Olsztyński ZGOK ma poważny problem z odpadami. Już drugi przetarg nie wyłonił ich odbiorcy. Do tej pory w sumie 75 procent odpadów (30% zmieszanych i 45% podsuszonych i wstępnie posegregowanych) ZGOK przekazywał innym zakładom do zagospodarowania. Wybudowany w 2015 roku za 178 mln złotych zakład w Tracku nie jest w stanie ich unieszkodliwić.
Dotąd głównym odbiorcą była spółka Novago, której ZGOK płacił za przyjęcie tony odpadów zmieszanych - 193,50 zł a za tzw. RDF (odpady wysuszone) - 157,50 zł. Z kolei ZGOK pobiera od 37 gmin za przyjęcie odpadów 300 złotych za tonę. Dzięki temu bilans spółki wychodził na plus.
W I przetargu 20 czerwca ZGOK na swojej stronie podał, iż ofertę złożyło konsorcjum 3 firm: Novago, Bioelektra i ZUOK Rudno. Konsorcjum podało cenę 300,22 złotych za 1 tonę, czyli o 100 złotych wyższą od dotychczas płaconej przez ZGOK spółce Novago. Wyglądało to na zmowę tych firm. ZGOK, żeby nie zacząć przynosić strat, musiałby podnieść cenę mieszkańcom za odbiór odpadów. Z tym może być problem. Gdy na ostatnim Walnym zarząd spółki chciał podnieść cenę za za wielkogabarytowe z 270 zł na 550 złotych za tonę oraz 1000 złotych za tonę odpadów kuchennych, gminy odrzuciły propozycję.
Wysłałem pytanie do prezesa ZGOKu Marka Bryszewskiego, czy zawiadomi odpowiednie organy (UOKiK) o zmowie i czy unieważni przetarg? Otrzymałem odpowiedź, że „przetarg jest w toku” i żadna decyzja nie zapadła.
Jednak spółka unieważniła przetarg i ogłosiła II przetarg. Niestety, nie wpłynęła na niego żadna oferta.
Tę sytuację skomentował mi były prezes ZGOKu, który startował w ostatnim konkursie na prezesa tej spółki Jerzy Zalas:
- Podczas konkursu na stanowisko prezesa ZGOK wyraźnie podkreślałem, podczas rozmowy z radą nadzorczą spółki, iż najważniejszym aspektem jest pozbycie się produkowanego paliwa alternatywnego, a następnie można się zastanawiać nad rozwojem spółki i porządkowaniem systemu. Jeśli w kolejnym przetargu nikt nie wystartuje, to Olsztyn zostanie zasypany odpadami i najprawdopodobniej ktoś przejmie spółkę za grosze.
Co w tej sytuacji zrobi ZGOK, jak zacznie rosnącć góra odpadów? Wszak 23 maja mieszkańcy Olsztyna już raz doświadczyli skutków pożaru składowanych 900 ton starych mebli w zakładzie w Tracku. Oto odpowiedż spółki na moje pytania.
"Informuję, że odbiór odpadów zmieszanych oraz paliwa alternatywnego jest zabezpieczony stosownymi umowami do końca 2018 r. We wrześniu zostaną ogłoszone nowe przetargi na odbiór odpadów zmieszanych i paliwa alternatywnego w 2019 r.
Zgodnie z możliwościami produkcyjnymi ZGOK zamierza przetworzyć w przyszłym roku 95 tys. ton odpadów zmieszanych, natomiast szacuje się, że ok. 38 tys. ton zostanie przekazanych innym instalacjom.
Obecnie w Zakładzie Unieszkodliwiania Odpadów Komunalnych w Olsztynie jest ok. 800 ton odpadów zmieszanych i 120 ton paliwa alternatywnego – te wielkości zmieniają się z dnia na dzień w trakcie procesu produkcyjnego.
Stan magazynowy pozostałych odpadów:
opony (16 01 03) - 69,61 ton
budowlane gruz (17 01 07) - 174,06 ton
budowlane zmieszane (17 09 04) - 373,72 ton
budowlane szkło (17 02 02) – 14,34 ton
budowlane tworzywa (17 02 03) - 22,37 ton
papa (17 03 80) - 16,80 ton
gabaryty (20 03 07) - 1 337,93
szkło opakowaniowe (15 01 07) - 245,00
Paweł Gęsicki, rzecznik prasowy ZGOK Olsztyn
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość