Jeśli prawdą jest, że byt określa świadomość, to nie ma nic dziwnego w fakcie, że rzeczywistość wciąż na nowo kształtuje język, którym się posługujemy. Również język drogowo - transportowo - komunikacyjny. Poniżej prezentuję zespół neologizmów lokalnych ukształtowanych przez miejscowe warunki komunikacyjne. Nawet jeśli przywołane terminy de facto nie istnieją, to chyba można - mieszkając w Olsztynie - przyjąć, że przecież mogłyby istnieć. Wytwory własnej, udręczonej jaźni dedykuję istotom kolonizującym Ratusz i okolice. Są to zaiste istoty nieziemskie (tzn. pochodzące z kosmosu), trudno bowiem uwierzyć, że mieszkają w tym samym co my mieście.
*31 - średnia prędkość poruszania się samochodu po Olsztynie. Opisana wartość plasuje nasze miasto w czołówce krajowej, a może i ogólnoświatowej. Nie jest jednak satysfakcjonująca dla Ratusza; władza wolałaby bowiem liczbę "20". A już zupełnie najlepiej byłoby, gdyby w ogóle nic się nie ruszało a ludziska siedzieli w domu.
efekt Grzymowicza - w podstawowym, węższym pojęciu określa stan, w którym nie ma znaczenia czym, skąd i dokąd się jedzie, ponieważ zawsze trafia się na czerwone światło. W znaczeniu ogólniejszym określa taki sposób organizacji przestrzeni miejskiej, że każdy z jej uczestników (pieszy, rowerzysta, zmotoryzowany) po równi ma utrudnione życie. Majstersztyk (socjo)technologiczny.
grzymała - ktoś, kto ma samochód, bo sobie go kupił, ale nim nie jeździ, bo mieszka w Olsztynie.
grzymki - świetlne sygnalizatory uliczne rozstawione tłumnie i gęsto po całym mieście, czy jest czy nie ma potrzeby (na ogół nie ma ale ładnie wygląda).
grzymówki - ulice, których długotrwałe i kosztowne remonty niczego nie zmieniły w przepustowości miasta oraz tempie przemieszczania się jego mieszkańców.
grzympały - stalowe słupy drogowe, rozstawiane wg przelicznika pozwalającego - po przetopieniu - pozyskać materiał na trzy ruskie czołgi z każdego kilometra ulicy.
inwestycja a la Grzymowicz - inwestycja drogowa przebiegająca zasadniczo w kilku niezmiennych fazach. Faza pierwsza polega na błyskawicznym i doszczętnym zdemolowaniu istniejącej jezdni (najlepiej wraz z szeroko pojętym otoczeniem). Jest to faza poznawcza, bowiem dzięki niej mieszkańcy miasta mogą poznać zastępcze szlaki komunikacyjne, których istnienia wcześniej nawet nie podejrzewali. Faza druga polega na wielomiesięcznym zastoju na placu budowy. Jest to faza kontemplacyjna, pozwalająca na zapoznanie się z ukrytym na ogół wnętrzem Matki - Ziemi, poddaniu się refleksjom nad marnością tego świata oraz ćwiczeniu pokory. Fazy kolejne noszą wspólną nazwę "jakoś to będzie".
rower - dla władz miejskich obiekt mityczny; odpowiednik św. Grala i kamienia filozoficznego; w mniemaniu wyznawców zapewnia zbawienie, rozpędza chmury i prostuje włosy na klacie; przyłożony do oka likwiduje jęczmień.
turbinowe zarządzanie - inaczej: turbowładza; rządzenie poprzez uświadamianie maluczkim, że władza może wszystko, a kto władzą nie jest, władzy może co najwyżej skoczyć; patrz też: tramwaj, spalarnia śmieci, szpital kliniczny i inne.
wóz grzymały - obiekt służący do trzymania na parkingu, w garażu lub na podjeździe; dostosowany do pracy na biegu jałowym; koła zbędne; jedyny rodzaj samochodu dobrze widziany w mieście.
zasada Grzymowicza (lex Grimovicious) - stała, niezbędna do zarządzania Olsztynem reguła, wg której remonty dróg przeprowadzać należy jedynie poprzez ich wyłączanie z ruchu; zasada obejmuje również nakaz zamykania przynajmniej kilku głównych arterii komunikacyjnych na raz.
zielona fala - technologiczna patologia zwalczona w Olsztynie skutecznie i w sposób ostateczny dzięki osobistej sile woli i zdecydowanej, pryncypialnej postawie Pana Prezydenta.
*
W przygotowaniu: Jak być nikim ? Czyli poradnik radnego Olsztyna, miasta na prawach powiatu.
Kolega Melchiora
Skomentuj
Komentuj jako gość