Sąd Rejonowy w Olsztynie wyrokiem z 20 kwietnia 2018 r. zasądził od Władysława Kałudzińskiego i Wojciecha Kozioła na rzecz Gminy Olsztyn kwotę 1238,89 zł tytułem zwrotu kosztów za oczyszczenie zabytkowego pomnika stojącego w centrum Olsztyna. Chodzi rzecz jasna o tak zwane "szubienice", czyli dawny Pomnik Wdzięczności Armii Czerwonej, który mężczyźni pomalowali czerwoną farbą, aby uwypuklić zakazane prawem symbole terroru komunistycznego - sierp i młot - które się na nim znajdują. Kałudziński i Kozioł protestowali przeciwko ich funkcjonowaniu w przestrzeni publicznej.
Gmina Olsztyn - Zarząd Dróg, Zieleni i Transportu w Olsztynie w złożonym do sądu pozwie domagała się od Władysława Kałudzińskiego i Wojciecha Kozioła zapłaty 1,2 tys. złotych wraz z odsetkami tytułem zwrotu kosztów oczyszczenia stojącego w centrum Olsztyna Pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej, dawniej zwanego Pomnikiem Wdzięczności Armii Radzieckiej.
Pełnomocnik gminy w uzasadnieniu pozwu wskazał, że płaskorzeźba z symbolem sierpa i młota, znajdująca się w górnej części pomnika, w sierpniu 2016 r. została pokryta czerwoną farbą. Gmina w listopadzie 2016 r. zleciła oczyszczenie pomnika na podstawie kalkulacji sporządzonej przez konserwatora zabytków. Następnie, po otrzymaniu z policji danych osobowych osób, które zamalowały pomnik, miejscy urzędnicy wezwali Władysława Kałudzińskiego i Wojciecha Kozioła do zwrotu kwoty 1,2 tys. zł za oczyszczenie monumentu. Bezskutecznie.
Obaj mieszkańcy Olsztyna wnieśli o oddalenie powództwa wskazując, że brak jest podstaw prawnych do usuwania pomalowanego na czerwono symbolu sierpa i młota. W uzasadnieniu odpowiedzi na pozew przywołali m.in. pismo Prezesa Instytutu Pamięci Narodowej, z którego wynika, że Pomnik Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej należy traktować jako relikt okresu komunistycznej dyktatury. Zakwestionowali również wysokość roszczenia podnosząc, że w ich ocenie kwota 1,2 tys. zł jest zdecydowanie zawyżona.
- Sąd Rejonowy w Olsztynie (sędzia Justyna Smolińska) wyrokiem z dnia 20 kwietnia 2018 r. zasądził solidarnie od Władysława Kałudzińskiego i Wojciecha Kozioła na rzecz gminy Olsztyn kwotę 1238,89 zł wraz z ustawowymi odsetkami. Sąd zasądził solidarnie od pozwanych na rzecz gminy także kwotę 330 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.
Sąd podając ustne motywy rozstrzygnięcia wskazał, że pozwani niewątpliwe wyrządzili szkodę w mieniu gminy, albowiem dokonali pomalowania elementów pomnika Wyzwolenia Ziemi Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie projektu Ksawerego Dunikowskiego, za który odpowiada powódka. Decyzją z dnia 19 maja 1993 roku monument został wpisany przez Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków do rejestru zabytków. W związku z tym zgodnie z ustawą z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami niedopuszczalne było dokonywanie zmiany wyglądu zabytku wpisanego do rejestru bez zgody wojewódzkiego konserwatora zabytków. Niewątpliwie pozwani zgody takiej nie mieli. W uznaniu sądu działania pozwanych doprowadziły właśnie do zmiany wyglądu zabytku, co z kolei spowodowało konieczność jego przywrócenia do stanu sprzed zdarzenia i wywołało konieczność poniesienia kosztów prac naprawczych. Wobec tego powódka musiała usunąć farbę. Zatem poniosła koszty profesjonalnych prac konserwatorskich, które pozwoliły na usunięcie farby w sposób odpowiedni dla uszkodzonego dobra kultury - informuje sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Zdaniem sądu nie ma żadnych okoliczności, które wyłączałyby odpowiedzialność pozwanych za szkodę wyrządzoną w majątku gminy.
- Fakt, że pozwani nie zgadzają się z formą monumentu i jego treścią nie usprawiedliwia czynienia zmian w jego substancji przez pomalowanie go czerwoną farbą. W tym miejscu zwrócić należy uwagę, że Prezes Instytutu Pamięci Narodowej na zapytanie pozwanego Władysława Kałudzińskiego wskazywał, iż uwzględniając wartości artystyczne pomnika, którego autorem jest jeden z najwybitniejszych rzeźbiarzy polskich XX wieku, należałoby podjąć starania o przeniesienie obiektu do plenerowej Galerii Sztuki Socrealizmu przy Muzeum Zamoyskich w Kozłówce - dodaje sędzia Olgierd Dąbrowski-Żegalski.
W ocenie sądu "nie można tracić z pola widzenia, że w demokratycznym państwie prawnym obywatele mają wprawdzie prawo manifestować swoje poglądy, ale nie może to prowadzić do naruszenia konstytucyjnie zagwarantowanej ochrony prawa własności". Tym samym nie można dokonywać zmian, niszczyć własności wbrew woli właściciela.
- W uznaniu sądu strona powoda ostatecznie wykazała zakres szkody i koszty niezbędne i celowe do jej usunięcia. Natomiast strona pozwana, która kwestionowała tę wartość nie zaoferowała żadnych dowodów na poparcie swoich twierdzeń - podsumowuje rzecznik prasowy SO w Olsztynie.
Po ogłoszeniu wyroku Władysław Kałudziński powiedział, że za czyszczenie pomnika nie zapłaci i odwoła się od wyroku sądu. Przypomnimy, że pomnik został pomalowany dwukrotnie.
- Jeżeli policja i prokuratura, które prowadziły w tej sprawie dochodzenie, umorzyły je z powodu braku przestępstwa, to nie wiem, dlaczego nas teraz obciążają kosztami. My tylko uzewnętrzniliśmy to, co nie było dotychczas widoczne. Teraz mieszkańcy widzą ten sierp i młot. Wojtek (Kozioł, przyp. red.) poprawił i pomalował sierp i młot już lepszą farbą, bo przedtem – można powiedzieć – spartaczyliśmy tę robotę - podsumował Kałudziński.
Wyrok jest nieprawomocny.
express.olsztyn.pl
W sobotę i niedzielę 21 i 22 kwietnia finisz akcji zbierania podpisów pod Petycją do Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w sprawie wykreśleni – Pomnika Wdzięczności Armii Czerwonej – z rejestru zabytków. Zbieramy podpisy przed „szubienicami” i na Starym Mieście w Olsztynie.
Sędzia Justyna Smolińska, fot. A.Socha
widzowie, fot. A.Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość