Uniwersytet Warmińsko-Mazurski nagle unieważnił przetarg na budowę dwóch wydziałów: Nauk Społecznych oraz Prawa i Administracji. Przetarg został z wielkim hukiem ogłoszony w styczniu 2016 roku. UWM już posiada projekt obiektów zamówiony w firmie Sosak and Sosak.
To zaskakująca decyzja, wszak od kilku lat władze UWM zapowiadały budowę tych obiektów. Odbyła się prezentacja wizualizacji projektu. Jak wyjaśnił „Deb@cie” kanclerz UWM Aleksander Socha przetarg został unieważniony, gdyż uczelnia nie otrzymała potwierdzenia z ministerstwa nauki sfinansowania tych inwestycji. Koszt całkowity netto to 34.451 tys. zł, z tego 7,5 mln zł to miał być wkład własny UWM, a pozostała kwota miała wpłynąć z ministerstwa. Już wiadomo, że nie wpłynie.
- Ministerstwo rozesłało do wszystkich uczelni w kraju o uzupełnienie wniosków dotyczących dofinansowania planowanych inwestycji poprzez wykazanie ich celowości – tłumaczy kanclerz Socha.
A z tym będzie trudno, gdyż jak podał na ostatnim posiedzeniu senatu UWM prorektor prof. Grzegorz Białuński uniwersytetowi ubyło w ostatnich latach 35% studentów. Wybudowane w poprzednich latach ogromne obiekty uczelniane zaczynają świecić pustkami.
Do tej pory rektor Ryszard Górecki słynął ze swojej skuteczności w zdobywaniu środków na gigantomanię, bez względu na to, kto rządził. Na wmurowaniu kamienia węgielnego pod bibliotekę uniwersytecką przybył sam prezydent Aleksander Kwaśniewski. Czyżby dobra passa rektora-budowniczego skończyła się z powodu wejścia w spór z nowym ministrem na tle ordynacji wyborczej skrojonej pod ponowny wybór prof. Góreckiego na rektora?
Kanclerz Socha zaprzecza, by ta sprawa miała wpływ na decyzję ministerstwa, bowiem wszystkie uczelnie muszą zweryfikować swoje plany inwestycyjne, nie tylko UWM. Kanclerz jest przekonany, że UWM te środki dostanie, ale być może trzeba będzie przeprojektować obiekty i zmniejszyć ich powierzchnię użytkową.
Jednak Michał Wypij, doradca ministra Gowina nie pozostawia złudzeń. Powiedział "Debacie":
- Uczelnia zwracała się z wnioskiem inwestycyjnym na 2015 rok pn.”Budowa budynku Wydziału Prawa i Administracji oraz Wydziału Nauk Społecznych UWM przy ul. Warszawskiej 98 w Olsztynie”, którego łączny koszt wynosił 34 500 tys. zł. (przy planowanym łącznym dofinansowaniu z budżetu państwa w kwocie 29 290 tys. zł. z tego w 2016 r. - 16 900 tyś. złotych i w 2017 r. - 7 078 tys. zł). Uczelnia nie otrzymała finansowania z uwagi na szczupłość środków na inwestycje w budżecie MNiSW. Dofinansowanie otrzymały tylko wnioski z zakresu bezpieczeństwa przeciwpożarowego lub - wyjątkowo - polegające na rozbudowie i adaptacji, natomiast nie dofinansowywano nowych obiektów i budynków.
Wniosek uczelni dotyczył całkowicie nowej inwestycji i był jednym z najkosztowniejszych spośród złożonych. Z uwagi na powyższe - nie został objęty dofinansowaniem.
- Dodatkowo, 13 listopada 2015 roku, w korespondencji podpisanej przez wcześniejszego sekretarza stanu, władze UWM zostały poinformowane o odmowie przyznania środków z zastrzeżeniem, by złożyć zaktualizowany wniosek (program inwestycji budowlanej z wymaganymi dokumentami) do 15 lutego 2016 r. UWM takiego wniosku nie złożył. Wnioski na rok następny składa się do 15 lutego roku obecnego. Oznacza to, że Uniwersytet Warmińsko-Mazurski nie składając wniosku do 15 lutego 2016 roku przekreślił swoje szanse na otrzymanie dofinansowania do inwestycji w 2017 roku. Pragnę zaznaczyć też, że olsztyńska uczelnia nie została tu potraktowana w sposób wyjątkowy. Zasada taka dotyczy wszystkich uczelni i od wielu lat, o czym władze UWM na pewno wiedziały - powiedział Michał Wypij.
Toteż ogłoszony z wielkim hukiem przez władze Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego na łamach "Wyborczej Olsztyn", pomysł budowy Centrum Nauki w Kortowie, które miało - cytuję za Wyborczą Olsztyn – „w ciekawy sposób popularyzować osiągnięcia naukowe charakterystyczne dla olsztyńskiej uczelni”, chyba trzeba będzie odłożyć na półkę.
KOMENTARZ
Od lat piszę, że poziomu uniwersytetu w Olsztynie nie zbudują gigantyczne budowle. (Żeby chociaż były one czymś wyjątkowym pod względem architektonicznym, ale to straszne modernistyczne monstra). Poziom buduje odpowiednia kadra. Natomiast do Olsztyna ściągano każdego, kto tylko legitymował się tytułem dr hab., prof., nie patrząc, co warte są te tytuły. Toteż mieliśmy legion kapusi SB i marksistów -leninistów, którzy przechrzścili się na liberałów, dziekana pracującego w PRL dla esbecji, plagiaciarzy, doktorów po Kaliningradzie, habilitantów po Bratysławie. Ta kadra zamieniła uczelnię w królestwo nepotyzmu i chałturnictwa. Kadra faktycznie przeżywała w III RP złoty wiek. Wystarczy zobaczyć okazałe wille na Brzezinach. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o poziomie naukowym i dydaktycznym uczelni. To nie złoto, to tombak.
Adam Socha
Skomentuj
Komentuj jako gość