoby, to dzień i noc. Lech Kaczyński nigdy by nie dopuścił do tego, o czym mówił mój przedmówca. Lechowi Kaczyńskiemu bardzo zależało na konstytucji proszę pana i chciałam wam powiedzieć, że gdyby był z nami, też by trąbił, gdy to pan mówił. Konstytucję, którą pan tu przekazuje, proszę pana, nie przekona pan nas absolutnie (brawa). Ja nie wiem czy sam Andrzej Duda, jest przekonany, że cokolwiek dobrze robi, bo ja myślę, że on jest naciskany przez Jarka, więc jak się komuś mówi, jesteś idiotą to w końcu tak zostaje, przykro mi. My nie pozwolimy, żeby konstytucję zmieniać, a jest nas więcej jak ich, zapewniam was. Na pewno.
Skandowanie: Kon-sty-tuc-ja, Kon-sty-tuc-ja, Kon-sty-tuc-ja, Kon-sty-tuc-ja!
Krzysztof Łoziński: Bardzo proszę o szanowanie również przeciwników politycznych, oczywiście nie możemy pozwolić na zdominowanie naszej imprezy. Ale ja z Andrzejem Gwiazdą mieszkałem w jednym namiocie, był taternikiem tak jak ja znaliśmy się bardzo długo, w tej chwili to jest bardzo stary schorowany człowiek i trzeba mu darować,
Głos z tłumu: - Chory z nienawiści, chory na głowę.
Krzysztof Łoziński: - Moim zdaniem już niewiele kojarzy z tego co mówi. Jeszcze jedna sprawa, część naszych przyjaciół, z podziemia, z Solidarności, jest po drugiej stronie. Jest to mniejszość, oczywiście, ale są. Ja jestem skrajnie przeciwnych poglądów niż Adam Borowski w tej chwili, ale to Adam Borowski był prawdziwym bohaterem w tamtych czasach i nie można mu tego odmawiać. Mam nieprzyjemność znać Jarosława Kaczyńskiego 40 lat i Antoniego Macierewicza też, to bardzo różne postacie, Antoni był bardzo aktywnym działaczem KORu, był autorem deklaracji KORu. To co co mu się z głową porobiło później, to później, to jest inna sprawa. Jeżeli mówimy o historii, to nie róbmy tego co przeciwnik, który przepisuje nam historię od nowa, że robi bohatera z Jarka Kaczyńskiego, który nawet nie miał odwagi zapisać się do Solidarności, był w regionie Mazowsze zwykłym pracownikiem biurowym. Nawet nie był członkiem Solidarności, nie przepadałem za nim, ale prośba szanujmy również przeciwne zdanie. Nie zakrzykujmy, nie róbmy tego samego. Również nie przerabiajmy historii, jak oni przerabiają
Relacja: Adam Socha
Komentarz
Gdy tak szedłem z maszerującymi, którzy skandowali: „Sol-li-da-rność! Chodźcie z nami!”, to miałem wrażenie, że uczestniczę w marszu grupy rekonstrukcyjnej, która odtwarza nasze demonstracje w stanie wojennym. Różnica tylko taka, że tej grupie rekonstrukcyjnej nie towarzyszyli ZOMOwcy, którzy w latach 80. łomotali demonstrantów pałami i oblewali z armatek wodnych, a także strzelali. I ludzie ginęli.
Zapytałem Wojtka Kozioła, czy rozpoznaje w maszerującym tłumie KODowców kogoś, kto z nim spacerował w porze nadawania DTV po Starym Mieście w Olsztynie? - Nikogo – odparł. - Poznaję tylko jedną osobę, mojego ówczesnego szefa, który, gdy mnie po wprowadzeniu stanu wojennego zwolniono z pracy, został posłem na sejm PRL. Jestem pierwszy raz na wiecu KODu, obserwuję tych ludzi, z niektórymi rozmawiałem. Jest dla mnie oczywiste, że napędza ich nienawiść do PiSu a polityków "totalnej opozycji" żądza powrotu do władzy i odwetu. Reszta to kostium, teatr.
Wojciech Kozioł za spacery w porze DTV został aresztowany i zamknięty w wiezieniu w Iławie na wiele miesięcy, bez wyroku. Miał wówczas na utrzymaniu dwóch małych synów. Nie zapomni do końca życia rozdzierającej sceny, gdy raz pozwolono żonie przyjechać z dziećmi w odwiedziny do więzienia i jeden z synków uczepił się krat i nie chciał wyjść bez taty, krzycząc wniebogłosy. Esbecy chcieli go tym złamać i zmusić do współpracy. Nie złamał się więc siedział dalej.
Adam Socha
- Pani oddaje Pani oddaje
- przemawia Bogdan Bachmura, z prawej H. Krzywonos, z lewej Marta Kamińska, pierwszy z prawej Andrzej Gierczak przemawia Bogdan Bachmura, z prawej H. Krzywonos, z lewej Marta Kamińska, pierwszy z prawej Andrzej Gierczak
- przemawia Bogdan Bachmura, z prawej H. Krzywonos, z lewej Marta Kamińska, pierwszy z prawej Andrzej Gierczak przemawia Bogdan Bachmura, z prawej H. Krzywonos, z lewej Marta Kamińska, pierwszy z prawej Andrzej Gierczak
- Bogdan Bachmura z Bogdan Bachmura z
- panie oddają Bogdanowi panie oddają Bogdanowi
- Pani oddaje Bogdanowi projekt Pani oddaje Bogdanowi projekt
- marsz marsz
- przemawia Andrzej Gierczak przemawia Andrzej Gierczak
- przemawia Henryka Krzywonos przemawia Henryka Krzywonos
- przemawia Henryka Krzywonos przemawia Henryka Krzywonos
- Hymn, na pierwszym planie Marcin Kuchciński, za nim Beata Bublewicz Hymn, na pierwszym planie Marcin Kuchciński, za nim Beata Bublewicz
- przemawia Krzysztof Łoziński przemawia Krzysztof Łoziński
- Jarosław Słoma z konstytucją Jarosław Słoma z konstytucją
- Ewa Zakrzewska Ewa Zakrzewska
- marsz marsz
- marsz marsz
- marsz marsz
- marsz marsz
- wiec wiec
- marsz marsz
- marsz marsz
- Marta Kamińska i Jerzy Wądołowski powstrzymują mężczyznę, który chce przegonić B. Bachmurę Marta Kamińska i Jerzy Wądołowski powstrzymują mężczyznę, który chce przegonić B. Bachmurę
- przemawia A. Gierczak przemawia A. Gierczak
- od lewej: Ryszard Michalski, Andrzej Gierczak, Jerzy Willenberg, Janusz Cichoń, Henryka Krzywonos, Krzysztof Łoziński od lewej: Ryszard Michalski, Andrzej Gierczak, Jerzy Willenberg, Janusz Cichoń, Henryka Krzywonos, Krzysztof Łoziński
- Jarosław Słoma, Ewa Zakrzewska, Izabela Smolińska-Letza Jarosław Słoma, Ewa Zakrzewska, Izabela Smolińska-Letza
- Krzysztof Łoziński Krzysztof Łoziński
- Krzysztof Łoziński Krzysztof Łoziński
https://www.debata.olsztyn.pl/wiadomoci/olsztyn/6318-debata-z-z-projektem-zmian-ustawy-zasadniczej-na-wiecu-kodu-najnowsze-slajd-kafelek.html#sigProIdc33e08fda0
Skomentuj
Komentuj jako gość