Olsztyn
Jerzy Targalski: Prezydent Duda przejmuje rolę opozycji
- Szczegóły
- Opublikowano: piątek, 27, październik 2017 16:58

Zdaniem dr Jerzego Targalskiego PiS powinien zgłosić własną ustawę reformującą sądy. Jeśli prezydent ją zawetuje, to potwierdzi, iż buduje obóz opozycyjny wobec PiS, który zastąpi PO w pilnowaniu interesów ubekistanu. Skorzystałem z okazji, iż dr Jerzy Targalski jest w Olsztynie, jako juror festiwalu filmowego „Okno”, by porozmawiać na temat bieżącej sytuacji politycznej w kraju.
Czy pan Jarosław Kaczyński powinien zostać premierem?
Jerzy Targalski: Myślę, że nie.
Dlaczego?
Jerzy Targalski: Dlatego, że będzie się musiał zajmować sprawami drugo- i czwartorzędnymi. Nie będzie miał po prostu czasu na sprawy strategiczne. Premier jest zawalony sprawami mało ważnymi a prezes Kaczyński powinien się zajmować sprawami strategicznymi a nie bieżącym zarządzaniem.
A czy obecnie rząd to nie jest luźny związek resortów, nad którymi pani premier nie panuje?
Jerzy Targalski: To prawda, że resorty mają dużą autonomie, ale trzeba brać pod uwagę to, że dzięki premier Beacie Szydło rząd jednak jest popularny i to pani Beata Szydło jest popularna i nie można takiego elementu wizerunkowego lekceważyć. Poza tym daje sobie nieźle radę. To prawda, że jest kilku samodzielnych ministrów, ale przy każdej zmianie trzeba rozpatrywać koszty i zyski. Biorąc pod uwagę rachunek strat i zysków uważam, że taka zamiana miałaby więcej minusów niż plusów.
Panie doktorze, ostatnio pan zasłynął ze swojej teorii dotyczącej prezydenta Andrzeja Dudy. Czy od tamtego czasu zweryfikował pan swoją ocenę czy też się w niej utwierdził?
Jerzy Targalski: Ja ją uściśliłem, bo poznałem nowe elementy. To co mówiłem w lipcu się sprawdziło. Mówiłem, że dalszych reform nie będzie, że reforma sądownictwa zostanie zablokowana i tak się stało. Postawiłem wtedy tezę, że albo żadnej reformy sądownictwa nie będzie albo będzie reforma upudrowana, pełna ozdobników, ale nie zmieniająca istoty systemu. Stare, zdeprawowane, zdegenerowane kadry stojące na straży bezprawia i bezpieczeństwa tych, którzy żerują na Polsce i tuczą się na tym żerowisku, nadal będą bezpieczne i nic tu się zmieni i tak jest. Reform nie ma. PiS wycofuje się z kolejnych reform. Nie chodzi tylko o Aneks (WSI), ale i o dekoncentrację mediów. Jeszcze 2 tygodnie temu słyszałem jak to natychmiast zostanie wprowadzona dekoncentracja a dzisiaj słyszę, że nie będzie na razie wprowadzona. Na razie czyli poczekamy sobie z tym do 2050 roku. Sprawdziło się, że prezydent buduje swój własny blok i sprawdza się, że obóz prezydencki będzie nową opozycją, gwarantem bezpieczeństwa dla ubekistanu i ekip ubekistańskich. Dlatego, że dawny strażnik ich interesów - PO - się zużywa i tylko jeszcze działacze PO nie rozumieją, że zostali już poświęceni przez tych, którzy maja prawdziwą władze w Polsce.
Na czym pan opiera swoje przeświadczenie, że prezydent Andrzej Duda buduje obóz opozycyjny wobec PiS, który zajmie miejsce PO?
Jerzy Targalski: Teraz kiedy mam nowe informacje widzę, że prezydent Duda tuż po wyborach doszedł do wniosku, że wszystko zawdzięczamy jemu i od razu po wyborach zaczął budować własny obóz, gdyż już w grudniu 2015 roku do rozmaitych osób zwracano się z propozycją właśnie tworzenia takiego obozu prezydenckiego. Wówczas to była jeszcze strategia długiego marszu czyli przejęcia pozycji po Jarosławie Kaczyńskim, gdy Jarosław Kaczyński z polityki odejdzie, no bo to jest kwestia biologii. Nagle ta strategia długiego marszu została zamieniona w natychmiastowe uderzenie w Jarosława Kaczyńskiego, w budowanie opozycji przeciwko PiSowi, w blokowanie reform, czemu służyło oparcie się na establishmencie III RP, którego kośćcem są służby bezpieczeństwa, zwłaszcza wojskówka.
Czy dlatego to przyspieszenie nastąpiła teraz, że miał zostać zreformowany wymiar sprawiedliwości?
Jerzy Targalski: To był moment kluczowy. System sądownictwa, który się ukształtował po 1989 roku pełni role dawnej SB. Jeżeli rola sądownictwo jako strażnika żerowisko, jako gwaranta bezpieczeństwa dla złodziei, esbeków i agentury zostanie złamana, no to establishment postkomunistyczny padnie. Tutaj już nie można było czekać, ileś tam lat aż Jarosław Kaczyński sam się wycofa z polityki, tylko trzeba było działać natychmiast. I to jest przyczyna przyspieszenia tego planu. Wykorzystano to, że prezydent Andrzej Duda jest człowiekiem słabym o ogromnym ego bez pokrycia i to puste ego zostało w jego mniemaniu urażone. Oczywiście siły bezpieczeństwa pracowały, by tę sytuacje wykorzystać i dlatego prezydent postanowił stworzyć własny obóz i zająć miejsce Jarosława Kaczyńskiego już teraz. Środowisku, na którym oparł się prezydent budując własny obóz przeciwko PiSowi, bardzo zależało, by nie dopuścić do reformy sadownictwa. Ale w dalszym ciągu uważam, że rozegrano sprawę w oparciu o wiedzę psychologiczną, o wiedzę o charakterze prezydenta i to się zakończyło powodzeniem.
Czy przez „rozegranie prezydenta” rozumie pan też oddziaływanie socjotechniczne poprzez serial „Ucho prezesa” i obsadzenia prezydenta w roli siedzącego wiecznie w poczekalni, pod gabinetem prezesa, Adriana? Ostatnio również pana osobę wprowadzono do serialu. Zrobiono z pana szalonego twórcę karkołomnych teorii spiskowych.
Jerzy Targalski: Fakt, że „Ucho” zajęło się tak nikczemną postacią, jak ja, która jest zupełnie bez znaczenia, które się nie liczy w żadnym środowisku i w żadnej sprawie nic nie ma do powiedzenia, w sensie decyzyjnym, coś znaczy, prawda? Skoro „Ucho” zajmuje się takim człowiekiem jak ja, z 12 szeregu, no to znaczy, że coś ich zabolała. A co najbardziej boli? Prawda!
Czyli pana analiza postawy prezydenta?
Jerzy Targalski: Nie tylko „Ucho” oddziaływało na prezydenta, ale i jego najbliższe otoczenie, jego współpracownicy, którzy na jego karku chcą zrobić kariery, no bo jak prezydent będzie miał większą władzę, to i Soloch (Paweł Soloch – szef BBN) też; człowiek, który jest moim zdaniem kompletnym zerem, a który chce rządzić MONem i Antonim Macierewiczem. A za Solochem stoją dawni wojskowi. To wszystko się bardzo logicznie układa w całość.
Padło nazwisko ministra Antoniego Macierewicza. Jak pan postrzega ten konflikt ministra z prezydentem, co jest jego istotą?
Jerzy Targalski: Istotą jest to, że poprzez BBN prezydent chce przejąć zwierzchność nad wojskiem, gdyż stara wojskówka chce gdzieś umieszczać swoich ludzi i dokonywać selekcji kadr wojskowych. To jest walka z Antonim Macierewiczem o to, żeby środowisko WSI znów miało wpływ na wojsko. A do tego służy ten Soloch a nim z kolei steruje jego zaplecze, które wywodzi się z bezpieki wojskowej i którym się Soloch otoczył. Albo którym został otoczony. A prezydent oparł się na takich ludziach jak Soloch rzucając rękawicę Jarosławowi Kaczyńskiemu, chcąc zająć jego miejsce. Zamierza ubrać płaszcz JK, tylko on się w nim utopi.
Co by pan radził prezesowi JK? Czy ma jakieś szanse „ogrania” prezydenta, „ogranie” to niewłaściwe słowo...
Jerzy Targalski: Nie chodzi o „ogranie”. Uważam, że JK popełnia błąd dlatego, że działa pod naciskiem wyborców PiSu i ubeckich sondaży, żeby za wszelką cenę zachować jedność. Poniża się wobec prezydenta, co dla mnie osobiście jest poniżające. Wybitny polityk poniża się wobec namiastki polityka kompletnie sterowalnego.
Przez „poniżanie się” rozumie pan rozmowy prezesa z prezydentem w Pałacu?
Jerzy Targalski: To nie chodzi, że odwiedza prezydenta w Pałacu, to nie ma znaczenia, kto kogo odwiedza. Tu chodzi o to, że prezes nieustannie zabiega o jakiś kompromis wokół ustawy sądowej. A ustawa sądowa, jeśli miałaby być kompromisem, to lepiej, żeby jej w ogóle nie było! Kompromis to będzie ersatz ustawy, dużo słów i zerowa treść. Tu chodzi o cały teatr polegający na pertraktacjach wokół ustawy, gdy wiadomo, że prezydent zaakceptuje tylko taką ustawą, która będzie kompletną kapitulacją.
Dlaczego prezes uprawia ten teatr?
Jerzy Targalski: Ponieważ jest pod naciskiem bazy wyborczej i ubeckich sondaży, żeby za wszelką cenę zachować jedność, bo jedność ma doprowadzi nas do zwycięstwa. Przykro mi, ale jedność więźnia z klawiszem do niczego nie doprowadzi. Do żadnego zwycięstwa. Moim zdaniem należy uchwalać ustawy. Niech prezydent je wetuje i niech pokaże swoje prawdziwe oblicze, żeby już nikt nie miał złudzeń i wątpliwości, czyje interesy prezydent naprawdę reprezentuje, bo na pewno nie nasze.
Czyli pana zdaniem, to jest moment na powiedzenie „sprawdzam”?
Jerzy Targalski: Tak, sprawdzam! Najważniejsza jest wymiana kadr. Potem możemy mówić o mechanizmach. Wymiana kadr jest kluczem do tej całej sprawy. Dlatego, że w tej chwili sędziowie poczuli się tak bezkarnie, że przeszli do szerokiej fali represji wobec nas i ta fala represji będzie się tylko zaostrzała. Ponieważ oni wiedzą, że mogą wszystko, bo na straży ich bezpieczeństwa, czyli ich funkcji stoi prezydent.
Rozmawiał: Adam Socha
Komentarze (62)
Gość - EWA
Odnośnik bezpośredniŻe też w państwach UE jacyś dranie opodatkowali rolników.. Przecież jest ich kilkakrotnie mniej, niż w Polsce! Jak można tak uciskać mniejszość ? Na to powinny być trybunały!
Gość - Gość
Odnośnik bezpośredniChciałem tylko zwrócić uwagę, że rolnictwo zawsze było i jest "pod lupą".
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/rolnictwo-w-polsce-prace-sezonowe-nfz-krus,190,0,2383294.html
Pani Ewa ucieszy się pewnie, ale dość umiarkowanie, umiarkowanie, bo ci sezonowi to głównie z południowego-wschodu.Gość - EWA
Odnośnik bezpośredniGościu!
Czy naprawdę jest tak trudno zrozumieć konieczność traktowania obywateli zgodnie z art. 32 Konstytucji?
Czy naprawdę tak trudno jest zrozumieć, że koszty przywilejów nie dość, że stanowią trwałe obciążenie budżetu, to jeszcze demoralizują obywateli?
Czy tak trudno jest zrozumieć, że przywileje dzielą społeczeństwo, że obcy dzielą społeczeństwo i w ten sposób rozrywają solidarność narodu?
Przygryzanie, chaotyczne odwoływanie się, niby przestraszone uczniaki do posiadanej wiedzy, nieważne, że nie na temat, skoro w temacie uczniak nie umie udzielić odpowiedzi, tworzenie wyimaginowanych wrogów ( nie mam nic do rolnictwa, za wyjątkiem oskubywania mnie, jako obywatelki, z podatków, które mogłyby mnie i innym służyć np. na budowę dwupasmowej 16-tki)
nie tworzy dyskusji, z której może cokolwiek wyniknąć.
Żegnam oziębleOziębłość jest nieuzasadniona. Moje uwagi są po prostu fragmentaryczne, bo temat jest naprawdę bardzo trudny. To, że taki jest, wynika z mojej sporej wiedzy i osobistych doświadczeń oraz wykształcenia. Od dawna jednak nie trzymam ręki na pulsie i nie podejmuję się całościowej analizy ani nie proponuję tak konkretnych rozwiązań jak niektórzy z uczestników dyskusji zza których to rozwiązań wyziera niewiedza i chęć naśladowania innych
krajów, co Polsce może nie wyjść na zdrowie. Rozwiązania te powinny pasować do naszej specyfiki rolnictwa i przede wszystkim do ludzi parających się tym zawodem. Pamiętać też należy, że nasi rolnicy otrzymują tylko ułamek dopłat w porównaniu do dopłat rolników z innych krajów UE. Można więc jedną nieodpowiedzialną decyzją "położyć" całe nasze rolnictwo, wyludnić wiejskie domy i zagrody. Wklejając bardzo aktualny, bo dzisiejszy link, chciałem tylko pokazać, że jest duża kontrola nad dochodami rolników, której
efekty mogą być dla wielu dyskusyjne. Przepraszam, że akurat wspomniałem o Pani, która jednak niedawno wypowiadała się przeciwko emeryturom dla Ukraińców. Ot, skojarzenie.Gość - brat Albert
Odnośnik bezpośredniDobra emerytura w Rosji pozwala na zakupienie 8-10 kg wieprzowiny gorszej jakości. Dobra pensja na 15 – 18 kg mięsa. (gdybyśmy wszystko inne mieli za darmo. Zatem poziom własnego rolnictwa w każdym kraju (poza centrum bankowym, elektronicznym etc. ) decyduje o jakości życia obywateli
W takim razie nie wiem za co Rosjanie kupują mięso skoro ich nie stać. Średnie spożycie mięsa na głowę Rosjanina to 62,5 kg podczas gdy w Polsce 76,3 - to dane za lata 2007-9. Dzisiaj Rosjanie jedzą więcej. Najwyraźniej im starcza bo o głodzie to wariat może mówić.
A Hong Kong ma całej powierzchni 1104 km kw. w tym "zielone" 8% przy prawie 8 mln mieszkańców... bez wątpienia rolnictwo jest dla nich ważne. Ale karmią ich rolnicy z zewnątrz.O widzę, że AK to znaczy bA doczytał, zapomniał jednak dopisać, że zbierają 2/3 razy do roku, a więc już z 8% robi się ok 20%.
Wojtek, nie dyskutuj z trollem bo toto nobilitujesz.
A toto z Honkongu co doczytać nawet w Wiki nie potrafi daje rady co do trrolingu? Pisanie bzdur gorsze niż trolling. Jeżeli rozmowa z totymi ma nobilitować, to żeś odfrunął, nawet drzewa w dajtkowym lesie niestraszne.
Gość - Ireneusz Przytulski
Odnośnik bezpośredniI tak oto mamy dwa w jednym. Zaczęło się od najnowszej roli pana Prezydenta Andrzeja Dudy jako hamulcowego przy próbie generalnej renowacji przeżartego zgnilizną a więc szkodliwego wymiaru (nie)sprawiedliwości. Nie jest dobrze jeżeli urzędnik prezydenckiej kancelarii mówi - "my uważamy ...". Jacy my? głosowałem na prezydenta a nie na "my". Wprawdzie w Wilkowyjach gospodyni proboszcza pani Michałowa też mówiła - "my Kościół ...", no ale to był serial, to można było się pośmiać. Lecz głos z kancelarii Prezydenta RP to nie serial a i śmiać się nie ma z czego. Natomiast jest się nad czym poważnie zastanowić. Drugim wątkiem, który samoistnie wyrósł przy pierwszym to sprawy rolne. Temat też ważny, choć już nie tak, jak pierwszy. Tu rozgorzał spór, między purystami chcącymi przykręcić rolnikom śrubę, jako tym, którzy bezwstydnie żerują na reszcie społeczeństwa a innymi, którzy uważają rolnictwo za tak ważny dział gospodarki, że musi być chroniony specjalnymi środkami. Osobiście optuję za specjalną ochroną, gdyż ostatecznie zmuszeni okolicznościami, możemy od biedy zrezygnować ze wszystkiego ale nigdy nie zrezygnujemy z jedzenia. Pamiętam czasy, kiedy ludzie wyprzedawali wszystko, nawet najdroższe rzeczy aby tylko zdobyć coś do jedzenia. Wprawdzie były to warunki ekstremalne - wojna, okupacja ale kto na 100% zagwarantuje, że nigdy nic nas takiego nie spotka? Wtedy nie czas będzie na odbudowywanie rolnictwa, trzeba będzie zadawalać się tym co jest. Jak nie będzie silnego rolnictwa i związanego z tym zapasów to co będzie? Import z za granicy? Jak? Skąd? Będziesz mieć mało ale i to ci mogą zabrać. Wtedy i pokrzywa będzie dobra a i jej może zabraknąć. Ostrożność zawsze i wszędzie bardzo pożądana. Oczywiście wszystko w granicach rozsądku i bez przesady ale o rolnictwo trzeba szczególnie dbać. Bo to, że tyle lat mamy spokój, to bardzo, bardzo dobrze i daj Boże aby dalej tak było ale "przezorny zawsze ubezpieczony".
Gość - ireneusz Przytulski.
Odnośnik bezpośredniPragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną ze stron tego zagadnienia. Otóż rolnictwo rozdrobnione jest drogie, mało wydajne, nie można zastosować bardzo dużych a więc bardzo wydajnych maszyn i urządzeń, w przeciwieństwie do dużych farm, produkujących więcej a więc taniej. Ale w warunkach trudnych, ekstremalnych łatwiej uchronić się od zorganizowanego rabunku, czyli więcej można żywności uchronić przy rolnictwie rozdrobnionym. Bo rabuś, kimkolwiek by był, łatwo i szybko może się obłowić z gospodarstw bardzo dużych, bo dużo jest łupu w jednym miejscu, nie trzeba go mozolnie zbierać z liczniejszych, mniejszych gospodarstw, gdzie dodatkowo łatwiej jest go ukryć. A gdzie ukryje np. zboże własciciel wielkiego magazynu? Drobne rolnictwo jest drogie ale zbrojenia są jeszcze droższe. A po co się zbroimy, jeśli nie mamy zamiaru na nikogo napadać? Ano, aby innym nie opłacało się na nas napadać. A po co nam droższe, drobniejsze rolnictwo? Ano, po to aby w razie nieszczęścia mieć większą pewność, że nie pomrzemy z głodu. Może to rozumowanie wyda się komuś przestarzałe, dziwaczne i nie przystające do nowoczesności, którą się tak niektórzy zachłystują ale na pewno warte rozważenia.
Skomentuj
Komentuj jako gość