Olsztyńska radna z klubu radnych PiS Elżbieta Wirska, szefowa Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobry w Olsztynie ubiegła głosowanie wniosku o jej usunięcie z klubu PiS i na ręce przewodniczącego klubu Dariusza Rudnika złozyła rezygnację. Rudnik odczytał tę rezygnację na sesji 31 stycznia. Tym samym klub PiS liczy teraz 6 radnych a rada 25 radnych.
Radnej Elżbiecie Wirskiej groziło usunięcie z klubu PiS z powodu poparcia uchwały koalicji rządzącej Olsztynem w sprawie wniesienia skargi do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na rozstrzygnięcia zastępcze wojewody warmińsko-mazurskiego dot. zdekomunizowania nazw trzech ulic: ul. Dąbrowszczaków na ul. Erwina Kruka, ul. Pstrowskiego na ul. Żołnierzy V Wileńskiej Brygady AK i ul. Stefana Poznańskiego na ulicę Antoniego Jutrzenki-Trzebiatowskiego. Skargę przyjęto na sesji 20 grudnia 2017 roku.
Uzasadniając skierowanie skargi do sądu przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej Łukasz Łukaszewski, w przypadku patronów Erwina Kruka i Antoniego Jutrzenki-Trzebiatowskiego, powołał się na przepisy prawa miejscowego z 27 października 2010 roku. Wówczas to Platforma, by zablokować wniosek PiSu o nadanie ulicy ulicy Sielskiej nazwy Aleja im. Marii i Lecha Kaczyńskiego, podjęła uchwałę, iż musi minąć 5 lat od śmierci osoby, która miałaby zostać patronem ulicy. Natomiast w przypadku ul Żołnierzy V Wileńskiej Brygady AK, iż zgodnie z uchwałą Rady Miasta nazwa ulicy nie może liczyć więcej niż 35 znaków graficznych. Ponadto nazwa narusza przepis tej uchwały, który mówi, że nazwy ulic nie mogą się powtarzać a w Olsztynie istnieje ulica Armii Krajowej i nie mogą być nazwami trudnymi w codziennym użytkowaniu.
Skarga została przyjęta 16 głosami za i 6 przeciw czyli klubu radnych PiS oprócz radnej Elżbiety Wirskiej, która poparła skargę i to uzasadniła (przytaczam wypowiedź radnej w całości):
„Jestem gorącą zwolenniczką dekomunizacji. Wojewoda słusznie zauważył, że Rada nie zdekomunizował wszystkich ulic, ale tym razem jestem zgodna ze sprzeciwem wobec nazwy Erwina Kruka. Dla mnie postać Erwina Kruka nie jest jasna. Czytam życiorys tego pana i znaczna część życiorysu jest z peerelu, tworzył dużo w czasach peerelu i nie był cenzurowany. Dopiero co umarł i życiorys jeszcze nie został zweryfikowany historycznie i różne rzeczy, w trakcie analizy historycznej jeszcze mogą się wydarzyć. Kruk kojarzy się z firmą windykacyjną. Na tej ulicy są trzy budynki sądów, są instytucje prawnicze i to będzie budzić konsternację mieszkańców, gdy dostaną kopertę z nazwą Kruk, a tu jeszcze słyszę z sali, że Kruk kojarzy się z biżuterią. W Częstochowie usuwają znak kruka, bo kojarzy się z czymś złowieszczym, satanistycznym, jakąś nazwą odpychającą, a przed wszystkim dziennikarz, który się wyhodował w peerelu, nie do końca jest dla mnie wiarygodny, więc niestety muszę poprzeć projekt uchwały".
W obronie Erwina Kruka stanęła radna Danuta Ciborowska, która powiedziała, że jako filolog polski zajmowała się twórczością twórców z Warmii i Mazur. Jej zdaniem, w marcu 2017 roku pochowaliśmy wybitnego człowieka naszych ziem i Erwin Kruk nie zasługuje na określenie „niech historia oceni”, bo w historii zapisał swoje nazwisko porządnymi mazurskimi i warmińskimi zgłoskami.
Po tej sesji na zebraniu Zarządu Miejskiego PiS w Olsztynie była dyskutowana sprawa głosowania i wystąpienia radnej E. Wirskiej, na którą zaproszono wszystkich radnych klubu PiS, w tym radną Wirską. Na tym zebraniu miał paść wniosek o jej wykluczeniu z klubu, tylko zabrakło quorum do jego przegłosowania.
Wówczas przewodniczący Zarządu Miejskiego PiS Dariusz Rudnik ani nie potwierdził, ani nie zaprzeczył, iż taki wniosek został zgłoszony. Powiedział, że sprawa „jest procedowana a radnej nie stanie się krzywda”. Radny Jarosław Babalski, który nie jest członkiem zarządu, potwierdził mi, iż takie zebranie miało miejsce i została na nim omówiona sprawa głosowania pani radnej Wirskiej. Wysłuchano argumentów radnej a przewodniczący zarządu podsumował, że „trzeba będzie wyciągnąć konsekwencje”, ale żadna uchwała nie zapadała.
Radna Elżbieta Wirska skwitowała ewentualną decyzję o wykluczeniu z klubu radnych PiS krótko: „Nie będę rozpaczać”.
Przypomnijmy, iż radna Elżbieta Wirska nie pierwszy raz wywołała konsternację swoim wystąpieniami na sesji. Swego czasu zaatakowała pracownika Muzeum Nowoczesności Rafała Bętkowskiego, autora kilku książek na temat historii miasta Allenstein. Radna zarzuciła mu wykorzystywanie muzeum do propagowania niemieckości. Proponowałem wówczas radnej spotkanie w muzeum z Rafałem Bętkowskim, podczas którego pan Rafał mógłby odpowiedzieć na zarzuty, ale radna odrzuciła moją propozycję.
Następnie skrytykowała projekt postawienia pomnika ks. Adalbertowi Zinkowi (pomnik powstaje z inicjatywy stowarzyszenia Święta Warmia, ze składek osób prywatnych). Dla radnej ks. Zink to „prusak”.
KOMENTARZ
Argumenty radnej Elżbiety Wirskiej, której wybitny poeta kojarzy się z firmą windykacyjną, jubilerską oraz z czymś złowrogim, satanistycznym, kompromitują i ją, i PiS. Jestem jedynie w stanie zrozumieć obiekcje radnej Elżbiety Wirskiej dotyczące dziennikarstwa Erwina Kruka w „Gazecie Olsztyńskiej”. Rzeczywiście Erwin Kruk jako kierownik działu partyjnego gazety pisał teksty propagujące politykę PZPR. Należy przypuszczać, że do jakiegoś momentu wierzył w słuszność tej polityki. Jednak w marcu 1980 roku, a więc, gdy jeszcze nikomu się nie śniło, że w lipcu wybuchnie strajk w Lublinie a sierpniu w Gdańsku i powstanie „Solidarność”, która zmieni bieg dziejów, sam rozwiązał umowę o pracę z organem KW PZPR. Jak mi po latach powiedział, był wówczas namawiany przez redaktora naczelnego Czesława Pazerę do pozostania i przekupywany obietnicą otrzymania gospodarstwa po Warmiaku czy Mazurze, którzy w latach 70. w ramach układu Gierek-Schmidt zostawiali swoje domy i emigrowali do RFN w ramach tzw. łączenia rodzin. Było to szczególnie perfidne ze strony red. Pazery, gdyż osieroconym w 1945 roku, Erwinowi Krukowi i jego dwóm braciom zabrano gospodarstwo rodziców w Elgnówku. Mimo starań w wolnej już Polsce, nie udało się im gospodarstwa rodziców odzyskać (starania te stały się kanwą powieści Erwina Kruka pt. „Spadek”).
Słynny wiersz "List" Erwina Kruka wydrukowany na pierwszej stronie gazety strajkowej podczas strajku drukarzy OZGrafu o prawdę w mediach, w sierpniu 1981 roku, stał się manifestem wolności i był bardzo osobistym wyznaniem uczuć, które towarzyszyły mu, gdy zdecydował się zerwać z systemem kłamstwa, nim to uczyniły miliony Polaków. Był ten wiersz tym dla Olsztyna, czym dla pomnika Poległych Stoczniowców w Gdańsku wiersz Miłosza.
Wiersz “List” taki ma początek:
Więc jednak
Próbujesz wyrwać się z klatki
I odetchnąć północnym wiatrem,
Który sprzyja żeglarzom.
Nie zasnąłeś ukołysany ciszą
Milczących i obojętnych,
Dla których wystarcza
Zapobiegliwa krzątanina we śnie.
A może też śniłeś długo?
I jak głód trawiący
Trzewia i sklepy spożywcze
Pragnienie wolności obudziło cię boleśnie
Niczym uderzenie w twarz.
Przez cały stan wojenny Erwin Kruk zachował się godnie, mimo biedy (nie miał pracy, dom utrzymywała żona zwolniona z wydawnictwa Pojezierze, została zatrudniona w wydawnictwie diecezjalnym i jej skromna pensja musiała wystarczyć na utrzymanie czteroosobowej rodziny).
Później również Erwin Kruk jako senator „Solidarności” godnie reprezentował nasz region i swoich wyborców. Traktował swój mandat jako wyróżnienie i służbę. Nie widział się jednak w polityce i już ponownie nie kandydował. Nie otrzymał żadnej synekury ani apanaży. Powrócił do twórczości, wzbogacając polską literaturę znakomitymi tomikami poezji.
Postać Erwina Kruka czeka na swojego rzetelnego biografa. Rzeczy, które do tej pory się ukazały są, niestety, pisane na klęczkach i nie służą wybitnemu twórcy.
Jednak to, jak życie poety podsumowała radna Elżbieta Wirska jest nie do przyjęcia i mnie osobiście obraża.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość