Ryszard Górecki znakomicie rozegrał sprawę debaty „na żywo” w Radio Olsztyn z kontrkandydatkami Lidią Staroń (niezależna) i Bożenną Ulewicz (PiS). Po prostu nie zjawił się na niej. Jako oficjalny powód niestawienia się na debacie, senator Górecki podał „ważne obowiązki służbowe, które wezwały Go do Warszawy, w związku z inwestycjami na UWM”.
Tym samym panie zamiast zadawać kłopotliwe pytania senatorowi PO, musiały stoczyć pojedynek pomiędzy sobą. I taki pojedynek stoczyły. Mimo to debata stała na wysokim poziomie merytorycznym i kulturalnym.
Taktyka Bożenny Ulewicz polegała na dezawuowaniu hasła wyborczego Lidii Staroń: „Zawsze po stronie ludzi”, poprzez ciągłe przypominanie, iż jako poseł rządzącej Platformy głosowała za takimi ustawami, jak w sprawie OFE, objęcie obowiązkiem szkolnym 6-latków czy podniesienie wieku emerytalnego.
Poseł Lidia Staroń mogła jedynie, w odpowiedzi, zarzucać Bożennie Ulewicz milczenie, jako radnej wojewódzkiej PiS w sprawie takich inwestycji, jak Zimne Termy czy lotnisko w Szymanach, a na koniec wyciągnęła pracę Bożenny Ulewicz w spółdzielni mieszkaniowej.
Do zadania pierwszego „prztyczka” doszło podczas wstępnej prezentacji, gdy Lidia Staroń mówiła o swojej skutecznej walce z niesprawiedliwością i bezprawiem, z lichwiarzami, nieuczciwymi komornikami i łamiącymi prawo urzędnikami oraz władzami spółdzielni mieszkaniowych, które wyalienowały się od spółdzielców. Bożenna Ulewicz przerwała, przypominając głosowanie poseł Lidii Staroń za ustawą, zabierającą ludziom pieniądze z OFE. „Ta ustawa była przeciwko ludziom, pani poseł” - skomentowała Ulewicz.
Ale były też momenty, gdy panie zgodnie rozliczały senatora Ryszarda Góreckiego. Tak było przy pierwszym pytaniu o rolę senatora w swoim okręgu.
Poseł Lidia Staroń odpowiadając na to pytanie, przypomniała, iż senatorowie mają prawo do inicjatywy ustawodawczej i wytknęła senatorowi Ryszardowi Górecki, iż nigdy nie skorzystał z tych uprawnień. Stwierdziła też, że nigdy nie słyszała, by podjął się jakiejś interwencji czy udzielił pomocy.
Z kolei Bożenna Ulewicz przypomniała całkowicie nieskuteczne angażowanie się senatora Ryszarda Góreckiego w sprawę wywalczenia budowy drogi krajowej nr 16. Ale zaraz po tym upiekła dwie pieczenie na jednym ogniu, ponownie wypominając Lidii Staroń głosowanie, jako posła PO, za ułomnymi ustawami o OFE, podwyższającymi wiek emerytalny ustaw, a senatorowi Ryszardowi Góreckiemu, iż w senacie nie próbował tych ustaw zatrzymać.
Panie były też całkowicie zgodne w ocenie ustaw ideologicznych wnoszonych przez rząd PO+PSL. Tutaj Bożenna Ulewicz przyznała, iż poseł Lidii Staroń w tej materii „zawsze dobrze głosowała”, zgodnie z wiarą chrześcijańską, z nauką Kościoła, „za co należy ją cenić”.
Obie panie też, jako katoliczki, (a Bożenna Ulewicz dodatkowo, jako rzecznik prasowy Akcji Katolickiej), zdecydowanie wypowiedziały się przeciwko projektowi ustawy o związkach partnerskich.
Również nie było kontrowersji między paniami przy odpowiedzi na pytanie o ocenę współpracy z obwodem kaliningradzkim.
Do polemiki doszło przy pytaniu o finansowaniu samorządów i podatek „janosikowy”. Tutaj wypłynęła sprawa takich inwestycji jak „Zimne Termy” czy lotnisko w Szymanach. Poseł Lidia Staroń podkreślała, iż była jedynym politykiem w regionie, który od samego początku stanowczo protestował przeciwko tym inwestycjom, aż do zgłoszenia podejrzeń o zmarnotrawienie środków publicznych do prokuratury. Jednocześnie zarzuciła Bożennie Ulewicz, jako radnej wojewódzkiej (w kadencji 2006-2010), iż nie protestowała publicznie w sprawie tych inwestycji, a opozycyjnym radnym wojewódzkim PiS obecnej kadencji wytknęła głosowanie za udzieleniem absolutorium marszałkowi Jackowi Protasowi.
Bożenna Ulewicz nie zgadzała się z tymi zarzutami i przypomniała, że to jednak rząd PO i PSL dał środki na te inwestycje, a widać już, na przykładzie już powstałych lotnisk (Lublin, Zielona Góra, Radom), że i to w Szymanach nie wypali.
Do pełnej zgody znów doszło, przy kwestii repatriacji, które obie panie zdecydowanie popierają. Ale Bożenna Ulewicz nie omieszkała przypomnieć, iż to rząd PO utrącił inicjatywą ustawodawczą o repatriacji przygotowaną przez ś.p. Marszałka Macieja Płażyńskiego, a kontynuowaną przez Jego syna Jakuba. Poseł Lidia Staroń broniła się, iż również w tej sprawie była przeciwko swojej byłej partii. I tu doszło do ciekawej wymiany zdań między paniami.
Lidia Staroń: - Zawsze swój mandat wykonywałam solidnie, dlatego odeszłam z Platformy...
Bożenna Ulewicz: - O, trochę za późno pani poseł...
Lidia Staroń tak wyjaśniła swoją postawę: - Odeszłam wtedy, kiedy już nic nie mogłam zrobić. Biada tym ludziom, którzy tylko narzekają, a nie potrafią nic zrobić. Gdy człowiek może coś zrobić, może uchwalić dobre prawo, może ulżyć jakiejś grupie społecznej, kiedy może załatwić jakąś sprawę, to powinien z tego skorzystać.
Jednak Bożenna Ulewicz była bezlitosna: - Uchwalenie w ciągu jednej nocy prawa odbierającego 16 milionom ludzi ich pieniądze z OFE i oddanie ich do ZUS-u nie sytuuje pani po stronie ludzi.
Za to Bożenna Ulewicz w ostatniej części debaty, gdy kandydatki mogły zadać sobie wzajemnie pytania, zgotowała Lidii Staroń prezent w postaci pytania: - Kiedy ostatni raz zrobiła mężowi romantyczna kolację?
Lidia Staroń bezbłędnie wykorzystała tę okazję, by zaprezentować swoją rodzinę, pochwalić się mężem, w którym zawsze ma oparcie i czwórką dzieci, z którymi ma fantastyczne relacje. Skorzystała z okazji, by pozdrowić męża i dzieci.
Lidia Staroń nie była tak wspaniałomyślna. Zapytała o wiarygodność Bożenny Ulewicz, jako pracownika Spółdzielni Mieszkaniowej „Pojezierze”. Zdaniem Lidii Staroń, miała odmawiać, wbrew prawu, dostępu członkom spółdzielni do dokumentów i tłumaczyć w sądzie, że „tak kazał prezes”. - - Czy będąc w senacie również nie byliby dla pani ważni wyborcy, a to co każe prezes? - zapytała poseł.
Bożenna Ulewicz stwierdziła, iż nie wstydzi się w swojej pracy w spółdzielni mieszkaniowej. Uważa bowiem, że to ona znalazła sposób na zmianę kryteriów pozyskiwania środków unijnych na spółdzielnie i dzięki temu ponad 30 milionów złotych trafiło do SM „Pojezierze” na humanizację bloków i osiedli. - Ich wygląd zmienił się też dzięki mnie – podsumowała.
W kończącym debatę wystąpieniu, każda z pań miała powiedzieć, dlaczego warto na nią głosować?
Lidia Staroń: - Proszę o głos na człowieka, nie na partię, na człowieka, którego znacie od lat, który od lat Wam pomaga, o głos na wiarygodność, skuteczność i niezależność, to głos na dokończenie spraw, które zaczęłam, na dokończenie tysięcy interwencji w Waszych sprawach, głos na działanie mojego biura, w którym każdy z Was uzyskuje bezpłatną i skuteczną pomoc, na dobre prawo. Nasz region potrzebuje dobrego senatora, który będzie walczył o jego sprawy, a nie swoje czy też partyjne interesy.
Bożenna Ulewicz: - W tych wyborach startuję wobec dwójki kandydatów reprezentujących Platformę Obywatelską. Wobec Lidii Staroń i senatora Ryszarda Góreckiego...
Lidia Staroń: To kłamstwo, jestem kandydatka niezależną!
Bożenna Ulewicz: - Oboje wspieraliście aparat PO, senator Górecki głosował w senacie za in vitro przeciwko życiu, dwuznaczną konwencję przemocową, która wprowadza w życie rodzinne ogromny zamęt, za kuriozalną ustawę o uzgodnieniu połci. Z kolei pani poseł nie była do końca po stronie ludzi, bo głosowała wbrew rodzicom, by 6-latkowie poszli do szkoły, za podwyższeniem wieku emerytalnego i pewnej nocy odebrała nam środki z OFE.
(pw)
Cała debata do wysłuchania TUTAJ
Skomentuj
Komentuj jako gość