Tak, autentycznie współczuję radnemu Kuchcińskiemu, bo wydaje mi się, że stał się bezwolnym przedmiotem rozgrywki Platformy Obywatelskiej z siłami opozycji na forum Rady Miasta w jakże gorącym, przedwyborczym okresie.
Nadzwyczajna sesja Rady Miasta, zwołana na wniosek radnych Prawa i Sprawiedliwości w dniu 7 października miała zaowocować podjęciem uchwały o wygaśnięciu mandatu radnego Marcina Kuchcińskiego (Platforma Obywatelska) zgodnie z prawomocnym postanowieniem Sądu Rejonowego w Olsztynie z dnia 24 września 2015 r. stwierdzającym, iż radny Kuchciński nie zamieszkuje w Olsztynie oraz nakazującym wykreślenie go z rejestru wyborców.
Wykreślenia radnego Kuchcińskiego z rejestru wyborców dokonał już prezydent Olsztyna. Pozostała kolejna, logiczna formalność, czyli wygaszenie mandatu radnego, którą w drodze uchwały powinna dokonać Rada Miasta.
Tak się jednak nie stało. Dzisiejsza sesja Rady Miasta pokazała histeryzujących radnych z Platformy Obywatelskiej, którzy stając przeciwko przyjmowaniu uchwały o wygaszeniu mandatu radnemu Kuchcińskiemu, nie przyjmowali do wiadomości postanowienia niezawisłego sądu powszechnego i prezentowali swego partyjnego kolegę jako ofiarę niezrozumiałej niesprawiedliwości, któremu odbiera się prawo do obrony. Radna Ewa Zakrzewska stwierdziła wprost, że „nawet najgorszy przestępca w Polsce i na świecie ma prawo do wykorzystania całej prawnej drogi odwoławczej w celu wyjaśnienia swojej sprawy”. „Dajcie mu szansę na wyjaśnienie” – wtórował jej radny Jan Tandyrak przypominając zupełnie nietrafione i śmiesznie wręcz brzmiące w tym kontekście powiedzenie z minionej epoki: „dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie”. Rozemocjonowany radny Tomasz Głażewski również chętnie nawiązał do atmosfery kampanii wyborczej, a rzeczową argumentację radnych PiS-u odebrał jako ideologiczne wystąpienia mające wymusić na radnym Kuchcińskim określoną decyzję. Natomiast Radny Czesław Małkowski (Demokratyczny Olsztyn) w znany dla siebie przewrotny sposób odniósł się z jednej strony z całkowitym zrozumieniem dla podjęcia inicjatywy wygaszenia mandatu radnemu Kuchcińskiemu, z drugiej zaś uznał całą sprawę za zbyt medialną i zbyt złożoną prawnie (sic!) aby poprzeć proponowaną przez klub PiS uchwałę. „To nie ja go wybierałem i nie ja go będę odwoływał”, stwierdził w faryzejski sposób radny Małkowski.
Tymczasem Klub radnych Prawa i Sprawiedliwości głosami radnych Marka Nowackiego, Dariusza Rudnika, Jarosława Babalskiego, radnej Elżbiety Wirskiej i Wiceprzewodniczącego Rady Miasta, Grzegorza Smolińskiego przedstawił niezwykle klarowną argumentację i podstawy prawne ku temu, aby Rada Miasta podjęła uchwałę o wygaszeniu mandatu radnemu Kuchcińskiemu.
Radny Nowacki przypomniał o dostojności miejsca odnosząc się do godła państwa polskiego i do słów przysięgi składanej przez radnych. Mówił też o powadze mandatu radnego, o wartościach jakimi człowiek uczciwy kieruje się w życiu osobistym i społecznym, przypominając prawomocne postanowienie Sądu Rejonowego w Olsztynie w sprawie miejsca zamieszkania radnego Kuchcińskiego. W tym samym tonie brzmiały wypowiedzi radnego Rudnika, przewodniczącego Klubu PiS.
Radny Babalski mówił o honorze, prawości i łamaniu prawa cytując klasyka: ”Kończ waść, wstydu oszczędź”.
Grzegorz Smoliński przypomniał wszystkim, że sprawa miejsca zamieszkania radnego Kuchcińskiego poza Olsztynem została zgłoszona już w marcu tego roku, a zatem nie wpisuje się ona w żaden sposób w kampanię wyborczą. Stwierdził także, że wielu radnych z innych klubów w czasie kuluarowych, nieformalnych rozmów skłonnych było głosować za przyjęciem proponowanej przez klub Prawa i Sprawiedliwości uchwały i apelował do ich poczucia odpowiedzialności. Dał też do zrozumienia, iż wspieranie Marcina Kuchcińskiego przez Czesława Małkowskiego, który sam obciążony jest nieprawomocnym wyrokiem sądowym wydaje się mało wiarygodne. Radna Wirska apelowała w niezwykle przyjaznym tonie do radnego Kuchcińskiego, aby nie grzązł w odwołania, zażalenia i nie tracił czasu na skomplikowane procedury, które będą jedynie przeciągały rozstrzygnięcie jego sprawy w czasie. Elżbieta Wirska wezwała trzykrotnie Marcina Kuchcińskiego, aby złożył honorowe, publiczne oświadczenie, iż nie mieszka w Kieźlinach obiecując, iż w takiej sytuacji nie zagłosuje za przyjęciem uchwały.
Radny Marcin Kuchciński pozostał jednak głuchy i obojętny na wezwania radnej Wirskiej i na argumentację kolegów z opozycji. Na początku sesji zgłosił jedynie wniosek formalny, w którym stwierdził, iż w przeddzień sesji tj. w dniu 6 października br. jego pełnomocnik złożył wniosek o wykreślenie z porządku obrad sesji punktu o przyjęciu uchwały, która miałaby wygasić jego mandat, ponieważ zamierza odwoływać się od postanowienia niezawisłego sądu, a w związku z tym przyjęcie uchwały o wygaszenie jego mandatu w dniu dzisiejszym byłoby przedwczesne.
Radni klubu PO-PSL, radni klubu Demokratyczny Olsztyn i radni klubu Ponad Podziałami nie dopuścili w dniu dzisiejszym do przyjęcia uchwały o wygaszeniu mandatu radnemu Kuchcińskiemu głosami 14 do 7. Nie zapominajmy wszakże, że z klubów tych wywodzą się radne: Joanna Misiewicz, Monika Rogińska-Stanulewicz i Wanda Jabłońska, które również zamieszkują ponoć poza Olsztynem.
Siedząc na sali obrad, przysłuchując się debacie radnych i zerkając od czasu do czasu na radnego Marcina Kuchcińskiego nie mogłam się oprzeć wrażeniu, że ten młody człowiek nie czuje się dobrze w zaistniałej sytuacji. Jestem przekonana, że radny Kuchciński jest człowiekiem honoru, posiada godność osobistą i podziela takie wartości moralne jak uczciwość, prawdomówność i przyzwoitość. Dlatego twierdzę, jak na wstępie, że według mnie radny Kuchciński uległ wpływom i namowom złych doradców, ludzi, którzy wspomniane tu wartości moralne mają za nic. Szczerze mu współczuję.
Marianna Hołubowska
Skomentuj
Komentuj jako gość